Grudzień to bardzo aktywny czas w pracy zawodowej i trudno odnaleźć się w nim, bo mocno dominuje nad życiem prywatnym. W dodatku krótkie dni na tej prowincji są dość męczące same w sobie. Najchętniej zaszyłabym się gdzieś i przespała do wiosny. Aby przełamać codzienną rutynę wybraliśmy się na Warszawską Starówkę. Jest to chyba jedyne miejsce, które podoba mi się o tej porze roku. Jest to miejsce najczęściej przeze mnie odwiedzane.
Za każdym razem zatłoczone ale uwielbiam je do tego stopnia, że wyłączam się w nim i nie dostrzegam tych wszystkich ludzi, jakby ich nie było. Tym razem trudno było ich ignorować na świątecznym jarmarku. jak by się wszyscy zmówili, że mogą przyjechać tutaj tylko tego dnia i o tej jednej godzinie co ja. Tłok, tłok i tłok, sztuczny tłok bo tak naprawdę jarmark miał bardzo wąskie przejście, nie przemyślanie i nie dostosowane do ilości osób, które mogą w tym samym czasie oglądać i kupować.
Stoiska jak zawsze przeróżne i naładowane po brzegi towarem. Uwielbiam takie miejsca. Niemalże natychmiast uruchamia się we mnie gen szkota i mogę swobodnie oglądać, wybierać a i tak nic nie kupię. Chociaż mam w planach zakup dzwoneczków ale, co było oczywiste, były świąteczne a ja szukam całorocznego. Oczywiście były też i jadalne kasztany ale tym razem nie skusiłam się na nie wiedząc, że nie będą takie smaczne jak nasze robione w domu w październiku.
Miło było popatrzeć, chłopcy skusili się na góralski serek na ciepło. Ja też się w końcu skusiłam na coś, ale o tym będzie w następnym poście abym miała o czym napisać.
Pozdrawiam i życzę miłych prac i porządków przedświątecznych :)
Oj jak ja dawno w Wawie nie byłam :)
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Też już byłam na tym jarmarku, ale mnie nie zachwycił. Świąteczne iluminacje natomiast bardzo lubię, zwłaszcza wieczorem.:))
OdpowiedzUsuńJarmarki, jarmarki wszedzie. A ja na naszym nie byłam...
OdpowiedzUsuńCiekawe stoisko z bombkami. Na pewno znalazłabym na nim kolejną bombkę do kolekcji :)
OdpowiedzUsuńLubię jarmarki i wszelakie okazje do oglądania rękodzieła, nie chińszczyzny. Niestety w tym roku nie byłam na żadnym, nie licząc naszego gminnego kiermaszu. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńStarówka wygląda pięknie i ile różnorodności na jarmarku :)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie byłam w Warszawie muszę się koniecznie wybrać :)
Miłego dnia :)
Pięknie... U ngas właśnie m wiesza lampki na dworzu.
OdpowiedzUsuńkolorowy ten czas przed świętami... jak to fajnie, że mamy takie czasy.............
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jarmarki świateczne z tą ich całą świąteczną atmosferą, choć dawno już na zadnym nie byłam, mieszkam daleko od miasta,ale kiedyś na pewno sie wybiorę.
OdpowiedzUsuńTaki urok, hehe, ale weselej :-) (mam nadzieję:-))
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne starówki miejskie potrafią naprawdę oczarować swoim pięknem. A u nas jutro szykuje się jednodniowy jarmark świąteczny. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBardzo lubię klimat świątecznych starówkę oraz jarmarki pełne świątecznych artykułów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)