O forsycjach pisałam w zeszłym roku ale widzę, że bardziej skupiałam się fotograficznie na Czarnosiu niż na krzewie. W tym roku forsycja na nowo mnie oczarowała. W sumie oczarowuje mnie rok rocznie ale w tym jakoś bardziej. Może dlatego, że jest jej więcej. W zeszłorocznym poście o forsycji opowiadałam o tym jak można ją łatwo rozmnożyć tutaj i tak właśnie zrobiliśmy. Dzięki czemu mamy jej więcej i gdy tylko skończy swoje kwitnienie to ją rozdzielimy od macierzystego krzewu i posadzimy w nowe miejsce.
I love forsythia. I want to have more and more of them in the garden.
I love forsythia. I want to have more and more of them in the garden.
Ze względu na to, że mam dom piętrowy z podniesioną piwnicą i przestrzeń mieszkalna toczy się głównie na pierwszym piętrze to niesamowicie trudno było mi, laikowi ogrodowemu, stworzyć widok z kuchennego okna, który jest jedynym widokiem na cały, rozległy ogród. Nie wiem jak to będzie w następnych latach ale porównując z poprzednimi to w tym roku coś mi się udało stworzyć na tyle miłego wizualnie, że aż mnie zachwyca, kiedy patrzę przez okno. Nie da się temu zrobić zdjęcia bo przy mocnym oddaleniu aby złapać cały obraz automatycznie perspektywa się oddala i efekt ginie. Ludzkie oko jest nie do podrobienia dla przynajmniej mojego aparatu. Dlatego po prostu robiłam zdjęcia forsycjom w moim ogrodzie. Zacznę od naszej forsycjowej królowej, czyli matki wszystkich krzewów forsycji jakie u nas rosną. Oba zdjęcia są jej.
A teraz jej dzieci rozsiane w starej części i tak umieszczone abym je wszystkie widziała z kuchennego okna.
A na koniec dla przełamania monotonni tematu - forsycja z kwiatami pigwowca.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Post dedykuję tym, którzy nie mogą wyjść z domu i popatrzeć
na kwitnące forsycje.
Zdrowia życzę
I wish you health.
Post dedykuję tym, którzy nie mogą wyjść z domu i popatrzeć
na kwitnące forsycje.
Zdrowia życzę
I wish you health.
:)
Forsycję bardzo lubię, mam jeden krzew, koniecznie muszę go w tym roku mocno przyciąć, bo już zrobił się ogromny i trzeba go nieco przytemperować :) Tym bardziej, że kwitnienie przeniosło się w górne partie, a dół goły i wesoły :)))
OdpowiedzUsuńU Ciebie cudnie wygląda taka ilość krzewów, gdy się jeszcze bardziej rozrosną, to wiosenny ogród zaleje złocistość :)) A widok z okna będzie jeszcze piękniejszy :)
Pozdrawiam ciepło, Agness <3
Forsycja pięknie wygląda, gdy jest obsypana żółtymi kwiatami. W moim ogrodzie nie mam forsycji i żałuję. Na pewno postaram się o sadzonkę i posadzę. Masz ładny widok z okna na krzewy ! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńU nas na skwerach też kwitną forsycje - niezwykły widok!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne. Uwielbiam forsycje za kolor. Muszę spróbować kwiatków jako herbatki 😉
OdpowiedzUsuńuwielbiam forsycję. Mam duży krzak...
OdpowiedzUsuńJa też mam wokół forsycje. Kocham żółty kolor, choć podobno to kolor wariatów ;) Wiosna nabiera rozpędu, teraz tylko lepiej już będzie ;)
OdpowiedzUsuńObejrzyj serial, gwarantuję dobrą zabawę :)
Ale ci zazdroszcze ręki do forsycji. Psppss... Na psa urok... Sądziłam dwa razy i nic... A w zeszłym roku dostaliśmy krzaczka za szkło... Jakoś odmianę maleńka karłowa... Posadzona i i normalnie kwitła.zolty to bardzo wesoły kolor, napatrzę się u was na forsycje i aż ochotą przychodzi żeby też wyjść ta spacerek od rana.... Ale najpierw, maje w ogrodzie muszę obejrzeć hihi. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej niedzieli i oczywiscie zdrowia.
OdpowiedzUsuńOoo, Agatku ! Cieszę się, że przywróciłaś możliwośc komentowania anonimom :))))
OdpowiedzUsuńbo ja nie rejestrowana ;) i jakoś nagle u Ciebie nie mogłam nic napisać !
To się cieszę, że znowu mogę :).
Forsycje też bardzo lubię, całościowo - nawet słowo "forsycja" od dzieciństwa mego miało dla mnie jakiś tajemniczy czar....
A kwiaty skubię bo herbatka i ze świeżych i z suszonych dobra :).
I też rozmnażam wtykając gałązki w ziemię to tu to tam.
Drugą rośliną, którą też tak łatwo da się rozmnażać jest złotlin, równie urokliwy.
Wiosna piękna taka.... choć niestety baaardzo sucha
Dobrej niedzieli :), dobrych dni życzę !
Barbara
O! Widzisz, nie wiedziałam :) Udostępniłam bo koleżanka ma jakiś problem. Dobrze, że napisałaś :)
UsuńUwielbiam forsycję, to mój ulubiony krzew od lat. Gdybym miała ogród to na pewno bym je miała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Piękny masz widok na ogród. Taki naturalistyczny jaki kocham najbardziej. Ja podobnie z jednego krzewu mam już siedem w różnych częściach ogrodu. Muszę po kwitnieniu trochę swoją ograniczyć, bo bardzo się rozrosła. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńTu już forsycje przekwitły... Nie znam się na tym czy to ciut inna odmiana czy klimat inny
OdpowiedzUsuńPiękne. W szczególności połączenie z pigwowcem. Ja forsycji niestety nie mogę podglądać z okna, ale cieszę się, że widzę za nim drzewa z pierwszymi liśćmi, to dodaje otuchy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Forsycję :)) Miałam dwa krzewy ....ale jak wzięliśmy szczeniaczka Hasky to wszystkie krzewy wygryzł ....Forsycja padła jako pierwsza!! Tęskni mi się do tych żółtych kwiatuszków :))
OdpowiedzUsuńo, a ja nie mam forsycji u siebie....
OdpowiedzUsuńMam 2 forsycje przy ogrodzeniu. To takie radosne krzewy o tej porze roku, ale potem się ich nie zauważa.
OdpowiedzUsuńPiękny ogród, tyle przestrzeni! Tyle krzewów. Podziwiam! Forsycji nigdy za dużo! Zawsze są piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
My experience using a cellphone camera, to get clear photos I usually do in the morning or evening because if during the day the sun will produce a lot of dark.
OdpowiedzUsuńI see, your photos are good.
Keep practising.
Greetings from Indonesia
i tą pierwszą matkę forsycję widujesz z kuchennego okna? szczęściara. mi nikt nigdy nie podpowiedział, żeby najładniejsze wiosenne kwiaty sadzić tak aby je było widac z okien. Sama kiedyś niedawno na to wpadłam. O wiele za pózno. łaskę komentarzy dodtałam. oby na zawsze :D. pozdrawiam i lecę dalej czytać
OdpowiedzUsuńThose flowers are beautiful, I can see why you want more in your garden! :)
OdpowiedzUsuńHope that you are having a good week :)
Away From Blue
Natchnęłaś mnie do kupienia fuksji z wielkimi kwiatami, widziałam pod Halą Mirowską :-) jak to dobrze,ze już można chodzić :-))
OdpowiedzUsuń