Przepiękny wrzesień napawa mnie obawami co takiego dzieje się na naszej planecie, że mamy taką anomalię pogodową. Znów testy broni atomowej po drugiej stronie globu? Ściska mnie wielka żałość na myśl jak bardzo doświadczana jest ta piękna planeta. U nas w zagrodzie na pozór nic się nie dzieje. Ot, wrzesień przyniósł rozpoczęcie roku szkolnego... to szczęście, jak się nad tym zastanowić przez chwilę, bo był czas, kiedy 1 września był dniem dalekim od szkoły... dzieci i młodzież w 1939 roku chyba wolałaby pójść do tej ,,nudnej" szkoły i rozpocząć jeszcze nudniejszym apelem dyrektora. Czy rzeczywiście umiemy uczuć się na błędach? My jako ludzie... Ziemianie.
Myślę sobie, że dzieci i młodzież w Hiroszimie i Nagasaki też chciałyby pójść do szkoły tego dnia i kolejnego... Tak więc, moje dzieci szczęśliwie tego roku, rozpoczęły swój rok szkolny i mam nadzieję, że nic im nie zakłóci rocznej edukacji. Przyroda stara się nie zwracać uwagi na to co wyprawia człowiek ale nie zawsze się udaje. W mojej okolicy zauważam tajemnicze umieranie brzóz. Podobno przemarzły, wymarzły... ale nie jestem do końca przekonana. U mnie mają się dobrze i nic się z nimi nie dzieje ani w pobliskim lasku brzozowym. Ogólnie wokoło mnie jest zielono, soczyście zielono, tak niepodobnie do drugiej połowy września. Ale brak opadów jest mocno niepokojący. Ale cóż robić. My w tym roku nie narzekaliśmy na brak wody, ani letniego opadu deszczu, uzbrojeni dodatkowo w studnię głębinową, spokojnie cieszyliśmy się latem nadal oszczędzając wodę pitną. Nie udało nam się zrealizować planu z porządnymi pojemnikami na deszczówkę ale widać nie było takiej potrzeby ale mamy to dalej w planach. Dziś będzie krótko o roślinach bo korzystając z pięknej pogody chcę trochę popielić i uporządkować pewną rabatę, która po prostu za-ro-sła. Ten rok przyniósł zmiany w mojej pracy zawodowej i mam mniej czasu na prace domowe. U zwierzaków też się dużo dzieje, ale to kolejnym razem... Delektowanie się latem spowodowało, że i aparat poszedł w odstawkę i tak naprawdę, w ostatniej chwili zrobiłam zdjęcia nowym mieczykom jakie pojawiły się w moim ogrodzie.
Myślę sobie, że dzieci i młodzież w Hiroszimie i Nagasaki też chciałyby pójść do szkoły tego dnia i kolejnego... Tak więc, moje dzieci szczęśliwie tego roku, rozpoczęły swój rok szkolny i mam nadzieję, że nic im nie zakłóci rocznej edukacji. Przyroda stara się nie zwracać uwagi na to co wyprawia człowiek ale nie zawsze się udaje. W mojej okolicy zauważam tajemnicze umieranie brzóz. Podobno przemarzły, wymarzły... ale nie jestem do końca przekonana. U mnie mają się dobrze i nic się z nimi nie dzieje ani w pobliskim lasku brzozowym. Ogólnie wokoło mnie jest zielono, soczyście zielono, tak niepodobnie do drugiej połowy września. Ale brak opadów jest mocno niepokojący. Ale cóż robić. My w tym roku nie narzekaliśmy na brak wody, ani letniego opadu deszczu, uzbrojeni dodatkowo w studnię głębinową, spokojnie cieszyliśmy się latem nadal oszczędzając wodę pitną. Nie udało nam się zrealizować planu z porządnymi pojemnikami na deszczówkę ale widać nie było takiej potrzeby ale mamy to dalej w planach. Dziś będzie krótko o roślinach bo korzystając z pięknej pogody chcę trochę popielić i uporządkować pewną rabatę, która po prostu za-ro-sła. Ten rok przyniósł zmiany w mojej pracy zawodowej i mam mniej czasu na prace domowe. U zwierzaków też się dużo dzieje, ale to kolejnym razem... Delektowanie się latem spowodowało, że i aparat poszedł w odstawkę i tak naprawdę, w ostatniej chwili zrobiłam zdjęcia nowym mieczykom jakie pojawiły się w moim ogrodzie.
