poniedziałek, 20 listopada 2017

Pigwowiec japoński w moim ogrodzie / Chaenomeles japonica in my garden.

Pigwowiec japoński pojawił się w naszym ogrodzie jako roślina ozdobna na zasadzie berberysów czy tawuł. Kupowałam go jako roślinę ogrodową pięknie kwitnącą na czerwonawo  jeśli dobrze pamiętam i został posadzony w duecie z forsycją. Zamysł był prosty ona kwitnie najpierw po niej wiosenny pigwowiec i tak też się stało.  A muszę dodać, że kwitnie bardzo okazale i nie sposób go nie dostrzec na rabacie. Interesowało mnie, że jest rośliną mrozoodporną i rzadko choruje i że jest tolerancyjna na podłoże. Na pewno mam gdzieś zdjęcie z lata, kiedy jest w pełni okazały i tonący w kwiatach ale tym razem zależy mi na jego owocach, o których dowiedzieliśmy się dużo później. 


W każdym razie tak mnie zachwycił, że niedługo później kupiłam jeszcze jednego dla tych samych celów - ogrodowych. Ogólnie jest krzewem niewysokim, dorastającym do półtora metra o szerokości metra. Miał pełnić dodatkową rolę zacieniacza abym miała mniej pielenia. Moje kwitną na czerwono ale pigwowiec potrafi kwitnąć jeszcze w odcieniach z domieszką pomarańczy i różu. Jest niesamowicie tolerancyjną rośliną bo może rosnąć w słońcu i półcieniu ale myślę, że ilość światła przekłada się na obfitość kwitnienia i późniejszego owocowania. Prócz tego dzięki słońcu owoce mają możliwość dojrzeć i osiągnąć kolor żółty. Wyprzedziłam myśli więc skrócę historię, po kilku ładnych latach dowiedzieliśmy się, że owoce, które uważaliśmy za niejadalne i raczej dla dzikich ptaków, jak najbardziej są jadalne i do tego pyszne. Dla mnie to owoc zupełnie nieznany i raczej zaliczający się do egzotycznych, dlatego tym większe było moje zaskoczenie, które trwa do dnia dzisiejszego, że w naszym klimacie możemy mieć takie owoce.
 
W tym roku ze względu na deszczową pogodę i brak słońca, większość owoców pigwowca nie zażółciła się i jest sporo mniejsza. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu to pigwowce najlepiej obrodziły zaraz po winogronach a przecież nie są z naszego klimatu. Planując ten post, przez dłuższy czas wąchałam owoce, aby móc napisać o ich zapachu. Żółte - dojrzalsze pachną mocniej od zielonkawych, które również nadają się do jedzenia, ale są bardziej kwaśne. Ogólnie owoc sam  w sobie jest dość kwaśny, w moim odczuciu - w smaku bardziej skłaniający się ku mirabelce niż cytrynie, bo odczuwam nutę cierpkości. Gorzej było z zapachem. Dla mnie to połączenie zapachu jabłka półsłodkiego z limonką o delikatnej nucie mięty. Dojrzewają późno, zrywając je pod koniec października nie byłam pewna czy nie za wcześnie. Owoce o twardej skórce, ciężko wbić w nie nóż czy je obrać.  Wiem, że robi się z nich nalewki i dżemy, może coś jeszcze, nie wiem. My robimy z nich dżemy. Za pierwszym razem wyszły przepysznie ale dodaliśmy bardzo dużo cukru. W tym roku daliśmy ciut mniej i zobaczymy. Myślę, że można śmiało mieszać je z innymi dżemami w bezpośredniej konsumpcji. Nas dżem z nich oczarował i zachwycił. Uwielbiam go do naleśników.

My dżem robimy tak:
Nie obieramy ze skórki, dokładnie myjemy i w całości gotujemy w samej wodzie. Gotują się aż zmiękną. Przecieramy przez sito razem ze skórką a jak uda się ładnie wybrać gniazdo z pestkami to przecieranie jest niepotrzebne. Ogólnie nie daje się nasion do dżemów. Miksujemy do formy papki i do garnka. Dodajemy żelatyny (według proporcji na torebce), cukier według smaku, zagotowujemy i gorące wkładamy do słoików. Zakręcamy i stawiamy do góry dnem do wystygnięcia.

Dodam jeszcze, że owoc pigwowca często mylony jest z pigwą. Pomimo pokrewieństwa  to dwie  różne  rośliny.  Owoce  pigwy rosną na krzewie o nazwie  pigwy pospolitej i również kwitną wiosną ale na biało. Pigwa pospolita nie jest mrozoodporna i nie jest tak tolerancyjna na glebę, wymaga gleby żyznej i przepuszczalnej. Jej żółte owoce są kształtem zbliżone do gruszki. owoce pigwowca  mają kształt  zbliżony do  niedużych  jabłuszek.  Twarde i  kwaśne jak owoce pigwowca i  nie nadające się do spożycia na surowo, ale wyśmienite na syropy, nalewki czy dodatek do herbat.


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających :)

23 komentarze:

  1. Kupiłam w którymś z dyskonów sok z pigwy z dodatkiem jabłka. Pycha na prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Agatko, ja od jakiegoś czasu przestałam być fanką pigwowca. Miałam kilka krzaczków w ogródku, jednak usunęłam je i pozostawiłam tylko jeden. Wcześniej robiłam nalewki, dżemy do spółki z jabłkami i starte na tarce w wiórki i wymieszane ze sporą ilością cukru. Teraz robię tylko tę wersję do herbaty, z cukrem. Słoiczki przechowuję w lodówce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My musimy ograniczać cukier więc zobaczymy jak te wyszły i czy da się je z czymś połączyć.

      Usuń
  3. Ach, rozmarzyłam się przy tych opisach smaku i zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pigwa jest smaczna i zdrowa :) Takie przetwory to prawdziwy zimowy rarytas :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Są również odmiany pigwowca kwitnące na biało. Mam białego i czerwonego pigwowca i drzewko pigwy. Ja też wolę pigwowce, ale ograniczam się do wiórków zasypanych cukrem, do herbatki, tak jak Agness. Jeśli lubisz nietypowe owoce, mogę polecić nieszpułkę, mam dwa krzaczki, dwie różne odmiany, oczywiście owoce jadalne i z długą historią :) http://ladnydom.pl/Ogrody/1,113408,13735799,Nieszpulka___sredniowieczny_przysmak.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Agatko dziękuję za życzenia zdrowia pozostawione na moim blogu. Pomału wracam i zaglądam do miłych mi osób:)
    Pigwowce są wspaniałymi owocami, lubię ich zapach i smak. Ja głównie robię z nich nalewki. Są znakomite. Mam też duże drzewo pigwy i o dziwo wytrzymuje mrozy na wschodzie kraju:) Lecz jej owoce są bez tak spektakularnego smaku i zapachu jak u pigwowca. W ubiegłym roku połączyłam oba gatunki owoców w nalewce. Nawet wyszła nieźle. Pozdrawiam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że powracasz do zdrowia :)

      Usuń
  7. Ciekawa jestem jak smakuje taki dżem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za pierwszym razem, kiedy daliśmy dużo cukru, to owszem czuło się jego kwaskowość ale ona była miła dla podniebienia. Nie jestem miłośniczką dżemów, jedynie truskawkowego to na smak z pigwowca piałam z zachwytu. Ciężko mi napisać jaki miał smak, bo mam małe doświadczenie ze smakami dżemów. Jak te otworzymy to postaram Ci się napisać :)

      Usuń
  8. Uwielbiam pigwowca i za kwiat i za owoce. Niestety w tym roku bardzo małe i spadło dużo z krzaka. W tamtym roku zrobiłam z nich syrop do herbaty,po skrojeniu ich ręce czułam dwa dni tak to sie cholerstwo ciężko kroiło;) A teraz wrzucam do gorącej herbaty po plasterku:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam jeden krzaczek pigwowca kwitnący na czerwono.Na razie rośnie w sadzie, ale ze względu na słabe owocowanie zastanawiam się nad jego przesadzeniem do części ozdobnej. Nieliczne jabłuszka wykorzystuję do nadania aromatu herbacie. Zapach jest nieziemski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nie też nie od razu owocowały. Z tego co pamiętam to one muszą osiągnąć dojrzałość. W necie również można znaleźć fachową instrukcję na temat cięcia ich aby więcej dawały owoców.

      Usuń
    2. Dzięki:) Nawet nie wiedziałam, że się je przycina. Muszę w takim razie poszukać tych wskazówek :)

      Usuń
  10. Owoce pigwowca to przede wszystkim skarbnica witaminy C. To był jeden z pierwszych krzewów w moim ogrodzie i po kilkunastu latach nadal pięknie owocuje. Z gałązek zrobiłam też trzy kolejne krzewy. Z owoców robię najczęściej soki. Usuwam nasiona, kroję dość drobno i zasypuję cukrem. Potem wystarczy zlać sok - do herbatki na zimę pycha. A widok kwitnących wiosną pigwowców to raj dla oczu.
    Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też mam te krzewy u siebie i nieodmiennie zachwycają mnie kwitnieniem a później owocami skrzętnie ukrytymi wśród kolczastych gałązek. Dżemów nie robimy, ale za to mój mąż specjalizuje się w nalewce z pigwy, mówi, że to "ku zdrowotności".

    OdpowiedzUsuń
  12. W tym roku pierwszy raz robiłam dzemik z tych owoców i wyszedł pyszny, a do herbatki dostałam słoiczek pigwy z cukrem. Wspaniały krzew,wiosną ślicznie kwitnie,a jesienią cieszy nasze oczy żółtymi owocami,ktorr da sie przetworzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od wielu lat ta roślina mnie intryguje, mam kilka, jednak ze względu na duże zacienienie ładnie kwitnie, lecz owoców garstka. Z tej garstki robię syrop do herbaty, lubie również dodać świeży plasterek owocu pigwowca do herbaty zamiast cytryny. Cudowna roślina, a jej owoce podobno maja wielkie pokłady Wit C. Wasze dżemy maja na pewno niepowtarzalny smak :)

    OdpowiedzUsuń