Obserwatorzy

niedziela, 20 sierpnia 2017

Kwitnące kaktusy

Ach! Jak ja lubię poranki. Jest po piątej rano, domownicy śpią i cały dom otulony jest ciszą. Tuż przed piątą, kiedy wyszłam na balkon zobaczyłam księżyc i gwiazdkę przy nim. Pamiętam jak w dzieciństwie rysowałam go w ten sposób, cienkie półkole i gwiazda w górnym, lewym jego boku. To był mój wymysł, a tu proszę! Taka jednak gwiazdka w tym miejscu jest rzeczywiście. Na balkonie rześkie powietrze i też taka przyjemna cisza. Nawet ptaki jeszcze śpią. Po upalnych dniach taka bryza chłodniejszego powietrza jest jak ożywczy deszczyk. Przedwczoraj, po raz pierwszy w tym sezonie musiałam pobiegać z konewką aby wzmocnić poprzesadzane rośliny. Pęknie jest o świcie. A chwilę później po nadejściu promieni słonecznych jeden z kaktusów rezydujących latem na wschodnim balkonie rozwinął swój pąk. 

Nie jestem miłośniczką kaktusów, zdecydowanie wolę rośliny liściaste to jednak, kiedy kaktus zakwita to wygląda to dla mnie bardzo zjawiskowo i wręcz nieprawdopodobnie. Ten kwitnie dość często i to dwa razy w sezonie. Najpierw w okolicy maja i ma cały wianuszek wokół czubka głowy i drugi raz teraz z pojedynczymi kwiatami. Wracając do tego pierwszego, białego to muszę dodać, że intensywnie pachnie, a jego zapach jest dla mnie akurat duszący, więc mam na niego alergię ale przez to trudno mi określić jego zapach. Nie raz się mówi o takim zapachu, że jest ,,męski" Może z nutą migdałową? Na pewno nie różany ani waniliowy. Ten drugi chyba nie pachnie. Kwiatki ma tak drobniutkie, że trudno coś wyczuć bez pokłucia nosa kolcami. Za to od ciepła promieni słońca igiełki nabierają koloru czerwonawego dzięki czemu zupełnie się zmienia. Za pierwszym razem myślałam, że mamy nowy kaktus.
Ciekawie wygląda ten  trzeci kaktus, może kiedyś podejmę próbę poznania nazw, na razie nasza przyjaźń się tworzy. Przyznam się, że w kaktusie zaczęłam dostrzegać jego ciekawy, oryginalny kształt i na tej zasadzie zaczął pojawiać się w moim domu. Nigdy nie patrzyłam na niego jak na roślinę kwitnącą, bo przecież aby zakwitnąć to na pewno musi osiągnąć jakąś określoną wielkość i wiek i raczej nie zakwitnie w naszym chłodnym klimacie. Nic bardziej mylnego! Jedynie co udało mi się dowiedzieć na razie, to to, że są kaktusy preferujące słońce i te, które w naturalnym środowisku rosną w miejscach półcienistych. I te, które preferują upały przy naszych, polskich upałach potrafią zakwitnąć. 

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
 i jestem ciekawa Waszych doświadczeń z uprawą kaktusów. Zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami :)




22 komentarze:

  1. Przepięknie kwitnące kaktusy !! Nigdy nie miałam kaktusów ale tak sobie myślę że znalazłabym jakieś miejsce na ich uprawę...!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne. Ja kaktusy nawet lubię...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham poranki...
    A kaktusy masz cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to miło znaleźć tyle przyjemności w zwykłym poranku. Również nie przepadam za kaktusami, ale jeden taki kwiat to jak Róża dla Małego Księcia,piękna.:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tych kwiatów nie lubię, ale mają swój urok, pomimo kolców, a poranki tez uwielbiam latempozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie kwitną,ale ja wolę "normalne" kwiaty. Też lubię poranki,takie tylko z futrami i kawą, kiedyś słychać było świergot ptaków,teraz cisza aż dzwoni zanim nie zacznie się normalne,osiedlowe życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chodzi o kaktusy, to nie mam jakiś większych upodobań. Choć, niektóre rzeczywiście pięknie kwitną :).

    Pamiętam nazwę tylko jednego kaktusa, który widziałam kiedyś w Palmiarni - kaktus teściowej hihi.
    Wyglądał jak pufa :).

    OdpowiedzUsuń
  8. No może jak kaktusa kupię i postawie na oknie to mąż będzie uważał i mi nie wywali niechcący jak to uczynił juz z dwoma doniczkami na dwóch parapetach....albo mnie zabije za kaktusy:)
    Nie mam na razie..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham poranki. Jak lubię wówczas pospacerować po ogrodzie. Niestety u nas teraz są trochę chłodne. Nie słychać śpiewu ptaków, które uwielbiam. Nie mam kaktusów. Nie przepadamy za sobą ale Twoje wyglądają imponująco. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie syn hoduje kaktusy, ale w tym roku mu nie kwitły :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak Agatku, u mnie też popadało przez dwa dni, tak jak pisałam na blogu. Całe szczęście, bo bardzo brakowało wody. Pozdrawiam Cię serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hymmm... widzę, że kaktusy nie cieszą się powodzeniem, a to dla mnie wielkie zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te z wianuszkiem drobnych kwiatków to mamilarie, rodzaj Mammillaria znaczy. Ten z dużym, białym kwiatem należy do rodzaju Echinopsis. Co do gatunków czy odmian to sorry ale odpadam, za dużo tego, he, he.;-)
    Pozdravka

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow!
    Twoje kaktusy są prześliczne. Też miałam kiedyś sporą kolekcję.Gdy żyła nasza Bellusia pobudkę mieliśmy tuż po piątej. Uwielbiam te poranki. Teraz wstaję dopiero przed godziną szóstą i spacery po ogrodzie urządzam sobie tylko w soboty. W niedzielę jeździmy na pierwszą mszę o godzinie 6,30 więc nie mam czasu na wędrowanie po ogrodzie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Agatku kochana jesteś. Ty dla mnie też jesteś droga:*****

    OdpowiedzUsuń
  16. Kwiat kaktusa to,moim zdaniem, nagroda za cierpliwość, spokój, dobre serce. Nie mam żadnego kaktusa ale podziwiam u innych. To się w ogóle rzadko zdarza, tzn. podziwiam zawsze, tylko rzadko widzę takie kwiaty. Uściski serdeczne, Agatko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też rzadko widuję kwiat dlatego tym bardziej cieszy taki widok. Buziaki :)

      Usuń
  17. To rzadkość, więc gratuluję sprawnej ręki do kaktusów. Piękny widok :)
    Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne masz kaktusy, ich kwiatki są takie urocze. Ranny ptaszek z Ciebie.
    Ja niestety siedzę do późna w nocy, a rano wolę pospać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń