Przez prace ogrodowe mam wiele zaległości. Dom to w ogóle ogarniam na zasadzie ,,w przelocie". Najtrudniej z tym ,,w przelocie" z odkurzaczem. Czasami przy tych energicznych ruchach to mam wrażenie, że owinie się wokół mnie niczym anakonda i polecimy sobie do krainy wiecznego porządku. Czarność polujący w kuchni na muchy to też zwiastun pięknej i upalnej wiosny. Chociaż on raczej stał się ogrodowym termometrem. To są chyba chabry (Centaurea) ale nie mam zielonego pojęcia jakie. Rosną w rabacie tej mojej podłużnej co to się o nią pytałam jak ją zagospodarować. Nie wiem w tym roku jakoś strasznie się zagęściła. Wstrzymując moje plany z nią związane.
Z soboty na niedzielę zaliczyliśmy spanko w naszej letniej sypialni Pisałam o niej tutaj. Syn, który boi się tam spać sam wiercił mi palec w brzuchu już od dobrych kilku tygodni. Ale przy tak wysokich temperaturach za dnia, noc wydaje się chłodna wręcz zimna i trzeba czekać albo na nocne zachmurzenie, albo na spadek upałów po południu aby w miarę ujednoliciły się te temperatury. I w końcu doczekaliśmy się. Jeszcze późnym wieczorem testowałam temperaturę, czy nie jest za zimno i po zmroku rozkładaliśmy się z łóżko-materacem. Było pięknie...
gwiazdy migoczące na niebie, latające nietoperze, dziecko przez metalową barierę podglądające nocne życie kotów na podwórku. Ale nie wyspałam się. Przez większość nocy ujadały psy albo wyły. Mój Reksio grzecznie spał w budzie, dobrze wychowany. Nie rozumiem jak można pozwolić psu na takie szczekanie i nie zainteresować się dlaczego to robi? Pominę wycie, bo to psie wycie do księżyca więc na to niewiele można zrobić. Potem coś jeszcze mi hałasowało, pomijając żaby w stawie, ale ten dźwięk mi nie przeszkadza. Kiedy wreszcie ucichło to rozświergotały się ptaki. Aż się zaczęłam śmiać w duchu... Potem się trochę zaniepokoiłam, bo rozkładając nasze letnie posłanie zapomniałam, że pod dachem w gniazdach są pisklaki, ale one po krótszej-dłużej obserwacji zastanego zjawiska, którego przed wieczorem nie było, zajęły się swoimi pisklakami i miały nas w nosie. W końcu to My - domownicy, to co może im się stać? Troszkę niebieskiego i fioletu wpadło do majowego ogrodu i specjalnie zrobiona fotka kwitnących tulipanów i rododendronów w tym samym czasie. W moim ogrodzie to nowość. Do tej pory nim paki rododendronów dobrze nabrzmiały to płatki kielichów tulipanów opadły.
Wspomniałam o Czarnosiu jako ogrodowym termometrze. Biedulek jest ostro gnębiony przez obce kocury i niekiedy musimy go zabierać na noc do domu, raz go nawet któryś przegonił z terenu, mimo, że Reksio stara się go bronić. Niby duży, niby zadziora do nas, ale jeszcze roku nie ma i widać, wiele musi się jeszcze nauczyć. W każdym razie w zależności jaka jest temperatura na dworzu tak wyszukuje sobie miejsce na drzemkę, pomijając te, podczas których wspiera nas duchowo, śpiąc sobie w pobliżu naszych działań ogrodowych.
Pierwsza fotka to miejsce zacienione z przyjemnie chłodną ziemią i to do temperatur umiarkowanie ciepłych. Drugie zdjęcie to miejsce również zacienione tu przy drzwiach wejściowych do domu, mocno chłodne z betonem i kamieniami przyjemnie zimnymi to już przy temperaturze zwanej potocznie ,,patelnią" Na gorętsze dni, koteczek domaga się natychmiastowego wpuszczenia do domu i rezyduje w chłodzie salonu. Jak już wspominałam nasz dom jest tak feralnie ustawiony, że jaka by nie była wysoka temperatura na dworze w środku będzie chłód. Nasz ogrodowy termometr informuje nas z około 30 minutowym wyprzedzeniem o zmianach i często nim rozpoczniemy jakąś pracę w danym sektorze działki szukamy lokalizacji Czarnosiowej drzemki i już wszystko wiemy.
gwiazdy migoczące na niebie, latające nietoperze, dziecko przez metalową barierę podglądające nocne życie kotów na podwórku. Ale nie wyspałam się. Przez większość nocy ujadały psy albo wyły. Mój Reksio grzecznie spał w budzie, dobrze wychowany. Nie rozumiem jak można pozwolić psu na takie szczekanie i nie zainteresować się dlaczego to robi? Pominę wycie, bo to psie wycie do księżyca więc na to niewiele można zrobić. Potem coś jeszcze mi hałasowało, pomijając żaby w stawie, ale ten dźwięk mi nie przeszkadza. Kiedy wreszcie ucichło to rozświergotały się ptaki. Aż się zaczęłam śmiać w duchu... Potem się trochę zaniepokoiłam, bo rozkładając nasze letnie posłanie zapomniałam, że pod dachem w gniazdach są pisklaki, ale one po krótszej-dłużej obserwacji zastanego zjawiska, którego przed wieczorem nie było, zajęły się swoimi pisklakami i miały nas w nosie. W końcu to My - domownicy, to co może im się stać? Troszkę niebieskiego i fioletu wpadło do majowego ogrodu i specjalnie zrobiona fotka kwitnących tulipanów i rododendronów w tym samym czasie. W moim ogrodzie to nowość. Do tej pory nim paki rododendronów dobrze nabrzmiały to płatki kielichów tulipanów opadły.
Wspomniałam o Czarnosiu jako ogrodowym termometrze. Biedulek jest ostro gnębiony przez obce kocury i niekiedy musimy go zabierać na noc do domu, raz go nawet któryś przegonił z terenu, mimo, że Reksio stara się go bronić. Niby duży, niby zadziora do nas, ale jeszcze roku nie ma i widać, wiele musi się jeszcze nauczyć. W każdym razie w zależności jaka jest temperatura na dworzu tak wyszukuje sobie miejsce na drzemkę, pomijając te, podczas których wspiera nas duchowo, śpiąc sobie w pobliżu naszych działań ogrodowych.
Pierwsza fotka to miejsce zacienione z przyjemnie chłodną ziemią i to do temperatur umiarkowanie ciepłych. Drugie zdjęcie to miejsce również zacienione tu przy drzwiach wejściowych do domu, mocno chłodne z betonem i kamieniami przyjemnie zimnymi to już przy temperaturze zwanej potocznie ,,patelnią" Na gorętsze dni, koteczek domaga się natychmiastowego wpuszczenia do domu i rezyduje w chłodzie salonu. Jak już wspominałam nasz dom jest tak feralnie ustawiony, że jaka by nie była wysoka temperatura na dworze w środku będzie chłód. Nasz ogrodowy termometr informuje nas z około 30 minutowym wyprzedzeniem o zmianach i często nim rozpoczniemy jakąś pracę w danym sektorze działki szukamy lokalizacji Czarnosiowej drzemki i już wszystko wiemy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie wraz z upalnym majem :)
U Ciebie jak zwykle tak przyjemnie, ze zwierzętami. Wyobrażam sobie jak cudnie jest obudzić się wśród otaczającej nas przyrody. U nas jeszcze noce są trochę zimne na ogrodowe nocowanie. Myślę, że wkrótce się to zmieni i zanocujemy w ogrodzie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNoc pod gołym niebem na wsi to chyba tylko "po spożyciu" ;), oprócz ujadających psów po naszych ogrodach spacerują tabuny lisów i kradną wszystko co się da, ostatnio straciłam dwie kury, w zeszłym roku jedna wyparowała, sąsiadowi pięć indyczek młodych poszłooo, tylko pióra zostały. Ja mam łóżko ogrodowe pod żaglem, uskuteczniam na nim drzemki, czytanie książek i ogólnie pojęty relaks, ale na noc wracam do domu.
