Lecie, lecie trwaj! Wiem... każdego roku, w lipcu tak piszę. To się nazywa być stałym w uczuciach. Lato! Ciepło... a przynajmniej powinno być ciepło, ten zapach... , ten smak... Ach! Lecie! To jest ten czas, kiedy zaczynają dojrzewać uprawy. Nie wszystko nam wychodzi ale to co wyjdzie ogromnie nas cieszy.
I love summer! I say this every year, so I am faithful to my feelings. Summer is wonderful. This smell and taste of summer. We collect cucumbers, courgettes and beans. Their taste is different from vegetables from the store. Why? I only like my own beans. Even cucumbers taste different.
Już zbieramy ogóreczki. Rumienią się pomidorki na krzaczkach. Wcześniej zebraliśmy fasolkę i spróbujemy ją jeszcze raz wysiać może uda się zebrać do jesieni. Fasolka jest pyszna. Nie wiem dlaczego tak bardzo różni się smak warzywa wyhodowanego przez siebie a tego ze sklepu, przecież rósł podobnie? I nie chodzi tu o odczucia pod kątem własnej uprawy, one zupełnie inaczej smakują!
Lubię robić zdjęcia naszym plonom to takie bardzo budujące i zachęcające mnie do przyszłorocznej uprawy. Też tak macie? Potrafię zimą albo na przedwiośniu pooglądać zdjęcia z własnej uprawy i wtedy czuję chęć powtórzenia tego. Człowiek napracuje się przy nich, zbierze, zje i często śladu po tym nie ma. A tak są zdjęcia. Jest nas tak dużo, że raczej zjadamy wszystko na bieżąco. Rzadko kiedy uda się coś zamrozić czy wsadzić w słoik. Dzisiaj będą smażone krążki z młodej cukinii... mniam, mniam...
I like taking photos of vegetables grown in the garden. It's a souvenir. I am looking at the pictures and I want to repeat the vegetable cultivation again next year. This is an encouragement for me. Motivation. Not everything comes out so it's nice to see what has been done.
I nie ma o kwiatkach! Udało się napisać o czymś innym.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Cieszę się, że Was mam, że piszecie do mnie, piszecie swoje blogi, które jak mogę sobie poczytać. Ogromnie się cieszę.
Do you grow vegetables? Do you like summer too?
:)
Mam identyczne :) Robię zdjęcia wszystkim roślinom w ogródku. Blog to taki troszkę mój kalendarz/pamiętnik. Pewnie czasem przynudzam z tymi swoimi ogródkowymi wpisami, szczególnie tych, co tego nie czują, ale to moja pasja i mój blog, więc piszę o tym, co dla mnie ważne ;)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią podziwiam plony, ogrody innych.
Mam mini ogródek, bo zwykle takie są angielskie standardy,ale i tak zawsze coś urośnie i cieszy. Tak jak piszesz, nie zawsze wszystko się udaje. Dzisiaj zapakowałam pierwszy słoik ogórków do ukiszenia i bardzo mnie to cieszy :) Nie mam dużej ilości, żeby zrobić dużo za jednym zamachem, więc przerabiam to, co mam.
Świetne plony u Ciebie. Fasolka jeszcze mi się nigdy nie udała. Cukini mam jeden krzaczek i mam nadzieję, że coś urośnie ;)
Oczywiście swoje smakuje zupełnie inaczej :) Pozdrawiam.
u nas narazie sałaty, rzodkiewki szczypiorki... i zioła. Pomidory, ogórki i fasola kwitną lub małe owoce dopiero mają... Dynie i cukinie nie udały nam się w tym roku.
OdpowiedzUsuńTo prawda,że własne warzywa smakują zupełnie inaczej niż te ze sklepu, podobno to zależy od ziemi i nawozów,ale nie znam szczegółów. A lato dla mnie lepiej by się nie kończyło :)
OdpowiedzUsuńWielka to radość kiedy można zbierać takie smakołyki z własnych grządek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe plony. Własne zbiory cieszą i smakują o niebo lepiej od tych ze sklepu, do tego są zdrowsze. Ściskam serdecznie Agatko.:)
OdpowiedzUsuńSmacznego, mła zazdraszcza własnych warzywek. No i w ogóle uroków warzywnika. :-)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle tylko kwiatki, a na warzywa miejsca brak! niedobrze!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie swojskie warzywa:) Pokuszę się o własne za rok.
OdpowiedzUsuńI no longer have a vegetable garden, but seeing all these vegetables makes me wish that I did!
OdpowiedzUsuńAle masz fajnie, ze zbierasz już warzywa. Mi pierwsze wysiewy zjadły ślimaki i mszyce. Musiałam dosiewać i rośnie dopiero moja pierwsza cukinia.
OdpowiedzUsuńZ tego co pisałaś uprawiasz warzywa na kompoście, bez chemii. Myślę,że stąd taki pyszny mają smak :-))) O takiego własnego małosolnego ogórka bym pożarła, uch. Uściski gorące, jak w lato, Agatko :-))
OdpowiedzUsuńRok temu wysiała mi się SAMA dyńka hokkaido. Z tej samosiejki miałam chyba ze 30 pysznych i całkiem sporych dyniek! Rozdawałam na prawo i lewo:) Resztki jednej wyrzuciłam wiosną na kompost, i oczywiście, urosły 4 piękne krzaczki. Czekam na plony:). Ja to dopiero mam hopla na punkcie uprawy warzyw na kompoście, na podwyższonych grządkach i nawet kartofli w workach. Pozdrawiam wszystkich eko-maniaków:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam warzywa ze swojego ogródka, u mnie w tym toku są marne. Także bardzo lubię fotografować roślinki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
I also like summer.
OdpowiedzUsuńIt is an excellent idea to take pictures of your vegetable cultivation.
Unfortunately I live in the city I just have some potted flowers.
Cudne warzywka, ależ cieszą takie własne plony <3 Bardzo chciałabym mieć fasolkę szparagową, niestety nie mam miejsca. Może w przyszłym roku, jeśli uda mi się postawić 1 lub 2 wymarzone skrzynie, wtedy będę miała gdzie posiać.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness:)
Piękne zbiory warzywne. Moje ogórki są na razie malutkie, podobnie cukinie i dynie, fasolka powoli dojrzewa. Pomidorki dopiero zaczynają się rumienić.
OdpowiedzUsuńTak Agatko. Ja też tak mam, że robię zdjęcia grządek z warzywami, by zapamiętać gdzie rosły i jak plonowały, a potem planuję następny rok. Masz rację swoje warzywa inaczej smakują. Nie dokarmiamy ich "polepszaczami", bo przecież takie mamy w sklepie. Ja robię przetwory i na nic teraz nie mam czasu. Zimą bardzo się przydadzą. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńPyszności wyhodowane własnymi rękami :)
OdpowiedzUsuń