Trzeba wstać, otrzepać z kolan ciążące ciało smutki, zrzucić rozterki i przestać dąsać się na odejście Pani Lato. Ale jak tu mówić o sprawiedliwości na świecie? Przy Pani Zimie nie mogłam się doczekać kiedy sobie pójdzie i gdyby tylko było to w mojej mocy sprawczej wyprawiłabym ją w podróż dużo wcześniej niż sama by zdążyła o tym pomyśleć, a Panią Lato trzymałabym ciągle i usilnie namawiałabym do pozostania. Jeszcze jest... ale jestem rozżalona jej koniecznością odejścia. W naszym klimacie jest zdecydowanie za krótko.
Na przełomie sierpnia i września kwitną w moim ogrodzie pięciorniki krzewiaste Potentilla fruticosa. Trafiłam na nie przypadkowo, oczywiście na zaprzyjaźnionym forum ogrodniczym i posadzony krzew kwitnący na biało albo na żółto zrobił u nas wielką furorę. Krzew nie wysoki ale pięknie się rozrastający i posadzony w słońcu kwitnie przepięknie. Są jeszcze kolory kwiatów różowy i pomarańczowy ale to bardziej kolor ceglasty. Na pierwszym zdjęciu jest kolor różowy, ale zdjęcie nie bardzo wyszło. Pięciorniki kwitną długo. Potrafią pierwsze pojedyncze kwiaty pojawić się już w czerwcu ale ja nie wzmacniam ich nawozem bo bardziej mi zależy aby zaczęły kwitnie później i kwitły jak najdłużej. Ze względu na dość zwartą bryłę zieloną pozwoliłam rosnąć
Pozdrawiam serdecznie. Pocieszyliście mnie, że nie tylko ja mam problem ze zbliżającą się jesienią. Bardzo Wam dziękuję :)
Życzę wspaniałego weekendu :)
Pieciorniki są świetnie i u nas sobie rosną a różowy to jakiś wybredny nie mogę go sfotografować. I mnie nie udziela się fakt że jesień juz niedlugo. Makabra.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, tworzy iluzję bukietu. Bardzo fajny efekt. Śliczne są te kwiaty. Pamiętaj, że czas zawala na maksa, zaraz będzie kolejne lato. Całym sercem życzę Ci dużo ciepłych, słonecznych dni. <3
OdpowiedzUsuńmam oba :)
OdpowiedzUsuńPięciorniki to bardzo wdzięczne krzewiki, można je stosować jako świetną zapchajdziurę w projektowaniu zieleni miejskiej i ogrodów. Ale jak się przyjrzeć bliżej to mają tyle uroku.
OdpowiedzUsuńUrokliwe.
OdpowiedzUsuńWiesz, lato znowu przyjdzie...
O mam takie ślicznoty i ja, hehe. No cóż minął czas na ryby, przyszedł czas na grzyby, uch ;-)
OdpowiedzUsuńUff... dobrnęłam do końca czytania Twojego cudownego bloga i czuję, jakbym znała Cię od zawsze. A co do pieciornika to wydaje mi się, że rósł u mojej babci w ogródku. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że podoba Ci się moja pisanina :)))) Ja też z ogromną przyjemnością do Ciebie :)
UsuńBuziaki :D
Pięciorniki mam dwa żółty i różowy. Bardzo lubię ich urocze, delikatne kwitki. Niestety jesień zbliża się dużymi krokami, także nad tym ubolewam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Spodobały mi się te pięciorniki,posadzę. A pani jesień w mojej okolicy była całe lato i to taka paskudna,deszczowo-wietrzna. Ze strachem mysle o zimie....pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPięciornik lubię, ale jakoś jeszcze nie mam go w ogrodzie a planowałąm nieraz:)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię ! Kojarzy mi się z łąkami i sielskimi ogrodami w stylu cottage !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !