Rzeczywiście na Zimną Zośkę się ochłodziło. Byłam nawet ciekawa jej propozycji zaistnienia bo przy tych upałach trudno było mi uwierzyć, że będzie mróz. W tym roku przyniosła ze sobą oczekiwane opady deszczu. Na tyle się ochłodziło, że deszczowe chmury mogły się wytworzyć i skroplić. Dzisiaj widzę, że znów powraca ,,Afryka". Na fotce kalina. W tym roku ma sporo kwiatów, jest jeszcze młodym krzewem ale nie uformowanym, chciałabym ją w tym roku jakoś przyciąć, tylko jeszcze nie wiem jak. Przez to kwiaty zakwitły w różnych miejscach i ciężko było je uchwycić, dlatego zrobiłam tylko dwóm.
Co na nią spojrzę to się uśmiecham bo dwa lata temu dałam jej ultimatum, że jak nie zakwitnie w następnym roku to posadzę ją pod płotem więc za pewne wzięła sobie mocno do serca moje słowa bo zakwitła jednym, jedynym małym kwiatkiem. Ale wymogi spełniła. Tej wiosny zakwitła już zdecydowanie ładniej. Zawsze ją chciałam mieć w ogrodzie bo bardzo podobają mi się te pomponiki. Coś mi podjada jej liście i już ruszyłam z gnojówką z pokrzyw mam nadzieję, że pomoże. Zaczynają nieśmiało kwitnąć iryski. Ale tak mi się porozrastały, że zaczynają zbyt mocno panoszyć się w rabatach i tworzę dla nich nowe miejsce. Zaczęłam już w zeszłym ale ten projekt znów wymaga trochę czasu i pewnych zmian w terenie. Dziś jeszcze w kurzej rabacie za brzozowym płotkiem.
Podczas porządków odkryłam hostę, zakupioną przez nas ale zupełnie zapomnianą. Często na opakowaniach widnieje jako niebieska. W istocie jest inna niż zielona. Z prawej strony dla porównania koloru dałam listek języczki, mimo to, nie jest niebieska tylko taka bardziej brudno-buro-zielona. Ale wśród innych zielonych host prezentuje się ciekawie i kolorystycznie inaczej. Na razie rośnie sobie w mało wyeksponowanym miejscu ale dlatego, że jest na etapie obserwacji. Już miałam jedną odmianę - białą, która po pewnym czasie robiła się zielona a była niesamowicie wrażliwa. Jak pozostanie swoim kolorem do końca to wejdzie w etap drugi - rozrastanie i wtedy powędruje w inne miejsca. Ogólnie jest bardzo ładna.
I na koniec nasz śliczny domek dla owadów zainspirowany owadzim domkiem przyjaciółki. Niewiele ma wspólnego z tamtym, bo wykorzystaliśmy materiały, które mieliśmy, więc nie mogliśmy stworzyć identycznego ale zainspirował nas do stworzenia w takim kształcie. Jest to mój pierwszy taki domek i muszę powiedzieć, że jego wypełnianie i szukanie wypełniaczy ogromnie mnie relaksował i radował. Są tam szyszki i patyczki i rurki z łodyg marcinków, w których robiłam dziurki i trochę wiórków drewnianych się znalazło. Najbardziej uradowały mnie szyszki bo zebrane z naszej działki spod uratowanych sosenek kilka lat temu. Jak to wszystko się ze sobą splata. Jaka ta przyroda jest idealna!. Uratowane od zniszczenia sosenki (właśnie w tym roku ruszyły prace i już by ich nie było) na tyle urosły, że wytworzyły szyszki, które posłużyły jako wypełniacz do domku owadziego. Jeszcze żeby tylko zamieszkały w nim same pożyteczne owady.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
Ps. A jednak mimo słonecznego poranka zachmurzyło się i popadało... ale to dobrze, niech pada. I ma tak padać do około soboty. Zobaczymy... :D
Pięknie działasz w Twoim małym raju a natura ślicznie Ci za to dziękuje.
OdpowiedzUsuńLubie funkie dla ich dużych liści, które świetnie się nadają jako zapełniacz oraz soliter. Ale nie podobają mi jak kwitną.
