Ten post dedykuję moim wiernym czytelnikom, którzy mimo braku nowych postów zaglądają i odświeżają archiwalne posty. Widzę, że cieszą się powodzeniem wszystkie jesienne... Jakby tej jesieni było mało wokół prawie każdego z nas... prawie, bo może ktoś jest w innym klimacie i cierpi na znudzenie wiecznym latem ;) - To taki żart. Kochani, bardzo Wam dziękuję za pamięć. Wy zaglądanie do mnie, ja zaglądam do Was i też często powracam do ulubionych waszych, archiwalnych postów. Niektórzy z Was piszą, że jesień tego roku mało barwna i mało jesienna. U mnie jest właśnie taka: szara, bura i ponura. Znów pada i jeśli nawet coś kwitnie to nie ma kiedy się tym nacieszyć bo mało jestem ,,w ogrodzie". Tyle co przemknę od bramy do domu i na coś tam rzucę okiem. Ostatnio zdziwiłam się, że krzew bzu już ogołocony z liści i śpi snem zimowym czekając na wiosnę. Wszystko jakoś tak szybko i cicho zasypia.
Na pierwszej fotce często fotografowana rabata przy schodach, inaczej zwana rabatą juniora, sam, osobiście sadził te wszystkie rośliny, które wtedy były małe. Przebarwiający się na purpurowo berberys w otoczeniu różnych, zielonych roślin. W późniejszym okresie kolejne rośliny dosadzane, przesadzane próbowały wkomponować się w te pierwotne nasadzenia. Na podobnej zasadzie trafiła tutaj róża. Jeśli dobrze pamiętam miała być letnim akcentem tej rabaty. Póki otoczenie jej nie zdominowało nawet w miarę ładnie kwitła. Potem została ,,wchłonięta" przez bujnie rozrastające się sąsiedztwo, ale dzięki temu dwie mroźne zimy przetrwała w bardzo dobrym stanie. W końcu ulitowałam się nad biedulą i przesadziłam ją tej wiosny bardziej na przód, co spowodowało, że kwitła latem i powtórzyła kwitnienie teraz. Mam nadzieję, że nowe miejsce nie przysporzy jej problemów zimą i nie przemarznie. Obecnie to jest chyba jedyne miejsce na całej działce, które w miarę ładnie wygląda jesienią. Niestety po zeszłorocznej suszy, mój ogród nadal dochodzi do siebie. Niewiarygodnie jak twardo odpierał ataki suszy i jak bardzo jest po tej walce zmęczony i zniszczony, że potrzebuje aż tyle czasu.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
Tak, tak jesień tego roku jakoś nie grzeszy kolorami...zachwyca mnie dzikie wino, to czerwieni się pięknie...za miastem widziałam buki w jesiennej szacie...coś pięknego!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Róża obdarzyła Cię pięknymi kwiatami. U mnie od dłuższego czasu jest też szaro i ponuro. Mam jednak nadzieję, ze nacieszę oczy wspaniałymi, jesiennymi kolorami.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ponieważ nie mam róży na ogrodzie, z przyjemnością oglądam Twoją. Nie tylko dzikie jeszcze kwitną :)
OdpowiedzUsuńTwoje różyczki są przepiękne i berberys zachwyca jesienną szatą !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam te róże - maja cudowny zach - który wywołuje u mnie mega fajne skojarzenia :)
OdpowiedzUsuńu mnie jeszcze kolory jesieni, szczególnie lasy liściaste przepiękne, jeszcze w żółciach zachwycają :)))))))
OdpowiedzUsuńKocham jesień ale w tym roku trochę mniej nas czaruje!
OdpowiedzUsuńLubię Twoje pisanie. Tym razem mogłoby być moje(ach gdybym to ja tak pisać umiała...) . Też podobnie odbieram tegoroczną jesień, i także mało mnie w moim ogrodzie. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie -;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci kochana, ale w moim pisaniu nie widzę nic szczególnego. Mnie też się dobrze czyta twoje posty :)
UsuńBerberys pięknie wygląda w jesiennej szacie. Różyczka jest cudowna.U mnie szaro i buro,nieprzyjemnie i pada deszcz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńu mnie też buro i szaro...Smutne te kolory...:)
OdpowiedzUsuńRóże o tej porze to piękny akcent, :-) mi się też podobają :-) już zabrałam roślinki z balkonu bo czekamy na przymrozki. dziś pada w Warszawie ale do tej pory było dużo słońca. Nie zrobiły się niestety liście żółte, czerwone za to jest zgniło zielono , brr. No cóż zaczyna się czas na robótki ręczne, herbatkę książkę.. same miłe rzeczy :-) Dla Ciebie, Agatko, mam nadzieję, że też :-) uściski cieplutkie :-)
OdpowiedzUsuńA ja dopiero dzisiaj poczułam się usatysfakcjonowana kolorami chociaż w słońcu byłyby jeszcze piękniejsze. To jesienne stalowe niebo też jest jednak ciekawym tłem dla kolorów. Jak nie przepadam za czerwonymi kwiatami latem ,to jesienią te czerwone róże są najpiękniejsze dlatego mam i ja taką jedną .U mnie liście na bzach jeszcze wiszą ale już widać ogromniaste pąki pod nimi. Wiesz co to oznacza ? Że niedługo wiosna !!!!.Buziaki
OdpowiedzUsuńMasz rację brzydka ta jesień nasza w tym roku...ciągle buro i ponuro, siąpi... Ja na brak kolorów nie narzekam, ale za to na brak ciepłych dni owszem...Wczoraj myślałam, że uda mi się skosić opadnięte liście, schować huśtawkę Tadzia na zimę i porobić kilka innych rzeczy, ale niestety pogoda znowu nie dopisała...
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc miałam nadzieję na Złotą Polską Jesień.
OdpowiedzUsuńNawet poczyniłam plany wyjazdowe, a tu masz - szaro, buro i ponuro.
Mimo deszczu i zimna pozdrawiam ciepło:)
Róże tak pięknie u Ciebie wyglądają,a berberys w jesiennej pogodzie pięknie się wybarwił,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie kolorki jeszcze niczego sobie, ale deszcz utrudnia pracę i mało mnie teraz w ogrodzie. Cudny masz berberys i róża tak ładnie kwitnie. Moje róże już w większości ogołocone z liści niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:):):)
Lubię jesień ale w tym roku strasznie deszczowy i trudno o słonko i fotki jesienne:)Ale u Ciebie kolorki piękne i róża ładnie kwitnie:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń