Jak już płynę na fali naturalności w moim wydaniu to i niech będzie i mój foliak, o którym tylko wspominam a nigdy dotąd go nie pokazywałam bo jest oczywiście średnio pokazowy ale dla mnie najpiękniejszy bo długo wyczekiwany. Owszem... jak najbardziej marzy mi się szklarnia ze starych okien albo chociaż mała szklarenka, ale ,,jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma" - cytat z bajki o gąsce Balbince. Drewniany szkielet nawet pierwotnie ze ścianami ze starych okien nie zdał egzaminu zbyt przewiewnie w nim było ale pokryty folią już tak. Jest to drugi foliak, mniejszy lub zwany ,,moim". W pierwszej, podobnej konstrukcji uprawiamy pomidory i ogórki i co tam jeszcze dokompletujemy. W tym roku będę chciała powrócić do buraczków. Ale to nie ten foliak. Mój w tym roku doczekał się chodniczka i podłogi z cegieł, dzięki czemu nie muszę już kombinować jak się do niego dostać, bo woda stała. Ale ciągle myślę nad dostosowaniem takiego foliaka do moim zimowych planów. Mąż kręci głową, że naoglądałam się angielskich programów ogrodniczych gdzie jest inny klimat i zupełnie inne zimy panują, ale ja jestem pełna nadziei, że moja głowa coś w końcu wymyśli.
Na razie jest tak jak jest a ja się cieszę, że gruba, kolejna warstwa folii pozwala mi na trochę wcześniejsze prace ogrodowe. Przyszły do mnie zamówione rośliny i była okazja do zajęcia się nimi. Któregoś roku też zamówiłam sobie w przesyłce ale niewiele co wyszło bo chyba w toku porządków pousuwałam albo nie dały sobie rady z nowym miejscem. Nie chce mi się wierzyć abym dostała jakieś słabe rośliny. Dlatego najpierw sadzę do doniczek aby zwiększyć ich
szanse. Wykorzystuję własną ziemię, między innymi liściową i przerobiony kompost do tych bardziej żarłocznych. Tym razem zakupiłam sadzonki i cebule takich, które radzą sobie w moim ogrodzie. Może z wyjątkiem kann, to moje drugie podejście do nich. Zobaczymy jak wyjdzie.
Na pierwszy rzut poszły byliny bo zaczęły już kiełkować: standartowo liliowce i hosty oraz postanowiłam rozpocząć kolekcję jeżówki (Echinacea) i floksów wysokich (Phlox). Sadząc roślinki nawet zastanawiałam się nad jakimś upiększeniem tego miejsca. Skarciłam się, że za słabo uporządkowałam go po zimie, tyle co omiotłam ściany ,,z grubsza" ale tak szkoda było mi czasu skoro wyjrzało słońce i zrobiło się tak ciepło. Ale zaraz, jakby w odpowiedzi na moje myśli coś mi mignęło na stole pomiędzy doniczkami. Nie powiem - zamarłam. W końcu, w sumie to tylko ja jestem ,,kimś-czymś" co się rusza w foliaku. A jednak nie! Odpowiedź na nieznane przyszło w tym samym momencie co krzyk do męża, sprzątającego w tym drugim foliaku - aaaaa! ratuj mnie! Miłość do przyrody, natury nie zawsze idzie w parze z jej pełną akceptacją społecznej poprawności. Jaszczurka! Mieszkańcy takiego właśnie foliaka.
Najpierw ujrzałam jedną, potem drugą a jak zaczęły biegać za sobą po stole tuż przede mną, bo chyba poczuły wiosnę to ja, ku uciesze męża, który przybiegł na ratunek jaszczurkom po moim wrzasku, wyleciałam jak z procy z foliaka. Ale tylko na chwilę, zebrać myśli, oswoić się z nową sytuacją i dotlenić się w bardziej kontrolowanym przeze mnie miejscu. Mąż oczywiście zachwycony, dawno nie widział takich dużych, bo z ogonem miały tak z 8-9 cm? Piękne... na pewno piękne, też je lubię, buduję dla nich skalniaki i usypiska z kamieni ale nie mogą się tak pojawiać z nagła bo zawał ich albo mój murowany. Za pierwszym razem uciekło do drugiego foliaka a mąż przeżywał, obserwując, że mocno bije mu serce (jak dojrzał, nie wiem) i że wrzaskiem, ogromnie go wystraszyłam... taaaa... Potem jak widać, poszło to coś po posiłki i już we dwoje mnie wykurzyli z foliaka. Pomimo wywalczonego pewnego kompromisu czułam, że jestem obserwowana ale nawet nie wiedziałam jak trafnie to czułam. Siedziało na wysokości moich oczu, z boku i czekało cierpliwie aż sobie pójdę... Przyciągnięta siłą wzroku przekręciłam głowę i... złapałam za aparacik aby zrobić pamiątkowe zdjęcie. Ale prawda, że piękne? Jestem pod ogromnym wrażeniem mojego aparaciku, któremu udało się zrobić tak wyraźne zdjęcie przy tak dużym powiększeniu. i w tak krótkim dostępnym czasie.
Jaszczurki żywią się owadami, więc jak by na to nie patrzeć są moimi sprzymierzeńcami podczas upraw pod folią. Tylko jeszcze musimy jakoś dogadać system pracy we wspólnym pomieszczeniu...
W moim malutkim foliaku znalazło się miejsce na nietypowe półki, które z braku sensowego pomysłu, prócz spalenia, pałętały się w różnych składzikach.
Nie pomalowane, surowe, popękane ale takie właśnie dla mnie mają urok i dla jaszczurek pewnie też. Mam nadzieję, że juki nie zimujące w gruncie dadzą sobie radę tej wiosny w nim bo widząc jak robi się coraz cieplej przeniosłam je z domu tutaj. Rozglądając się mimo woli za jaszczurkami znalazłam kolejne miejsce na jeszcze jedną wiszącą skrzynkę, na której może uda się ustawić pelargonie? Ukorzeniam za to gałązki wierzby ozdobnej, część w wodzie, część w ziemi. Po wiosennym przycięciu zawsze mi szkoda tych gałązek. Od razu zrobiło się bardziej wiosennie.
Na razie jest tak jak jest a ja się cieszę, że gruba, kolejna warstwa folii pozwala mi na trochę wcześniejsze prace ogrodowe. Przyszły do mnie zamówione rośliny i była okazja do zajęcia się nimi. Któregoś roku też zamówiłam sobie w przesyłce ale niewiele co wyszło bo chyba w toku porządków pousuwałam albo nie dały sobie rady z nowym miejscem. Nie chce mi się wierzyć abym dostała jakieś słabe rośliny. Dlatego najpierw sadzę do doniczek aby zwiększyć ich
szanse. Wykorzystuję własną ziemię, między innymi liściową i przerobiony kompost do tych bardziej żarłocznych. Tym razem zakupiłam sadzonki i cebule takich, które radzą sobie w moim ogrodzie. Może z wyjątkiem kann, to moje drugie podejście do nich. Zobaczymy jak wyjdzie.
Na pierwszy rzut poszły byliny bo zaczęły już kiełkować: standartowo liliowce i hosty oraz postanowiłam rozpocząć kolekcję jeżówki (Echinacea) i floksów wysokich (Phlox). Sadząc roślinki nawet zastanawiałam się nad jakimś upiększeniem tego miejsca. Skarciłam się, że za słabo uporządkowałam go po zimie, tyle co omiotłam ściany ,,z grubsza" ale tak szkoda było mi czasu skoro wyjrzało słońce i zrobiło się tak ciepło. Ale zaraz, jakby w odpowiedzi na moje myśli coś mi mignęło na stole pomiędzy doniczkami. Nie powiem - zamarłam. W końcu, w sumie to tylko ja jestem ,,kimś-czymś" co się rusza w foliaku. A jednak nie! Odpowiedź na nieznane przyszło w tym samym momencie co krzyk do męża, sprzątającego w tym drugim foliaku - aaaaa! ratuj mnie! Miłość do przyrody, natury nie zawsze idzie w parze z jej pełną akceptacją społecznej poprawności. Jaszczurka! Mieszkańcy takiego właśnie foliaka.
Najpierw ujrzałam jedną, potem drugą a jak zaczęły biegać za sobą po stole tuż przede mną, bo chyba poczuły wiosnę to ja, ku uciesze męża, który przybiegł na ratunek jaszczurkom po moim wrzasku, wyleciałam jak z procy z foliaka. Ale tylko na chwilę, zebrać myśli, oswoić się z nową sytuacją i dotlenić się w bardziej kontrolowanym przeze mnie miejscu. Mąż oczywiście zachwycony, dawno nie widział takich dużych, bo z ogonem miały tak z 8-9 cm? Piękne... na pewno piękne, też je lubię, buduję dla nich skalniaki i usypiska z kamieni ale nie mogą się tak pojawiać z nagła bo zawał ich albo mój murowany. Za pierwszym razem uciekło do drugiego foliaka a mąż przeżywał, obserwując, że mocno bije mu serce (jak dojrzał, nie wiem) i że wrzaskiem, ogromnie go wystraszyłam... taaaa... Potem jak widać, poszło to coś po posiłki i już we dwoje mnie wykurzyli z foliaka. Pomimo wywalczonego pewnego kompromisu czułam, że jestem obserwowana ale nawet nie wiedziałam jak trafnie to czułam. Siedziało na wysokości moich oczu, z boku i czekało cierpliwie aż sobie pójdę... Przyciągnięta siłą wzroku przekręciłam głowę i... złapałam za aparacik aby zrobić pamiątkowe zdjęcie. Ale prawda, że piękne? Jestem pod ogromnym wrażeniem mojego aparaciku, któremu udało się zrobić tak wyraźne zdjęcie przy tak dużym powiększeniu. i w tak krótkim dostępnym czasie.
Jaszczurki żywią się owadami, więc jak by na to nie patrzeć są moimi sprzymierzeńcami podczas upraw pod folią. Tylko jeszcze musimy jakoś dogadać system pracy we wspólnym pomieszczeniu...
W moim malutkim foliaku znalazło się miejsce na nietypowe półki, które z braku sensowego pomysłu, prócz spalenia, pałętały się w różnych składzikach.
Nie pomalowane, surowe, popękane ale takie właśnie dla mnie mają urok i dla jaszczurek pewnie też. Mam nadzieję, że juki nie zimujące w gruncie dadzą sobie radę tej wiosny w nim bo widząc jak robi się coraz cieplej przeniosłam je z domu tutaj. Rozglądając się mimo woli za jaszczurkami znalazłam kolejne miejsce na jeszcze jedną wiszącą skrzynkę, na której może uda się ustawić pelargonie? Ukorzeniam za to gałązki wierzby ozdobnej, część w wodzie, część w ziemi. Po wiosennym przycięciu zawsze mi szkoda tych gałązek. Od razu zrobiło się bardziej wiosennie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i witam nowe osoby.
:)
Piekny masz zwierzyniec.... Nawet üprzyjaznie patrzy na ciebie, pokochaj je :)))
OdpowiedzUsuńDo mnie zadna dziczyzna (oprocz myszy i szczurow) nie przychodzi. Nawet wiewiorke tylko dwa razy przez te szesc lat widzialam :(
Foliaczek prima, u mnie wygospodarowalam kawalek miejsca w zimowym ogrodzie, ale to nie jest dobre rozwiazanie, robi sie za wilgotno.
Mialam glupi pomysl z budowa szklarenki, ale go z glowy wymiotlam, bo nie dam rady tyle w ogrodzie robic. Szkoda, bo miejsce jest :(
A poleczki szlachetne w swojej prostocie, tak trzymac!
Pozdrawiam :)
Hahaha... ,,pokochaj je" - dobre :D
UsuńA ja Ci foliaka zazdraszczam! U mła nie ma możliwości na takowego, niestety. :-/
OdpowiedzUsuńO tuż to! Jak się nie ma żadnego to cieszy ten co jest :D Nie wiedzieć czemu wyobraziłam sobie u Ciebie foliak na palach, pod nim rabata cieniolubnych...
Usuńze zgrabnym wejściem do niego po schodkach ;)
UsuńFoliak to świetna sprawa, on nie ma być ładny, tylko spełniać konkretne zadanie :D Takie wczesne warzywka wspaniale smakują. U mnie już rośnie sałatka i posiana rzodkiewka :D Rewelacyjny pomysł z tymi półkami ze skrzynek... okazuje się, że masz baaardzo modny foliak ;)))) bo skrzynki wciąż są niezwykle modne :)))
OdpowiedzUsuńJaszczurek zazdroszczę, uwielbiam takie żyjątka w ogrodzie, u mnie już się nie pokazuję, żabki też rzadko widać, a to wszystko za sprawą wszędobylskich i bardzo łownych kotów :/
Ściskam serdecznie, Agness <3
Widuję ładne i spełniające swoje zadanie foliaki ale u nas jakoś to nie wychodzi...Może kiedyś? Cieszę się z tego, dłuuugo na niego czekałam...
UsuńFoliak naturalny. Najważniejsze , że spełnia swoje zadanie . Ja nie pałam miłością do jaszczurek i węży. Zareagowałabym tak samo . Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńWęże... nie wróciłabym... wyprowadziłabym się łapiąc pod pachę męża i w nogi :D
UsuńJaszczurki piękne są!
OdpowiedzUsuńZ tymi skrzynkami w charakterze pólek to już jest bardzo klimatycznie :).
Wierzby ozdobne zawsze chyba warto ukorzeniać. A smoich Teściów wtyka gałązki w ziemię i mu rosną...
Ja też tak mam :D Mąż zabronił mi dotykać się do robienia ze świeżo przyciętych gałązek płotków bo przyjmują się i rosną :P
UsuńPiękny zakątek.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? hymmm...
Usuńale klimaty... półki i wykonanie bardzo trendy, że tak w obcym języku napiszę.... :)
OdpowiedzUsuńNormalnie jestem w szoku...
Usuńprzyznam się po cichu... zakochana jestem w tych skrzynkach. jedną, pobieloną mam nawet w duzym pokoju na codzien postawioną....
UsuńMiłość od pierwszego wejrzenia pewnie :D
UsuńTo nie jest wystawa sklepowa, ze ma sie podobac, tylko byc funkcjonalne i przynosic korzysc. Myslalam o czyms foliowym na pomidory i ogorki. Zastanawialam sie, czy jak duzo bedzie w domku foliowym wilgoci, to nie pojawi sie plesn. Trzeba drzwi miec caly czas otwarte, albo cos w tym guscie? A jak jest u Ciebie w sektorze pomidorowym? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodobno sadzonki pomidora nie lubią się z ogórkowymi i nawzajem więc trzeba je rozdzielić albo mieć duży ten foliak, że nawet o swoim istnieniu nie będą wiedzieć. My swego czasu ustawiliśmy foliak tak aby woda spływająca go nawadniała i nie musieliśmy go podlewać, żadnej pleśni nie było. Drzwi otwieramy raczej dla owadów aby mogły wlecieć i zapylić kwiaty, natomiast jeśli ktoś sam zapyla to foliak może być zamknięty. Jeśli w bardzo słonecznym miejscu to warto na dach zarzucać siatkę cieniującą, my tak robiliśmy w bardzo upalne dni lata.
UsuńDziekuje za podpowiedz, postawie dwa oddzielne foliaki. To znaczy brzegi folii powinnam wlozyc/wcisnac w ziemie, w ktorej siedza pomidory, tak? Tez myslalm o czyms, co dawalo by cien, pomysl z siatka super. Dzieki za wszelkie rady, na pewno skorzystam. Pozdrawiam An
UsuńMożesz brzegi folii obłożyć kamieniami, cegłami czy obsypać mocno ziemią, obawiam się, że ,,wciśnięcie" w ziemię może być za słabe przy większych wiatrach. My nakładając folię zostawiamy tak z kawałek więcej na dole i kładziemy na niego co akurat mamy i to najlepiej daje radę przy naszych wiatrach. Pytaj, pytaj, chętnie pomogę.
UsuńPodziwiam foliak i skrzynki, a najbardziej Twój zapał i mnóstwo chęci. Mam ogromny szacunek dla wszystkich kto uprawia warzywa i każdego roku wysiewa kwiatki. U mnie królują kwasolubne.
OdpowiedzUsuńJaszczurki to wspaniałe przyjazne stworki, a mimo to tez podobnie na nie reaguję:))
Wiosennie pozdrawiam.:)
Zapał może i jest gorzej z jego wykorzystaniem, co raz mniej siły do działania... ale dzięki :)
UsuńBardzo sympatycznie w tym Twoim foliaku. Co prawda zapewne bardziej mnie kręcić będzie ten z pomidorami i ogórkami, z racji, że lubię te warzywa. Jaszczurki, kochani goście. Dobrze, że na zaskrońca się nie natknełaś, bo zawał gotowy.
OdpowiedzUsuńZaskrońców u nas nie. Obawiam się, że gdybym coś takiego ujrzała to mój powrót do miasta stał by się sprawą natychmiastową. Czuję do wężowatych jakiś pierwotny lęk, nie wiem dlaczego.
UsuńWiele osób czuje. Mnie fascynują i się nie boje ale gdybym spotkała wielkiego węża to pewnie czułabym uzasadniony lęk.
UsuńOgólnie nie lubię ,,gadowatych" i szczurów... szczególnie szczurów i węży.
