Ktoś mógłby pomyśleć, że niby świat jest dla wszystkich taki sam, a jednak są równi i równiejsi. Ale nie jestem pewna czy ,,na salonach" odnalazła by szczęście i wygodę kura, kaczka czy Melka. Wydaje mi się, że to jednak zupełnie nie ich klimat. Za to dla futrzastych milusińskich jak najbardziej. A nasz Czarnoś jest wprost stworzony i bardzo dobrze zsynchronizowany absolutnie ze wszystkim fotelami i wersalkami w salonie.
Wszystkie koce jego są. Obserwując go mogę powiedzieć, że jest jakimś miłośnikiem kocy aby nie powiedzieć, że maniakiem. Gdzie tylko się pojawi koc, tam jest i on. Jeśli gdzieś jest więcej kocy niż w innych miejscach to jest tam, gdzie ich jest najwięcej. Czasami tak się potrafi wkręcić w nie, że kilka razy o mały włos, ktoś z nas na nim nie usiadł by lub go strząsnął, sięgając po koc. Ale z tego co pamiętam, to Czarność od małego uwielbiał koce.
Nawet pudełka tak go nie nęcą jak te koce i kocyki. Domowy piecuch? Nie... domowy kocykowiec !
Czasami preferuje poduszki wprawiając nas o jeszcze większe zdumienie. Na tych zdjęciach dopiero widać, jak nasz mały koteczek urósł.
O! Właśnie Czarność skrada się do kocyka... Może takie kocie polegiwanie jest przez pogodę, która jest tak dziwaczna, że wpędziła nas w choroby a kota w kocykowość. Za nami tydzień przymrozków i to bez osłony śniegu dla roślin, znów będzie spustoszenie w ogrodzie. Ale skoro lato było zimne i do niczego to i zima jest marudna i ,,niezimowa". Właśnie wyjrzało słońce, może wybiorę się na spacer...?
Nawet pudełka tak go nie nęcą jak te koce i kocyki. Domowy piecuch? Nie... domowy kocykowiec !
Czasami preferuje poduszki wprawiając nas o jeszcze większe zdumienie. Na tych zdjęciach dopiero widać, jak nasz mały koteczek urósł.
O! Właśnie Czarność skrada się do kocyka... Może takie kocie polegiwanie jest przez pogodę, która jest tak dziwaczna, że wpędziła nas w choroby a kota w kocykowość. Za nami tydzień przymrozków i to bez osłony śniegu dla roślin, znów będzie spustoszenie w ogrodzie. Ale skoro lato było zimne i do niczego to i zima jest marudna i ,,niezimowa". Właśnie wyjrzało słońce, może wybiorę się na spacer...?
Fajny ten wasz miłośnik kocyków. U nas jest psiak, który ostatnio szuka naszego ciepła, kiedy tylko może to wskakuje na kolana. Dziś u nas pierwszy dzień w mrozie niestety też bez śniegu. Na spacerze w ogrodzie znalazłam kwitnącego pierwiosnka. Dziwna ta pogoda. Życzę ciepełka w sercu i od najbliższych i zdrówka.
OdpowiedzUsuńMoje też są miłośnikami kanap, foteli ale najbardziej lubią małżeńskie łoże rodziców. A Antuś ostatnio pokochał lodówkę, na górze, oczywiście. Musiałam mu pościelić ręcznikiem bo marzła mu dupka i zaczął kichać.
OdpowiedzUsuńMoje dwa starsze są miłośnikami kanap i foteli, najmłodszy najlepiej czuje się w moich kurtkach i swetrach, zależy co uda mu się sciągnąc z krzesla czy wieszaka, owija się w to, a ja go potem szukam. A raz ubrałam kurtkę, a on wypadł mi z rękawa, bo niewielki jest, dobrze,że go nie zgubiłam...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka dla kiciów i Ciebie oczywiście.
Bu ha ha Toż to świetny i mega zabawny post. Bardzo dużo radości mi nim podarowałaś. Słodziak. Lubi to, co miękkie i puszyste. :D Piękny. U mnie jest tak szaro, słońce wyszło tylko na chwilkę, a tak ponuro, ciemno. Niby jutro ma się pojawić więcej słońca, no oby. :)
OdpowiedzUsuńZdrówka kochana, zdrówka dla Was. Mam nadzieję, że choroby szybko sobie pójdą. Przesyłam duży uścisk pełen serdeczności. <3
Ja myślałam, ze będzie o kocyku, a tu jest o kocie :)) Bardzo fajny i wesoły post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
słodki i śliczny i jak mu dobrze:)
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć wiele kocyków dla takiego kota :)
OdpowiedzUsuńTez nie wyobrażam sobie drobiu na salonach :D
Prawdopodobnie koty najlepiej czują się w temperaturze powyżej 30°C. W kocyku jest im cieplej i dlatego się tam zagrzebują i nie muszą wytwarzać dodatkowego ciepła. Agatko, Twój kociak jest prześliczny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wie jak o siebie zadbać :)
OdpowiedzUsuńhehe, oj tak słodki Twój kocykowiec. Moja kotka, dla odmiany, poleguje na kaloryferze przytulając go czule. Masz rację, koty wybitnie nadają się na salony i to w każdej epoce :-)) Buziaki :-))
OdpowiedzUsuńsłodki leniuszek
OdpowiedzUsuńA nie drapie Ci foteli? Widzę, że wypoczynek skórzany, więc ślady na zawsze... Ludzie różne zwierzaki trzymają w domu, ostatnio widziałam jakiś program, którego bohaterka trzymała w domu dorosłą świnię (w sensie - nie prosiaczka).
OdpowiedzUsuńWłaśnie myśle o zakupie kocokowicza. Twój jest uroczy.
OdpowiedzUsuńUroczy koteczek,a jaki wygodnicki, pasuje na salony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
haha-fajnie mu na kocykach to stał się ich miłośnikiem:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńu nas mówiło się, że koty potrafią wygrzać też bolące miejsca,
OdpowiedzUsuńwarto pozwolić takiemu poleżeć, np gdy bolą kolana... :)
Koty to typowe ciepłoluby. Mój na przykład nie schodziłby z kaloryfera, przynajmniej w okresie grzewczym. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńsłodziak... moje kociaki też uwielbiają koce zwłaszcza polarowe jak i podusie; takim sposobem czego jak czego ale kocy w domu mam pod dostatkiem... hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam