sobota, 25 listopada 2017

Pierwiastek kobiecości

Odkryłam wczoraj kolejny blog z pięknym wnętrzem. Po prostu takim, że dech zapiera. Jakby położyć nasze wnętrza na jakiejś osi to moje wnętrze wypadałoby po przeciwnej stronie, daleko, hen, hen. Nie mam w sobie nic z aranżacji ani domowej ani ogrodowej. Zawsze wydawało mi się, że po prostu w moim dzieciństwie zabrakło pierwiastka kobiecości w moim najbliższym otoczeniu, a wszelkie kontakty innych kobiet z rodziny były za małe i za płytkie aby zostawić ślad w mojej osobowości. Ale czym jestem starsza tym wydaje mi się, że można to po prostu samemu poczuć czy rozwinąć w sobie. 


Wychowywana jedynie przez ojca w towarzystwie brata wyrosłam na pewnego rodzaju chłopczycę i moja wizja otoczenia jest prosta, naturalna taka z dużą dozą ,,męskiego charakteru". Niby coś tam się przemknie ale byleby nie za dużo. Daleko mu do minimalizmu ale mój dom jest taki... mocno stonowany, zachowawczy, kolorystycznie bezpieczny, a alergia na pyłki powoduje, że staram się ograniczać bibeloty i kurzołapki z przyczyn zdrowotnych. Ale podejrzewam, że i z tymi problemami takie osoby o pięknych domostwach by sobie świetnie poradziły. Jestem oczarowana takimi blogami ale równocześnie zdruzgotana moją tak odmienną naturą, że aż  czasami boli.  Może właśnie dla tej ułomności 
2013 r. Juniorzy mięli 7 i 8 latek
Bóg obdarzył mnie samymi chłopcami bo dziewczynka zatonęłaby w tym bezkresnym braku kobiecości z mojej strony. Z wakacji na wsi, wyniosłam przede wszystkim bliski kontakt z Matką Naturą i tak naprawdę Ona zaczęła mi towarzyszyć wszędzie gdziekolwiek byłam. I to Ona zaczęła kształtować moją osobowość przekazując swój styl i światopogląd. Trzymam się kolorów naturalnych, otaczam się przedmiotami, które jak najmniej ingerują  w niszczenie środowiska, jedne meble staram się mieć na wieki aby nie ingerować negatywnie w środowisko. Wszystko co robię to jest pod kątem ,,nie ingerowania   negatywnie  w  środowisko".  Kiedy  odkurza  dom  z  pajęczyn
i przeganiam miotełką pająki to przepraszam je i jest mi bardzo przykro, że niszczę ich domy ale... wiadomo. W ogrodzie jest jeszcze gorzej bo wszystko co robię jest przede wszystkim skupione na ,,nie ingerowanie negatywnie w środowisko". Jestem przypisana czemuś, w czym się swobodnie poruszam i jest mi dobrze, bo to jest to co znam od dziecka. Ale kiedy nagle zderzę się z osobami o bogatej, artystycznej duszy to czuję się jak bym odkryła coś nowego, niepojętnego i niesamowicie urzekającego. Jakbym była dzieckiem odkrywającym sklep pełen słodkości. Wszystkie te piękne wnętrza również ,,nie ingerują negatywnie w środowisko" a są dalece inne od mojego. I nie chodzi mi o dążenie do jakiegoś przepychu, mody, ale takiego cudownego, błogiego klimatu, ciepłego domu przepełnionego nie tyle bibelotami ale tą wesołością wypływającą z nich. Nie napisałam tego postu z zamiarem otrzymania pocieszenia i wszelkich miłych komentarzy jak bardzo urokliwe jest moje wnętrze, po prostu w ramach pamiętnikarstwa chciałam zapisać tę myśl, te odczucia i emocje jakie mną targają od wczoraj. Nie podam bloga, ponieważ takich fantastycznych blogów obserwuję wiele i musiałabym je wszystkie wyróżnić. Wszystkie blogi jakie znajdują się na mojej stronie głównej, zarówno te z lewego paska jak i poniżej każdego mojego postu są dla mnie wyjątkowe i bardzo wiele wnoszą do mojej własnej codzienności. I jestem ogromnie wdzięczna wszystkim autorom moich ulubionych blogów, że je założyli i dzielą się w nich swoją własną codziennością i światopoglądem. 
:)

Ps. Przyglądając się starej fotce z spokoju juniora dojrzałam komodę z lewej strony, na której stoi statek, że to własnie jest ten przerobiony mebel na kuchenny, o którym pisałam tutaj w temacie Kuchenna wizja.

24 komentarze:

  1. Dom to miejsce gdzie czujemy się dobrze. Moje wnętrza nie nadają się na strony gazet, ale to mój dom. Upiększany po mojemu, dostosowany do naszych potrzeb, możliwości i wizji nadany czas. Filiżanka z pierwszej fotki skradła moje serce : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też od razu jak tylko je dojrzałam w sklepie :) To nasza rodzima firma Lubiana. Wzór nadal produkują ale filiżanki mają inny kształt. Ja zawsze uwielbiałam wszystko co ma wypukłości (łącznie z mężem) a te filiżanki kupiłam na I Komunię pierworodnego naście lat temu. Nie wiem czy jeszcze jest ta akurat seria. Teraz inne fasony są modne. Chociaż na tamten czas te filiżanki były w cenie serii do masowego użytku :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy, zmuszając do myślenia wpis :-) Zgodzę się z poprzedniczką, że dom to miejsce, gdzie czujemy się dobrze... grunt, żeby w naszym otoczeniu było nam dobrze - ma podobać się przede wszystkim nam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jaki to blog? Ja też uwielbiam oglądać ładne wnętrza. U mnie ciągle bym coś zmieniała i tak strasznie żałuję, że właśnie teraz po trzech latach nie robimy łazienek...Bo u siebie wszystko bym skuła i zrobiła od nowa:( Teraz przynajmniej już wiem co mi się podoba...Ehhh, ale ja chyba zawsze tak będę miała, że ciągle bym coś zmieniała... Tylko funduszy i czasu teraz brak!

    Pozdrawiam Cię serdecznie kochana i przepraszam, że tak mało mam czasu na wszystko ostatnio...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również uważam, że w swoim domu chcemy się czuć dobrze. To nic, że nie przystaje do tych z czasopism wnętrzarskich. Ja lubię oglądać piękne wnętrza lecz nigdy nie podążałam za modą. W naszym mieszkanku (bardzo małym) nic bym nie zmieniła, bo czuję się w nim dobrze, a blogi o pięknych wnętrzach oglądam z przyjemnością. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie lubię bibelotów. Choć wychowywała mnie Mama, która miała mnóstwo kurzołapów. Dosłownie mnóstwo! Napatrzyłam się ile zajmowało jej sprzątanie tego dziadostwa, dlatego lubię minimalizm.
    A tak swoją drogą, gust masz :) Kolory stonowane i nic się ze sobą nie gryzie. Czasem to w niektórych wnętrzach można oczopląsu dostać :P Swego czasu oglądałam Dorotę was urządzi i dzięki niej parę świetnych patentów wnętrzarskich wprowadziłam do swojego domu:)
    aaa jeszcze to zdjęcie filiżanką bardzo mi się spodobało :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze, że Ty się dobrze czujesz u siebie :)
    Jak wierz, aranżacja wnętrz to moja pasja. U mnie zaczęło się to naturalnie, parę lat temu. Zawsze miałam duszę artystyczną, coś tworzyłam, malowałam, kleiłam, przerabiałam. Moich zamiłowań nie odziedziczyłam ani po tacie, ani po mamie.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie najważniejsze, żeby Wam się podobało i pasowało. Oglądam często wnętrza na zdjęciach, które z pewnością sła ladne, zharmonizowane etc. ale nie czułaym sie w nich dobrze, sa "niemoje". Więc najważniejsze, aby Tobie/Wam było ok.

    A co ciekawe, zdarza mi się czasem znajdować wnętrza bardzo moje - czesto jest to u osób, które bardzo lubię, albo... w dalekiej rodzinie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja upierniczam dekory okrutne, ciągle coś zmieniam w chałupie i nie ogarniam tematu jak koty zrobią mi tzw. jesień średniowiecza z moich koncepcji. Ustrajanie chałupy sprawia mi radość choć jest kłopotliwe ( kurzołapstwo ). Marzę o "cichej i wiernej" sprzątaczce, he, he. Tak jak lubię bawić się domem tak nie znoszę sprzątania typu mycie podłóg czy okien. Na to to ja mam dopiero alergię! Czasem taką na pograniczu astmy.;-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój dom jest Twoim królestwem i tego się trzymaj. To jest Twoje miejsce na ziemi i urządzasz je tak, jak Tobie się podoba.Czasem, gusty się zmieniają i następuje metamorfoza i znów jest nam dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz Agatko, sposób w jaki piszesz świadczy o tym, że jesteś niezwykle wrażliwą osobą. To naturalne, że zachwyca nas piękno różnego rodzaju. Piękne wnętrza też dostarczają nam wzruszeń ale nasze własne dają nam poczucie bezpieczeństwa. Mocno Cię ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też nie zbieram bibelotów. Wychodzę z założenia, że jeden większy wystarczy zamiast garści maleńkich. Wyjątkiem są Święta Bożego Narodzenia :)
    ...I u mnie w domu przeważały kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podziwiam piękne, klasyczne, czy nowoczesne wnętrza. Czasami chciałabym aby moje mieszkanko było takie ale... nie umiałabym w nim żyć. Moje mieszkanie ma być dla mnie wygodne, użyteczne i dostosowane do mojego charakteru. Nie jestem typem perfekcyjnej pani domu, która składa serwetki, drapuje zasłony i układa kwiaty w wazonie. Mam koty, które niszczą i brudzą, sama nie lubię sprzątać i uważam to za przykry obowiązek. Ale pogodziłam się z tym i dostosowuję swoje mieszkanie do swojego zycia. I dobrze mi z tym. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytając Twój wpis czułam się jakbym czytała o sobie. Czasami dopada mnie jakiś poryw ustrajania mieszkania,ale przechodzi mi jak odkryję ile jest roboty ze sprzątaniem. Zamiast biegać z odkurzaczem wolę zająć się czymś innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Zdecydowanie tak mam i ja. Nawet wczoraj w porywach własnie tego natchnienia świątecznego wybrałam się na rekonesans po dostępnych mi sklepach i... i... nie umiem pośród wielu różności wybrać coś dla siebie. Nie wiem... patrzę na te ozdoby i uświadamiam sobie, że to nie jest coś co muszę mieć, na co warto wydać pieniądze. Nie wiem... No i to późniejsze sprzątanie... No nie jestem typem dekoratorskim :/

      Usuń
  14. Wygląda na to, że Ty jesteś słodyczą, ciepełkiem, ukojeniem, rozweseleniem dla wszystkim mieszkańców domu, czyli tych najbliższych i najważniejszych ludzi i zwierząt. Jak tak na to spojrzysz, to może docenisz, że dobrem sama wypełniasz wnętrze :-) Już weselej na duszy? mi weselej :-)))) Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż padł by trupem jak by przeczytał :))))))) Kochana jesteś :D

      Usuń
  15. Ech, też czasami się rozczulam podziwiając cudze mieszkania. Ale od razu pojawia się myśl - najważniejsze, aby nam samym przyjemnie się mieszkało w naszym domu. Nawet wtedy, kiedy wydaje nam się, że jego wnętrze tak bardzo odbiega od pięknych wystrojów, które widzimy u kogoś innego. No bo czy na pewno bylibyśmy szczęśliwsi, gdybyśmy mieli tak samo jak on? I w końcu nie było by czego u innych podziwiać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszyscy macie rację, ale... takie piękne i ciepłe są te wnętrza :) Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Agatko, w Twoim domu widać kobiecą rękę. Stworzyłaś fajny azyl dla swojej Rodzinki!!!!
    Dom to najważniejsze miejsce w życiu człowieka, miejsce gdzie powinniśmy się dobrze czuć. Owszem, podobają mi się mieszkania gdy oglądam je w magazynach. Jest jednak pytanie czy chciałabym mieć takie?
    Dam jeden maleńki przykład. Zawsze zachwycałam się w magazynach zieloną, bordową pościelą. Kupiłam, założyłam. Była jeden dzień i w drugim zmieniłam na jasną, krochmaloną.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wystrój mojego domu bardzo odbiega od tego w moich marzeniach,ale zdaję sobie sprawę,że moje marzenia mają bardzo mało wspólnego z istniejącą rzeczywistością. Najważniejsze,ze wszystcy dobrze się czują,i z chęcią wracają w rodzinne progi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Agatko jestes bardzo ciepłą i wrażliwą osobą. W domku masz bardzo przytulnie i ciepło i napewno czujesz sie w nim dobrze, a to jest najważniejsze.Ja również podziwiam te piękne wnętrza.Przytulne schludne i czyściutkie. U mnie przy dwójce łobuzów ciągle bałagan ( ale jak robię fotki to oczywiście sprzątam :)) pozdrawiam ciepło i serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Powiem Ci ze mam tak samo:) Nie mam takiego zmysłu do upiekszania czy to domu czy w ogrodzie,nie wiem gdzie co i jak zrobić. Nawet firany czy zasłony jak mam wybrać to jest katorga a u innych tak wsio ładnie. ;)

    OdpowiedzUsuń