piątek, 22 maja 2015

Cisza / The silence

- ,,Kozy, kozy, kozy! Rozpędzone kozy...!" - Jakaś nuta melodyjna z przerobionym tekstem wpadła mi niespodziewanie do głowy, pokręciła się to tu to tam w szarych komórkach i wyleciała uchem, albo czubkiem głowy, pozostawiając po sobie wspomnienie i to dziwne rozkojarzenie a nawet zadziwienie, że coś odbyło się w nas, bez naszego bezpośredniego udziału. Tak to jest jak ma się małe zwierzaki, które  mimochodem ciągle skupiają naszą uwagę i dają nam sposobność do rozmyślań nad nimi czy w tym przypadku do robienia zdjęć i pisania kolejnych postów. Ale dziś o kozach nie będzie, mimo, że jest... teraz, na chwilkę jedynie z powodu muzycznej myśli. Dziś będzie o ciszy... o spokoju... o monotonii dnia codziennego. O chwili, kiedy nie spada na ziemię żadna kropelka deszczu, nie szumi żaden nawet najmniejszy wietrzyk. Nie jesteśmy zajęci żadnymi pracami, ani fizycznymi, ani umysłowymi... chociaż co do tej drugiej to pewnie nie do końca.  Jest cicho, spokojnie aż melancholijnie wokół nas i w nas samych. 


Jest to czas na drzemkę, poleżakowanie, przyjemne nic nie robienie... jednym słowem wyciszenie, odpoczynek, w którym otacza nas błoga cisza.
Od kiedy wróciłam na ścieżkę zawodową nie mam już tak czasu na obserwację tej chwili... raczej tego czasu, bo to nie jest mała chwila u mnie na działce, szczególnie na podwórku. Z przykrością muszę stwierdzić, że sama zawsze miałam problem z poddaniem się jej i co usadowiłam się wygodnie, przyjmując odpowiednią pozę to jakiś pomysł podrywał mnie i gnałam go zrealizować. I co znów się ułożyłam to za chwilę kolejna myśl porywała mnie na nowo. Cierpię na to od dziecka ku utrapieniu dorosłych i widzę, że w dorosłym życiu niewiele się to zmieniło, chociaż dostrzegam oznaki poprawy. Znacznie lepiej wychodzi mi siedzenie i obserwowanie tych odpoczywających. Jedni jedzą oczami, ja relaksuje się napawając duszę widokiem śpiących zwierząt, najczęściej oczywiście kotów, bo one są mistrzami wygrzewania się w promieniach słońca.
Najdłużej potrafi mnie zatrzymać woda. Często wręcz niczym zahipnotyzowana siedzę nieruchomo i wpatruję się w nią, może to być akwen wodny, może to być zwykła kałuża, w której coś mnie zachwyci, czy fontanna. Po mimo, że nie umiem pływać, to woda jest moją miłością, moim żywiołem... 
Dlatego też oczywistym jest, że jeśli gdzieś mam szansę złapać tę chwilę relaksu, poddać się jej to będzie właśnie miejsce nad stawem. Zresztą jak widać na fotce, nie tylko mnie ona wabi. Za sprawą porady netowej koleżanki (She friend from the net) z blogu Garden on Sherlock Street, pojawiły się drewniane słupki nad wodą, które zostały dość szybko zaadoptowane do kocich potrzeb. Nie dość, że sprawnie przechodzą po nich jak po moście, to z przyjemnością leżąc na nich, obserwują wodne życie i pływające w nich ryby. A drewniane pale służą jako zapora przed czaplami i żurawiami, które z wiosną odwiedzały nas i niestety znacznie ograbiały nas z ryb. Nasz stawik jest za mały na ich stołowanie się.

