piątek, 25 października 2019

Miododajne astry jesienne / Bilin asters

Są tematy, które pojawiają się cyklicznie wraz z porą roku czy danym miesiącem. Napisałam o nich już wiele a mimo to piszę dalej. Do tej grupy zaliczają się również astry bylinowe zwane Michałkami, Marcinkami i na pewno jeszcze inaczej. O tym, że je uwielbiam też już wspominałam wielokrotnie. Nie ma takiej rośliny na mojej działce, której nie pozwoliłabym się tak rozrastać jak jej.

Bilin asters grow in my garden. I really like these flowers. Bees and other insects like them too. I am glad that bees are coming to my garden. I would like asters to grow in many gardens.


Pospolita bylina witająca nas, jako nowych mieszkańców tego terenu. Dawniej za pewne porastająca okoliczne rowy i nieużytki a jeszcze dawniej za pewne mająca swoje miejsce w wiejskich ogródkach, bo przecież skądś się musiała wziąć. Dziś jest wytrzebiona z przydomowych ogrodów i raczej rośnie tylko u mnie.
 

Rzadko kiedy roślina określana inwazyjną, rozrasta się u mnie w sposób wyraźny i problematyczny. Ta, jako rodowita królowa tego terenu radzi sobie z trudną, nieprzyjazną glebą bez najmniejszego problemu. I za to ją cenię? Też.
Przede wszystkim uwielbiam ją  za nią samą, za tę właśnie siłę jaką ma w sobie, za to dostosowanie się do tego miejsca. Drugim powodem równie ważnym jest jej miododajność. Okoliczni pszczelarze nawet nie wiedzą o tym, że właśnie teraz ich pszczoły przylatują do mnie. Kiedy mijam ogromne kępy astrów mam wrażenie jakbym przechodziła koło uli. Owadów jest mnóstwo różnej maści. Przylatują każdego dnia, kiedy tylko pozwoli im na to pogoda. Jestem pewna, że pokolenia owadów przekazują sobie drogę do mnie bo wiedzą, że tam znajdą pożywienie. Są to dla mnie chwile, momenty, kiedy z czystym sercem mogę powiedzieć do Matki Natury, że Ją zrozumiałam. Tego uczucia nie da się opisać. 
A poniżej  najnowsza odmiana jaką zakupiłam do ogrodu. Pięknie wygląda w promieniach słońca. Aparat nie poradził sobie z kolorami one są mocno różowe. Mam jeszcze białe ale muszę je przesadzić bo za mało słoneczne miejsce im wybrałam. Ciekawe czy też się rozrosną jak rodzimy gatunek. W tym roku dowiedziałam się, że można astry przycinać podczas ich wzrostu i one zakwitną, spróbuję w przyszłym roku na kilku. 

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
:)


61 komentarzy:

  1. Kwiatki te przypominają mi trochę stokrotki:) Oczywiście nie ta długość łodyżki ale mają coś ze sobą wspólnego:) Też mi się podobają.
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne byłby takie duże stokrotki :) Od tej pory też będą mi się kojarzyły z twoim skojarzeniem :)

      Usuń
  2. Dziwię się sama sobie, dlaczego nie mam marcinków. Lubię te fioletowe, purpurowe.. Zainspirowałaś mnie, wykorzystam to, bo dzisiaj idę do centrum ogrodniczego złowić jakiś klon. Mam jeden mini , pięknie przebarwiony z bardzo drobnym pióropuszem. Teraz chcę "zainstalować" jakieś pokaźniejsze drzewko. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się cieszę :) Ogromnie mi miło, kiedy kogoś zainspiruję :) Dziękuję, że mi o tym napisałaś :)

      Usuń
  3. Też uwielbiam marcinki :). Dlatego nie wahałam się posadzić ich u siebie. Najpierw poszły wyższe, a wokół niższe. Zobaczę co pokarzą na przyszły rok ;) . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ogrodowe, ale nie są jakoś bardzo inwazyjne. Natomiast na pograniczu lasu i łąki rosną te dzikie, jest ich mnóstwo, zrobiłam.dzis z nich bukiety do domu. U nas zwane marcinkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj na identyczne natknęłam się nad rzeką
    Przepiękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastycznie. Naprawdę dziwię się, że tu koło mnie przy takiej ilości nieużytków nie ma ich.

      Usuń
  6. Bardzo lubię te kwiaty, no i ich kolor jest najpiękniejszy dla mnie. :) Ty kochana rozumiesz Matkę Naturę, przyjaźnicie się i ja się przyjaźnię z Wami. Ileż Ty dobra nam wszystkim dajesz. Owady wiedzą, gdzie są mile widziane, przecież to jest piękne. Jesteś cudownaaaa!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiałam się kiedyś nad tymi astrami ale jakoś nie wyszło. Są urocze, takie sielskie i kwitną właśnie wtedy, gdy kwiatów w ogrodzie już niewiele. U Ciebie najwyraźniej jest im dobrze bo wyglądają wspaniale.
    Miłego weekendu Agatko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One wyglądają pięknie teraz pod warunkiem, że posadzi się je na gęsto. Są wysokie i nie zawsze jest miejsce na nie. Poza tym wiosną i latem wyglądają jak pospolite nawłocie i inne nieużytkowe chwasty i być może nie pasują do wielu ogrodów. Mam świadomość, że nawet miłośnicy stylu wiejskiego mogą mieć wątpliwości do nich. One są jak ,,brzydkie kaczątko" :)

      Usuń
  8. Postaram się te Marcinki u siebie posadzić, super kwiatki, kwitną, kiedy letnie kwiaty przekwitają, przez co ożywiają jesienny ogród. Teraz też mamy w ogrodzie jakieś astry, ale ich kwiaty są pełne. Jeszcze niezupełnie znam się na roślinach :-/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zachwycona zielonością Twojego ogrodu. Podziwiam Twoje marcinki.
    U mnie w ogrodzie zero liści, zero kwiatów. Wszystko zniszczyły mrozy 8°C które trwały przez trzy dni.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się przyjrzałam moim zdjęciom :) Rzeczywiście zielono, ale i za oknem też chociaż coraz więcej przebarwiających się drzew.

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Witaj Kochana, nawet nie wiesz jak miło zobaczyć twój awatarek, który Ciebie symbolizuje :) Cudowna niespodzianka :)

      Usuń
  11. To jest nas dwie. Kocham marcinki od dziecka, kiedy je zobaczyłam pierwszy raz na czyjejś miedzy. Pozwolono mi zabrać je do przydomowego ogrodu i już tam pozostały. One tolerują naszą kiepską ziemię, kwitną, kiedy inne już odpoczywają. Cieszą owady dając im pokarm. Jak je nie kochać ? Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Także je lubię. W swoim ogrodzie mam białe, fioletowe i liowe, szkoda, że już przekwitły.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz te ogrodowe niższe... te ją dużo wytrzymalsze. One teraz dopiero zaczęły kwitnąć i kwitnąć będą do samych mrozów.

      Usuń
  13. Gdy już większość roślin przestaje kwitnąć właśnie marciny rozweselają ogród. Nie mam ich ale może posadzę bo są rzeczywiście piękne. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię marcinki . Mimo , że nie mam rabaty kwiatowej to skusiłam się na kupienie dwóch krzaczków. Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gdzie je posadzisz? One rozrastają sie rozłogowo z kępy korzeniowej.

      Usuń
  15. Fakt cieszą oczy i serducho, są świetne jesienią pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  16. Od zeszlego roku mysle o Marcinkach, mam jedne, fioletowe, owszem wlasnie kwitna :)
    Drugi krzaczek, ciemnorozowy wymarzl zima. Byly nawet we wrzesniu w sklepaach, ale nie mialam na nie czasu, teraz zaluje :(
    Pozdrawiam jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja to Agatko zauważyłam że pszczółki lubią moje astry, i te małe i te wysokie... Mam fioletowe i białe jak twoje, tylko w tym roku ciut podeschly i nie zakwitły ale żyją... Mało kto wie że marcinki są miododajne... O tym się dzisiaj od ciebie już na 100 wiem że jednak tak 😅😚pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odbiją. Następnym razem przytbij je to może zregenerują się.

      Usuń
  18. Matka Natura nic niepotrzebnego nie zaprojektowała. Mam taką pewność. W tym moim sadzie starym nikt nic nie robi. Liści nie grabi. A one magicznie znikają wiosną, trawa jest przecudna, miękka jak plusz. Pod orzechem psy ziemię jedzą w jednym miejscu dla zdrowia żołądka. Drzewa owocują co drugi rok. Nikt spadów nie zbiera, znikają magicznie. Wszystko jest tak jak trzeba. Działa bez ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko może rolnikom tego nie mówmy bo powrócą kartki na jedzenie i puste sklepy :) Ale sama to obserwuję w ogrodzie. Wydaje ni się ze wiekszosc prac ogrodowych to sami sobie organizujemy w procesie komponowania kawałka ziemi.

      Usuń
    2. A potem narzekamy jak dużo pracy mamy. A ogród podobno ma być radością :)

      Usuń
    3. Otóż totuż :) Rolnictwo też by działało inaczej, gdyby w rytm Natury je uprawiać, bez jałowienia ziemi. Zobacz ile się marnuje wszystkiego. Nie byłoby głodu, spoko. To ściema, by chemia się sprzedawała.
      Ja zapostuluję, jedno zdjęcie Kulki w każdym poście, please :)

      Usuń
    4. W rzeczy samej. Chemia jest czymś młodym i ludzie dużo lepiej radzili siebie z uprawą bez niej. Ale teraz jest epoka wygodnictwa i ma sie coś poprawić na już. Żadna wiedza bo po co tylko stosowanie chemii. Przekłada się to na stan naszego zdrowia ale kupuj leki i bierz pożyczki na wszystko. Koszmar. Kulka jest superowa.

      Usuń
  19. Byliny też bywają piękne i urokliwe

    OdpowiedzUsuń
  20. Astry krzaczaste rosły dawniej w każdym wiejskim ogródku.
    Te niskie nam w swoim ogródeczku i bardzo je lubię 🌸
    Pozdrawiam serdecznie na miły dzień 😊

    OdpowiedzUsuń
  21. Marcinki bardzo lubię. To obowiązkowy akcent jesienny w moim ogrodzie. Mam ich kilka odmian, ale wszystkie dosyć niskie i takie trzymające się w kępie. Tylko jedna odmiana rozchodzi się bardziej, ale pasuje mi to :D Teraz to właśnie one, obok chryzantem, są najpiękniejszym elementem mojego ogrodu :D I faktycznie, ich kępy aż brzęczą od uwijających się wśród nich pszczół :D
    Ściskam serdecznie, Agness<3

    OdpowiedzUsuń
  22. Są piękne. Sama też bardzo lubię:)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Odpowiedzi
    1. Właśnie pomyślałam sobie o zakładce wykonanej przez Ciebie pod kątem tych bylin, mogłaby być ciekawa :D

      Usuń
  24. Ja je bardzo lubię. Przypominają mi takie wiosenne klimaty, gdzie wszystko kwitnie, a ja kicham :D
    Pozdrawiam wszystkich włącznie z alergikami!

    OdpowiedzUsuń
  25. Marcinki są cudowne. Tworzą piękne plamy koloru w jesiennym ogrodzie. Posiadam białe i bordowe i nawet jasnofioletowe. Wysokie i niskie. Różowych niestety u mnie jeszcze brak, ale to mam zamiar zmienić. Niestety nie potrafię wybrać, które podobają mi się najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Marcinki mojej teściowej ulubione kwiaty :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Obok chabrów, słoneczników i róż bardzo lubię też astry. No i kaczeńce także. Jak byłam mała miałam wianki ze stokrotek i kaczeńcow, które plotła moja śp babcia.

    OdpowiedzUsuń