Spoglądając dzisiaj (14.03) na kalendarz pomyślałam sobie, że może to już czas na rozpoczęcie odliczania do kalendarzowej wiosny? Bo to przecież już za tydzień. Chyba nie pisałam o tym, ale rok rocznie gdzieś tam w sercu i na duszy odliczam. Jak to zleciało!?
Aż trudno uwierzyć. W tym roku szkolnym zaplanowałam sobie, że będę miała więcej czasu dla ogrodu i warzywnika i trwałam w tym postanowieniu jeszcze do połowy grudnia odmawiając wszelkim dodatkowym zarobkom a mimo to, dałam się zwieść zapewnieniom małej ilości godzin pewnego projektu terapeutycznego i wpadłam znów w kierat pracy. I takie to życie... znów czas biegnie niemiłosiernie szybko bo zwyczajnie po pracy jestem już tak zmęczona, że reszta dnia przecieka mi przez palce. Łudzę się, jak zeszłego roku, że praca fizyczna (w ogrodzie) po umysłowej (zawodowej) przyniesie możliwość relaksu. W zeszłym roku to się jednak nie udało. Zmęczenie było zbyt silne i do tego dochodziły zwyczajne domowe obowiązki. Ale może tym razem się uda? W końcu każdy rok jest inny...Tyle mojego wywnętrzania się.
Aż trudno uwierzyć. W tym roku szkolnym zaplanowałam sobie, że będę miała więcej czasu dla ogrodu i warzywnika i trwałam w tym postanowieniu jeszcze do połowy grudnia odmawiając wszelkim dodatkowym zarobkom a mimo to, dałam się zwieść zapewnieniom małej ilości godzin pewnego projektu terapeutycznego i wpadłam znów w kierat pracy. I takie to życie... znów czas biegnie niemiłosiernie szybko bo zwyczajnie po pracy jestem już tak zmęczona, że reszta dnia przecieka mi przez palce. Łudzę się, jak zeszłego roku, że praca fizyczna (w ogrodzie) po umysłowej (zawodowej) przyniesie możliwość relaksu. W zeszłym roku to się jednak nie udało. Zmęczenie było zbyt silne i do tego dochodziły zwyczajne domowe obowiązki. Ale może tym razem się uda? W końcu każdy rok jest inny...Tyle mojego wywnętrzania się.
W zeszłym roku zaplanowałam sobie wiosenny skalniak, napisałam o nim tutaj i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba w tym roku. Może nie zakwitło wszystko co zostało posadzone z myślą o przedwiośniu ale to co kwitnie w pełni nas cieszy i satysfakcjonuje.
Wciąż nie ma mnie o takiej porze, aby zrobić im zdjęcie, kiedy są otwarte. Jak jestem w domu to jest pochmurno albo już za chłodno. Ale i tak lubię na nie patrzeć. To taka nowa rabata przedwiosenna.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
:)
Jak pięknie patrzeć jak wszystko budzi się do życia . A co do tego upływu czasu to lepiej o tym nie myśleć .Czas zrobi to za Nas .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo nie wiem jak ci wyszło, że praca umysłowa nie męczy fizycznie? Ty Agatku jeszcze to przemyśl :-) I jeszcze robienie czegoś, czego nie chcemy robić, też męczy fizycznie, bo tłumimy sporo złości i niezgody na te sprawy. Więc, tak wiosennie, to życzę ci wiele asertywności na wiosnę. Asertywność daje kopa energetycznego, co można poczuć fizycznie pozytywnie :-) I wykorzystać w ogródku ukochanym :-)
OdpowiedzUsuńMnie nie męczy. Teraz Ty mnie zaskoczyłaś, że praca umysłową może wywoływać pracę siłową.
UsuńMoże to jakaś współczesna forma stresu?. W każdym razie praca umysłowa wywołuje u mnie zmęczenie głowy i praca fizyczna jest idealnym odciążeniem dla mnie. Przynajmniej tak było ale wiek wiele zmienia.pozdrawiam
UsuńPraca umysłowa męczy w ten sposób, że zabiera energię z całego organizmu. Wtedy wszystko dzieje się tak, by mózg miał największe zasoby odżywcze i energetyczne. Co powoduje, że reszta ciała jest niedotleniona i zmęczona. Dlatego zaleca się po umysłowej spacer :-) I trochę smacznego jedzonka. Poza tym spięcie umysłowe, powoduje różne napięcia w ciele, tu faktycznie pokopanie ogródka może pomóc. Tylko połączenie tego i tego powoduje, że szybciej się męczymy :-) Ale i tak najbardziej męczy to czego robić nie chcemy i nie lubimy. Wtedy to porażka. Wysiada ciało i psychika. I nic tu nie pomoże. TakO :-)
UsuńSpróbuj przy pracy umysłowej, czuć jednocześnie swoje ciało. Zobaczysz ile tam się dzieje.
Umysł zawsze wpływa na ciało. Zawsze. Są całością.
Mnie to połączenie zawsze dawało równowagę psychiczną i odprężenie. Teraz niestety muszę się jeszcze zmierzyć ze współczesnym stresem, który psuje mi ten duet. Ale dzięki :)
UsuńOj tak, praca meczy, każda, i fizyczna i umysłowa. A kiedy jest jej za dużo to potrafi nam narobić nie lada bigosu. Życzę Ci sił i energii, ładnych dni i radości z ogrodu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny skalniaczek :) Aż żałuję, że nie mam ogródka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAgatko, życzę Ci sił, żeby wszystko co zaplanowałaś udało Ci się zrealizować <3
OdpowiedzUsuńWiosna u Ciebie przepiękna, krokusiki, mimo że stulone w pąki są prześliczne <3
Pozdrawiam ciepło, Agness <3
Mój boszsz... jaki Czarnoś przecudnie wiosenny i paszący do krokusików! :-D
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest, że coś nam plany krzyżuje ale jednak planować warto. Wiem jak to jest bo dotąd właściwie nie miałam wiosny, no oprócz weekendów. Wracałam z pracy zbyt późno by móc jeszcze coś w ogrodzie zrobić. Przede mną pierwsza wiosna na emeryturze i mam zamiar delektować się każdym pięknym dniem. Na razie było ich niewiele ale chyba w końcu to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają krokusy na skalniaczku! Serdeczności Agatko.
Życzę więcej chwil w ogrodzie .Skalniak wygląda pięknie ,żółte krokusy lubię najbardziej. Ja też z wiosną robię ogrodowe plany , czesto większość nie realizuję. Sama przyjemność jest w planowaniu ogrodowym na nowy sezon . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOd razu robi się przyjemniej, kiedy dostrzega się zwiastuny wiosny :)
OdpowiedzUsuńNo bardzo pięknie, wiosennie u Ciebie Agatko :-)
OdpowiedzUsuńJak mi sie podobają krokusy z kamieniami!
OdpowiedzUsuńMnie też nie udaje się ostatnio zrobić porządnych zdjęć. Gdy wczoraj wyszło słońce i krokusy zajaśniały z daleka swoją żółcią, ja akurat umyłam głowę. Gdy już mogłam wyjść na dwór, zachmurzyło się i zaczęło padać...
OdpowiedzUsuńOj czekam i ja na ciepłe dni i podobnie jak Ty plany mam wielkie co do ogródka, ale zobaczymy jak to się poukłada.
OdpowiedzUsuńTeż odliczam dni do prawdziwej wiosny, oby tylko pogoda się spisała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Uczymy się na błędach, ach ile ja miałam takich sytuacji spowodowanych brakiem asertywności. Kiedy się jej nauczyłam trzeba było posprzątać biurko i zrobić miejsce młodszym. Praca w ogrodzie zawsze powodowała u mnie odprężenie. Tobie życzę wiosennego odprężenia, które da Ci siły do pokonywania trudności. Kwiatuszki przepiękne, a ten kotek - cudo. Ściskam wiosenne:):):)
OdpowiedzUsuńale piękne zdjęcia, ja już nie moge doczekać sie wiosny
OdpowiedzUsuńpiękny ten skalniak! Życzę Ci żebyś miała siłę na prace ogrodowe i żeby Ci to dawało dużo satysfakcji :))) Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńMoja Kochana Mamcia, która pracowała w biurze lubiła relaksować się pracując w naszym ogródku:) Do dziś dnia - spędza tam dużo czasu. Z najnowszych wieści - zasadziła 139 bratków:)
OdpowiedzUsuńKotek uroczy:)
Uściski:)
Super skalniaczek! Ja też już się nie mogę doczekać wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)))
xxBasia
Ja tez mam dużo planów ale jakoś strasznie szybko ten czas leci .
OdpowiedzUsuń