26 komentarzy:

  1. Pamiętam jeszcze kilka lat temu usiąść na podwórku i usłyszeć śpiew ptaków było niemożliwością. Jak nie ciągnik u sąsiada, to kury u drugiego....przerywały ciszę. Dziś...obaj emeryci i nastała błoga cisza....kocham wyjść usiąść pod moją rozłożystą brzozą i posłuchać jak śpiewają ptaki. Ostatnio zauważyłam że mój strzelisty jałowiec ma wielu lokatorów. I Sikorki w nim nurkują i kopciuszki i jeszcze ze dwa inne gatunki których nie znam. Fakt...wiedzą gdzie się zaszyć z młodymi, tam żaden kot się nie odważy wejść. Choć w ubiegłym roku moja głupia kotka coś tam wyczuła i próbowała na niego wskakiwać, ale na próbach się skończyło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczekaliście się ciszy :))) No właśnie, na wsi ciągle coś hałasuje... :)))

      Usuń
  2. O, to mamy podobnie:) Ja także nie usiedzę , coś mnie ciągle gdzieś gna....Lubię się relaksować na łonie natury , ale raczej czynnie :) Pięknie u Ciebie, a kocio ma fajny punkt obserwacyjno-relaksacyjny:)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze zastanawiam się co to będzie jak zrobi chlup :))))))

      Usuń
  3. Cudne widoki, kociaki widać przeszczęśliwe. Ja też uwielbiam ten czas, kiedy można relaksować się przy różnego rodzaju pracach na dworze, choć już nie z taką werwą jak kiedyś. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, gdzieś nam się ta werwa zapodziewa, kurczy, albo starzeje? ;)

      Usuń
  4. a ja mam czas przysiąść na podwórki i posłuchać ptaków...Lubie też obserwować koty i psa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię wodę, ale dawniej namiętnie pływałam.A koty tu u mnie na kanapie siedzą bo na dworze 14 stopni a one lubią ciepełko podobnie do mnie. Pozdrawiam-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje koty preferują powietrze, nie są przyzwyczajone do siedzenia w domu :) I ja pozdrawiam :D

      Usuń
  6. Ja zawsze coś robię. Nawet jak się relaksuję to i tak muszę coś robić. Nie potrafię tego zmienić choć bardzo bym tego chciała. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? To silniejsze od nas, jak leżę plackiem to znaczy, że jestem naprawdę poważnie chora :) Buziaki :D

      Usuń
  7. Uwielbiam czasem już jak się ściemni i jest już taki ostatni kolor na niebie usiąść na podwórzu i słuchać i patrzeć.Albo jasna księżycowa noc -mogłabym całą noc patrzeć na niebo i świat wokół skąpany w tym księżcowym świetle. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widocznie dziś dzień odpoczynku ;) Ja byłam w lesi i gadałam z drzewami. Co prawda nie odpowiadały, ale i tak było błogo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jak było ,,błogo" to odpowiedziały :))))

      Usuń
  9. Lubię odpoczywać nad stawem i patrzeć w wodę... Wtedy zapominam o całym świecie:)
    Fajnie się czyta Twoje opowieści różnej treści:)
    Pozdrawiam i miłego odpoczynku w weekend życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i nawzajem. Zaczynam się bać weekendów bo zamiast odpocząć to jestem ciągle zmęczona :)

      Usuń
  10. Ale cudownie :-)
    No i kociaki <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę Ci więcej takich beztroskich chwil podziwiania natury, kochana! A patrząc na mniszka lekarskiego, którego widzę że masz pod dostatkiem chciałam spytać, czy nie zastanawiałaś się, żeby zebrać kwiaty i zrobić z nich syrop? Podobno jest bardzo zdrowy, a mnóstwo przepisów na to znajdziesz w sieci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie, za dużo mam na głowie innych spraw. Ale może kiedyś? Pozdrawiam

      Usuń
  12. cisza jest czymś, na co w tych zabieganych czasach za mało zwracamy uwagę:):)
    a woda cudnym uspakajaczem :):
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cisza jest błogosławieństwem dla duszy :)))) Pozdrawiam

      Usuń
  13. Jaki ten świat Agatko jest piękny!

    OdpowiedzUsuń