Czuję już przedwiośnie. A odkąd pojawiają się częściej słoneczne dni to rzeczywiście zaczyna się mieć nadzieję, że zima już w głębokim odwrocie. Przy brzydkiej, ponurej, zimowej pogodzie kury nie chciały wychodzić na dwór, a niektóre jedynie siadywały na kozim progu szopy i obserwowały z niego świat. Zdjęcie zza głównego ogrodzenia, bo gdybym podeszła to za pewne, by zareagowały na moje nadejście. Lubią wchodzić do części koziołka, kiedy go nie ma i grzebać sobie w jego ściółce.