Nieustannie jestem albo wciąż jestem pod coraz to większym wrażeniem i zachwytem obserwując społeczne życie kur. No przecież to TYLKO kura. Niektórzy nawet nie rozróżniają koguta od kury. I wcale się nie dziwię bo to rzecz rzadko komu przydatna jeśli ich nie hoduje. Po za tym przecież ogólnie, zwyczajowo na nie mówi się po prostu - kury. No bo to kury.
Mamy dwóch bliźniaczych kogutów, którzy różnią się naprawdę drobnymi detalami swojego upierzenia. Za pewne w społeczności kurzej różnią się znacznie i każda kura postukałaby się pazurem w dziób jak by wiedziała, że dla nas są prawie jednakowi.
Różnią się piórami na karku. Jeden ma żółtawe pióra przeplecione z jasno jarzębatymi piórami i można by go nazwać Złotopiórkiem, drugi nie ma i dla elegancji mógłby przyjąć imię Srebrnopiórka. Może kiedyś napiszę bajkę o ,,Złotopiórku i Srebnorpiórku". Za to dla kurczaków stanowią ogromną różnicę. Wuj ich poddziobuje i jest mało przyjemny, często tatuś przegania brata reagując na nagły pisk swojego potomka. Dzięki temu mamy ułatwioną sprawę, który to jest tata, bo przy nim kurczaki swobodnie chodzą, jedzą tuż przy dziobie a sam kogut często rozdrabnia pokarm na mniejsze aby maluchom łatwiej się jadło.
Różnią się piórami na karku. Jeden ma żółtawe pióra przeplecione z jasno jarzębatymi piórami i można by go nazwać Złotopiórkiem, drugi nie ma i dla elegancji mógłby przyjąć imię Srebrnopiórka. Może kiedyś napiszę bajkę o ,,Złotopiórku i Srebnorpiórku". Za to dla kurczaków stanowią ogromną różnicę. Wuj ich poddziobuje i jest mało przyjemny, często tatuś przegania brata reagując na nagły pisk swojego potomka. Dzięki temu mamy ułatwioną sprawę, który to jest tata, bo przy nim kurczaki swobodnie chodzą, jedzą tuż przy dziobie a sam kogut często rozdrabnia pokarm na mniejsze aby maluchom łatwiej się jadło.
Byłam w szoku, kiedy to odkryłam. Stanęłam jak wryta, zdębiałam... stałam i wpatrywałam się w relacje pomiędzy kogutem a kurczakami i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Najpierw wyparcie, że to bzdura, w myśl, że jak to ja, stwarzam sobie iluzję czegoś pięknego i dobrego. Ale nie!. Minęła chwila, jedna, druga... a one dalej wspólnie jadły, tuż przed pogonieniem przez tatę niedobrego wuja. Kogut coś tam do nich grupa i rozdrabnia na mniejsze jabłuszko bo akurat to dostały. Normalnie męska kwoka! Ale to trzeba było zobaczyć. Coś pięknego, przesłodkiego i takiego cudownie dobrego. Kogut Srebrnopiórek i kurczaki - tata i jego dzieci. I jak tu nie zakochać się na nowo w kurach?
Czasami i mamusia musi pogadać ze szwagrem tak dziób w dziób.
Z tym właściwym jest dużo spokojniej. Bardzo jestem ciekawa jakie będą miały pióra kurczaki, czy też będą takie jasno jarzębate jak rodzice.
A tę fotkę zatytułowałam ,,Ja i mój wielki tata"
Czasami i mamusia musi pogadać ze szwagrem tak dziób w dziób.
Z tym właściwym jest dużo spokojniej. Bardzo jestem ciekawa jakie będą miały pióra kurczaki, czy też będą takie jasno jarzębate jak rodzice.
A tę fotkę zatytułowałam ,,Ja i mój wielki tata"
Życzę wszystkim wspaniałego weekendu
i trzymajcie za mnie kciuki z poniedziałek od rana
:)
Wiesz, powiem Ci, że masz cudownie obcując ze zwierzętami tak różnorodnymi, bo i koty i kozy... Wspaniale jest przyglądać się życiu prywatnemu kur czy kóz. ;) Też bym bardzo tak chciała. lecz na razie siedzę w mieście i wiadomo...
OdpowiedzUsuńBajka o Złotopiórku i Srebrnopiórku była by ciekawa. ;)
Chętnie przeczytam bajkę. :) Podoba mi się, jak podchodzisz do życia, jak cieszysz się drobnostkami. Niby takie se kury, ale jednak coś w nich jest. My mamy gołębie. Regularnie nas odwiedzające. Naprawdę lubię te gołębie. Nawet je nazwaliśmy: Fred, Grubas i Stefka, moja ulubienica. Stefka i Fred to para. Uwielbiam obserwować ich miłość. Stefka myje Freda, ten się przed nią uchyla. No uwielbiam ich obserwować. :D Bardzo podoba mi się ten wpis. Trzymam kciuki, życzę super weekendu. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na poniedziałek, cokolwiek na Ciebie czeka niech wypłynie z tego dobro : ) Pomysł na bajkę bardzo mi się podoba. Nie przypuszczałam, że u kur jest tak ważne ojcostwo.
OdpowiedzUsuńTwoje kry i koguty są prześliczne. Ja też jestem w lekkim szoku. Nie miałam pojęcia, że istnieje taka więź między kogutem i kurczaczkami. Agatko, masz talent. Powinnaś napisać książeczkę dla dzieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:0
Miało być: Twoje kury i koguty są prześliczne:)
Usuńlubię te kurze przygody... kciuki potrzymam chętnie. Jest moc :)
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się to Twoje opowiadanie o kurzej społeczności.
Pewnie co jakiś czas tu wrócę.Pozdrawiam serdecznie:))
Piszesz, że wiele osób nie odróżnia koguta i kury. To jeszcze nic - spotkałam się z sytuacją, gdzie dzieci nie umiały odróżnić konia od krowy. Mam wrażenie, że gdyby psy i koty nie były zwierzętami domowymi, to i z odróżnieniem tych dwóch byłby problem. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWidocznie one tez mają swój mały świta,w którym tylko one wiedza ,o co chodzi.a my jesteśmy tak zapatrzeni w siebie,że nie mamy czasu przyjrzeć się ,choćby nawet małej kurce i jej rodzinie,a ,wygląda na to,ze wiele tracimy.
OdpowiedzUsuńTwoje kury są prześliczne. Ja już w dzieciństwie obserwowałam te zabiegi. Zachwycałam się troskliwością kurzego taty. Jak byłoby dobrze, by przeniosło się to na niektórych ludzi. A Ty Agatko pisz, pisz książkę. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńMuszę baczniej oglądać swoje stado. Może moje kury też tak mają:)
OdpowiedzUsuńJejku, jakie piękne relacje mogą wystąpić między kogutem i młodymi. A wydawałoby się, że taki samiec nie będzie zwracał zbyt wielkiej uwagi na maleńkie kurczaki... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKuraki są cudne,takźr nie miałam pojęcia,źe takie relacje łączą koguta z kurczakami.Pieknie to poisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ach jakie ma. Więź między nimi jest taka jak u innych ptaków, a może nawet silniejsza:) Fajnie masz. Pozdrawiam cieplutko.sz sliczne te kurki i koguciki. Wspaniała rodzinka, zazdroszczę:) Niech sie dobrze mają
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie obserwowałam kury i koguty, ale nigdy nie widziałam takiego zachowania tzn. ze najważniejszego nie widziałam.
OdpowiedzUsuńA ja dla odmiany marzę o tym by kiedyś mieć kurnik, nie wiem skąd to marzenie ale już od dłuższego czasu tak jest. I bardzo chciałabym mieć choć jedną kozę ;) Takie swoje jajka to po prostu coś super, zdrowe ekologiczne, mają fantastyczny smak. Będę zaglądać ;) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńPierdolety. Akurat jeden tylko tata. Po prostu są koguty, które opiekują się kurczakami, i są takie co je będą gonić i bić. Sam miałem takiego co i kaczętami się zajął jeśli się pod kurą wylęgły. To instynktowne, i albo to jest albo nie. Nie dziwiłbym się gdyby to drugi kogut był ojcem większości, bo i taki przypadek miałem że to kogut którego celowo rozmnażałem, potem jako jedyny odganiał kurczęta.
OdpowiedzUsuńOpisuję obserwacje ze swojego stada. Na swoim blogu chcę mieć poziom rozmowy. ,,Pierdolety" zachowaj na swoim.
Usuń