Dzień jak co dzień, można by powiedzieć ale jednak jest inaczej. Nie ma tego letniego wychodzenia na dwór, a jak się wyjdzie to jakoś tak dziwnie wokoło. Szaro i buro. Najładniej wygląda wschodzące słońce, które czy pochmurno czy też nie - Jego koło się świeci rzucając swój blask chociaż przez chwilę na wszystko. Widząc jak w blogosferze krążą myśli i prace twórcze nad przygotowaniami do świąt, zaskoczę być może moim stwierdzeniem, że moje myśli krążą ku wiośnie.
Tak, tak to nie pomyłka. Planuję nowe nasadzenia, w głowie układam sobie nowe rabaty w nowych miejscach i gdzie co poprzesadzam. Skąd? Dlaczego? A dlatego, że w tym roku bardzo szybko mijają mi tygodnie a za nimi miesiące i niespodziewanie zdałam sobie sprawę, że ta zima przecież zaraz się skończy i znów będzie luty i przedwiośnie. Więc po co martwić się zimą?
I proszę! Zaczęłam pisać ten post jeszcze w listopadzie a już pierwszy dzień grudnia mamy. Ostatni miesiąc tego roku, który przeleci równie szybko jak pozostałe albo i szybciej bo to przecież Mikołajki, wysyłanie życzeń w tym papierowych kartek świątecznych, ogólne przygotowania do Świąt i Sylwestra. Nim się obejrzymy będzie Nowy Rok i coraz bliżej do mojej ukochanej wiosny.
U mnie łyse drzewa z tłem pochmurnym albo słonecznym, jedyna różnica w dniach. Do tego mój daltonizm jesienny nie pozwala mi na robienie zdjęć. Ale pewnego poranka, żaląc się mężowi na ten mój brak empatii do jesieni i zimy, zaskoczył mnie, jak zwykle, okrzykiem przecież jest pięknie dookoła! Rozejrzałam się raz jeszcze ale po raz kolejny przemknęła mi myśl, że może jednak równoległe wymiary istnieją? I my rzeczywiście jesteśmy w jakimś mocno zespolonych ze sobą ale mimo wszystko różnych wymiarach i widzimy zupełnie co innego będąc jednak w tym samym miejscu o tym samym czasie. Podejrzewam, że właśnie tak też jest z wiarą, jedni ją czują a nawet widzą inni nie. Jak otworzyć się na wiarę to wiem, ale jak pokonać ten daltonizm na zimne pory roku to nie mam zielonego pojęcia. W każdym razie postanowiłam zrobić zdjęcia obecnej pogodzie.
Ale już grudzień! Parząc sobie poranną herbatkę uświadomiłam sobie, że skoro to już grudzień, to mogę zacząć myśleć o świątecznym przystrojeniu domu, włączyć kolędy. A jednak ta sobota będzie się różniła od poprzednich.
Tak, tak to nie pomyłka. Planuję nowe nasadzenia, w głowie układam sobie nowe rabaty w nowych miejscach i gdzie co poprzesadzam. Skąd? Dlaczego? A dlatego, że w tym roku bardzo szybko mijają mi tygodnie a za nimi miesiące i niespodziewanie zdałam sobie sprawę, że ta zima przecież zaraz się skończy i znów będzie luty i przedwiośnie. Więc po co martwić się zimą?
I proszę! Zaczęłam pisać ten post jeszcze w listopadzie a już pierwszy dzień grudnia mamy. Ostatni miesiąc tego roku, który przeleci równie szybko jak pozostałe albo i szybciej bo to przecież Mikołajki, wysyłanie życzeń w tym papierowych kartek świątecznych, ogólne przygotowania do Świąt i Sylwestra. Nim się obejrzymy będzie Nowy Rok i coraz bliżej do mojej ukochanej wiosny.
U mnie łyse drzewa z tłem pochmurnym albo słonecznym, jedyna różnica w dniach. Do tego mój daltonizm jesienny nie pozwala mi na robienie zdjęć. Ale pewnego poranka, żaląc się mężowi na ten mój brak empatii do jesieni i zimy, zaskoczył mnie, jak zwykle, okrzykiem przecież jest pięknie dookoła! Rozejrzałam się raz jeszcze ale po raz kolejny przemknęła mi myśl, że może jednak równoległe wymiary istnieją? I my rzeczywiście jesteśmy w jakimś mocno zespolonych ze sobą ale mimo wszystko różnych wymiarach i widzimy zupełnie co innego będąc jednak w tym samym miejscu o tym samym czasie. Podejrzewam, że właśnie tak też jest z wiarą, jedni ją czują a nawet widzą inni nie. Jak otworzyć się na wiarę to wiem, ale jak pokonać ten daltonizm na zimne pory roku to nie mam zielonego pojęcia. W każdym razie postanowiłam zrobić zdjęcia obecnej pogodzie.
Ale już grudzień! Parząc sobie poranną herbatkę uświadomiłam sobie, że skoro to już grudzień, to mogę zacząć myśleć o świątecznym przystrojeniu domu, włączyć kolędy. A jednak ta sobota będzie się różniła od poprzednich.
Kochani :)
Bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście i zostawiacie przemiłe komentarze mimo, że wisi długo post. Ale to jest ten czas u mnie, w którym częściej jestem na Waszych blogach niż na swoim.
Widzę, że przygotowania do Świąt idą pełną parą więc życzę Wam, aby wasze tegoroczne zamysły świąteczne i projekty się udały a ich realizacja wykonała się bardzo szybko.
:)
Osobom wierzącym podam link do mojego archiwalnego posta, w którym opisywałam kilka ciekawostek z przygotowań do Bożego Narodzenia ,,Naszego Papieża" z pewnej książki tutaj
Jest pięknie, świat jest teraz złoto-srebrno-brązowy, mnóstwo pomarańczów, brązów, żółcieni. Szarość i zieloność jeszcze się miesza, szron, niebieskie niebo, czasem bure, a jak przyszła mgła...WOW ;-) jest cudnie. Ja tylko śniegu czekam jeszcze. Agatku, faktycznie czas jest pojęciem względnym, można go przyspieszyć, jak kto ma ochotę ;-) miłego dnia, pozdrów męża ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrowiłam, ale mąż się zdziwił :D
UsuńBo ja też, jak on, uważam, że jest pięknie dookoła :-)
UsuńAgatko bardzo Ci dziękuję za link. Nie znam tej książki, bardzo trafny cytat przytoczyłaś. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrze przeżytego Adwentu.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że przydał się link :)
UsuńU nas dziś przywitał mnie mroźny poranek, bo -15 stopni.
OdpowiedzUsuńNa szczęście siedzę w domu( jestem na L-4, z powodu chorych stawów), a miałam być w pracy.
Kulinaria, to jest to, co lubię:)
Ogródek teraz powoli "zasypia", aby powoli budzić się na wiosnę.
Przygotowania do Świat...mam już część zakupów i prezenty, na razie tyle.
Choroba się rozwija, ból nie pozwala na zbyt wiele, zatem nie wiem, jak to będzie dalej.
Zdrowia życzę i miłych kolejnych dni:)
Obfitego Mikołaja:)
Ja w przeddzień świętuje urodzinki, z dwiema piątkami!
O jej! O jej! -15? Toż to prawdziwa zima i bez śniegu może? Niebezpieczna temperatura dla roślin. Dziękuję za życzenia :D
UsuńMnie cieszy ta różnorodność. Ja mam tak samo z latem, chcę, by szybko się skończyło. haha Oczywiście mnie bardzo cieszą takie zdjęcia, bo wiesz, że kocham zimne klimaty. :D Miło mi się wyobraża, że już w swojej wyobraźni sadzisz, widzisz barwy, za którymi tęsknisz, to bardzo piękne. :) Czas leci tak szybko, że czasami błagam go, by nieco zwolnił. hihi Tęskniłam za Twoimi postami i wierzę, że już będę tu regularnie. Teraz nadrabiam, bo mam sporo, a nie mogę długo siedzieć przed komputerem. Jakoś tak fajnie się czuję po przeczytanie twego posta, także bardzo dziękuję. Tulę mocno kochana, niech w Twoich snach gości wiosna. <3
OdpowiedzUsuńA mnie zrobiło się bardzo miło po przeczytaniu twojego komentarza, dziękuję :) Jesteśmy niczym z dwóch przeciwstawnych światów :D Ale to też fajnie :D
UsuńTwoje odczucia przed świętami są mi bardzo bliskie, bo nawet robiac ozdoby na Boże Narodzenie w głowie mam ogrodowe plany i to jakie śliczności posadze. Masz rację, że czas biegnie szybko i trzeba planować. Na zdjęciach nie widać twojego daltonizmu, są bardzo klimatyczne. :))
OdpowiedzUsuńOooo? A myślałam, że to znów tylko ja taka jakaś... wiosenna nawet w grudniu, przed Świętami :D dziękuję, dziękuję, bardzo się podbudowałam :D
UsuńDziękuję za te zdjęcia, uwielbiam patrzeć na drzewa bez liści, a wiosną podziwiać je ubrane w zieleń.
OdpowiedzUsuńPierwsze i ostatnie zdjęcie- bajka...
OdpowiedzUsuńAgatko taka aura o tej porze. Ja także nie lubię zimy, ale... byłam dziś nad stawem i było tak pięknie, cicho, romantycznie:) I blisko już do wiosny!
OdpowiedzUsuńZdjęcia są atrakcyjne mimo Twojej kurzej ślepocie:)
Ja akurat bardzo lubię jesień i zimę i czekam na śnieg. Mam nadzieję, że tym roku się pojawi na Święta, choć to sprawa dość wątpliwa, bo dziś na przykład jest raczej ciepławo. W każdym razie i u mnie trwają przygotowania do Świąt. Głównie dziergam ozdoby choinkowe, żeby zapełnić moje małe plastikowe drzewko:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Nie przepadam za jesienią ale czas oczekiwania jest dla mnie tym najpiękniejszym.Zachwycam się twoimi zdjęciami są piękne i pełne tajemniczości.
OdpowiedzUsuńCzas pędzi nieubłaganie szybko. Zabrałam się już za przygotowania do Świąt.
Miłego tygodnia:)
Wbrew pozorom nawet zima potrafi być piękna z tym swoim festiwalem kolorów. Tylko czasami trzeba na to wszystko spojrzeć innymi kategoriami. Bardzo mi się podoba zima na Twoich zdjęciach - jest prawie jak z bajki :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Piękne zdjęcia Twojej szarej jesieni. Ja nie lubię takich szarości, ale jak przyjrzeć się z bliska można dostrzec tyle kolorów wbrew pozorom. Codziennie wychodzę na ogród pochodzić, pokarmić nasze kotki i ptaszęta. Takiej ilości ptaków nie było latem. Cieszę się więc obserwując je. A zima szybko minie powtarzam sobie codziennie, bo w myślach i wyobraźni już widzę siebie w ogrodzie wiosną. Pozdrawiam serdecznie<3:):):)
OdpowiedzUsuńTegoroczna jesień naprawdę nas rozpieszczała, długo było pięknie i ciepło. Teraz przyszły zimne miesiące. One spowodują, ze jeszcze bardziej zatęsknimy za ciepłem i jeszcze bardziej będziemy się z niego cieszyć :D Zima też ma swój urok, oby tylko spadł śnieg, bo jeśli będzie szaro-buro to słabo :/
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie Agatko <3
A u Ciebie tak pięknie za oknem, chociaż nie wiosennie, hehe. Mrozu nie ma, słońce świeci, ptaszki ćwierkają, to tak radośnie, chociaż nie świątecznie :-)
OdpowiedzUsuńja lubię jesień.... zimę mniej. Ale własnie poczekaj z tą wiosną do świąt :0 żeby nam nie zniknęły... :)
OdpowiedzUsuńlecę do postu o świętach
to juz grudzien wiec ja osobiscie panike przedswiateczna uwazam za rozpoczeta
OdpowiedzUsuńMasz rację. Czas zimy szybko się skończy i znowu będzie wiosna. Trochę pewnie będzie się dłużyło w styczniu i lutym, ale grudzień ze swoim przygotowaniem do Świąt minie bardzo prędko :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękne rozmyślania.Daltonizm jesienny minie i wiosna znów zaskoczy nas kolorami.
OdpowiedzUsuńChociaż nie przepadam za jesienią i zimą to podobnie jak Twój mąż uważam, że jest pięknie! Przyroda odpoczywa, należy się jej to. Zbiera siły by wybuchnąć i zachwycić nas wiosną:-) Jest na co czekać;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piszesz, że trudno Ci dostrzec uroki tej pory roku, ale klimatyczne zdjęcia temu przeczą. Ja lubię zimę, ale także myślę o wiośnie. Porządkuję notatki ogrodowe i planuję, co zrobić w nowym sezonie. I jakie to przyjemne. Pozdrawiam przedświątecznie!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie myślę o wiośnie i lubię robić zdjęcia w zimowych klimatach. Co prawda nie lubię zimna, ale bardzo lubię ośnieżone, oszronione czy lodowe "widoki". Piękne zdjęcia zrobiłaś "obecnej pogodzie"-aż trudno uwierzyć, patrząc na te zdjęcia, że nie lubisz zimy. Poza tym pomyśl, że zima to odpoczynek dla przyrody-żeby potem wiosną mogła wybuchnąć zielenią i kolorami. Pozdrawiam zimowo :)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuń