wtorek, 2 lipca 2019

Świt z altaną

Stało się! Zamieszkałam w altanie jeśli statusem tego jest spędzenie w niej nocy. Ja coś mam na tym punkcie, nie zaliczam się do tzw cygańskich zapędów ale nocowanie w różnych miejscach jak najbardziej. Kiedy jeszcze nawet nie było fundamentów domu... ba! Nawet nie było projektu domu a stanął klasyczny blaszak chciałam w nim nocować. Wynoszenie materacołóżka (a bed with a mattress) na zadaszony balkon i spanie na nim to już norma. 

W tym roku wspomniane łóżko znalazło się w altanie dla męża na letnie drzemki w ciągu dnia i czując wieczorne ciepłe powietrze i wiedząc, że będzie bardzo ciepła noc, niewiele myśląc oznajmiłam synowi, który też lubi tak jak ja, że idę spać do altany, poleciałam po pościel. Niedługo musiałam czekać aby dołożył i swoją.

O dziwo tej nocy i psy sąsiada spały spokojnie i nie wyły co czynią prawie każdej nocy. A może to nasza obecność w ogrodzie, nasz zapach wyczuwalny przez dzikie zwierzęta, spowodowała, że nie podchodziły? Trochę komarów się pojawiło ale nie były jakieś bardzo uciążliwe, za to przyjemnie było zasypać przy koncercie świerszczy. Żaby nie kumkały nie wiem dlaczego. Za to świt i przedświt był niesamowity dla mnie. Poranne śpiewy ptaków i ich odgłosy trzepotania skrzydłami w porozstawianych po działce wodopojach. Ale najmocniejsze wrażenie jakie zapamiętam z mojego pierwszego nocowania i budzenia się rankiem w altanie - obudzenie się wśród zieleni. To było coś niesamowitego.
 

Najpierw szarówka poranka, nieśmiałe promienie słońca nie zbudziły mnie, tyle co okiem rzuciłam przekręcając się na drugi bok. Ale kiedy się w końcu obudziłam, poczułam wielki zachwyt nad miejscem mojego pobytu. Kwitnące liliowce i inne kwiaty, zieleń dookoła pachnąca i świeża w promieniach nowego dnia. Cudowne uczucie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie

:)

27 komentarzy:

  1. Zazdraszczam! :-) Żabska nie kumkajo bo już po godach, za gorąco i im się nic nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezapomniane wrażenia , jak to jest żyć blisko natury . Pozdrawiam cieplutko 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż nie mam zadaszonej altany to chętnie spróbowałabym jak to jest być blisko natury. U mnie dużo komarów więc chyba nie dałabym rady !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Och... Jesteś niesamowita. <3 Cudownie mi się czytało. To naprawdę musi być coś wyjątkowego. Już myślę, by jakoś zorganizować spanie na balkonie. haha Niesamowicie przyjemny post, cudownie celebrujesz życie i uczysz tego innych. :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciepła noc, pachnący ogrodem poranek, pięknie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A u nas "zjadły" by Cię komary, nie można wyjść wieczorem, bo chmara!
    Pamiętam takie spanka na wsi w stodole na sianie z czasów dzieciństwa. To nic, że czasem prześlizgnęła się po nas myszka polna.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Cię. Spałam w różnych warunkach i miejscach ale w altance chyba bym nie zasnęła. Lubię wyjść bardzo wcześnie do ogrodu, położyć się na leżaku i podziwiać przyrodę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. W altanie co prawda jeszcze nie spałam, ale pod gołym niebem - i owszem. Pozdrowienia ślę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka noc musi pozostać w pamięci na długo, wspaniałe doświadczenie i magiczny czas... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to niewiele trzeba człowiekowi do szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Upojna noc za Tobą, życzę kolejnych, podobnych.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, jakież to musiało być wspaniałe doświadczenie, wcale ci się nie dziwię, że lubisz sypiać na łonie natury.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nasze komary nie pozwalają na takie luksusy, ale śpię przy otwartym oknie z moskitierą i o godz 3 rano zaczyna się ptasi koncert, Niestety, w lipcu ptaki milkną.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownie! A hamak - marzenie moje :) i trawka z koniczyną i kwiaty dookoła :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam czasem cygańskie zapędy :)) Rewelacyjnie masz z tą altaną :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Twoja altana jest wspaniała, więc spędzenie q niej nocy musiałobyć mega przeżyciem. Ja lubię drzemac na tarasie .
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Fakt poranek był na pewno fantastyczny, ale nie dla mnie.Po pożarze nie mam odwagi na takie nocowanie pod chmurką pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  19. No coś fantastycznego ! A komary Ci nie dokuczają? czy moze masz na nie jakiś sposób, bo tutaj w warszawie to miejscami jest plaga i żadnej off i inne typowe ochraniacze już nie chronią, uj. U mnie na szczęście nie ma bo okazało się, ze kiedy wycięto drzewo sprzed okna, nie mają gdzie się rozwijać:-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajna przygoda. Chociaż ostatnie noce są zimne. Ciekawa jestem czy komary bardzo Cię nie pogryzły.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. awesome article :)
    thanks for sharing and have a nice day

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też noszę się z zamiarem spędzenia nocy w altanie, ale obawiam się, że komary skutecznie mi to utrudnią:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. ale ekstra! nie wiem, czy bym się zdecydowała, ale tak pięknie u Ciebie, że na pewno by było warto!

    OdpowiedzUsuń
  24. Och ! Niesamowite !!! Fajnie to sobie wymyśliliście ! Widzę, że altana jest otwarta na świat, to tym bardziej gratuluję odwagi. U mnie dużo lisów chodzi i chyba bałabym się spędzić noc w takim miejscu... choć chciałabym !

    OdpowiedzUsuń
  25. Romantyczne miejsce. Latem spać w takiej latanie to prawdziwa frajda. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia. Zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobre!!! Przekonałaś mnie! W przyszłym sezonie spróbuję w hamaku!

    OdpowiedzUsuń