środa, 23 października 2019

Jest baba / Our new she-friend

Nie przepadam za jesienią dlatego zwracam uwagę na każdą optymistyczną rzecz jaka jej dotyczy. I tak w jednym z jesiennych odcinków Gardener's World, Monty Don podzielił się słuszną uwagą, że gdyby nie było jesieni nie byłoby grabienia liści. Obydwoje lubimy grabić liście. Są różne metody na zbieranie liści, nawet można je wciągnąć kosiarką i tak rozdrobnione wrzucić na kompost, dzięki temu szybciej się rozłożą ale ja lubię starą metodę za pomocą grabi. Bardzo lubię szelest liści podczas grabienia.

We have a new dog. Her name is Kulka (little ball). This puppy came to us after his mother's tragic death. We have sunny autumn and that's why Kulka accompanies us during garden works. We are now raking leaves. Monty Dont advises that the leaves are mowed, thanks to this they will spread out faster, but I like to rake the leaves with rakes. I like leaves rustling.



Ten rok mogę określić jako rok nowych zwierzaków i nie mam na myśli drobiu. Z kotem poszło łatwo, ogłoszenie - kotek szuka domu i go znalazł. Gorzej było ze szczeniakiem a dokładniej ze szczeniarą. Jak to brzmi! Pomimo, że mija drugi rok... chyba, bo dla mnie to jak by to było wczoraj... od śmierci mojej Suni nadal noszę w sercu żałobę. Żałobę tak silną, że mimo patrzenia na psią niedolę nie mogłam... nie byłam wstanie zaoferować miłości. A może utrata Suni była dla mnie tak bolesną, że nie chcę przechodzić tego po raz kolejny? Traf chciał, że znajomi znajomych przygarnęli ciężarną sunię (klasyczna historia psiej niedoli) Zaopiekowali się nią i dali dom. 
 

Wszystko układało się pięknie do momentu, kiedy ktoś targną się na jej życie i osierocił maluchy. Na szczęście już zaczynały same jeść i miały szansę na przeżycie. Inaczej żyje się ze szczeniaczkami, którymi opiekuje się ich mama a inaczej jak nagle spadnie to na człowieka mającego swoje obowiązki. Rozpoczęło się poszukiwanie domów dla maluchów. I tym sposobem trafiła do nas trzy tygodniowa Kulka. Z wyglądu podobna do mojej Suni i może dlatego coś drgnęło w moim sercu. Dostaliśmy takie małe coś wtulone w mięciutki kocyk w pudełku po butach. Przechodząc przez bramę szczeknęła a ja pomyślałam, że może wita się z duchem naszej Suni? Byliśmy zupełnie nie przygotowani i zorganizowaliśmy jej na biegu pudełkowy kojec, który tak lubi, że nie chce nic innego. Kocha swojego pluszowego misia i ciepłą butelkę z wodą, z którą ostatnio się pożegnała, bo już jej nie potrzebuje. I tak mamy w domu babę. Jest z nami od dwóch tygodni i zdążyła się już zakumplować z kicią i na obecną chwilę podejmuje pościg za nią już około 40 centymetrów potem gubi trop. Kicia chyba wie z kim ma do czynienia bo mam wrażenie, że siedząc na fotelu tuż nad jej głową odczuwa wielką radość, kiedy ta ją szuka i namierzyć nie może. Zabawa kapciowa, kiedy goni kapeć a potem kapeć ma ją gonić trwa już ponad minutę. Korzystając z pięknej pogody zabieramy ją też na najprawdziwsze spacery, na których poznaje świat.
Również towarzyszyła nam przy zbieraniu liści. Miałam je wrzucać na kompost, aby wzbogacić to co tam wylądowało, ale z powodu choroby męża ustały prace przy obudowaniu kompostownika i powróciłam do wkładania w worki na ziemię liściową.


Pozdrawiamy Was bardzo serdecznie
:)

28 komentarzy:

  1. Też uwielbiam grabić liście :). Właśnie ten szelest jest boski. Ja na razie zgrabiam pod tuje z nadzieją, że zagnieździ się w nich jeżyk ;). Rozważam też w worki na ziemię liściastą, ale nie wiem czy mi wyjdzie :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku zgrabiałam pod iglaki i nie sprawdziło się u mnie. Wiatry rozrzucały i niewiele zostało z tej mojej pracy. Za to gorąco polecam w workach tylko trzeba pamiętać o ugniataniu.

      Usuń
  2. Szelest liści - nawet rozrzucanych nogami w lesie - ma chyba coś z powrotu do dzieciństwa. (Tylko czasem potem plecy bolą). Psiak cudny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki przedszkolak/starszak już :) Niech rośnie zdrowo i okrąglutko. U nas też się znalazła suczka Sonia. Całkiem inna niż mama chciała, ale idealna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Córka przygarnęła bezdomnego psiaka i ja spaceruję z nim codziennie 🐕 Młodzi zajęci wykańczaniem domu.
    Uwielbiam te nasze spacery,zwłaszcza po lesie 🍁🌲

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny psiak! Niech się zdrowo chowa i cieszy domowników.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boziu, jakie cudo. Musiałam szybko napisać. Jutro przeczytam kochana. Cieszę się, no cieszę się na maksa. Kolejne serce znalazło dom pełen miłości. :**********

    OdpowiedzUsuń
  7. Również lubię szelest liści . Mimo tego wkoło domu mam same drzewa i krzewy które nie gubią liści. Mamy duży teren do ogarnięcia i ciągle zastanawiam się jak co zagospodarować , aby było mniej pracy . Musimy mieć czas na swoje pasje. Kuleczka prześliczna . Kundelki są zawsze najfajniejsze. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię spacerować pośród liści:)
    Psiak przesłodki! Jak się wabi?
    ps. zdrowia dla męża życzę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Grabienie liści byłoby fajniejsze gdyby było cieplej :) Nie cierpię jesieni, szczególnie tej deszczowej i pochmurnej.

    OdpowiedzUsuń
  10. To moja pierwsza jesień na wsi i oczywiście wszystko mnie cieszy. Grabienie liści przede mną. W remontowym rozgardiaszu zupełnie o tym zapomniałam, za to, korzystając ze słonecznej pogody, zbierałam chrust w naszym lasku. Też naprawdę przyjemna czynność.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaki śliczny, jaki słodki :) U mnie w okolicy też zaczęło się grabienie liści, szkoda że klony tak szybko potraciły już liście.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudnie że dałaś kąt i serce sierotce, nie się zdrowo chowa i sprawia wiele radości.
    To ja się wyłamię z tymi liśćmi ;), nie lubię grabić, lubię po nich chodzić i szurać nogami, tak właśnie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i pięknie, Babsko małe przy drugim Babsku będzie się dobrze chować ( wszystkie starsze zwierzaki odetchną z ulgą ). A w ogóle małe, zarówno kocie jak i psie to sam wdzięk, czar i uroda! :-) Co do liści to mła zgrabia tylko z miejsc strategicznych pod tytułem przejścia, dojścia, wyjścia. A poza tym nic! Niech się Natura liśćmi zajmie, mła zajęta czym inszym. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podkosiłam te z gruszki kosiarką, ale te piękne żółte z czeresni podejdę zagrabić. Inspirujesz tym pięknym opisem :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spodziewałam się takiego wstępu. hihihih Miło przeczytać, że lubisz grabić liście, a tego zacnego ogrodnika bardzo lubię oglądać, słuchać. :) Kulka jest prześliczna. Ja również nadal noszę żałobę po Dinusiu i codziennie coś do Niego gadam. Tak już pozostanie, ale dla mnie to jest też piękne. Jak ten czas leci, Timmi jest już z nami ponad rok. Miłość ogromna, mamy wrażenie, że to najszczęśliwszy piesek pod słońcem. Patrzy na mnie teraz, no to piszę i przerywam na głaskanie, bo wiesz, jak te nasze psiny potrafią patrzeć. :D Tak się cieszę, że Kulka do Was trafiła, ma zapewnione życie pełne najczystszej miłości, tu ma pewniaka. :)))) Niech rośnie zdrowo. <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawsze chcialam sie wytarzac w suchych lisciach, ale doroslej osobie jakos nie wypada :(

    Pozostaje mi szuranie nogami w szeleszcacych lisciach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego dobrze mieć swój ogródek z drzewem :)

      Usuń
    2. W planach, ale jeszcze troche to potrwa:)

      Usuń
  17. Ten psiaczek bardzo przypomina mi moją sunię Puszosławkę :) Cudny jest!
    Ja też nie lubię jesieni więc piona!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. o jaki słodziaczek :-)) pamiętam,ze kiedyś już wspominałam, że tak opowiadasz jak w medytacji, hehe, bo to nie ma być stan odizolowania, tylko podejście do życia tak w ogóle. Oczywiście łatwiej jest jak ma się dobre warunki, ale najważniejsze, że z nich korzystasz tak dobrze. Wtedy się samo zwija współczucie najcenniejsza właściwość o czym pisał Mistrz Dzogczen. To na pewno Cie ucieszyło :-D Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też lubię grabić te szeleszczące liście. Nigdy nie robiłam ziemi liściowej w workach. Skoro tak można spróbuję. Piękna ta Wasza kuleczka. Miała szczęście bidulka, że znalazła dom pełen miłości do zwierząt wszelakich. Pozdrowienia przesyłam gorące:):):)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakie śliczne psiątko, takie rozczulające:) Niech się dobrze i zdrowo chowa:)
    I ja odczuwam radość z grabienie złotych liści (tak jak i z odśnieżania, choć zimy nie lubię )

    OdpowiedzUsuń
  21. Prześliczny szczeniak. Dobrze, że znalazł u Was ciepły dom.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cieszę się,że ta słodzinka znalazła u Was dom, jest urocza, niech się chowa zdrowo . Bardzo mi smutno, że tak wcześnie straciła mamę .
    Także lubię szelest liści pod stopami.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Kulka ma szczęście że trafiła do Was. Tyle jest teraz złych ludzi którzy krzywdzą i porzucają zwierzaki. Nie powiem na głos co bym takim zwyrodnialcom zrobiła. Kocham zwierzęta i nigdy bym nie porzuciła żadnego. Cieszę się że ją przygarnęliscie.

    P.S. Gratuluję napisania książki. Mnie chyba nigdy się to nie uda.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaki cudny psiaczek, dobrze jest dać dom zwierzaczkowi, wiem bo sama dałam mojemu i choć łobuz z niego ogromny to i tak kocham go nad życie :)

    OdpowiedzUsuń