Obserwatorzy

sobota, 23 czerwca 2018

Za porzeczkowani

Muszę zdementować wrażenie na temat mojej znajomości polnych kwiatów. Znam tylko kilka. Ale staram się od pewnego czasu poszerzać tę ilość, często głowa nie chce zapamiętać nazwy bo one są jednak trochę dziwaczne, często dwuczłonowe. Ale nie zniechęcam się i dziękuję za tyle miłych słów pod moim adresem. Miał być post o ogrodzie, ale ze względu na to, że już i mnie trochę nuży ogrodnicza tematyka będzie o porzeczkach. Fotka z maja, kiedy jeszcze dojrzewały ale że nie przepadam za porzeczkami czarnymi, które to dzisiaj zbieraliśmy to postanowiłam wstawić to zdjęcie. 


Drugi powód jest taki, że moje krzewy mało są fotogieniczne ze względu na sąsiedztwo pokrzyw. Kilka lat temu miałam okazję przekonać się na własne oczy
co to znaczy głodna biedronka. Biedronki chętnie składają jaja na pokrzywach, potem przychodzi czas, kiedy one się ,,wykluwają" i takie śmieszne, małe biedroneczki do tego głodne szukają jedzenia tam gdzie najbliżej. Miałam zainfekowane liście porzeczek i w ciągu półtora tygodnia biedroneczki rozwiązały problem. Już w ciągu kilki dni było widać różnicę na krzewach. Od tamtej pory pokrzywy są w ścisłym duecie z krzewami owocowymi. Po za tym na pokrzywach składają larwy również motyle, a biedronka jest drapieżnikiem w świecie owadów i zjada również larwy, więc mam nadzieję, że sąsiedztwo porzeczek z pysznymi liśćmi różnych szkodników będzie dla niej czymś łatwiejszym i zostawi w spokoju larwy motyli. 
Dzięki upałom i w miarę systematycznym aczkolwiek dużo rzadszym opadom deszczu w tym roku mamy  zatrzęsienie porzeczek. W tygodniu mąż przerobił białe i czerwone, na dzisiaj zostały nam krzewy czarnej. W wiadrze zrywane z gałązkami bo w rękawiczkach, bo rwałam tam gdzie były pokrzywy. Trochę musiałam wypielić aby zrobić dostęp innym. Jeszcze urwane zostały do miski. Więc naprawdę sporo jak na kilka zaledwie krzaków.  Zdjęcia zrobione na szybko, ku pamięci i w sumie, żeby nie było suchego tekstu.



Głównie przerobione zostaną na kompoty. Załapały się też wiśnie. W tym roku mieliśmy bardzo dużo owoców, nawet czereśnia zakwitła i udało się niedużą miseczkę ale własnych owoców uzbierać. 

Pozdrawiam sobotnio i życzę wspaniałego weekendu. Własnie pada drobny deszczyk. U ,,Misia Uszatka" nazywał się kapuśniaczkiem... więc taki własnie kapuśniaczek pada i u mnie. A ja wracam do porzeczek...


23 komentarze:

