Moją tegoroczną miłością jest altana. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak bardzo mi podpasuje i będę czerpać tyle radości z obcowania w niej. Często zadaje się pytanie co tak naprawdę urzeka nas w danej rzeczy, że obdarowujemy ją tak silnym uczuciem. Nie znam odpowiedzi. Nie chodzi tu o to, że była długo wyczekiwana bo w sumie na etapie podestu mogła już tak zostać i nikomu z nas to nie przeszkadzało bo ciągle były ważniejsze sprawy i nadal są. Powstała w drodze przypadku i jakoś tak poszło. Ale odkąd jest, nie wyobrażam sobie mojego ogrodu, mojej działki bez niej. Jestem szalenie zadowolona z przezroczystego dachu bo dzięki niemu nie jest ciemna. Wpada do niej miłe, rozproszone światło. Jest dla mnie czymś żywym. Ewoluuje wraz z moimi myślami.
Patrząc na moje smętnie wyglądające latem zielistki (chlorophytum) na łazienkowym parapecie zastanawiałam się czy nie byłoby im dobrze na dworzu (na dworze), skoro niektóre rośliny wystawiłam na balkon i schody. W końcu po to zostawiłam w altanie nieprzycięte bale dachowe aby wychodziły poza dach i pełniły rolę słupów do zawieszania roślin.
W końcu mam urlop więc czemu nie miałyby dostać urlopu również inne rośliny doniczkowe, które na co dzień mieszkają w domu? Nigdy jeszcze w naszej historii nic nie powstało tak szybko jak ala stoliczek z kratki. Siedząc w altanie zerkałam na burzący mój spokój ducha ,,rupieć" zwany zaczętą wędzarnią. I kawałek terenu przed nim, nie opielony i poza ochroną dachu. Myśl zwizualizowała się tak szybko, że czym prędzej pognałam do męża aby nie uleciała z głowy bo była w moim odczuciu czymś niewiarygodnym. Traw chciał, że mąż dysponował palem, który się marnował i do końca nie miał na niego pomysłu. Zależało mi aby stoliczek kwietnik był sam w sobie delikatny i lekki wizualnie i dlatego chciałam aby blatem była kratka. Kratka miała być o połowę mniejsza ale taka była do zagospodarowania na już więc tą wzieliśmy i dobrze bo nie przypuszczałam, że tyle chętnych roślin na nią znajdę. Jeśli to się sprawdzi to odmaluje się ją na przyszły sezon a ja przez zimę może wymyślę jaki chcę jej nadać kolor. Na razie jest jak jest i cieszy mnie niezmiernie jej widok. Tym sposobem dość szybko znalazłam idealnie miejsce dla moich roślinek. W upalne dni bez problemu podleje się je zwykłą ogrodową konewką a przede wszystkim będąc pod ręką, skoro bez przerwy przesiadujemy w altanie, zawsze zostaną podlane i nie trzeba o nich pamiętać.
Ostatnie zdjęcie to widok na liliowce z altany. Ale równocześnie chciałam pokazać co się dzieje z naszym podestem. Swego czasu miałam pytania o jego pielęgnację. Więc od wypielenia go zaraz po postawieniu dachu do teraz tyle zarósł. Czyli w sumie tylko tam gdzie jest więcej słońca. W głębi sporadycznie coś urośnie. Śmieję się, że w przyszłym roku jeśli tylko pogoda dopisze to zamienię ją w busz i gdyby nie to, że żyję w zimnym klimacie to około października bym się do niej przeprowadziła. Uwielbiam ją!
Długo zastanawiałam się czy pokazywać te zdjęcia no bo... każdą pierdółkę (trifle) będę pokazywać na blogu? Ale stwierdziłam, że może komuś też ten pomysł przypadnie do gustu a wcześniej jakoś nie przyszedł do głowy?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę wspaniałych, letnich dni
i tego upragnionego wypoczynku :)
Dobrze mieć takie miejsce :).
OdpowiedzUsuńU mnie zielistki wystawiane na dwór zawsze nieco przystopowują z wzrostem.
Przydałoby się i moim bo bardzo mi się rozrastają i nie bardzo mam co z nimi robić :)
UsuńBardzo duża altanka! Fajnie, że ma pani miejsce na kwiaty na dworze ! ❤ Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
UsuńBardzo mi miło, że zainteresował Cię mój blog :)
Zapraszam :)
Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia Agatko.:) Altanka cudna, aż chce się tam bywać. Super pomysł na przeniesienie kwiatków.:) Pozdrawiam i życzę przyjemnie spędzonego weekendu.:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Ja mam z nimi ciągle problem bo wydają mi się takie... mało fotogieniczne podług innych pięknych zdjęć jakie widuję na innych blogach :) Bardzo się cieszę, że Ci się podobają :)
UsuńPodziwiam Twoją altankę :) Kwiaty też muszą mieć wakacje, a ich obecność dodała altance egzotycznego klimatu :)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu :)
Bardzo mi się podobają te kwiaty doniczkowe i patrząc po nich to też im jest dobrze, od razu odetchnęły :D
UsuńJa jestem wybredna i mało kiedy podoba mi się tzw. mała architektura ogrodowa. Twoja altana to jet to, co też chciałabym mieć w swoim ogrodzie. Właśnie taka. Nie te sztachetki, krateczki, gonciki w "kółeczko" albo "sześćścianik", ale taka z bali i- genialny pomysł- z przeźroczystym dachem. Nie będę miała już altany, bo musiałaby być w odległym kącie ogrodu, a nogi już nie te. Naszym ulubionym miejscem jest taras wschodni ( jest też i zachodni) i w przyszłym roku skupimy się na jego odnowieniu.
OdpowiedzUsuńKwiaty domowe również wynoszę na letnisko na tarasy. Dobrze im to robi. Twój pomysł ze stolikiem jest super. Trochę klocków, mata i kompletnie dopasowany do charakteru altany stoliczek powstał. Fajne to wszystko:)
Cieszę się, że Ci się podoba. Z przezroczystym dachem trafiliśmy przypadkowo, chciałam mieć możliwość patrzenia na gwiazdy. Nie przyszło nam do głowy, że gdyby były ciemne to byłoby bardzo ciemno. I tak nie jest za jasno, stąd białe krzesełka aby rozjaśniały tą przestrzeń bo ja nie lubię mroku w dzień.
UsuńPiękne miejsce. My na razie dumamy nad altanką, ale jeszcze jej nie posiadamy. Twoja jest urokliwa, bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńNiby altana to taki ,,drobiazg" a jednak nie do końca, trzeba też przemyśleć aby pasowała :) Życzę abyście byli tak zadowoleni ze swojej jak ja z tej :)
UsuńDziękujemy.
UsuńAgatko dobrze, że pokazałaś nam swoją altankę. Cudna jest i pewnie też lubiłabym tam siedzieć :).
OdpowiedzUsuńPomysł z kratką na kwiaty też mi się podoba :).
:)
UsuńPomysł z kratką mnie zaskoczył, że mimo takich elementów wygląda ok. Trochę się boję, że jak zacznę cudować z kolorowymi doniczkami, pomalowaną kratką itd to straci to miejsce swoją naturalność i prostotę, którą ma i może właśnie ona tak nam się podoba.
Altana rewelacja, bardzo mi sie podoba. Wstawila bym tam jeszcze lezak, zeby sobie uciac drzemke, albo wygodnie szydelkowac, albo czytac. Wspaniale miejsce na relaks. To co pokazujesz na blogu jest czescia Twojego zycia. Pokazujesz to co Ciebie cieszy, w co wlozylas ogrom pracy, co Ciebie wzrusza, albo zwyczajnie otacza i chcesz sie wlasnia ta radoscia, tym wszystkim podzielic z innymi, to jest normalne. A czy te rzeczy, albo sprawy sa male, maciupkie albo duze, to nie ma zadnego znaczenia. Znaczenie ma tylko to, ze te sprawy sa wazne dla Ciebie. A my- blogowiecze, cieszymy sie, ze chcesz sie podzielic z innymi czastka swojego szczesliwego i dobrego zycia :) Pozdrawiam serdecznie, An
OdpowiedzUsuńPS kwiaty masz piekne, wiecej wiary w siebie :)
A wiesz, że ja bardzo ubolewam nad tym że pozbyliśmy się starej wersalki? Nie wiem czy by nie zagraciła altany ale tego czego nam jeszcze w niej brakuje to możliwości ucięcia sobie popołudniowej drzemki. Hamak odpada.
UsuńCzęsto wydaje mi się, że coś co nas cieszy, co akurat sobie wymyśliliśmy wcale nie musi od razu zaistnieć na blogu. Wiele przedmiotów, które nam się podobają są zwyczajne dla innych. Kwiaty mam piękne ale za bardzo nie umiem robić im zdjęć i w tym cały problem :)
Ale dziękuję Ci za tyle przemiłych słów :)
Fajna ta Twoja altana, nieco podobna do naszej wiaty, tylko nasza jest póki co pokryta banerem reklamowym, który po kilku latach użytkowania zaczyna niestety pekać. Ciekawa jestem czy to przeźroczyste pokrycie Twojej będzie trwałe?
OdpowiedzUsuńKwiatki doniczkowe rzeczywiscie dobrze czują się na dworze a stoliczek wymyślony przez Ciebie wygląda swietnie i pasuje do otoczenia!:-)
Dach jest tegoroczny i sami jesteśmy ciekawi jak przetrwa zimę i na jak długo wytrzyma. Montowanie nie było jakieś czasochłonne tyle że ciut skomplikowane i wolałam aby wytrzymało więcej niż trochę.
UsuńNasze belki, których uzyliśmy do budowania wiaty zaczyna niestety dopadać próchnica, pewnie długo nie wytrzymają i za rok, dwa trzeba będzie budowac cos nowego. Może wtedy właśnie taka plexi byłaby rozwiązaniem.
UsuńJest super Agatko! Altana wpasowała się w ogród bardzo naturalnie, jest jego częścią. Podoba mi się też przeźroczysty dach i Twój niebanalny stoliczek. Moja altana składa się tylko z konstrukcji którą porastają rośliny. Dzięki temu przez "dziurawy dach" też widzę niebo :) Ma jednak jedną wadę - nie można tu posiedzieć w czasie deszczu. U Ciebie to zapewne czysta przyjemność. Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńO tak, kiedy planujemy grilla czy po prostu posiedzenie w altanie absolutnie nie interesuje nas czy pada czy nie. Mają też schronienie przed deszczem nasze zwierzaki, które mogą wylegiwać się na krzesłach i stole jak nas nie ma ;). Myślę, że też będzie to ulubione miejsce zimową porą bo nie będzie tam śniegu.
UsuńAltanka bardzo pomysłowa,my jakoś nie możemy się jej odrobić. Śliczny storczyk. Moje kaktusy są,również na wakacjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Moje kaktusy od wczesnej wiosny rezydują na wschodnim balkonie I piętra i jest im tam idealnie :D
UsuńJest pięknie i tak, chętnie poczytam o wszystkim, co opiszesz i obejrzę każdą "pierdółkę", którą zechcesz pokazać na blogu ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo to niesamowicie miłe. W tej swojej codzienności często łatwo zatracić rzeczy ciekawe od takiego klepania dla klepania. Chociaż ja osobiście bardzo lubię takie codzienne klepanie :D Ale to ja a ile jest takich osób jak ja?
UsuńCieszę się :)
Agatko, piękna altanka !!! Marzy mi się takie miejsce na niedzielą kawusię ! Jestem pewna że Twoje roślinki są szczęśliwe na wakacjach ! Twój budowlaniec to doskonały fachowiec !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mąż prawie codziennie pije w niej kawusie, ja przychodzę z herbatą... lecie trwaj bo aż szkoda nam będzie jak przyjdzie zima... Ale cieszmy się latem :D
UsuńDziękuję w imieniu fachowca :D
Witaj Agatko. Altanę masz super, to wielka budowla! W naszym klimacie takie zadaszone pomieszczenie bardzo się sprawdza. Nie zawsze jest tak upalnie jak to było dotychczas. Masz schronienie gdy pada deszcz, ale i od prażącego słońca... To taki pokój letni:) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTen rok z upałem i długim latem przyczynił się, że altana bardzo się przydała i sprawdziła. Dziękuję Ci kochana za te słowa :)
UsuńCudowna ta Twoja altana Agatko! Aż chce się w niej przebywać. Zwłaszcza kiedy otacza ją dookoła tak wiele pięknych kwiatów. Ściskam mocno
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie się podoba :)
UsuńFantastycznie jest w Twojej altanie, Agatko, nic dziwnego, że miałaś chęć ją pokazać. Naprawdę raj :-))) Uściski serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię :)
UsuńTeraz niestety mamy takie bardziej burzowe lata, i nic nie wskazuje by to miało się zmienić :(
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do odwiedzenia mojego modowego serwisu!
Witaj :)
UsuńMiło mi, że zainteresowałaś się moim blogiem :) U mnie dość rzadko jest burza za to leje do oporu :D
Zapraszam :)
Agatko, niektóre doniczki z kwiatami też mam na zewnątrz. Werandują sobie w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńCudownie, kiedy rośliny doniczkowe mają gdzie spędzić lato na świeżym powietrzu :D
Usuńque lindo gazebo . que belas plantas em seu espaço..
OdpowiedzUsuńgrande abraço.
:o)
https://elianeapkroker.blogspot.com/
Thank you very much :)
UsuńJa lubię Twoje zdjęcia i mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z pokazywania takich „pierdółek” bo to wcale pierdółki nie są! :) Miałaś świetny pomysł na tę altanę, widać, że pięknie komponuje się z resztą ogrodu. Taki zaciszny, zielony zakątek...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zmienia się wraz z moimi pomysłami.
UsuńAgatko uwielbiam oglądać wszystko co pokazujesz, więc kochana nie skąp nam tego :))) Altana wspaniała, taka sielska i naturalistyczna <3 A Sansewierie masz przepiękne, olbrzymki po prostu <3
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness <3
Dzięki. A sansewiery rzeczywiście mają się u mnie dobrze, chociaż wiem, ze raczej tutaj w cieniu nie zakwitną, ale przynajmniej mogą się relaksować i zażywać kąpieli deszczowych ;)
UsuńJa jestem zachwycony... może kiedyś będę miał swoją ... ☺
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego, każda altana to świetne miejsce na relaks :)
UsuńAgatku, wspaniała ta altanka, nie dziwię się, że bardzo ją kochasz. My właśnie wyczekujemy zadaszenia tarasu, kiedy piszę ten komentarz, panowie stolarze własnie przygotowują konstrukcję drewnianą pod poliwęglan, niestety komorowy nie lity, bo przekroczył on nasze możliwości finansowe.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocniutko kochana:*
I obie mamy altanę z daszkiem w których będziemy mogły się relaksować :D
UsuńMega mi się podoba Twoja altana, taka pełna egzotyki. No można poczuć się nieco jak w buszu, a ja lubię taki efekt. Cudownie. Cieszę, że tyle radości Ci daje, że tak ją pokochałaś. Cieszę się, że mogę ją oglądać, także fajnie, że się nią z nami podzieliłaś. :) Wielu wspaniałych chwil życzę na wakacjach, no ogólnie. :)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Cieszę się, że i Tobie się podoba :)
UsuńWow! to prawdziwe wakacje :D Nie jeden człowiek by im pozazdrościł :)
OdpowiedzUsuń