Uwielbiam ten czas ,,dojrzałego lata". Wiele osób określa go mianem ,,schyłku lata", ale moje określenie wydaje mi się bardziej optymistyczne i zawiera wszystko to co zachwyca mnie w tym właśnie czasie. Począwszy od wesoło ćwierkającego stada tegorocznych mazurków, spędzających czas w zagajniku tuż przy stawie. Za każdym razem, kiedy je mijam płoszą się jeszcze radośniej ćwierkając, po możliwość wyjścia z miską na działkę i zerwania coś do zjedzenia. Cudowny czas!
I love this "mature summer" time. It is often referred to as "the end of summer". I like my phrase because it applies to everything that is happening now.
O tej porze roku mam w ogrodzie bardzo dużo mazurków. Bardzo głośne, wręcz krzykliwe ale dla mnie fantastyczne w nich jest to, że zostają ze mną cały czas. Spędzą ze mną zimę, będą czarującym dodatkiem smętnego, zimowego ogrodu i w ten nudny czas wniosą wiele radości. I to jest ten czas, kiedy wychodząc po prostu do ogrodu mogę przynieść coś pysznego do zjedzenia. Czy owoc, czy warzywo, które pachnie prawdziwym, świeżym zapachem i smakuje zupełnie inaczej, bez konserwantów, bez żadnych dodatków. Przepyszny kompot z własnych owoców albo surówka z ogórka lub pomidora. Rok rocznie zachwyca mnie prawdziwy smak pomidora.
Adult birds - mazurkas, which are now chirping joyfully and they stay with me even in winter. They will make my boring winter time more pleasant. The fruits and vegetables are now ripening. I like to go out to the garden and pick up something for a meal. This is healthy and tasty food. Pumpkins have decided to grow hanging this year. We laugh at it and cheer for it. I love this time of summer to the fullest. It is so beautiful.
Jest tak pięknie. Przyroda rozkwitła i dojrzała. Dynie postanowiły spróbować rosnąć w powietrzu, mocno im kibicujemy. Żółta postanowiła wspiąć się na czereśnie.
Tegoroczne plony szczególnie mnie cieszą, bo wiele z nich było uprawianych przez nas od wysiania samych nasion. Ależ to ekscytujące, kiedy z takiego malutkiego ziarenka rośnie coś tak dużego. Zachwyca mnie obserwacja etapów życia roślin. Cudownie rosną i dojrzewają, czasami aż szkoda, że uprawiamy je aby je zjeść. Zaskoczył mnie bób, nadal rosną strąki i co kilka dni mogłam urwać kilka z nich.
Kochani, pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
I wish you good health.
:)
Wszystko wygląda tak dobrze!
OdpowiedzUsuńPrawda? I jak smakuje dobrze :D
UsuńPozytywnie i smakowicie u Ciebie. Wprawdzie najbardziej lubię wiosnę, ale lato też ma swoje zalety. Można smakować swoje warzywa i owoce. Wiemy co jemy. Pozdrawiam serdecznie 🍎🥕🍅🥒
OdpowiedzUsuńO tuż to!! :)))) Ja też najbardziej kocham wiosnę :)
UsuńWrzesień to piękna pora, pełna kolorów, zapachów i płodów, mnie też zachwyca urodzaj i potężna siła roślin, która każe im rosnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
W tym roku chyba nawet bardziej zwraca się uwagi na wrzesień, bo wcześniejsze miesiące były byle jakie, przynajmniej u mnie.
UsuńCudownie u Ciebie. Czytam Twoje zaległe posty jak piękny pamiętnik.
OdpowiedzUsuńWybacz lakoniczny komentarz. Kiedyś wyjaśnię.
Pozdrawiam
Miło mi bardzo. Mam nadzieję, że wszystko w porządku u Ciebie :)
UsuńDojrzałe lato :) Bardzo mi się podoba określenie to. I jest radość :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Miło mi, że mnie rozumiesz :)))
UsuńBardzo podoba mi się ta nazwa ;).
OdpowiedzUsuńLubię ten czas - zwłaszcza gdy nie dotyczy mnie początek roku szkolnego :D.
Pojechałabym jeszcze w góry... Ale i tu u nas na nizinach jest pięknie.
O tak!! Szkoła... ogromna szkoda, że po takich bojach jakie stoczyło szkolnictwo aby być dla wszystkich, tak marnie skończyło, że się jej ,,nie lubi" :/ Odczułam tę niechęć również jako rodzic. Ogromna strata społeczna.
Usuń"Dojrzałe lato" - podoba mi się to określenie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCieszę się :)))
UsuńAgatko masz całkowitą rację... I ja zacznę stosować to określenie jako dojrzałe lato... Bo tak jest... I czuje ten smak swoich warzyw... Pomidorów, zerwanych zjedzonych prosto z krzaczkaa,malin,slonecznika dziubanego... Tu gruszka tam jabłko tu poskubac szczypioru, sałaty czy szpinaku... No same rarytasy, naturalne... Masz rację, teraz dojrzałe lato... Niech trwa jak najdłużej. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNiech trwa jak najdłużej :)))) Piękny to czas. I nawet w jesień milej się wchodzi z tym całym letnim dobrodziejstwem, prawda?
