Obserwatorzy

niedziela, 20 lipca 2014

Kawałek ogrodu w domu

Nigdy nie byłam zwolenniczką pamiętnikarstwa, wszelkie próby w miarę skrupulatnego spisywania czegokolwiek mi nie wychodziły, ale blog jako miejsce grupowania zdjęć z jakiegoś okresu nawet mi się podoba. Wszystko w jednym artykule, nie trzeba szukać. Dlatego dziś, powspominam domowe kompozycje kwiatowe, które najbardziej mi się podobały. Dodać muszę od razu, że nie jestem wielką miłośniczką ciętych kwiatów, chociaż piękno roślinnych kompozycji w wazonach umiem dojrzeć, ale zdecydowanie preferuję rośliny w naturze, bądź w doniczce z ziemią.


Dlatego też moje własne kompozycje są efektem przypływu chwili, nieznanej mi emocji, która nagle powoduje, że w domu pojawia się wazon z kwiatami... różnymi, polnymi, ogrodowymi... Zawsze to budzi sensację w domownikach, we mnie zresztą też. Najczęściej wiosną, kiedy kwitną liliowce, w domu, w wielu miejscach nawet w łazience pojawiają się bukiety z samych liliowców, cały dom zapełnia się ich zapachem. Tak więc i  mnie się zdarza ściągnąć do domu kwiatki i wstawić je w różne wazoniki, jakie akurat przyjdą mi do głowy. Na pewno kwiat w domu cieszy i sprawia, że pomieszczenie nabiera... nabiera... no właśnie... przytulności? Sama nie wiem, ale jest na pewno milsze wizualnie.
 U nas akurat problem na tle alergicznym więc muszę bardzo uważać co ściągam do domu. Kiedyś bardzo mi się podobały różne trawy i jesienią sprawiłam sobie taki piękny bukiet z nich i dość szybko odczuliśmy tego skutek. Bywa...Co by nie było, to ogromna radość szczególnie dla Miśków, którzy nieczęsto, ale zdarza im się brać udział w tworzeniu kompozycji kwiatowej. Wtedy chętnie idą do ogrodu w poszukiwaniu roślin do bukietu. Są to najczęściej kwiaty rosnące na mojej działce, czasami zdarzy mi się sięgnąć po rośliny okoliczne, ale robię to rzadko jak w przypadku czerwonego głogu.

I proszę do jakiego zaskakującego wniosku doszłam, przeszukując fotki. Najczęściej bukiety w domu pojawiają się wiosną i jesienią. Tak jakbym po zimie chciała się otaczać jak największą ilością kwiatów czy po prostu roślin a jesienią? Przedłużenie lata? Nostalgia przed nadejściem nie lubianej zimy?

Na pierwszej fotce tego artykuły jest mój obecny, z lata... rzadkość, ale to pod wpływem kilku blogów, do których z przyjemnością zaglądam i tak jakoś mnie natchnęły do pojawienia się latem wazonu z kwiatami polnymi w salonie i do napisania tego artykułu :) Dziękuję...












7 komentarzy:

  1. Dubel: Nie wyobrażam sobie innych bukietów u ciebie :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolorowe bukiety wnoszą do każdego domu wiele radości. Lilie piękne, a w ostatnim dzbanuszku chyba znalazł się groszek jednoroczny, tak bardzo go lubię.Ciekawa kompozycja z żółtymi kwiatkami, jak się nazywają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, groszek jednoroczny z ogródka, w tym roku niestety mam tylko w jednym kolorze, który sam się wysiał i przyznać muszę, że rzeczywiście te co się same wysieją czy zostaną wysiane jesienią to wcześniej wschodzą wiosną i szybciej kwitną :)
      Żółty kwiat w obecnym bukiecie to Gorczyca jasna :)

      Usuń
  3. Ja też preferuję kwiaty w naturze, a cięte tylko na obrazach:-)
    Właśnie mam malować róże w wazonie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę podziwiam talent i troszkę nawet zazdroszczę ;) Dziękuję za odwiedzinki

      Usuń
  4. A ja lubię choć czasem z ogrodu mi szkoda :-). Piękny jest ten z kwiatów szczawiu i jaskru. też sobie zrobię za jakieś 3 i pół miesiąca .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Ogromnie się cieszę, że Cię poznałam :D

      Usuń