Kiedy zakwita grudnik (Schlumbergera truncata) na naszym parapecie to znak, że bez względu jaki to dzień kalendarzowej pory roku, za oknem wielkimi susami zbliża się zima i tak też stało się w tym roku. Jak co roku jestem zdumiona, kiedy widzę go w pąkach a zaraz za nimi przychodzą pierwsze przymrozki. Któregoś roku pąki pokazały się w październiku i też się nie pomylił. A teraz kiedy coraz piękniej kwitnie, co ranek wita nas szron. Zawiesiliśmy już słoninkę za kuchennym oknem bo sikorki już się domagały, a niektóre to stukały nam w okno przycupnąwszy na parapecie. Nie wiem czy już pora czy nie, ale one są dla mnie głównym wskaźnikiem.
Ma już bardzo dużo lat, z dwadzieścia? Jedną gałązkę znalazłam w moim miejskim ogródku, prawdopodobnie sąsiadka z góry robiła porządek ze swoim i bezwiednie kawałek spadł na dół. Kiedy go znalazłam to utknął pomiędzy leżącymi cegłami ogonkiem w dół i mimo jakiś kilku milimetrów od ziemi wypuścił korzenie i sięgną jej. To mnie tak ujęło, że czym prędzej wsadziłam go do doniczki i zaofiarowałam swój parapet i tak jesteśmy wciąż razem i bardzo cieszymy się z tej przyjaźni.
Piękna ta Twoja pogodynka. : ) Pamiętam ten kwiat z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA mój grudnik jeszcze czeka...
OdpowiedzUsuńMoże troszkę nawozu mu dać?
UsuńPiękny grudniczek, ależ obsypany pąkami :))
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam do nich szczęścia, zawsze mają mnóstwo pąków, a ja wtedy nie mogę się oprzeć i przenoszę je w bardziej eksponowane miejsce, wtedy one opadają ..... Wiem, że nie wolno ich ruszać w fazie pąków, ale zawsze to zrobię , mając nadzieję, ze się uda ;))))
Mnie też zaskakuje i kiedy jest już w pąkach przypominam sobie, że miałam go jesienią przenieść do salonu, aby tam podziwiać jego kwitnienie. Ale nie ruszam, nawet nie nawożę, bo nawożenie tez jest złe, po prostu nie wolno nic z nim robic jak ma pąki, tylko podziwiać ;)
UsuńŚlicznie wygląda,mój dopiero ma malutkie pączki.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńAle ma :)))
UsuńŚliczny Grudniaczek w listopadzie:)
OdpowiedzUsuńMoje grudniczki juz też kwitną:)a Twój dwudziestolatek wygląda rewelacyjnie- bardzo musi Cie lubić....teraz to mamy na co popatrzeć w domu gdy za oknem zimno i snieg:) iscie zimowo!!!
OdpowiedzUsuńuczucie odwzajemnione :)
UsuńPiękna roślina. :) Ja niestety nie mam jej w domu, ale jak widać na pewno ślicznie kwitnie.
OdpowiedzUsuńBardzo spektakularnie i jak się uda to naprawdę długo bo ponad miesięc, ale to różnie.
UsuńJestem zdumiona jaką Ty masz rękę do kwiatów. Ale jak obserwuję Twoje zmagania z ogrodem i zagrodą to mnie dziwić nie powinno. Ja grudnika co roku kupuje nowego. Wiem - wstyd, ale to, że ktoś ma rękę do kwiatów, albo jej nie ma je prawdziwym powiedzeniem. W moim przypadku :-)
OdpowiedzUsuńO dziękuję Ci bardzo :)
Usuńpiękny...mój jest malutki i jeszcze nie kwitnie...
OdpowiedzUsuńA to warto go teraz trochę po nawozić :)
UsuńPo prostu piękny ! Urzekła mnie jego niesamowita historia szczególnie wola życia !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Masz rację, czasami człowiek jest światkiem walki o życie i tym samym ,,rozumności, gatunków innych niż on :)
UsuńI ja serdecznie pozdrawiam :)
Pięknie kwitnie, a moje łotry coś się leniwią!
OdpowiedzUsuńA to podlej odżywką, bo jak zaczną pojawiac się pąki to już różnie mogą na nią reagować, a ja będą miały za mało silne (odzywione) to zrzucą pąki / mało będą miały pąków / nie zakwitną :)
UsuńNieraz warto obniżyć temperaturę w pomieszczeniu, a kwiat niedługo pięknie zakwitnie :)
OdpowiedzUsuńOne lubią chłodne pomieszczenia i taki jest mój dom.... niestety :/ Ale przynajmniej grudnik pięknie kwitnie :D
UsuńWow i tak ją wyhdowałaś nieżle
OdpowiedzUsuńWitaj :)
UsuńMiło jest cieszyć się takim roślinnym sukcesem, ale niestety nie mogę go sobie przypisać, nie mając zielonego pojęcia o jej uprawie, kwiat sam się wyhodował :) Miał wzloty i upadki, najtrudniej miał, kiedy z książką zaczęłam o niego dbać, wtedy mało nie pożegnał się z zyciem, ale w porę zrezygnowałam, rozczarowana swoimi efektami i przypominając sobie jak walczył o życię w ogródku doszłam do wniosku, że jak go zostawię w spokoju to może jeszcze raz sobie poradzi i poradził. Dziś ma parapet, wodę i odżywkę i to też od czasu do czasu. :)
a wiesz, że ja mam tego 20-letniego przyjaciela, nawet w tym samym kolorze :))))))))))
OdpowiedzUsuń:))) bliźniak :D
UsuńOdwdziecza Ci sie za uratowanie)
OdpowiedzUsuńU mojej mamy cudnie rosly na klatce schodowej, mialy tam chlod i swiatlo.
One lubią mieć chłód :)
UsuńPiękne są grudnie-ja mam taką jak Ty,białą i pomarańczową i wszystkie ładnie kwitną:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiągle sobie obiecuję, że dokupię mu towarzysza i ciągle zapominam... a może on nie chce? :)
UsuńTo pięknie Ci się odwdzięczył kwiatek za przygarnięcie. Ja podobnie miałam z drzewkiem szczęścia i też się przyjęło, ale ono akurat mało wymagające. Też myślałam o dokarmianiu ptaków, ale w końcu nie wiem czy to zrobię. Lubię obserwować ptaki, tyle że mieszkam w bloku i prawdopodobne jest, że któryś sąsiad może się tym wkurzać, bo wiesz - zawsze ptaszkowi coś z tyłka wypadnie, albo rozrzuci dziobem coś i naśmieci...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mieszkając w blogu, mieszkałam na parterze i mogłam dokarmiać ptaki bez spoglądania na sąsiadów :)
UsuńJest piękny, aż mi żal, że nie mam takiego w domu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
:))))
UsuńWow! That is a stunning Christmas cactus. Mine will not bloom this year. I didn't water it properly and it almost died. Eeek! It's in recovery mode this winter. Thanks for sharing yours with us. Beautiful.
OdpowiedzUsuńYour Christmas cactus can bloom next year? I wish you that :)
Usuńteż mam grudnika różowego:) i też nieśmiało kwitnie. Pozdrawiam mocniutko:*
OdpowiedzUsuńGrunt, że kwitnie :)
UsuńŚliczny ten Twój grudniaczek! Mam takiego samego ale mojemu ani się śni wypuścić pączki w tym roku. Może po prostu nie będzie u mnie zimy ? W zeszłym roku było trochę chłodniej i zakwitł a teraz cały czas temperatura raczej jesienna. Żeby chociaż było słonecznie, ale gdzie tam! Szaro, buro i mocno wieje :-(
OdpowiedzUsuńPogodę mamy podobną :) Może zakwitnie na same święta? ;)
UsuńCiekawa historia tego Twojego kwiatka i chęć przetrwania godna uwagi:)) Odwdzięczył Ci się przepięknie.
OdpowiedzUsuńNiebywała, to prawda :)
UsuńLovely flowers.. thx for comments. Cheers..
OdpowiedzUsuńThank you very much :)
UsuńGrudnik pięknie się odwdzięczył za Twoją dobroć! W okresie kwitnienia wygląda prześlicznie. Mój też już kwitnie, szkoda że nie na Święta. Ale teraz każdy kwiat bardzo cieszy. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) brakuje tego widoku kwiatów...
Usuńwzruszające to z tym kwiatem...pieknie zakwitł:):)
OdpowiedzUsuń:))) Pozdrawiam :D
UsuńMoja mama miała kiedyś tego kwiata :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać że jest piękny w swej oryginalności
Pozdrawiam
Niesamowity ma kształt kwiatka, bardzo efektowny :) I ja pozdrawiam
UsuńPięknie Ci się odwdzięczył, tyle lat razem i w dobrej formie:) Moje grudniki nie kwitną, chyba mają zbyt mało światła. Cały czas czekam:)
OdpowiedzUsuńtfu tfu oby dalej razem :D
UsuńSuper roślinka i ma świetną historię:)
OdpowiedzUsuńUściski:))
hejka :))) Miło Cię widziec :D
UsuńRośliny też potrafią się odwdzięczyć za zainteresowanie. Moja juka którą zabrałam z łazienki gdzie usychała rzadko podlewana. Stoi dzisiaj w pokoju, rośnie zieleni się i mam wrażenie, że mówi - ja nie chcę do łazienki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak. Już wiele razy się o tym przekonałam. Rośliny czują i myślą... :D
UsuńMam grudnika w dwóch kolorach; biały i taki jak Twój czerwony. Czerwony jak na razie "stoi w miejscu", a biały już ma piękne kwiaty. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń