Nie wiem jak u innych ale mnie trochę czas zwolnił odkąd nastała piękna, słoneczna pogoda. Wprawdzie ciągle pielę, przesadzam i przerabiam rabaty podnosząc je bo przez te okropne deszcze i czas mokradłowy pozapadały się w sobie, to jednak mam odczucie, że ten maj jakoś się wydłużył. Przyroda coś tam próbuje nadrabiać i żyć swoim ustalonym od wieków czasem ale widzę, że też jej to słabo wychodzi. Kolejne późne przez pogodę tulipany próbują zakwitać ale wcześniejsze opady deszczu i gradu poniszczyły im liście i niby kwitną ale są mocno sfatygowane.
Zakwitł pierwszy rododendron. Ciekawe czy zdążą pozostałe, bo przy takim upale raz dwa przekwitną. Niby to wiosna, niby to maj, niby kwitnie to co zazwyczaj kwitnie ale jest jakoś inaczej. My jesteśmy trochę zmęczeni tą niestabilną pogodą i mam wrażenie, że rośliny też. W tym roku rozbawiła mnie kalina. Zapowiedziałam jej, że jak nie zakwitnie to przesadzę ją pod płot uznając, że to miejsce, w którym jest obecnie, jest dla niej niewłaściwe. Więc zakwitła, jednym, małym kwiatem. Ale zakwitła. Nie wyraziłam się przecież jasno jak ma zakwitnąć. I jak tu nie wierzyć, że rośliny nie dość, że nas słyszą to jeszcze rozumieją? Sporo bzów przemarzło. Niewiele zakwitnie. Przede wszystkim jest zielono a mnie cieszy, że ciepło i słonecznie. Jak już napisałam pielę, przesadzam, koszę i trochę może sieję, sadzę... głównie przerabiam rabaty.
Zakwitł pierwszy rododendron. Ciekawe czy zdążą pozostałe, bo przy takim upale raz dwa przekwitną. Niby to wiosna, niby to maj, niby kwitnie to co zazwyczaj kwitnie ale jest jakoś inaczej. My jesteśmy trochę zmęczeni tą niestabilną pogodą i mam wrażenie, że rośliny też. W tym roku rozbawiła mnie kalina. Zapowiedziałam jej, że jak nie zakwitnie to przesadzę ją pod płot uznając, że to miejsce, w którym jest obecnie, jest dla niej niewłaściwe. Więc zakwitła, jednym, małym kwiatem. Ale zakwitła. Nie wyraziłam się przecież jasno jak ma zakwitnąć. I jak tu nie wierzyć, że rośliny nie dość, że nas słyszą to jeszcze rozumieją? Sporo bzów przemarzło. Niewiele zakwitnie. Przede wszystkim jest zielono a mnie cieszy, że ciepło i słonecznie. Jak już napisałam pielę, przesadzam, koszę i trochę może sieję, sadzę... głównie przerabiam rabaty.
Miłego dnia życzę wszystkim odwiedzającym :)
Oj, kalina bardzo dobrze wie, jak się bronić :)
OdpowiedzUsuńRododendrony nie lubią przenawożenia i zasadowe ziemi, pocieszę Cię, że u mnie dwa okazy też nie zakwitły. Masz piękną hostę kędzierzawą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :))
Ja w zeszłym roku również pogroziłam mojemu szczepionemu bzowi, że jak się w tym roku nie weźmie do roboty to też wylatuje z ogrodu.
OdpowiedzUsuńNo i podobnie jak Twoja kalina się wziął. Ma trzy piękne kwiatki:)
Pozdrawiam serdecznie:)
To prawda, że pracy tyle, że nie wiadomo od czego zacząć...Mam też pewną historię z kaliną, którą uwielbiam jak i sok z jej owoców . Kiedyś ją opiszę. Pięknie zielono się zrobiło i kolorowo, ale masz rację ten maj jakiś inny jest..Gorąco pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest z naturą nie wygramy, ale cieszmy się tym co mamy, dobrze,że jednak nie wszystko nam przemroziło, witaj w klubie ja tez sadzę, przesadzam i rozkoszuję się co by nie mówić piękna porą roku pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj deszczowa pogoda ...
OdpowiedzUsuńJa też codziennie chodzę na swój balkon i patrzę co nowego u moich roślinek :).
U mnie podobnie. Tylko czasu mało bo jak dwa dni ciepła i można popracować to za chwilę znowu deszcz i nie bardzo da się wszystko zrobić. Oby za chwilę susza nam nie dokuczyła...
OdpowiedzUsuńTy masz problem z ogrodem, a ja miałam problem z kwiatkami na balkonie. W tym roku wcześniej zaczeliśmy aranżacje balkonu, a jak wiemy początek maja był zimny i trochę się to odbiło na moich roślinkach. Miejmy nadzieję, ze teraz już będzie tylko ciepło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko !
Po zimnych ogrodnikach zajęłam się na poważnie ogródkiem,tym bardziej,ze pogoda sprzyjała.Ostatnie dni jednak nie pozwalają na jakiekolwiek prace, bo ciągle pada i mokro,ale może to dobrze dla świeżo posadzonych roslinek.Niech rosną, słoneczko tez się pokaże.
OdpowiedzUsuńRosliny doskonale czują nasze do nich nastawienie:) Piszesz o kalinie, że Cię posłuchała i zakwitła:) Ja nie mam serca do domowych kwiatów i one mi się za to odwdzięczają...źle rosną:) Natomiast kocham ogrodowe i te są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agatku serdecznie.
Ps. ja kalinę przycinam zaraz po kwitnieniu, ale nie co roku. Ładniej kwitnie, ma duzo kwiatów. W ten sposób ją formuje aby nie wyrosła za wysoko. Może osiągnąć nawet 5m.
A to trzeba podawać nawóz i powinno być dobrze :)))
UsuńO jakich Ty upałach mówisz,bo u mnie 10 stopni i śląpi cały czas. Dobrze ,że deszcz bo susza była już straszna ale mogłoby być cieplej.Obawiam się,że wegetacja zostanie wstrzymana w takiej zimnicy.Kalina Cię przechytrzyła.Wiele krzewów, które zawiązują kwiaty poprzedniego lata ,potraciło jej tej zimy.Ale niektóre z kolei zadziwiają ilością kwiecia,np. jabłonie ozdobne pięknie się ustroiły tej wiosny.Różaneczniki mogę podziwiać tylko u innych. Ziemia nie ta i choćby nie wiem co,to marnieją. O słonko wychodzi. Jest nadzieja na poprawę .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przyszło do Ciebie słoneczko :)
UsuńWłaśnie straszna ulewa się u nas zrobiła. Wykończy nas ten maj, hehe
OdpowiedzUsuńMnie też wszelkie opady odbijają się czkawką, potem przyjdzie susza i człowiek będzie wypatrywał tego deszczu... jak by nie mogło być wszystkiego po trochu i tyle ile trzeba :)
UsuńU nas już ciepło na całego chyba i wcale ie jestem z tego powodu szczególnie zachwycona, ale rośliny się cieszą.
OdpowiedzUsuńMiłych prac ogrodowych Ci życzę i ślę buziaki!:))
Uwielbiam ciepełko :D Buziaki kochana :)))
UsuńTo najpiękniejszy czas,gdybym mogła wybierać,to umrzeć chciałabym własnie wiosną.Świeża,delikatna zieleń brzóz zachwyca mnie od zawsze,podobnie jak pierwsze wiosenne kwiaty,śpiew ptaków,żółte szaleństwo mleczy.Szkoda,że to tak krótko trwa. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMasz rację, szkoda, że tak krótko... :D
Usuń