UsuńCzyli tradycyjnie już - dużo się u Ciebie dzieje. A warzywka z własnego ogrodu smakują chyba jak żadne inne. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO tak. Zupełnie inny smak i zapach :)
UsuńCzuję Cię:):):) Jak pierwszy raz zobaczyłam zaskrońca, to mało ze skóry nie wylazłam, a on równie był szybki w odwrocie. Piękne masz jaszczurki. Aż się chce mieć takie w ogrodzie. U nas są zwinki, ale one są brunatne i trudno je przyuważyć. Skrzynki jako póki są super. Akurat takie surowe są odpowiednie do foliaka. Tworzą ten klimat:)
OdpowiedzUsuńHahaha, jaszczurka też czmychnęła pod wpływem mojego wrzasku.
UsuńCudny jest ten Twój foliaczek ! Najważniejsze, że go masz i czujesz się w nim dobrze, mogąc spędzać czas z roślinami. My też mamy mały foliak - mąż zbudował z poliwęglanu. Trochę mało w nim miejsca, ale na pomidory i paprykę wystarczy. Jaszczurki mnie też przerażają. Na pewno też bym krzyczała :) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych upraw !!!
OdpowiedzUsuńOstatnio dokompletowałam sobie do niego rozkładane krzesełko i bardzo przyjemnie mi się w nim siedziało :)
UsuńA propos szklarenki, to oboje z mężem żałujemy, że w pierwszych miesiącach po zamieszkaniu w naszym siedlisku, gdy wymienialiśmy okna na nowe, to zamiast zatrzymać stare pozbyliśmy sie prawie wszystkich dajac je w prezencie jakiemuś miejscowemu rolnikowi. Człowiek był wtedy jeszcze nieświadomy, że na wsi naprawdę wszystko moze sie przydać a takie okna byłyby doskonałym budulcem do szklarni. W zeszłym roku kupiliśmy wobec tego ogromną ilość folii i o ile siły i checi pozwolą to zbudujemy sobie foliak, bo to bardzo praktyczne i potrzebne urządzenie.
OdpowiedzUsuńPodobnie wtedy postapiliśmy ze starą wanną. A tak by sie teraz przydał tu taki wielki pojemnik na wodę! Ech, Polak madry po szkodzie.
Pięknie wyszło Ci zdjęcie z jaszczurka, Agatko. I fajnie, że tyle tych stworzeń u was. u nas też czasem je widuję, ale biedactwa muszą sie wciaz chować żeby je psy nie zjadły!
Pozdrawiam Cię ciepło!:-))
Baaaa... aż sobie westchnęłam ile to rzeczy my się pozbyliśmy niepotrzebnie... ale trzeba do tego wiedzy :) Ale najważniejsze, że ją posiedliśmy i już wiemy :D Z foliaka będziecie bardzo zadowoleni. Jeśli mogę coś podpowiedzieć to starajcie się od razu duży na dwa drzwi z obu stron, zawsze może być któreś zamknięte i nie za wysokie bo tą filię co jakiś czas trzeba wymienić. Na pewno będziecie zadowoleni :D
UsuńA propos rzeczy, których człowiek za łatwo sie pozbył, to jeszcze nie mozemy odżałować koła z kołowrotem od studni. Ktos nam je wziął bez pytania i tyle a my teraz żeby mieć dostęp do wody studziennej musimy za każdym razem odsuwać potwornie ciezkie przykrycie betonowe.
UsuńDzięki za podpowiedź w sprawie foliaka. Na początek musimy zdobyć podpórki i coś z czego mozna zrobic szkielet konstrukcji. A w ogóle zanim dojdzie do budowy foliaka obrobic się z róznymi naprawami w ogrodzie ,bo wala nam się stare płotki i furtki.Strasznie duzo tej roboty po zimie. Zdaje mi sie, że z każdym dniem coraz wiecej, za to sił coraz mniej!:-):D
Z drewnianymi płotkami to i my mamy problem, w końcu zaczęliśmy pionowe słupki zakotwiczać w takich dziobach z castoramy metalowych aby przestało to wszystko próchnieć, bo coraz starsi jesteśmy i sił coraz mnie na robienie w kółko tego samego.
UsuńSpotkanie trzeciego stopnia z jaszczurkami we foliaku tez juz mialam... Przeżyły ja też. Masz taka dobra ziemię to napewno uda ci sie z roslinkami. Mysle ze floksy przynajmniej u mnie to jak chwasty rosną. Aż mnie to zastanawia. Oprocz tego w zeszlym roku moja córka we foliaku trzymala zabi skrzek. Wykluly sie male żabki. Te zaby zyly sobie we foliaku.... A domownicy mieli ze mnie ubaw. :-) foliak cudny, swoje to swoje. Najważniejsze ze roslinki maja ciepło i rosną. Szczerze foliaka mam dość co roku wiatr rozrywa folie.latac szukac foli. Juz tez kosztuje. Jakims cudem sufit zyje ze cztery lata juz bedzie. Szukalismy okien i mamy po znajomosci z rozbiorki. W koncu bede miala szklarenke:-) bardzo sie ciesze. Dekoracje ze skrzynek bardzo ładne. Takie naturalne i swojskie... I juki mają się świetnie. Pewno zakwitna:-)
OdpowiedzUsuńTeż masz ciekawe ogrodnicze przygody. Może kiedyś i ja doczekam się prawdziwej szklarni :)
UsuńAle masz gości:)))
OdpowiedzUsuńWspółlokatorów :D
UsuńBardzo fajne półki z palet, powstał super kącik. Taki gość jak jaszczurka to dopiero atrakcja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
To zwykłe skrzynki na warzywa i owoce :)
UsuńO, cudownie, że masz foliak i możesz sobie rośliny bujne wyhodować. Powodzenia z kannami :-) Pewnie niebawem zrobisz kącik na kawkę i odpoczynek wśród bujnych kwiatów w chłodniejsze dni, albo upalne :-)
OdpowiedzUsuńJaszczurki mam nadzieję dokuczać nie będą i pewnie się do nich przyzwyczaisz, hehe buziaki serdeczne na szczęście :-)
Latem w foliaku jest bardzo duszno bo to słoneczne miejse, teraz jest przyjemnie, na upały mam altankę :)
UsuńRozumiem Twoją uciechę. Od kilku lat mamy namiot foliowy i mogę wcześniej wysiewać warzywa. W moim nie jest tak nastrojowo jak u Ciebie. Nie przepadam za jaszczurkami, a biegają u nas po kamieniach, które im usypałam. Wolę chodzić innymi drogami, a one niech sobie żyją spokojnie. Ja też nie miałam dobrego startu z kannami. W tym roku dam im jednak jeszcze jedną szansę i zobaczymy. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńZe skrzynkami to tylko taki jeden kąt, aby pomieścić juki :)Też jestem ciekawa jak mi wyjdzie z kannami.
UsuńFoliak to wspaniała rzecz. Bardzo podobają mi się półki ze skrzynek. Jaszczurki mnie nie przerażają bo bardzo jest ich dużo w moim ogrodzie,ale myszy i szczury to zwierzęta przed, którymi uciekam z wielkim krzykiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mój jest taki typowo ogrodniczy, ten drugi jest bardziej pod uprawę. Ale oba się bardzo przydają :)
UsuńJaszczurkę na wyciągnięcie ręki miałam tylko raz, na obrzeżach jednego z wielkopolskich zagajników na początku lat 90. ubiegłego stulecia - nawet dała się pogłaskać - cudo :-) Szczerze podziwiam Twój pęd do natury, do tych wszystkich sadzonek itp. - to zdecydowanie nie moja bajka. No i oczywiście dziękuję za wizytę na moim blogu - niech Ci się dobrze haftuje matematycznie, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę i miło mi, że do mnie zajrzałaś :D
UsuńPoprawiłaś mi humor tą przygodą z jaszczurkami,ale pewnie tak samo bym zareagowała..Prace wiosenne w pełnym toku ,ale u mnie tez ,chociaż nie w takim stopniu ,jak u Ciebie,bo nie mam takich przestrzeni i możliwości,ale tez dłubię w ziemi,i sadzę,przesadzam.zdjęcie jaszczurki ,rzeczywiście ,udało Ci się zrobić wspaniale.Teraz tylko oby współpraca układała się po Waszej myśli...
OdpowiedzUsuńNa razie posadziłam... i zobaczymy czy wzejdą a potem będę im szukać miejsca :D
UsuńU mnie nie ma miejsca na foliak, ale mam kilka skrzyń z palet zrobionych przez mojego M, gdzie od zeszłego roku uprawiamy po trochu warzyw - sałatę, pietruszkę, seler, pomidorki, dynie. Z tym że rozsadę kupuję albo dostaję od sąsiadów. Teraz też już w jednej skrzyni posiałam rzodkiewkę i powoli wschodzi.
OdpowiedzUsuń