Zachwycona Waszymi daliami i ja na powrót zapragnęłam mieć je u siebie. Posadziłam je w doniczkach dużo wcześniej i rosły sobie w foliaku dzięki czemu miałam okazję cieszyć się ich widokiem ciut wcześniej.
Wszystkich gorąco pozdrawiam :)
Ja tez kocham dalie, to cudowne kwiaty. mają tyle odmian i kolorow, że dech zapiera. Mieczyki tez masz/miałaś cudowne. Ja juz nie sadzę mieczyków, a dalie sporadycznie. Trzeba je wykopywać a ja nie mam siły.
OdpowiedzUsuńCo do zmian na naszej planecie, to pamietam jakie piekne wrzesnie były za moim lat szkolnych!!! A było to dawno:) W styczniu zbierałam grzyby...Widocznie z przyroda tak sie dzieje, że czasem płata nam figle:) Pozdrawiam serdecznie.
Skutecznie do tej pory odganiałam wizję jesieni, bo w moim regionie jest prawie 30 stopni. Od poniedziałku ma się znacznie ochłodzić. Zaprosiłam więc w końcu do domu astry.
OdpowiedzUsuńLubię obydwa kwiaty i mam w ogródku.
OdpowiedzUsuńŁadne bardzo mieczyki - lubię też nazwę gladiole (ciekawe czy ta nazwa ma coś wspólnego z angielskim "glad" :) ).
OdpowiedzUsuńTaką jesień to ja mogę mieć :))
Nie zbyt cieszy mnie wizja nadchodzącej jesieni. Nie przepadam za ta porą roku. Oczywiście kocham polską złotą jesień ze wszystkimi jej urokami i barwami. A co do historycznych sierpniowych i wrześniowych dni? obyśmy nigdy ich nie zaznali. Dalie i mieczyki to jedne z moich ulubionych kwiatów. Nie sadzę ich bo nornice szczególnie je sobie upodobały. Twoje mieczyki są śliczne, w delikatnych, pastelowych kolorach. Dalie też zachwycają.
OdpowiedzUsuńDla Twoich chłopców wszystkiego najlepszego w nowym roku.
Zmiany w Twojej pracy zawodowej? Awans? Zatem gratulacje i wszystkiego najlepszego!!!!
Serdecznie pozdrawiam:)
Wrzesień nas zaskoczył wysoką temperaturą. U nas termometr pokazał 33 kreski. Dzisiaj się popsuło. Jest Chłodno i pada deszcz. Kocham mieczyki i dalie. To takie kwiaty ogrodów wiejskich. Jakże wesołe, kolorowe. Twoje są śliczne. Miałam też taką jak na pierwszym zdjęciu, ale coś się zadziało i teraz mam zupełnie inne kolory. Pozdrawiam życząc wspaniałego nowego roku szkolnego:):):):)
OdpowiedzUsuńNiestety wszystkie anomalie pogodowe pojawiające się coraz częściej są spowodowane przez człowieka. Niby najmądrzejszego ze stworzeń ... Niestety tylko my zabijamy dla przyjemności. Dążymy do tego by mieć coraz więcej nie zważając, że powoli niszczymy świat, w którym żyjemy ... Do czasu ...
OdpowiedzUsuńPiękne masz kwiatki u siebie :).
U moich rodziców na działce dalie zaszalały w tym roku i były nawet większe ode mnie, a do niskich osób nie należę ;).
uwielbiam jesień, nawet z jej pluchami....
OdpowiedzUsuńCudne masz dalie i mieczyki...
OdpowiedzUsuńA człowiek...jest sam sobie największym naturalnym wrogiem...i to jest smutne i przerażające zarazem :(
Serdeczności:)
Uwielbiam dalie i mieczyki ale w tym roku nie mam nic i bardzo żałuję że jesienią nie wykopałam cebulek i bulw ale tak miałam dość tego ciągłego wykopywania i sadzenia wiosną.Miłej niedzieli życzę.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością oglądam Twoje dalie i mieczyki :)
OdpowiedzUsuńA pogoda...zapominamy, że to natura i ma swoje prawa. Ten wrzesień, jak do tej pory był ciepły i suchy, a 16 lat temu w mojej miejscowości były już przymrozki :(
Naprawdę piękne kwiaty... :)
OdpowiedzUsuńTe żółte dalie cudne:)mieczyki też.Cóż nie szanujemy natury i tak się dzieje tylko przez jednych durniów cierpią setki innych i nie ma na to rady-możemy tylko sami być pozytywnie nastawieni do przyrody i dbać o nią z całych sił.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDalie przepiękne są u Ciebie !! U nas, niestety, susza daje w kość przyrodzie. Mama to się dziś rozpłakała na widok umierających roślinek. Nawet sosny mają żółte igiełki. Żal patrzeć. Mści się postęp techniczny :-( Smutno. Ale podlaliśmy co się dało. Kwitną jeszcze różyczki i lwie paszcze :-) Pozdrawiam serdecznie. Bardzo się ucieszyłam, że do mnie wpadłaś :-)
OdpowiedzUsuńo, przypomniało mi się: jak tam się ma Kacperek? (tak ma drugie imię mój syn, pewnie dlatego tak mi zapadł w pamięć, hehehe)
OdpowiedzUsuńZarówno dalie jak i mieczyki są cudne!
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńżyciowo...
OdpowiedzUsuńogrodowo...
pozdrowienia zostawiam :) A.
Kocham dalie i mieczyki bo się wpisują w babcine ogrodowe klimaty no ale nie tylko dlatego...są piękne i zasługują na nasz zachwyt! :) Dziękuję Agatko za zainteresowanie to miłe! Uściski Kochaniutka!
OdpowiedzUsuńJestem, żyję... ;) Uśmięchnęłam się na ten Twój "wydeptany dołek"... Zakurzyło się na moim blogu, muszę poomiatać pajęczyny, mało niestety czasu spędzałam na blogerze. Najpierw wpadłam w trans malowania mieszkania a potem... przepadłam na Instagramie! Miało być tam eksperymentalne konto tylko na czas urlopu i niestety mnie wciągnęło.Ale przygotowywuję powoli materiał na nowego posta na blogu, także blog nie odejdziedo lamusa - Insta to tylko jego uzupełnienie.
OdpowiedzUsuńMasz super piekne dalie i mieczyki, u mnie w tym roku klapa z nimi. Było zbyt sucho w ogrodzie i miałam niezły stres z sasiadami, którzy liczą mi tutaj każdą wylaną konewkę wody.Także do jesiennych bukietów będę zmuszona kwiaty kupywać... Usciski slę! Masz może Whats App?
Jejku, ależ piękne kwiaty! Zachwycające! :D
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty. Uwielbiam mieczyki. Pozdrawiam serdecznie,jesiennie,kolorowo!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiaty :) Uwielbiam mieczyki, kiedyś je sadziłam, tak samo i dalie, ale teraz już niestety nie mam miejsca w ogródku na rośliny, które trzeba wykopywać na zimę. Zbyt ciasno, przydało by się troszkę więcej miejsca, ale i tak cieszę się z tego co jest ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco, Agness <3