Uwielbiam pisać posty z kategorii Dary natury. Są dla mnie świadectwem jakiegoś naszego sensu mieszkania tutaj. Czym jestem starsza tym coraz mocniej odczuwam potrzebę widzenia, czucia i rozumienia sensu mojego życia. Dużo silniej odczuwam potrzebę tworzenia zdrowych produktów, które potem możemy zjeść, czyli owoców naszej pracy rąk niż świadomość, że w między czasie pomagamy innym zwierzętom, które udamawiamy lub żyją sobie równolegle z nami w formie dzikiej ale w środowisku dla siebie zdrowym.
We like to grow vegetables and fruits in the garden. It gives us a lot of satisfaction. In this activity, we find the meaning of life because the cultivation of vegetables and fruit is useful. We have a lot of hazelnuts this year. For the first time we have walnuts. For the first time we have our own mushrooms that grow under the foil. We are happy to grow tomatoes and sweet peppers. The cultivation of cocktail tomatoes on the terrace did not go well, but as Monty Don advises, "you should not be discouraged." I really like watching the program broadcast in Poland under the title Gardener "s World.
We like to grow vegetables and fruits in the garden. It gives us a lot of satisfaction. In this activity, we find the meaning of life because the cultivation of vegetables and fruit is useful. We have a lot of hazelnuts this year. For the first time we have walnuts. For the first time we have our own mushrooms that grow under the foil. We are happy to grow tomatoes and sweet peppers. The cultivation of cocktail tomatoes on the terrace did not go well, but as Monty Don advises, "you should not be discouraged." I really like watching the program broadcast in Poland under the title Gardener "s World.
Czym dłużej przyglądam się temu wszystkiemu, zauważam porządek i naturalny sens minionej epoki bez elektroniki, bez mechanizacji. One są potrzebne, oczywiście, ale nas nie tylko zniewoliły, ale rozleniwiły a nawet odebrały nam cząstkę pięknego świata a często tego sensu istnienia.
Żyjemy aby produkować żywność i ją jeść? Tak i nie. Nie w tym sensie o tym piszę. Uprawa w ogrodzie pozwala człowiekowi dojrzeć i poczuć mnóstwo innych rzeczy. A przede wszystkim dać tę upragnioną satysfakcję zrobienia czegoś pożytecznego.
W tym roku cieszy nas wiele rzeczy, które stały się w większym lub mniejszym stopniu naszym udziałem. Pierwsze to owoce orzechów włoskich - pojawiły się na dobre! Kolejna niespodzianka to większa ilość orzechów laskowych. Odkryłam, że czym drzewo laskowe starsze tym produkuje więcej i większe owoce. Cóż za odkrycie! Tym razem przyczyniliśmy się podlewając drzewo w lecie. Rośnie bowiem tuż przy tarasie i lejąc miskę z wodą po płukaniach, dostawało się też jemu. Miał na tyle wody, że mógł utrzymać taką ilość owoców.
Klasycznie uprawa w foliaku...
Klasycznie uprawa w foliaku...
W foliaku urosły nam po raz pierwszy pieczarki. Pojawiają się też na działce. Miło jest wyjść na działkę i wrócić z pieczarką, którą można od razu usmażyć w pysznym koperkowym sosie. A taka pieczarka smakuje zupełnie inaczej niż kupna. I zdjęcie sprzed kilku dni, nadal jest zielono pod folią.
To wszystko cieszy. W dodatku jak też doświadczamy niepowodzeń jak moja uprawa pomidorów koktajlowych na tarasie. Trudno. Jak radzi mój mentor Monty Don znany z programu Gardener's World ,,nie należy się zniechęcać ale próbować dalej".
Ale największym zaskoczeniem tego sezonu jest grusza rosnąca w części dla ptaków. Ale o niej już w następnym poście bo Was zanudzę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Mam nadzieję, że macie również piękną, słoneczną jesień i cieszycie się z pięknej pogody.
:)
Własne warzywa i owoce najbardziej cieszą. Pieczarki bez chemii mniam... Agatko nie zanudzasz, pisz jak najwięcej. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńSwoje, zawsze smakuje najlepiej😊
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym. W tym roku mam dynię z pestki😊
Swojskie warzywa są najlepsze i cieszą nas. Wiemy co jemy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAgatko u mnie też jest bardzo słonecznie. Jak dla mnie nawet za ciepło hihi :).
OdpowiedzUsuńA wiesz, że przed chwilą rozmawiałam z Pieronkiem o orzechach, a tu u Ciebie też orzechy :).
Fajnie jest tak obcować z naturą :).
Everything looks good and fresh!
OdpowiedzUsuńA wiesz, u nas orzechów laskowych w bród w tym roku. I włoskich naciągnęłam do domu dwie, wielkie torby. Będziem łupać! I grzyby się pokazały. Moja mama ma ogród, ja korzystam. I wiem, że to zupełnie inny smak. Sens życia :) Każdy szuka, fajnie znaleźć :)
OdpowiedzUsuńAgatko, pięknie i mądrze napisane. Niestety jako ludzkość zapędziliśmy się za daleko i nie ma już powrotu. Zerwała się w mózgach ludzkich nić logiki, że ziemia i natura to życie. Niszczymy wszystko co nas otacza z coraz większą prędkością. Dlatego takie refleksje jak w tym Twoim wpisie czytam z wielką radością. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety ze względów zdrowotnych mój warzywnik skurczył się do czterech wysokich skrzyń i dyniowiska, ale mam niedaleko dwa certyfikowane gospodarstwa ekologiczne :))))))
też lubię zbiory z przydomowych kątów... dużo nie mam, ale przed chwilą gruszek przyniosłam i kilka malin podjadłam.
OdpowiedzUsuńDzisiaj suszymy orzechy włoskie, ale niestety, jeszcze nie z własnego drzewka. Może powinnam go podlewać, jak to Ty czyniłaś w tym roku? Czereśnię podlewałam dość mocno, więc się odwdzięczyła pięknym owocowanie. O drzewku orzechowym myślałam, że jest za młode, aby rodzić, ale czyżbym się myliła? Chętnie zasadziłabym orzech laskowy, ale już nie mam miejsca - wczoraj mąź przytaszczył z centrum ogrodniczego czereśnię czarną i dla niej trudno już było znaleźć wolnego miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kocham, po prostu kocham czytać posty ludzi, których cieszą małe, niepozorne rzeczy. A Ty Agatko zdecydowanie do takich należysz. Pozdrawiam Cię bardzo gorąco
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że od wiosny i ja powoli zacznę pracować nad swoim ogrodem. Wiem, że musi minąć trochę czasu, żeby od ogrodniczego zera, jakim obecnie jestem, osiągnąć to, co widać u Ciebie. No i ta wiedza, która w na pewno w dużej części wynika z praktyki. Cierpliwość bardzo wskazana.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Agatko, zbiory z własnego ogródka smakują najlepiej :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli!
Estupenda información! Es un placer leerte! Feliz noche! 🌸🌸🌸
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie sens życia... Człowiek uczy się całe życie, cieszy się z drobnych powodzen... Uczy się przez całe życie... Z tą pieczarka to i ja chcę sprubowac., z tym płynem. Podpowiesz coś więcej o jej uprawie. Będę wdzięczna za wskazówki. .. A W następnym roku sprubuje. Wierzę że takie swoje najsmacznieejsze.. Mpozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nie jest uprawa w foliaku tylko przypadkowo się zrobiła. Mąż mówi, że pieczarki lubią nawóz koński i jak się okazuje kozi też. Grzybnia przyszła sama - tak powiedział mąż. ALe kiedy zbieramy grzyby i je obieramy to ja proszę męża aby rozsypywał te resztki grzybów po działce w odpowiednich miejscach więc może coś się udało i z tego.
UsuńWłasne zbiory są najlepsze i najlepiej smakują.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
Cieszą bardzo takie własne zbiory:) Ja w tym roku na leniwca - miałam tylko dary jabłoni. Ale jabłecznik był z nich wyśmienity!!!
OdpowiedzUsuńPs.Ja taką radę stosuję przy gotowaniu;))
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak pięknie cieszysz się naturą, pracą na Twojej małej "roli"i jej plonami.
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego i wartościowszego niż owoce i warzywa własnoręcznie wyhodowane, w ekologiczny, zdrowy sposób. Wiemy co jemy, a jak smakuje... :D Orzechów niestety nie mam, brak miejsca. Ale kiedyś, gdy plac był większy, były 3 orzechy, każdy innej odmiany :)) Miło wspominam tamten czas :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Agness:)
My w tym roku zrezygnowaliśmy z foliaka i w zasadzie pomidory były o wiele dłużej aż do jednego przymrozku-na szczęście wcześniej zebraliśmy pomidory tak by dojrzały w domu.Papryka się nie udała no poza wściekłą ostrą:)standartowo marchewka i pietruszka zawiodły kolejny rok z rzędu.Za to kwiaty były przepiękne-nie wiem czy to za sprawą gnoju z trawy co to w wiaderkach przywoziłam z hałdy usypywanej przez kogoś od kilku lat.A swoje to swoje lepiej smakuje/pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW tym roku doceniłam owoce własnej pracy, chociaż nie mam tego dużo, to warto było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Super, jak ja Ci zazdroszczę uprawiania ogródka. Babcia nauczyła mnie mi miłości do ziemi, i bardzo mi jej brakuje. Mam jednego pomidorka w doniczce, przez przypadek zresztą. A dziś dynię piekę na pastę. Pierwszy raz zrobię, ale jest sezon , a zupa mi się znudziła. Tak się cieszę,że radzę sobie na tyle by cieszyć się plonami, hehe. uściski Agatko :-)
OdpowiedzUsuńi really love to grow vegetables in our garden also especially herbs like basil, peppermint and rosemary.
OdpowiedzUsuńanyway, I like your blog, wanna follow each other? please let me know. thanks :)
JULIE ANN LOZADA BLOG
INSTAGRAM: @julieann_lozada
Jesień jak na razie piękna i słoneczna. Dobrze, że ostatnie dni mam na I zmianę, bo mogę się cieszyć popołudniowym słoneczkiem.
OdpowiedzUsuńDziś wszystko ułatwione, uproszczone i ludziom nic się nie chce niemniej czasem marzę o tym aby wrócił właśnie taki czas wspólnej i rodzinnej pracy na roli czy sadownictwa, ogrodnictwa.
Piękny post, wspaniale go napisałaś i ma bardzo głęboki sens :) Wspaniałe dary rosną w Twoim ogrodzie. Dobra ręka o nie dba i przynoszą radość oraz wspaniały smak. Pogoda jest tak piękna, niech trwa jak najdłużej :) Przesyłam moc uścisków :)
OdpowiedzUsuńZawsze jak oglądam tego ogrodnika pierwszej klasy, to widzę w nim ogromną pasję, miłość. Zawsze mówi mądrze, przekazuje nawet wskazówki dotyczące życia. Mój post jest kochana również o Tobie. Ileż Ty dobra tworzysz, tworzycie. Bywa, że nagle myślę o Twojej altanie i się uśmiecham. Własne warzywa, owoce, pieczarki muszą smakować zupełnie inaczej. To dzięki Wam wyrosły, dzięki Wam tyle zwierząt ma dom, nawet drzewo dzięki Wam postanowiło się jeszcze bardziej postarać. Jak miło się czyta takie posty, takie osoby jak Wy sa na wagę złota. Kochana, jak ja Cię cenię, szczęściara ze mnie, że Cię tak chociaż odnalazłam. :)
OdpowiedzUsuńU mnie też chyba rosły w ogrodzie pieczarki, ale ja jakoś nie byłam do nich przekonana. Mówisz, że w sosie koperkowym... mniam!
OdpowiedzUsuńUważam że czasy bez elektroniki i tych wszystkich udogodnień miały duży plus. Teraz co drugi młody człowiek uzależniony jest od social mediów. Co rusz widzę w tramwaju czy autobusie mlodych przyklejonych do ekranu. Trochę to przykre.
OdpowiedzUsuń