W przedostatni weekend marca dojrzałam u siebie krokusy ale nie było czasu na napisanie o nich. Kwitną i mają się dobrze, dołączyły do granatowych białe, powinny jeszcze zakwitnąć żółte. To te pierwsze z wiosennej rabaty. Sadziłam cebule krokusów jeszcze w innym miejscu ale jakoś ich nie widzę. Pogoda jest taka kapryśna, że trudno im się dziwić. Chociaż sobie radzą. Czasami wydaje mi się, że radzą sobie dużo lepiej od niejednych ludzi w tym mnie. Pospolita odmiana wierzby cała ubrana w baziowe kotki. Uwielbiam je, to taki cudowny, pierwszy zwiastun wiosny jak się wybudzają.
Do moich krokusów odsyłam tutaj - krokusy Uwielbiam czytać te same wątki u innych, mnie jakoś samej trudno pisać o tym samym.
Wiosna z wolna się rozkręca, przed nami podobno, tydzień ładnej pogody, czego dowodem może być zmiana mojej kurtki na lżejszą i wczorajsze spanie, dłuższą chwilę, przy otwartych drzwiach balkonowych. Wyjście Czarnosia na dwór i coraz częściej na nim przebywa, ale niestety odwiedzają go obce koty i go gonią. Mała kocica próbuje go bronić, kiedy tylko my widzimy ,,intruza" to też staramy się pomóc naszemu koteczkowi. Czarnoś bardzo zainteresowany otoczeniem, chyba nie przypuszczał, że świat jest tak wielki...
Kury też jakby bardziej zadowolone i dawno już z wiosną nie obdarowywały nas sporą ilością jaj. Patrząc na obecne tempo znoszenia jaj to jasne wydaje się dlaczego na święta Wielkanocne głównym produktem są jaja, bo tego gospodynie miały najwięcej.
I nasza kózka miała swój pierwszy spacer poza szopkę i podobnie jak poprzednie, brykała, skakała i bała się wszystkiego co się wokół niej ruszało. Mam nadzieję, że z racji tego, że jest sama to będzie brała przykład z zachowania mamusi i będzie dużo spokojniejsza... kolejna naiwność gospodarzy?
Zapowiada się dzisiaj piękny, słoneczny dzień... Ale patrząc po archiwalnych postach, wiosna przychodziła znacznie wcześniej niż w tym roku. Krokusy były już w połowie marca albo i na jego samym początku. W tym roku jest dużo chłodniej.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny
i miłe komentarze :)
U mnie też na razie kwitną tylko krokusy. Dla odmiany najszybciej pojawiły się te żółte :)
OdpowiedzUsuńRośliny i zwierzęta widać ,że poczuły wiosnę. Odważna jesteś śpiącac przy otwartym oknie. U mnie nadal kwitną krokusy,ale z ziemi wychodzą tulipany,hiacynty,orliki i inne kwiatki. Pogoda w końcu się poprawia i będzie można ruszyć do ogrodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nawet moje sponiewierane stokrotki chya odżywają.
OdpowiedzUsuńSliczne te Twoje krokusy ;)
U mnie wczoraj dojrzałam kwitnące krokusy, a kwitly dokładnie w zeszlym roku w marcu... Cóż będziemy mieli dłuższe lato :-) czuć, widać wiosnę, u nas tez dzisiaj pięknie od rana... Coś sie porobi...
OdpowiedzUsuńŚliczne krokusy. U mnie tulipany zaczęły wychodzić. Pozdrawiam cieplutko!:)
OdpowiedzUsuńOch tez się napawam tymi zapachami, kolorami, choć mało ich jeszcze. Ale ważne, że w końcu się zaczyna. Teraz przyjdą pierwsze ogrodowe zakwasy, pierwsze kawki na powietrzu, ech, ja kocham tą porę <3
OdpowiedzUsuńSuper, że kózka sobie radzi. Myślę, że na pewno przy mamusi wszystko sobie przyswoi jak należy i będzie z niej mnóstwo pociechy :)
Mi dzisiaj facebook przypomniał bardzo śnieżne zdjęcie sprzed 4 lat, więc chyba nie ma co tak narzekać. Jest zdecydowanie lepiej niż 4 lata temu ;)
OdpowiedzUsuńAleż u Was pięknie- czuje wiosnę!
OdpowiedzUsuńMiło mi się czyta Twój radosny post. Uwielbiam krokusy, marzy mi się zobaczyć całą łąkę tych uroczych kwiatów. :) Wiosna w tym roku się nieco opóźnia, ale jak już buchnie swoim pięknem, to będziemy skakać z radości. Ja kocham okwiecone drzewa, czekam na nie. Nawet mi żal, kiedy kwiaty znikają. hehe Niebawem też wyciągnę mój rozklekotany rower. Jak nim jeżdżę to słychać mnie z daleka. haha Kocham tego mojego gruchota. :D
OdpowiedzUsuńKochana dużo słoneczka, kolorów, radości dla Ciebie i bliskich. :***
Do mnie również powoli wkrada się wiosna, uwielbiam krokusy, tulipany pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńSłonko i u mnie świeci. Kot wyszedł ale nie jest tak szczęśliwy jak u Ciebie. pewnie pobiegałby sobie....
OdpowiedzUsuńAle trochę jest, hehe
Uwielbiam ten czas, gdy kwitną krokusy :) Czuć u Ciebie wiosnę. U mnie też dzisiaj było ciepło:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie :))
Jak się cieszę, że kózka ma się dobrze i jest z mamusią.
OdpowiedzUsuńU mnie kwitną także krokusy, dziś było słonecznie i ciepło. Nareszcie!
Pozdrawiam Agatko serdecznie.
Jak pięknie tam już u Ciebie Agatko, wiosna wszędzie,krokusy takie piękne. Kiedy mieszkałam w Szklarskiej,o tej porze roku całe ,wielkie łąki były liliowe!u mnie też juz wiosennie,chociaż ani marnego pączuszka na drzewach! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja przekopuję ogródek, sieję, sadzę.. Mam nadzieję, że się opłaci i odwdzięczy się za jakiś czas feerią barw i zapachów :)
OdpowiedzUsuńu nas zastój jajkowy... nie mogą ruszyć. 7 sztuk, co kilka dni 12... a zapotrzebowanie ogromne!
OdpowiedzUsuńSielski ten Twój wiosenny świat. Lubię takie klimaty i z przyjemnością do Ciebie zaglądam.
OdpowiedzUsuńO tak krokusy wyszły jakby je ktoś magiczną różdżką dotknął.U mnie też pełno ich choć szybko przekwitają.Ale pojawiły się pierwsze tulipany i hiacynty.Fajne te Twoje zwierzaczki a kózka cudna:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń