Jeśli jest Kacper na fotce zapowiadającej post to wiadomo, że będzie o naszych zwierzętach. I tak też będzie... chyba tak, raczej tak, bo wiadomo, że myśl potrafi spłatać figla i powędrować w zupełnie innym kierunku... jak chyba właśnie próbuje zrobić, więc wracamy do fotki z kozłem. Uwielbiam tę fotkę. Kryje w sobie tak wiele elementów z naszego życia, które w sposób przypadkowo a zarazem codzienny zarejestrowały się na zdjęciu. Drzewa leżące koło Kacpra to wczesnowiosenna niespodzianka pogodowa, która mogła się skończyć bardzo tragicznie jakby przyłączył się do zaistniałego duetu wichury i drzew jeszcze samochód z pasażerami. Dziwaczne ogrodzenie za Kacprem ,,łatane" na różne sposoby to nasza niewiedza na temat kóz i ich pomysłowość i siła. A tę niebieską piłkę z lewej strony przyniósł w pyszczku Reksio do zabawy z Kacperkiem.
No i sam Kacperek... dorosły już kozioł. A przecież dopiero co się urodził i brykał za tym ogrodzeniem pilnując się mamy. Patrząc na niego trudno zwracać się do niego ,,Kacperek" Kawał Kacpra. Nawet wet na jego widok zrezygnował z próby podejścia do niego. Czuje się respekt przed nim lub przed jego rogami. W każdym razie Kacper bardzo polubił to miejsce. W pierwotnym zamyśle miał po prostu wyjeść trawę, ale przypomniawszy sobie swoją zabawkę z dzieciństwa zaczął po tych kłodach wspinać się i chodzić. Za pierwszym razem jak opuścił głowę relaksując się w cieniu, właśnie usadowiony jak na 1 zdjęciu to nie wiedzieliśmy co się z nim stało. Był, meczał do nas i nagle zniknął.
Kacper lubi leżeć sobie na trawie i obserwować wszystko co się dzieje wokoło niego. To jest dla mnie duża nowość, bo zawsze jak się do niego podchodziło, czy w ogóle było się w pobliżu to od razu wstawał i chciał się bawić w bodzenie. Dziś zdecydowanie preferuje spokojne i dostojne przeżuwanie trawy w pozycji siedzącej. Być może medytując nad życiem doczesnym?
I mamy wiosenną niespodziankę. W tym roku zupełnie przypadkowo została naszym kozom udostępniona pusta, ogrodzona działka po sąsiedzku i nasza rogacizna może swobodnie brykać sobie po niej i zajadać się bogactwem roślinności. Oczywiście na pewno z tej sielanki wyjdą kózki ale mąż patrzy na tę wizję spokojnie. Ja jeszcze nie wiem co o tym myśleć. W sumie to nie jestem tak do końca pewna, czy Melka już nie jest w ciąży, bo jest jakaś taka ,,wydęta" po obu bokach, szczególnie jak się naje i cyce jakieś duże.
Z wanienki zrobiliśmy korytko z wodą, łatwo się myje, jest szerokie i bez problemu wkładają do niego głowę i piją z niego. Kiedy wypełnione jest wodą to nawet ma wystarczającą wagę i nie jest wywrotne. I tym sposobem na obecną chwilę mamy fajny wybieg dla kóz z czego bardzo się cieszymy. Zaskoczył mnie Kacper, bo wziął w zęby uchwyt niebieskiej konewki i po prostu zaczął się nią bawić podnosząc do góry i opuszczając. Ach! Cóż to za facet !
I mamy wiosenną niespodziankę. W tym roku zupełnie przypadkowo została naszym kozom udostępniona pusta, ogrodzona działka po sąsiedzku i nasza rogacizna może swobodnie brykać sobie po niej i zajadać się bogactwem roślinności. Oczywiście na pewno z tej sielanki wyjdą kózki ale mąż patrzy na tę wizję spokojnie. Ja jeszcze nie wiem co o tym myśleć. W sumie to nie jestem tak do końca pewna, czy Melka już nie jest w ciąży, bo jest jakaś taka ,,wydęta" po obu bokach, szczególnie jak się naje i cyce jakieś duże.
Z wanienki zrobiliśmy korytko z wodą, łatwo się myje, jest szerokie i bez problemu wkładają do niego głowę i piją z niego. Kiedy wypełnione jest wodą to nawet ma wystarczającą wagę i nie jest wywrotne. I tym sposobem na obecną chwilę mamy fajny wybieg dla kóz z czego bardzo się cieszymy. Zaskoczył mnie Kacper, bo wziął w zęby uchwyt niebieskiej konewki i po prostu zaczął się nią bawić podnosząc do góry i opuszczając. Ach! Cóż to za facet !
Pozdrawiam wszystkich zaglądających :)
|Rzeczywiście z tego koziołka to fantastyczny facet! Agatko jak kózki razem na wybiegu to i malutkie być muszą:) Ależ masz fajnie! Prawdziwe gospodarstwo u Ciebie, dużo się dzieje i na pewno nudy u Was nie ma:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. Niech się Melce wiedzie!
Kozioł-ogrodnik jednym słowem :))
OdpowiedzUsuńNo to macie jeszcze weselej :))
Ostatnie zdjęcie przywołuje mi na myśl poznańskie koziołki. Przynajmniej macie wesoło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne stadko
OdpowiedzUsuńKacper to GOŚĆ!
OdpowiedzUsuńMyślę, że Kacper nadal bryka ale jak nikt nie patrzy ;).
OdpowiedzUsuńJest wybieg, jest piękna kózka jak nic będą małe :).
Nie mogę się napatrzeć na Kacperka, jak urósł :) Cudne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
Masz piękne zwierzęta, a Kacper jest uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
A co robicie z koziego mleka?
OdpowiedzUsuńJak mieliśmy kozie mleko to eksperymentowaliśmy z serkiem ale nie do końca nam wychodził. Z jednej kózki to mleka jest malutko, więc przede wszystkim je wypijaliśmy :)
UsuńKózki masz piękne! I jak dobrze im u Was. :) Może kiedyś też uda mi się mieć takie,wtedy rzucę się do Ciebie po rady. ;)
OdpowiedzUsuńKacper jest śliczny, taki ma piękne rogi.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie niezwykłe w zwierzętach - każde ma inny charakter, upodobania i każde może nas czymś zaskoczyć :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ Kacperka zrobił się szef :-)
OdpowiedzUsuń