OdpowiedzUsuńCiekawe jakie owady Ci się sprowadzą. Życzę samych cennych i pożytecznych.
Piękny domek dla owadów :)
OdpowiedzUsuńDomek dla owadów mnie zachwycił!
OdpowiedzUsuńTeż lubię bardzo pomponiki kalin. I zawsze oczekująod nich upojnego zapachu :(.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa kto zamieszka w tym domku.
Ja niestety usiłuje wyprowadzić mrówki z jednej skrzyni (bo nie skrzynki). Nie chciałabym ich truć.... Cynamon, czosnek... i metoda fizyczna :D
Agatko, domek rewelacja, ja już od dawna myślę, żeby go ulokować w swoim ogrodzie, ale jakoś nie mogę się za to wziąć...
OdpowiedzUsuńHosty uwielbiam, to całkowicie bezobsługowe, niekłopotliwe rośliny, a takie piękne przez cały sezon :D
Ściskam, Agness <3
Domek jest super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKalina ekstra, bardzo mi się podoba. Dobrze, że się Ciebie posłuchała! 😀
OdpowiedzUsuńTeż mam kalinę i też dostała w zeszłym roku ultimatum a w tym ładnie kwitnie.My poprowadziliśmy ją na jednej nodze a na górze tworzy kule.Sąsiadka się zachwyca a to od niej wzieliśmy kawałek:)Pięknie w Twoim ogrodzie i ten domek dla owadów super.U mnie po murarkach,które dzielnie zapylały zostało mnustwo zawiązanych owoców na wiśni,brzoskwini,nektarynie czy porzeczkach.Muszę w tym roku porządnie przygotować domek a w przyszłym znowu zamówić murarki.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW tym roku wszystko pięknie kwitnie, a dzisiaj popadał całkiem spory deszcz, więc wszystko ruszy i będzie wyglądać jeszcze bardziej zielono i pięknie :)
OdpowiedzUsuńKto pielęgnuje rabatki, ma ogród jak u Agatki :))
hahahaha ale rymowanka fajna :D Dziękuję, bardzo dziękuję :D
UsuńDomek dla owadów rewelacja, widziałam, takie miniaturki w jysku. Kalinę, również posiadam oraz moje ulubione hosty. U mnie panuje susza, więc roślinki są mizerne i codziennie trzeba podlewać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też widziałam, te są sporo większe... no właśnie nie podałam wymiarów... on ma tak około 30x30 cm i głębokości 10 cm.
UsuńSuper domek dla owadów! Na pewno będzie ich mnóstwo, u mnie także są:) Hosty sa super. Tylko warto na zimę postawić im jakiś patyczek, aby wiosną przez przypadek nie wykopać, gdy coś się zmienia, bo one poźno wychodzą z ziemi.
OdpowiedzUsuńTak, zgadza się :)
UsuńBardzo lubię kaliny. Mam jedną ale coś słabiutko z kwiatkami w tym roku i jakoś chyba nie jest jej dobrze u nas. Świetny domek dla owadów. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńSwietny domek dla owadów. W każdym ogrodzie powinien się takowy znajdować. To nasze środowisko tak jest zagrożone.
OdpowiedzUsuńMoje domki są z palet:) Dodatkowo mam chów pszczół murarek w tych domkach.
Agatko, masz ładną odmianę hosty,bardzo je lubię. U mnie było sporo odmian ale zostały zjedzone przez nornice. Te zwierzątka bardzo się rozpanoszyły i trudno z nimi walczyć.
Pozdrawiam serdecznie
Ten domek dla owadów jest boski! Gdybym była takim owadem to z miłą chęcią zamieszkałabym w nim. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajny owadownik !
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa co się podzieje na mojej działce :)
Super pomysł z domkiem na owady :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
mnie też zaczarował domek dla owadów:):)
OdpowiedzUsuńżyczę samych pozytecznych i wesołych sąsiadów w domku. U nas w kominie wentylacyjnym chyba zagnieździły sie murarki.... ehhh
OdpowiedzUsuń