  1. Pysznie i bardzo witaminowo u Ciebie Agatko :D Ten rok jest wyjątkowo urodzajny w owoce wszelakie, wszystkie drzewa i krzewy po prostu oblepione dobrociami :D Ja ubolewam że nie mam krzewu czarnej porzeczki, bardzo by mi się przydał, niestety nie mam miejsca, żeby go posadzić. Mam tylko czerwoną porzeczkę.
    Ściskam Cię serdecznie, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie przepadam za czarną porzeczką. Porzeczki w ty roku ładnie obrodziły, duże owoce. Na razie udało się zrobić kompot z wiśni, porzeczki i czereśnie na bieżąco zjedzone. Nadal czekam na deszcz, bo straszna susza. Pozdrawiam milutko!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agatko, jestes prawdziwą Panią Domu. Przetwory robisz! Zimą jak znalazł. U mnie także zatrzęsienie wszelakiego dobra owocowego. Czereśni mam 6 szt drzew olbrzymich. Dojrzewają w różnym czasie i my w różnym czasie je jemy, razem z ptakami:) Jest pięknie tego roku!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Owocne zbiory... Dosłownie i w przenośni :). Kiedyś rosły u mnie porzeczki, ale po jakimś czasie same się „wykruszyły”. Raczej nikt o te krzewy specjalnie nie dbał, a już na pewno nie ja, bo nie lubię ich smaku nawet ;). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie co roku mszyce atakują czarną porzeczkę, zostawiając w spokoju czerwoną i białą. Głównie zjadamy je na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Porzeczki są bardzo zdrowe, dobrze, że obrodziły i że je lubicie :-) u nas leje wreszcie, ale może choć na chwilkę pojadę zobaczyć działeczkę :-) Uściski mocne po sanatorium, hehe:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że oprócz miłości do haftów łączy nas również miłość do ogrodu. Opisuję go na moim drugim blogu. Rada z pokrzywami bezcenna.Nie zauważyłam mszyc na porzeczkach, ale na różach i owszem, sporo.
    A u nas zrobiło się zimno i od czasu do czau pada, ale nie kapuśniaczek:)
    Miłej niedzieli,

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że tyle u Ciebie porzeczek; moje niestety wydały malutkie owoce bo susza okropna ... wysycha wszytko na wiór
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię porzeczki po tym jak zacząłem je zbierać kiedyś na plantacji zarobkowo ☺ a sok z nich to sama dobroć

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale Ci dobrze, u mnie ja się tym wszystkim muszę zajmować sama:( A i czasu brak...Ale muszę jakoś pozbierać owocki z moich porzeczek także. Są takie śłodziutkie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Porzeczki. Super! My mamy tylko czarne już. Jutro będę obierać jeśli tylko deszcz przestanie padać.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Smakowicie. Robiłam w tym roku ciasto jogurtowe z porzeczkami - świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety nie mam póki co szansy mieć swoich owoców, ale gdybym miała więcej miejsca to porzeczki posadziłabym na pewno, a czarne - moje ulubione!
    A niektórzy nie doceniają pokrzywy, podczas gdy one mają tak wiele zastosowań, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie na potęgę konsumuje się czereśnie :P Na razie wiśnie i porzeczki wchodzą w skład barszczu owocowego i kompotów :) A najbardziej lubię czarne porzeczki, przepadam za nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię czarnych porzeczek surowych ale dżem z nich uwielbiam . Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja lubię czarne porzeczki :) Nasze jeszcze "dochodzą" wiec lada dzień trzeba będzie pozbierać. Za to agrest już zebrałam i kompociki zrobione. W tym sezonie owoców nie brakuje :)
    Przesyłam serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
  17. mam jeden krzak czerwonych, kwasne jak żur... w tym roku. Musze trochę go oberwać właśnie. A i jeszcze mam agrestoporzeczkę, ale te w tym roku obiecałam Mamie. Uwielbiają drzem z nich. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam dżemy z czarnych porzeczek.U Ciebie bardzo obrodziły, u mnie jest ich mało na krzakach i są drobne, z powodu suszy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mojej babci w ogrodzie było kilka krzaków porzeczkowych. Do dziś pamiętam jak jako dzieci na wyścigi zrywaliśmy z nich owoce, z których babcia robiła przetwory na zimę...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. W tym roku ogólnie wszystko pięknie obrodziło i dość wcześnie ...

    Z ciekawością poczytałam o biedronkach i pokrzywach.Nie wiedziałam o tym :).

    Czarnej porzeczki nigdy nie lubiłam. Czerwoną i białą tak ale na starość mi się smaki zmieniają i są dla mnie za kwaśne :).

    U nas na taki deszczyk mówi się "że sipi" :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Moje jeszcze na krzakach, robię dżemy i soki, dzięki za radę co do pokrzywy pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń