Trzy lata temu zaprosiłam tak na poważnie bratki do ogrodu udostępniając im rabatę i nawet nie przypuszczałam, że tak mnie oczarują. Wcześniej, widząc je w różnych kompozycjach koszykowo-doniczkowych niespecjalnie mi się podobały. Zaskoczyły mnie swoim długim okresem kwitnienia i rozrastaniem się na tyle mocnym, że można by je przypisać do grupy lekko zadarniającej, może to ta moja glina im służy?
W każdym razie mam je od tego czasu co rok. W zeszłym roku jeszcze sadziłam je tak - ,,pobieżnie", jako mocniejszy akcent kolorowy w ogrodzie, w tym postanowiłam włączyć je w poczet roślin ozdobnych na moich rabatach. Za pierwszym razem traktując je jako rośliny krótko kwitnące posadziłam je w złym miejscu i musiały walczyć o przetrwanie z roślinami, które wychodziły z ziemi trochę później. W tym roku dałam im sąsiedztwo iglaków i berberysów. Miejsce, w które sieję jednoroczne rośliny, więc tym razem będą mogły swobodnie i bez kłopotów rozrastać się i kwitnąć. Jedynym minusem może być to, że jest to rabata w formie wału ziemi i mogą mieć bardziej sucho niż w poprzednim miejscu, kiedy posadziłam je w wilgotnym terenie.
I pniak z dziurą doczekał się swojej uwagi. Od razu jak tylko go zobaczyłam wiedziałam co z niego zrobię. Często takie ozdoby ogrodów widziałam na innych blogach i bardzo mi się podobały. Nawet nie przypuszczałam ile będę miała problemów ze znalezieniem mu miejsca , do którego by pasował. Niby taka naturalna rzecz, w moim nieformalnym, wiejskim ogrodzie powinna pasować w każdym miejscu, a tu nie. Jako soliter ogrodowy nie pasował w ogóle, chociaż najprawdopodobniej ja nie umiem go zaaranżować i po części taki samotny raczej kojarzył mi się negatywnie z uciętym drzewem. W końcu stanął przy pergoli, a co dalej zobaczymy. Tutaj bardzo mi się podoba i mam pod nosem możliwość kontrolowania poczynań mrówek, które na pewno też go będą chciały zaadoptować do swoich potrzeb.
W każdym razie mam je od tego czasu co rok. W zeszłym roku jeszcze sadziłam je tak - ,,pobieżnie", jako mocniejszy akcent kolorowy w ogrodzie, w tym postanowiłam włączyć je w poczet roślin ozdobnych na moich rabatach. Za pierwszym razem traktując je jako rośliny krótko kwitnące posadziłam je w złym miejscu i musiały walczyć o przetrwanie z roślinami, które wychodziły z ziemi trochę później. W tym roku dałam im sąsiedztwo iglaków i berberysów. Miejsce, w które sieję jednoroczne rośliny, więc tym razem będą mogły swobodnie i bez kłopotów rozrastać się i kwitnąć. Jedynym minusem może być to, że jest to rabata w formie wału ziemi i mogą mieć bardziej sucho niż w poprzednim miejscu, kiedy posadziłam je w wilgotnym terenie.
I pniak z dziurą doczekał się swojej uwagi. Od razu jak tylko go zobaczyłam wiedziałam co z niego zrobię. Często takie ozdoby ogrodów widziałam na innych blogach i bardzo mi się podobały. Nawet nie przypuszczałam ile będę miała problemów ze znalezieniem mu miejsca , do którego by pasował. Niby taka naturalna rzecz, w moim nieformalnym, wiejskim ogrodzie powinna pasować w każdym miejscu, a tu nie. Jako soliter ogrodowy nie pasował w ogóle, chociaż najprawdopodobniej ja nie umiem go zaaranżować i po części taki samotny raczej kojarzył mi się negatywnie z uciętym drzewem. W końcu stanął przy pergoli, a co dalej zobaczymy. Tutaj bardzo mi się podoba i mam pod nosem możliwość kontrolowania poczynań mrówek, które na pewno też go będą chciały zaadoptować do swoich potrzeb.
Kolejny słoneczny dzień, życzę pięknej niedzieli, radosnych dni
i dziękuję za to, że jesteście :)
Bratki są urocze. W tym pniaczku świetnie wyglądają. Super pomysł :-) miłego dnia Agatko :-)
OdpowiedzUsuńBratki nigdy mi się nie znudzą- pomysł super!
OdpowiedzUsuńBratki to jedne z moich ulubionych kwiatów. Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego, że wysiali je na rondzie tuż przy wjeździe na moją ulicę!
OdpowiedzUsuńU mnie też bratki, czekają na przesadzenie :)) Uwielbiam te kolorowe uśmiechnięte "buzie" :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
Bratki to cudowne kwiaty. Lubię je od zawsze. W naszym ogrodzie nie rozrastają się tak znakomicie jak u Ciebie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńBratki od zawsze lubię. W tym roku jeszcze nie kupowałam, mam swoje sadzoneczki, ale jeszcze są malutkie. Ja posadziłam w swoim pniu kocimiętkę, a Twoje bratki świetnie w nim wyglądają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
bratki dwuletnie są... potrafią potem pięknie się rozsiać i ponownie rozrosnąć.... też dziś 20 kupiłam... zaszaleję... :)
OdpowiedzUsuńPniak wygląda rewelcyjnie!
OdpowiedzUsuńBrtki są ogromnie dekoracyjne. Ja szczególne lubię je w formie dywanów na trawnikach - ua nas tak bywajasadzone i to jest coś pieknego, na prykąłd pas granatowofioletowyhc, obok błekitnych i trzeci biaych...
Piękne bratki, wspaniały pomysł z pniakiem. Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym pniakiem :)
OdpowiedzUsuńBez bratków nie wyobrażam sobie wiosny. Uwielbiam, kiedy jest pochmurny, parny dzień, bo one pachną wtedy bardzo mocno:-)
OdpowiedzUsuńO tak u mnie witają nadejście wiosny już od marca, najpierw zdobią donice, a później rabaty. W pniu prezentują się wspaniale, a z miejscem tak to jest ile to się trzeba nagłowić, nanosić ,żeby znaleźć to odpowiednie pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńU mnie bratki zginęły. Czy to możliwe, żeby wszystkie naraz? a to takie śliczne kwiatuszki. Ale i tak jest wiosna, hehe Uściski serdeczne :-))
OdpowiedzUsuńogród bez bratków-nie wyobrażam sobie:)co roku siostra wysiewa by na wiosnę porozsadzać w rabaty,tak samo gozdziki:)
OdpowiedzUsuńOgród bez bratków jest jak piękna kobieta bez uśmiechu. Niby drobny szczegół, a nadaje mnóstwa uroku :)
OdpowiedzUsuńJa także kocham bratki. U mnie się same wysiewają, wędrują po ogrodzie. Gdy po kwitnieniu przytniesz nisko cały bratek razem z liśćmi, odrośnie i będzie kwitł od nowa:) Z prymulkami też tak się robi:) Ot, natura!
OdpowiedzUsuńBratki, to naprawdę urocze i prześliczne kwiaty. Mam je co roku, praktycznie odkąd sięgnę pamięcią :D I w donicach i na rabatach :D Faktycznie długo i pięknie kwitną i bardzo fajne jest to, że wysiewają się jak szalone i pojawia się cały las sieweczek :D A w przyszłym sezonie pięknie zdobią kolorowymi kwiatuszkami:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness <3
Agatku,ja podobnie jak Ty nie mogłam przekonać się do bratków, dopóki nie dostałam ich w prezencie...W liczbie 15 sztuk! I posadziłam je do gruntu. Takie miniaturki. I same się rozsiały, kwitły długo, w tym roku ich nie sadziłam, a wciąż je mam:) Cudowne!
OdpowiedzUsuńFajne bratki w pniaczku, super
Ja nie wiem jak mi uciekł ten wpis. Wiosenne oczadzenie i tyle. Moja mam też uwielbia bratki i wciska je gdzie popadnie ale zawsze z ładnym rezultatem. Podoba mi sie bardzo dziurawy pniak, tez zrobiłabym z niego donicę a obok może coś niższego podobnego.
OdpowiedzUsuńLubię bratki ale nie mam ich już w ogrodzie. U nas ziemia jest piaszczysta i bratki szybko przysychają. Szkoda, bo wnoszą na rabatki mnóstwo kolorów. Pniaczek wygląda wspaniale, podobają mi się takie naturalne elementy w ogrodzie. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiatuszki, dają dużo wiosennej radości ! Moje bratki okazały się kapryśne i zniknęły z mojego ogrodu ale pojawiły się w ogrodzie moich sąsiadów...czyli kwiatowi emigranci !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)