UsuńMasz rację Agatko, że dojrzałe lato brzmi pięknie! Wiosną wszystko rośnie i kwitnie, a we wrześniu jest czas zbierania tego, co dojrzało :) Wspaniałe są własne zbiory, zwłaszcza jeśli uprawiało się je od nasionka. Serdeczności dla Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńO tak. :)))) Tyle radości jak urośnie :D
UsuńTaki raj na ziemi, głodnym się nie jest , hehe. Uściski serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Szczególnie dawniej, zawsze coś było do zjedzenia, prawda? Tyle wieków ludzie obywali się bez sklepów :)
UsuńDojrzałe lato to dla mnie czas przetworów. Lubię je robić i patrzeć jak zapełniają się słoiczkami półki w piwnicy. Pozdrawiam serdecznie 🌞🌞🌞🌞🌞
OdpowiedzUsuńMy głównie suszymy albo mrozimy :))) Ale własne zapasy są najlepsze :D
UsuńSamo zdrowie u Was.
OdpowiedzUsuńNa pewno bez chemii...
UsuńI takie zjawiska powinny nas cieszyć. Nie smucić się, że jesień za pasem, że zimno, mokro. Radujmy się każdą chwilą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyjemny to widok jak owoce dojrzewają i warzywa rosną :) To dobra rzecz :)))
UsuńMam tak samo - ogromnie lubię obserwować jak roślinki się rozwijają z nasion bądź z własnoręcznie zrobionych sadzonek:) Piękne zbiory! U nas jest podobnie. Już dawno nie mieliśmy tak obfitych zbiorów. Po raz pierwszy od kilku lat brakło mi słoików a zamrażarka pęka w szwach. Masz rację Agatko - jest pięknie. Uściski.
OdpowiedzUsuńCudownie, że zbiory się udały, a pogoda taka sobie była, prawda? U mnie rokowania były słabe, że coś się uda :)))
UsuńJa też lubię wrzesień z małymi wyjątkami :) ale masz racje ta pora roku coś w sobie ma. Zbiory masz pokaźne, moje dynie niestety nie wzeszly, zobaczymy co bedzie w kolejnym sezonie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDyniowate wysiewam najpierw w inspekcie, ich nasiona lubią różne zwierzątka może Ci coś je wyjadło?
UsuńTeż lubię końcówkę lata i na nerwy działają mi osoby, które twierdzą, że to już początki jesieni. Na jesień przyjdzie jeszcze pora :)
OdpowiedzUsuńMnie też :)))))
UsuńCieszą wszystkie plony z ogrody. Zawsze lubiłam wrzesień ale w tym roku jest dosyć chłodny i deszczowy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Trudny pogodowo był ten sezon ale w większości roślinom to nie przeszkadzało. :)))) Uściski
UsuńOch ! Też kocham ten czas dojrzałego lata i lubię też schyłek lata i początek jesieni. Podoba mi się wtedy świat... kolorowy. Pozdrowienia zostawiam :))
OdpowiedzUsuńTyle określeń do jednego czasu, wspaniałe prawda? To cudowny czas, magiczny - bo zbiera się uprawy przeróżne i można poczuć satysfakcję z pracy, którą się wykonywało przez tyle miesięcy a zimą cieszyć się nadal z tej pracy :)))
UsuńOCH! Jaki pozytywny wpis! Zgadzam się z Tobą w 100%, i pamiętam i mam nadal te same przeżycie związane z ogrodem co Ty! Cieszę się, że Ci tak obfitują warzywa i owoce. Wspaniale że doceniasz mazurki, to naprawdę wesołe ptaszki tez je lubię ;) Ja dziś wysiałam do doniczek bazylię, pietruszkę, mizunę i szczypiorek, jestem ciekawa czy coś wyjdzie bo to bardzo późno zwłaszcza dla bazylii ale nie dla pietruszki. U mnie klimat jest łagodny więc może dadzą radę, w razie co schowam do domku. Zobaczymy :) Podsumowując, koniec lata nie jest smutny a wręcz przeciwnie Cudowny, obfitujący czas.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę :))) Mazurki... tak rzadko doceniane, ale fajnie, że też je lubisz :)))) W zeszłym roku posiałam do doniczki pietruszkę naciową i miałam całą zimę, szczypiorek z cebuli mam rok rocznie. To taki zimowy ogródeczek :)))
UsuńZimowe, domowe ogródeczki także cieszą. Fantastycznie, że ogród zagląda do Ciebie nawet do domu i zimą :)
UsuńLubię ten czas zbiorów. Koniec lata i początek jesieni to mega kolorów w ogrodzie i na straganach. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńteż lubię te łupy z podwórka zebrane przynosić do domu :D
OdpowiedzUsuń