Preferuję wszelkie czynności związane z przemieszczaniem się, usiedzenie w jednym miejscu jest po prostu trudne, czymś nie osiągalnym na dłużą chwilę. Więc można sobie wyobrazić jak trudny był dla mnie czas kontuzji nogi i mocne ograniczenie chodzenia i stania na niej. Koszmar, ograniczający moją swobodę ruchu a przede wszystkim potrzebę ruchu doprowadził do rzeczy niewiarygodnej. Sięgnęłam po coś co jest dla mnie niewykonalne ze względu na brak cierpliwości. Tym razem okazał się zbawiennym zamiennikiem ruchu. Coś się dzieje mimo, że siedzę. Człowiek jako istota rozumna nie lubi się przecież nudzić. Po zabraniu roślin z altany zrobiło się jakoś pusto i zbyt brązowo. Siedziałam i dumałam patrząc na te puste słupy...
Jak zwykle pomógł przypadek. Pewnego dnia obejrzałam sobie odcinek ,,Cejlowski boso przez świat", w którym kobiety jakiegoś plemienia wyplatały różne rzeczy z liści. Jak zahipnotyzowana patrzyłam jak przebierały paluszkami i splatały, przeplatały i tworzyły wzór ... z wielkiego liścia. Aż chciało by się samemu usiąść wśród nich i poprzeplatać. Program się skończył, wróciło się do codzienności. Chcemy staw pogłębić i mam nadzieję, że nam się uda, to kolejne podejście... znów czekamy na pana koparkę... w każdym razie mąż ściął ze środka pałkę wodną. Wsadził na taczkę i zabrał na wyściółkę dla kur...
Rzuciłam okiem na te długie, szerokie łodygi i przypomniał mi się program o tych kobietach przeplatających... kurcze, kobiety, które czytać i pisać nie umieją a wyplatają takie piękne rzeczy a ja... postanowiłam spróbować.
Pierwsze przyszło z trudem kolejne poleciały migiem a jak to relaksuje! Coś wspaniałego. Na stole serwety zrobione z szerokich liści liliowca bo mąż nim rozkręciłam się w tym wyplataniu materiał twórczy pociął na kawałeczki...
Pałka wodna jest rewelacyjna, mocna, łatwo się wygina, nie rwie co ważne. Liście liliowca już dużo delikatniejsze musiałam uważać, potrafiło pękać. Potem przyszedł czas na liście traw... jak przedostanie zdjęcie. Liście krótkie ale odmiana trawy dwukolorowej to wyglądają przeplatanki bardzo ciekawie. Na zdjęciach widać, kiedy Agatek odkrył, że liście mają różne kolory i zaczęło się polowanie na kolory... Oj zagoszczą w ogrodzie różne odmiany traw i to nie pod kątem swojego kwitnienia ale pod kątem kolorystyki i cech liści. Ciekawa jestem jak długo się utrzymają, ale sama frajda robienia i ten relaks wart jest pracy.
Poprosiłam męża o nakręcenia filmiku jak przeplatam, krok po kroku, wolniutko, bez zbędnych słów aby takie osoby jak ja, odporne na tego typu prace ręczne mogły zrozumieć technikę wykonania.
Pozdrawiam wszystkich w te piękne i ciepłe dni
:)
Agatku, plecenie wychodzi Ci świetnie. Powstały interesujące maty. Posiadłaś nie lada umiejętność, może uda Ci się wypleść koszyczek? Fajnie by było.
OdpowiedzUsuńWspółczuję kontuzji, wiem jakie to przykre...
Pozdrawiam ciepło i zdrowia życzę. Dziękuję także za miły komentarz u mnie na blogu.
Koszyczki jakoś do mnie nie przemawiają zdecydowanie wolę klasyczną wiklinę ale... może się zmieni? :D
UsuńBardzo Ci dziękuję za zyczenia i wzajemnie wszystkiego dobrego :)
Piękne plecionki. Bardzo oryginalna ozdoba. Te zielenie w plecionkach cudnie współgrają. Pewnie, po nabraniu wprawy, będziesz wyplatała wszystko, co sobie zaplanujesz.
OdpowiedzUsuńPrawda, że te zielenie są cudne? Też to właśnie zauważyłam :D
UsuńWiem kochana jak prace ręczne potrafią relaksować, kiedy wyszywam jakiś duży niemal jednolity fragment, gdzie nie muszę zmieniać często kolory nici, to potrafię wpaść w swoisty trans wbijania i przeciągania igły przez materiał. To jest niczym medytacja.
OdpowiedzUsuńJa też wyszywałam i jakoś nie wciągnęło mnie to tak jak to :D A może nuda przez kontuzję wzmocniła doznanie? A może dlatego, że jednak przy tym pracują obie ręce? Nie wiem... ale bardzo się relaksowałam :D
UsuńOryginalne wyplatanki i pięknie zdobią. Jak zręcznie Ci to idzie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia:):):)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się latem nad czymś co mogłabym położyć na stół w altanie ale nic mi nie pasowało... i proszę :D
UsuńDziękuję za życzenia i nawzajem :)
Dobry pomysł na unieruchomione dni!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry :)
UsuńZdolniacha! Piękne są! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo fajny pomysł! I jak pożytecznie spędzony czas...
OdpowiedzUsuńMożesz poszukać filmików z nauka plecenia wikliny - wydaje mi się, że z tych liści da się też zrobić koszyczki...
Gratuluję!
Nie mam pojęcia, może i tak? Na razie jestem zaskoczona, że w ogóle coś udało mi się wypleść :D
UsuńPięknie wyszło. Zrobiłaś oryginalną dekorację :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńDobrze ,że potrafi nas coś zainspirować i nie daje spokoju ! Bo dzięki temu powstały świetne i oryginalne maty na stół :)))
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
UsuńOj, teraz się zacznie tworzenie, bo z tych prac ręcznych możesz być dumna, swietne ozdoby wyszły, oryginalne, niepowtarzalne i co najważniejsze własne. Gratuluję pomysłu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Bardzo dziękuję :)
UsuńJak fajnie spożytkowałaś czas:) Ciekawe dekoracje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ogromną zaletą było właśnie to, że mogłam spędzić go również na świeżym powietrzu :)
UsuńI sobie urządzilas. Suler co to wyszlo. Agotko i sie nie nidzisz. Dajesz rade. ZDROWIA życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i wzajemnie życzę wszystkiego dobrego :)
UsuńBardzo ładnie wyszło. Czasem da się zrobić 'coś z niczego' i to jest piękne.
OdpowiedzUsuńWitam Cię bardzo serdecznie na moim blogu :)
UsuńBardzo dziękuję za miłe powitanie, wpadnę na pewno nie raz z wizytą :)
UsuńJak ja kocham takie rzeczy, które powstają praktycznie z niczego. Świetna ozdoba Ci wyszła. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOoo! Ja też tak uwielbiam - z niczego :D
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńTrafiłam przypadkowo na Twojego bloga i słusznie:)
Podziwiam, szanuję ludzi z pasją.
Cudnie wyplatasz :)
http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com
Najserdeczniej pozdrawiam:)
Witaj :)
UsuńCieszę się, że do mnie trafiłaś, dzięki temu i ja mogłam poznać nowy, fajny blog. :)
Wspaniałe,oryginale plecionki. Ciekawą pasję odkryłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję :)
UsuńŚwietny pomysł :) Doskonale idzie Ci wyplatanie. Ciekawa jestem, co jeszcze stworzysz. Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńAle super!! Tak mi się przypomniało powiedzenie: inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi, hehe Całe szczęście, prawda :-) uściski :-)
OdpowiedzUsuńsuper! A spróbuj sobie wiklinowy płotek, jeszcze łatwiejszy
OdpowiedzUsuńWitaj Agatku ☺ Świetny pomysł na wykorzystanie ogrodowych 'odpadów' i super efekty ☺
OdpowiedzUsuńMnie bardzo relaksują takie ręczne robótki, np.robienie na drutach. A pogoda rzeczywiście piękna!
Pozdrawiam serdecznie ☺
Świetny pomysł, super realizacja. Fajna ozdoba "ogołoconej" z roślinek altanki.
OdpowiedzUsuńAgatko, znalazłaś sobie wspaniały sposób na wypełnienie czasu :D Plecionki wyglądają świetnie, to niezwykle oryginalna ozdoba :D
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie, Agness<3
Super Agatko, teraz takie wyplatanki są bardzo na czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)