Jakaś cisza zapanowała w moim blogowym pamiętniku, ale w zimowym okresie to u mnie przede wszystkim szaleje pogoda. Mocno duchowo wspieram blogowe koleżanki w ich zapale zimowego dziergania i wszelkich prac rękodzielniczych, zachwycając się nimi i nierzadko żałując, że sama nie umiem lub nie mam takich talentów. Gdyby nie zwierzęta i domowe, codzienne obowiązki związane z ich opieką oraz moja praca zawodowa, to można by powiedzieć, że byśmy ten czas - przespali, próbując coś sklecić na posiłek, aby nie umrzeć z głodu. Obecnie ferie, które głównie spędzamy w domu więc zalegamy na salonach próbując zabić czas. Czekając na wiosnę, przynajmniej ja. Chłopcy podrośli i nie interesują ich rodzinne prace twórcze, raczej wypad na basen, lodowisko, koledzy i gry komputerowe. Nawet pomysł lepienia bałwana czy czegokolwiek ze śniegu poszybowało w próżnię nie wywołując żadnej reakcji.
Chociaż jeden z synów przejawia w tym roku zainteresowanie nauczeniem się obsługi pieca i udostępniamy mu tę możliwość pod naszym okiem, a drugi rzeźbi coś kulinarnie, to mimo wszystko panuje u nas marazm i przyjemne rozleniwienie. Uwielbiam ten kawałek ogrodu widziany przez lub poprzez pergolę robioną rączkami mojego męża. Jest to najstarsza część naszej działki, na której od pierwszej wiosny próbowaliśmy stworzyć namiastkę ogrodu mając tylko jakieś takie mgliste wyobrażenie co chcemy. Zasugerowałam się pewnym artykułem w jakimś czasopiśmie ogrodniczym zainspirowanym wiedzą ogrodników bodajże japońskich, aby tworząc ogród zacząć od tworzenia najwyższego ,,piętra" ogrodu, czyli drzew, potem ,,piętra" średniego i dopiero na końcu skupić się na tym najniższym. Wprowadzając się do domu wybudowanym na polu, lato przywitało nas skwarem i upałem, a rośliny mogły rosnąć głównie ,,na patelni". Wydaje mi się teraz, kiedy pamięć zawodzi nie rejestrując takich drobiazgów, że właśnie to wszystko spowodowało, że ów artykuł stał się dla mnie myślą przewodnią i jakimś sensownym planem przy braku planu na ten właśnie kawałek ziemi. Czy nam się udało? Nie zupełnie. Na pewno zachowując rodzime drzewa brzóz i olch oraz sadząc iglaki stworzyliśmy miejsce o wyjątkowym klimacie w naszym ogrodzie. Na pewno jest w nim cień i półcień.
Do tego stopnia, że kilka lat temu podczas ogromnych upałów to właśnie w nim skrywaliśmy się rozkładając koc i spędzaliśmy miłe godziny na świeżym powietrzu, tam też bawiły się nasze dzieci skryte przed okropnym upałem. Uwielbiają to miejsce ptaki a budki lęgowe zamocowane w nim cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Natomiast, chyba posadziliśmy zbyt dużo ,,piętra wyższego" i zdecydowanie brakuje miejsca na ,,środkowe", a ,,niskiego" jest niewiele z powodu mocno ograniczonej przestrzeni. Chociaż widoki zimowe przeczą temu, pokazując wiele miejsca pomiędzy drzewami. Znów to zobaczyłam podczas dzisiejszego spaceru.
Na ostatnim zdjęciu jest żywopłot z berberysów i tawuł, rozdzielający ogród od podjazdu.
Pozdrawiam wszystkich czytelników i dziękuję za pamięć :)
Cudownie to wygląda. Wywołuje skojarzenie z bajkowym krajobrazem. Jakby zza drzew zaraz miała wyłonic się jakaś bajkowa postać :-)
OdpowiedzUsuńJej ja uwielbiam ogród zimowy :)
OdpowiedzUsuńIleż u Ciebie śniegu. Ja też tak chcę. Przepięknie u Ciebie, bardzo bajkowo. Sobie życzę dużej ilości śniegu, a Tobie, jak najszybszej wiosny. Uwielbiam pergole, taki fajny fantazyjny nastrój stwarzają. Jakoś rozmarzyłam się przy tym poście. Już widzę siebie tam w ogrodzie, bawiącą się śniegiem, nawet bałwana Wam zrobię. :D Bardzo podoba mi się post, zdjęcia i sam tekst. Najserdeczniejsze pozdrowienia kochana. Niech słoneczko dla Ciebie zaświeci i świat się zazieleni. <3
OdpowiedzUsuńPięknie posypało :) U nas po śniegu przyszedł deszcz, ot tak dla odmiany... My mieliśmy to szczęście, że partia wysoka już była (graby), a nam pozostało uzupełnić średnią i niską ;) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńteż kocham bajkowe krajobrazy gdy śnieg posypie...:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero od wczoraj mam zimowy ogród, jest cudnie. Tak czysto. Masz tację zima to czas robótek wszelakich, ja właśnie szydełkuję. To dobry czas na planowanie wiosny w ogrodzie, myślę o nasionach i cebulkach.
OdpowiedzUsuńojej jak pięknie u Ciebie ! U nas już po śniegu, tylko ślisko, uj. Oby do wiosny ?! :-))
OdpowiedzUsuńŚlicznie! Tak się zastanawiałam, co u Ciebie, bo dawno nie bylo wieści.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zimowe widoki
Uwielbiam, gdy śnieg oblepia rośliny. Wszystko jest wtedy takie czyste. U nas niestety spadło go za mało...
OdpowiedzUsuńco by nie myśleć o zimie, jest bardzo piękna.....
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zimą ale Twój ogród pod białą kołderką wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bajkowo, jak z baśni Andersena :) U mnie takiej zimy niestety nie ma . Co śnieg spadnie, to zaraz się roztopi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Również zimą ogrody mają swój urok. A Twój jest cudowny. Aż chciałoby się w nim pobyć :)
OdpowiedzUsuńJak zimowo i pięknie. Ja też tak chcę, bo u nas śnieg spadł i zaraz zniknął pozostawiając błoto. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńZima wszystko potrafi zaczarować bajkowo:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Chłopców!
OdpowiedzUsuńrównież przysiadam w tej styczniowej scenerii...
OdpowiedzUsuń..i jak to mi ostatnio ktoś napisał: u nas zima trwa do 21 marca :)
Piękne zimowe widoki, ogród pod puchową pierzynką wydaje się bardzo tajemniczy. Zagospodarowanie przestrzeni to całkiem trudne zadanie, czasem trzeba coś wyciąć, innym razem dosadzić , ale to już sprawa Waszej kreatywności. My ciągle coś zmieniamy a mieszkamy tutaj jużponad 20 lat.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń