wtorek, 15 grudnia 2015

Magia witryn sklepowych / Shops' windows magic

Rok rocznie zima a szczególnie czas świąteczny to pora,  kiedy z ogromną przyjemnością wybieram się na spacer po warszawskiej starówce. Nawet mi śnieg nie przeszkadza a wręcz przeciwnie miłe dla ucha mego jest jego skrzypienie pod butami. Starówka jest miejscem, które za każdym razem wprawia mnie w zadumę nad upływem czasu, nad zmiennością codzienności... to taki zakątek dla mnie, który poprzez zachowany klimat minionych lat ...  wieków nawet, potrafi zatrzymać mnie i zmusza do zastanowienia nad doczesnością czy wręcz marnością tego świata, nie mówiąc o jego sensie istnienia. A świąteczne witryny sklepowe są przepiękne i nawet ja, osoba dorosła z miłą chęcią zatrzymuję się przy nich i podziwiam, zachwycając się każdym szczegółem.



Przemierzając z wolna  zaułki Starówki mam wrażenie, że słyszę stukot kopyt końskich na kamiennych uliczkach ciągnące  trzeszczące powozy, szelest sukien na wąskich chodnikach i szybkie kroki panów stukających rytmicznie grawerowanymi laski, przebiegające dzieci nierzadko roześmiane i cienie chowające się we wnętrzach mijanych bram... Zachwycam się szyldami, które w sumie tylko tutaj zachowały swoją oryginalność i mogę dzieciom je pokazać i wytłumaczyć do czego służyły. Jeszcze do niedawna można było popatrzeć na stare latarnie... teraz niestety są to tylko stylizowane na minione czasy... ale może jeszcze jakąś się znajdzie? Mile zaskoczył mnie sklep z zabawkami i różnościami, przed którym stały umocowane pudełeczka z pozytywkami i każdy, w tym moje dzieci, kręcąc delikatnie korbką  mogły odsłuchać zaklętą w nich muzyczkę... prosta, stara zabawka a ile radości przyniosła moim współczesnym dzieciom i powiem Wam, że zapragnęłam kupić im taką starą zabawkę z pozytywką, z ruchomym elementem... pamiętacie? W ,,Lalce", Rzeczki bawił się taką karuzelą z koników bodajże, nakręcaną z pozytywką... albo taką klasyczną z tańczącą baletnicą... sama jestem w posiadaniu grającego pudełeczka, po które sięgam często i z niezmienną, dziecięcą radością a dostałam ją wiele, wiele lat temu od taty. Jedno co się nie zmieniło to ciekawe spojrzenia dzieci wpatrujące się w magie sklepowych witryn. 
Obserwując swoje własne dzieci - ich radość, okrzyki zdziwienia, mazanie paluszkami po szybie, tak łatwo mi sobie wyobrazić zachowania dzieci z przed lat i wieków... one się nie zmieniają... tak myślę. Mnie samą zachwycają witryny sklepowe w starych kamienicach szczególnie z bombkami. Obecnie jest ich tak wielki wybór, że można dostać oczopląsu i ciężko się na którąś zdecydować. 

31 komentarzy:

  1. Ale masz fajnie, zazdroszczę :) Przepiękne dekoracje. W moich sklepach takich nie ma.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam wystawy sklepów ze swojego dzieciństwa. Trudno było wśród nich znaleźć takie kolorowe jak dziś. Ale też mniejszy wybór oznaczał mniejsze dylematy co wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu wypatrzyłam motylki bombki(to chyba już jakiś odchył u mnie...hihi!) Piękne. Ja też lubię połazić i pogapić się po wystawach w sklepach, bo czasami można ciekawe pomysły odpatrzeć...

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja ale u Was macie w czym przebierać:)a i można faktycznie oczopląsu dostać. na szczeście czy nieszczeście u nas tak nie ma.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. What a treat. Thank you for sharing the shop windows.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne wystawy, jest co podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie witryny sklepowe mają swój niepowtarzalny urok, jakże inny od ogromnych stoisk w galeriach. Szkoda, że jest ich coraz mniej. Mam podobne, sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wspaniale ustrojone witryny kuszą i przyciągają jak magnes :) I dzieciom i dorosłym oczy się świecą na ich widok :) Piękne :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam słabość do miniaturowych świątecznych miast. Sama kolekcjonuję domki świeczniki. Lubię zapalić wszystkie i patrzeć jak w okienkach mruga światełko. Boże Narodzenie to czas dla dzieci i dorosłych, którzy ocalili w sobie coś z dziecięcego zachwycania się tym co tajemnicze i błyszczące.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. no tak w dzisiejszych czasach to szał,prześciganie się jeden przez drugiego kto ma ładniejszą wystawę:)A witryny piękne.W Wiedniu jest pieknie na jarmarkach świątecznych byłam tam 2 razy.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie przedświąteczne, ze wspaniałą atmosferą, wystawy sklepowe. Wcale się nie dziwię zachwytom dzieci, bo my też się zachwycamy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny, sentymentalny spacer z Toba odbyłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super jest przedświąteczna atmosfera przez te wystawy właśnie. Taki malutkie katarynki bardzo mi się podobają i nawet sama mam jedną:) Pozytywki nie mam, ale uważam, że są pełne uroku. Fajnie by było na chwilę przenieść się do starych czasów i móc wtopić się w tłum i popatrzeć na ludzi.
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie bombki są super ! ja mam takie zwykłe - ale w tym roku obiecałam sobie że kupię jakieś piękne na wyprzedażach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam świąteczne wystawy sklepowe ! Nie dziwię się dzieciom, sama często zatrzymuję się aby nacieszyć oczy !!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Super post Ci się znów udał o tych wystawach Agatko. Pozdrawiam w nastroju przedświątecznym-;)

    OdpowiedzUsuń
  17. śliczne te witryny,...takie magiczne

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo wciągające są takie witryny- szczególnie jak np kolejna jeździ, jest pięknie i świątecznie. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  19. tak magia
    tylko czasy lepsze.
    mimo, że są nadal różnice społeczne mam nadzieję tylko, że jest już teraz mniej dzieci, dla których te wystawy były tylko snem.......

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju jak pięknie,brakuje tylko śniegu
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię takie wystawy, niestety u nas jest ich coraz mniej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Piekan świateczna atmosfera, cudowne robótki a foto nr 1 rewelacja... :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię okołoświąteczną atmosferę, udziela mi się bardzo ta radość!

    OdpowiedzUsuń
  24. Na widok tych wspaniałych świątecznych witryn, aż serducho się uśmiecha. Coraz bardziej czuć atmosferę zbliżających się świat :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Takie witryny sklepowe mają magiczny urok i klasę... której teraz na próżno szukać w wielkich marketach i galeriach, to tylko marna namiastka tego dawnego stylu i piękna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam Starówki,warszawską,gdańską,wrocławską. W Warszawie jestem często i mogę godzinami włóczyc się po tych uliczkach,gdzie śpią w starych murach,kamieniach, zakamarkach historie ludzi,którzy kiedyś tam żyli. I zawsze jednako wzrusza mnie do łez Pomnik Małego Powstańca,dla mnie najpiękniejszy ze znanych.

    OdpowiedzUsuń
  27. Coraz trudniej znaleźć perełkę pośród plastikowego szajsu made in China. Żal... A dla wszystkich- Wesołych Świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Też lubię ogląśdać takie witryny, mają niepowtarzalny urok. Bardziej czuć święta:)
    Pozdrawiam ciepło i serdeczne życzenia świąteczne zostawiam. Dla całej Rodzinki i dla wszystkich Waszych zwierząt:) Wesołych Swiąt!

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj... w święta gabloty takie urzekają. Cud świątecznych podarków, ich wygląd... magia! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam Starowke.
    Szkoda, ze juz nie ma sklepu Wokulskiego..

    Piekny post:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Przepiękne witryny są w Antwerpii

    OdpowiedzUsuń