OdpowiedzUsuńA co do zagęszczonych rabat, przychodzi taki czas że są baaaardzo pożądane, kiedy nie ma się już siły szarpać z chwastami wiecznie rosnącymi :)
Miłej niedzieli.
A wydawałoby się, że noc to cicha i spokojna pora :) Życzę Ci Agatko spokojnej niedzieli, koniecznie z małą drzemką!
OdpowiedzUsuńTaka letnia sypialnia to fantastyczna sprawa. U mnie w domu na szczęście nie jest gorąco ale gdy przyjdą upalne noce to też z chęcią przeniosłabym się na balkon. Na taras raczej nie ponieważ może przyjść jakiś stwór.
OdpowiedzUsuńFajnie mieć taki żywy barometr informujący o wszelakich pogodowych zmianach.
Miłej, słonecznej niedzieli:)
Agatko, bardzo lubię do Ciebie zaglądać i czytać piękne posty !
OdpowiedzUsuńU mnie jest bardzo gorąco i chętnie poszłabym spać pod chmurkę ale powiem szczerze że bałabym się robactwa wszelkiej maści...!
Pozdrawiam i przesyłam głaski dla Czarusia !
Śliczne masz kwiatuszki i tulipany moje ulubione :).
OdpowiedzUsuńUśmiałam się przy opisie Twojego "spania" w letniej sypialni hihi ;).
Taki kot z termometrem, to skarb :).
Właśnie popsuł mi się telefon i dlatego zajrzałam tu z laptopa. I dopiero teraz widzę, że napisałaś książkę!!! Jak ja to mogłam przegapić?!?!
OdpowiedzUsuńGRATULACJE!!!!
Super ☺ kot wygląda przyjemnie a do tego jaki pożyteczny ☺
OdpowiedzUsuńTakie uroki obcowania z naturą to i ja przeżyłam. W takim ustroniu panuje cisza, więc wszystkie dźwięki słyszy się jakby bardziej🙂
OdpowiedzUsuńUnas fotos preciosas! que tengas una feliz semana!te espero por mi blog!💜💜💜
OdpowiedzUsuńCześć ;) jak zwykle się zaczytałam....;) Fajna opowieść ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu wracać ;) Pozdrowienia! ;)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze wiosną są brzozy w koronkach delikatnych ,pięknie zielonych listków. I wiosenne kwiaty i śpiew ptaków. wiosną wszystko jest naj,powinna więc trwać i trwać. Czarnosia pozdrawiamy i przesyłamy głaski!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię nocne koncerty żab i trele ptaków nad ranem. Wspaniałego amcie pogodynka.:) Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńU nas się ochłodziło znacznie, ptaszki nie śpiewają radośnie, niestety.
OdpowiedzUsuńAle koty zawsze znajdą jakieś fajne miejscy, żeby im było dobrze, hehe
Uściski serdeczne :-)
Kiedy mój syn był jeszcze mały, przeważnie w wakacje, spaliśmy w ogrodzie za domem w namiocie. Pierzyna pod spód, pierzyna na wierzch i... "Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna" :)) To były czasy...
OdpowiedzUsuńJak pięknie u Ciebie w maju :) U mnie od wczoraj zimno, a dzisiaj to już szczególnie akurat na zimną Zośkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Noc pod gołym niebem - aż mi się taka marzy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU nas we wsi psy nie szczekają , wychowane są:)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam jak mój dziadzio spał latem na dworze. Ja to nie lubię komarów i wszelkich innych co wypijają moją krew:) Ale to fajna sprawa, syn będzie miał fajne wspomnienia.
Pozdrawiam Agatko ciepło i wiosennie.
Te chabry to chyba chaber górski.U mnie nasiały się polne w sumie całe poletko zajęły a przecież zbierałam nasiona:)Fajnie,że możesz mieć u siebie rododendrony u mnie nie chcą rosnąć.Fajne takie miejsce do spania poza domem.W wakacje jak jeździliśmy do babci to całe 2 miesiące spaliśmy w namiocie albo w nadbudówce gdzie był kiedyś sklep i mieszkanie.Fajna sprawa i jest co wspominać:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam jak byłam mała i łaziłam po zbożu żeby chabry pobierać :)
OdpowiedzUsuń