Obserwatorzy

sobota, 23 stycznia 2016

Arka zimą cz.3

Zima trzyma. Dzisiaj nawet odwiedziło nas słońce i hojnie obdarowuje swoimi, ciepłymi promieniami. Jest mroźno... na tyle mroźno, że mniej widzę sikorek na słoninie a te, które przylecą nerwowo dzióbią w nią a jedną wypatrzyłam, która niemalże  drzemała na słonince. Z przykrością muszę stwierdzić, że przybyło awantur między ptakami. Czuje się ich nerwowość. Wiszą trzy kawałki słoniny a mimo to całe okno traktują jako jedną całość i nie dzielą się między sobą. Szkoda...



Arka jak wszystko na naszej części globu pogrążona jest w zimowym letargu a samo podwórze jest nienaturalnie ciche. Kóz nie wypuszczamy na dwór, siedzą w ciepłych szopkach i muszą zadowolić się zapachem słomy i siana. Sporadycznie pomekują do nas. Koty coraz chętniej korzystają z ciepła, nie tylko domowego ogniska, leniwie zalegając na wersalkach i fotelach, nie omieszkując pakowania się na kolana nawet chrapanie gospodarza podczas popołudniowej drzemki im nie przeszkadza, zwinięte w kłębuszki udają ozdobne poduszki.
Zima... pełną  gębą,  najprawdziwsza  zima, tylko jeszcze nam brakuje metrowych zasp, ale nie tęsknimy za nimi. Jak nie było bałwana tak nie ma go nadal i nie zanosi się aby nas zaszczycił w tym roku. Nic na siłę. 
W cieplejsze dni otwieramy kurnik i kacznik i całe towarzystwo z lekka leniwie wychodzi na dwór postać w promieniach słońca ale widzę, że też jakoś nie specjalnie podoba im się obecna pora roku. Ogólnie widać jakieś odrętwienie i znudzenie otaczającą bielą, brakiem zieleni. Nawet te urocze promienie słoneczne nie są wstanie zrekompensować obecnej pory roku.



Chyba powinnam rozejrzeć się za pingwinami, które ożywiły by Arkę i nadały jej nowego, zimowego szaleństwa. Ławka jest symbolem naszej pełnej gotowości ku ociepleniu i możliwości znów posiedzenia sobie na niej w zimowy, ciepły, bezmroźny dzionek. Aczkolwiek informacja, że bodajże w Brazylii przez wirus roznoszony, przez tamtejsze komary, zwiększyła się ilość narodzin małogłowych dzieci, z lekka zweryfikowała moją niechęć do naszej, rodzimej zimy. Wszystko ma swoje dobre i złe strony nawet taka zima i brak wielu niebezpiecznych pasożytów.

Nasza sunia ma się dobrze, nad podziw dobrze i odpukać niech się czuje tak nadal. Więcej przesiaduje w budzie i rzadziej wybiera się na spacery po podwórku. Jako seniora arki i honorowy członek kociego stada jest naprawdę przez nie zaopiekowana. Za każdym razem, któraś z kocic jej towarzyszy, nakierowując ją tam gdzie chce iść. Czy do końca się rozumieją to ja nie wiem, ale nieustająco budzi to we mnie wielkie wzruszenie, jak mały kot może pomagać niewidomemu psu. 

Oby jak najwięcej  w ludzkim świecie takich przyjaźni jak w arce psa z kotami.

26 komentarzy:

  1. U mnie też mroźno, rano było ok. -11 stopni. Piękna ta Twoja zimowa arka. My również dokarmiamy ptaszki, sypiemy im słonecznik na parapet i ochoczo przylatują. Co do ptasiej natury, to wszystkie ptaki takie już są, że walczą o każdy kęs.
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też taka zima że Hej...! Piękne zimowe zdjęcia !!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zima trzyma, ale dni coraz dłuższe, wreszcie po powrocie z pracy światła nie muszę zapalać! W lutym już zacznie mi pachnieć wiosną - jak siebie znam ;-) Koty też (chyba) zaczynają swoje gody w lutym...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna biała , prawdziwa zima, taka jak być powinna :))) U mnie też dziś wspaniałe słoneczko, już za nim tęskniłam, bo ostatnie dni były jakieś szare, mimo mrozu. Ale powiem szczerze, że mimo piękna zimy bardzo już tęsknię za wiosną i ciepełkiem, przebywaniem po całych dniach w ogrodzie i na tarasie :)
    Cudna ptasia gromadka :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku zaskakują mnie ptaki swoim śpiewem. Czy na to nie za wcześnie ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że zima jest konieczna, bo wymrozi niepotrzebne" różności", a dodatkowo uczy nas spokoju, ciszy, jednym słowem ma wiele zalet!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nastały piękne dni. Leży śnieg, jest lekki mrozik i do tego świeci słońce na czystym, błękitnym niebie. Taką zimę to ja lubię.

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie teraz 13 na minusie... szczerze mówiąc ciepła mi się chce chociaż naprawdę lubię zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciesz się Agatku śniegiem, póki jest. Śnieg kołderkuje wszystkie niemiłe zimowe brudki, te błotniste widoczki nie ucieszą oka tak jak ta biel. Jak tęsknota za wiosną i zielonym dopadnie to zawsze można w "komputrze" jakieś wiosenne fotki wyszukać. Co do przyjaźni mędzygatunkowych to zawsze podejrzewałam że zwierzęta są bardziej szlachetne od ludzi.:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też wpadłam podgapić co u Ciebie. Chyba podobnie . Dziś wyjątkowo piękny ,pogodny lekko mroźny dzień. Teraz lekko pruszy śnieg. Wieczorem ,wracając do domu miałam bliskie spotkanie z sarenką na mojej krętej ścieżce. Wchodzi przez "kocią dziurę" w siatce.Trochę martwię się o młode jabłonki ale jest tak śliczna ,że nie mam sumienia zaplatać tej dziury.Myślę o jakimś poście i zastanawiam się czy na przekór temu co mamy teraz nie zrobić takiego zaległego z lipca rodem.

    OdpowiedzUsuń
  11. We are getting longer days. Spring will come. In the mean time, rest and restore. Stay warm too!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh my goodness, Agatek. Snow in Poland, too? Amazing. Happy Winter! Susan

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie od wczoraj odwilż,jest szaro i mgliście,wielka szkoda bo zima była piękna.Pierzste też niechętnie wychodzą.Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak biało! :D U mnie też śnieg nieustannie pada.

    OdpowiedzUsuń
  15. Arka piękna. U mnie też sypie i nie przestaje. Pomimo, że nie jest to moja ulubiona pora roku, to i tak często zachwycam się darami zimy. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zima piękna ale widać,że pierzaste towarzystwo nie bardzo ją lubi.Za to futrzaki tak:)u mnie już odwilż.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Wizja pingwinów na podwórku urzekła mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak widać zima przyszła na dobre, także w moich stronach i pomimo swojej elegancji, prostoty, a nawet korzystnego działania na wszelkiego rodzaju pasożyty ciągle tęsknię za ciepłem i zielenią... Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaka piękna zima u Ciebie. Dobrze, że "dla potomności" ;) uwieczniasz zimowe odsłony ogrodu!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. stadko podglądam z przyjemnością.
    U nas rządzi kotka i psy raczej dają jej spokój, chyba, że w grę wchodzi zarcie, wtedy niech lepiej trzyma się z daleka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana, te moje fotki na blogu, to jakaś atrapa zimy!
    U Ciebie to od razu widać, że to insza inszość... Normalnie zazdroszczę, żeby chociaż tak przez parę dni można było nacieszyć się takim białym puchem.Ja lubię zimę właśnie taką, otulone drzewa w biel, uwielbiam wtedy tą ciszę, szczególnie wieczorami, gdzie tylko gdzieś w oddali zaszczeka jakiś pies...Niestety mieszkam w najcieplejszym regionie Niemiec, śnieg jest tutaj rzadkością. Do tej pory kwitną kwiaty z tamtego roku, wczoraj nawet urwałam sobie pietruszki do obiadu (wręcz dorodnie rośnie w ogrodzie).

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyjaźnie zwierząt są niesamowite. Ja też miałam psa , który był ślepy przez 10 lat (zmiany genetyczne w oczach), moje pozostałe psy też się nim opiekowały.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hello!
    You are lucky to have had snow, here in the south of France, we did not even have frost!
    The birds are singing like in spring, they seem ready to breed!
    Keep well and warm :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zima jest piękna,a opieka nad zwierzętami,coś miłego.Teraz u nas już odwilż,śniegu ani na lekarstwo nie ma,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Zima u ciebie piękna,u mnie takiej nie było. Zwierzęta masz śliczne i ta przyjaźń miedzy psem i kotem... miły widok.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń