Trudno o zdjęcia ogrodowe ponieważ zaczyna kwitnąć bądź kwitnie wszystko to co pokazywałam już wcześniej. Zdecydowałam się na kilka zdjęć ze względu na moją radość, że te kwiaty są i poradziły sobie z wiosennymi przymrozkami tego roku. Bardzo dostało się różom. Praktycznie wszystkie przemarzły i ścinane były do podstawy. Od lat nie mam już róż szczepionych bo to było bezsensowne. Ta róża krzaczasta również została mocno zniszczona ale na szczęście dość szybko się odbudowuje i może trochę gorzej ale mimo wszystko pięknie zakwitła, a zapach jej jest niesamowity i rozchodzi się bardzo daleko, a jak jeszcze wiatr powieje w sprzyjającym kierunku to ma się wrażenie, że jest się w różanym ogrodzie.
Wszędzie gdzie tylko się da, rozsiewam bądź pozwalam się rozsiewać goździkom brodatym. Najwięcej ich jest na motylej łączce nie mylić z rudbekiową łączką bo to zupełnie inne miejsce. Łączka motyli jest niewielka i raczej w półcieniu. Przedostaje się tam światło w określonych porach dniach tak jak mniej więcej motyle i inne owady szukają wyciszenia od słońca. Bardzo dobrze tam rosną te kwiatki i nie bardzo wiem dlaczego, bo tam jest zachwaszczony kawałek. Zdjęcie zrobiłam ze względu na tło z desek. Jest to teren przy grillu a te deski to nic innego jak klasyczna, drewniana skrzynka na owoce używana przez nas jako poręczny stoliczek przy grillowaniu. Na tylu blogach widziałam kwiaty na tle różnych drewnianych rzeczy, że i ja zapragnęłam mieć takie zdjęcie. Więc mam.
A to już zbliżenie kwiatu tawułki kwitnącej teraz. Tak naprawdę to nieudane makro trzmiela, który posilał się na nim. Trzeba uwierzyć na słowo, że to ten owad.
A to już zbliżenie kwiatu tawułki kwitnącej teraz. Tak naprawdę to nieudane makro trzmiela, który posilał się na nim. Trzeba uwierzyć na słowo, że to ten owad.
Bardzo lubię te tawułki bo zielone kuleczki, tak je przycięłam, w czerwcu przybierają kolor różowy. Pokazywałam to już we wcześniejszych postach ogrodowych w poprzednich latach. Ogromnie się cieszę, że mam bardzo dużo trzmieli bo jak się dowiedziałam one latają mniej więcej do pół kilometra i gdzieś w okolicy muszą mieć swoje gniazdo skoro codziennie mnie odwiedzają. Tak bardzo się śpieszył i wiercił, że nie udało mi się zrobić ładnego, wyraźnego zdjęcia za to dość dobrze wyszedł sam kwiat. Więc będzie kwiat.
Kolejne zdjęcie to również powstało z myślą o płotku zza którego wyrastają kwiaty. Moje ulubione dzwoneczki, które swoje istnienie zawdzięczają tylko i wyłącznie temu, że nie mam czasu na dokładne pielenie albo w ogóle pielenie, bo do tej pory nie umiem ich rozróżnić i przy pieleniu na bank bym je wyrwała. Zaczynają kwitnąć pierwsze liliowce ale ich też już było dużo. W każdym razie mój ogród zaczyna być ogrodem kwiatowym a nie tylko zielonym.
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających :)
Ogród w czerwcu musi zachwycać kolorami i zapachami :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie powinien :) U mnie różnie z tym bywa, w tym roku mnóstwo roślin przemarzło, nie zakwitły peonie, ani bzy, róże przemarzły dopiero odbijają... mało kolorowy jest czerwiec w tym roku :/
UsuńZa płotkiem masz pięknie i nawet kurki mają widoczek na kwiaty:) Super!:) Kwiaty na tle skrzynki prezentują się romantycznie i wyobrażam sobie jaka jest piękna motyla łączka.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Róża pachnąca specjalnie posadzona jest przy kurniku aby zmniejszyć smrodek jaki z niego wydobywa się w upalne dni.
UsuńA mnie właśnie dzisiaj udało się wysiać nasiona goździków w miejscu po sałacie,którą z lubością spałaszowały kurcie.Tak ,że w przyszłym roku może i ja się pochwalę zdjęciami goździków. Może nawet uda mi się jakieś drewniane tło wykombinować. A bodziszki to może mailem podeślę. Nie mam serca do tego mojego bloga.Ale może coś urodzę w bólach. Buziaki
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie rozumiem jak można nie mieć weny w taki pięknym miejscu jakim jest twój ogród :) Słowo daję nie rozumiem :)
UsuńSlicznie. Szalenie lubię goździki.
OdpowiedzUsuńU nas po bzach zaczynają pachnieć lipy. Cudownie.
U nas zawiązki kwiatów bzu przemarzły i nie było ich wcale... może jakiś jeden zakwitł marny... :/
UsuńNaprawdę ładne te goździki :). Zbliżenie trzmiela też mi się podoba. I nie mogę się doczekać, aż pokażesz liliowce ;).
OdpowiedzUsuńU mnie goździki w suchych miejscach zanikają, więc może dlatego Twoje tak dobrze się czują na motylej łączce :)
OdpowiedzUsuńTeż pokochałam goździki, szczególnie te niskie - kwitną i pachną do późnej jesieni! I są takie urocze :)
OdpowiedzUsuńlubuję goździki. niby niepozorne ale zapach obłędny:)
OdpowiedzUsuńU mnie goździki w tym roku po raz pierwszy. Ale tak piękne kolory dają, że na pewno zostaną na dłużej. U mnie róże w tym roku szaleją - jak to jednak wszędzie inaczej ta roślinność się zachowuje. Nawet mikroklimat ma znaczenie. U mnie np. wszystkie kwiaty jabłoni przemarzły, a u sąsiada (kwitnące w tym samym czasie) zatrzęsienie owoców na drzewie...
OdpowiedzUsuńPiękny ogród :-) Uwielbiam goździki :-)
OdpowiedzUsuńW czerwcu jest wysyp.... Kolorów :-) moje tawulki juz tez kwitna a floksy i lilie jeszcze cholera nie :-/
OdpowiedzUsuńZdjęcie marzenie-piękne. Zazdroszczę Ci tej natury, kwiatów, łąk, robaczków. Ja jestem od nich bardzo daleko.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne a tekst wspaniały.
Pozdrawiam :)
Ja też kocham goździki. Są takie kolorowe i niezawodne. U Ciebie Agatko zawsze jest pięknie i tak potrafisz o tym napisać. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże! Niestety,cos robię nie tak,bo efekty hodowlane mizerne. Ale się nie zniechęcam. Gozdzików w tym roku nasadziłam sporo,moze,tak jak u Ciebie rozsieją się same.Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńOjej, przypomniałaś mi, że ja też widziałam kilka fajnych kwiatuszków na działce. Przetrwały mimo upiornej wiosny :-) rzadko bywam na działce bo pogoda nie sprzyja ale też w Warszawie trochę się dzieje. Ale już wakacje będzie czas odpocząć w sprzyjającym środowisku :-) Czego nam wszystkim serdecznie życzę :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam goździki-piękne i bardzo łatwe w uprawie
OdpowiedzUsuń