W tym roku wegetacja roślin przyśpieszyła o co najmniej 3 tygodnie. Widzę to po krzewuszce, która kwitła zawsze w czerwcu. Zgodnie ze swoim przeznaczeniem przywołała wspomnienia. Może niepotrzebnie się dręczę, ale chcę pamiętać, chcę sobie ją przypomnieć. Ale nie chcę nikogo dręczyć moimi prywatnymi, smutnymi rocznicami więc po prostu wstawię zdjęcia z majowego ogrodu. Z krótkim tylko tekstem ponieważ kiedy kwitnie zamykam się w sobie i po prostu mnie nie ma. To jak magia, jakieś czary... mam wrażenie, że moja Kotka przychodzi do mnie. Jest taka namacalna, taka prawdziwa...
Kolejne kwitnące krzewuszki, którym zdążyłam zrobić zdjęcie. Gorąco polecam je nawet do małych ogrodów, ponieważ dobrze znoszą przycinanie, formowanie i mogą być krzewem niskim, mogą być poprowadzone ku górze i bez względu jak pokrój kiedy kwitną to kwitną ,,całą sobą" Są zjawiskowe. O nich pisałam już tutaj Krzewy tonące w kwiatach więc dzisiaj same kwiaty.
Przyszedł czas na irysy. W tym roku mocno wzięłam się za nie, to ich renesans w moim ogrodzie. Jeszcze niewiele widać, niewiele jest, większość nadal czeka na przesadzenie w nowe miejsce, które się dopiero tworzy. Żółte irysy bródkowe (Iris germanica) , które najbardziej podobają mi się na tle purpurowych liści berberysa. Kępy to już irysy syberyjskie (Iris sibirica) zwane inaczej kosaćcami.
Pozdrawiam jeszcze majowo :)
Kolejne kwitnące krzewuszki, którym zdążyłam zrobić zdjęcie. Gorąco polecam je nawet do małych ogrodów, ponieważ dobrze znoszą przycinanie, formowanie i mogą być krzewem niskim, mogą być poprowadzone ku górze i bez względu jak pokrój kiedy kwitną to kwitną ,,całą sobą" Są zjawiskowe. O nich pisałam już tutaj Krzewy tonące w kwiatach więc dzisiaj same kwiaty.
Przyszedł czas na irysy. W tym roku mocno wzięłam się za nie, to ich renesans w moim ogrodzie. Jeszcze niewiele widać, niewiele jest, większość nadal czeka na przesadzenie w nowe miejsce, które się dopiero tworzy. Żółte irysy bródkowe (Iris germanica) , które najbardziej podobają mi się na tle purpurowych liści berberysa. Kępy to już irysy syberyjskie (Iris sibirica) zwane inaczej kosaćcami.
Krzewuszki mają swój urok. Mam różowe i białe, w formie krzewu i małego drzewka :)
OdpowiedzUsuńIrysy u mnie już prawie przekwitły teraz królują w ogrodzie piwonie.Krzewuszki są cudne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOna zawsze będzie przychodziła kiedy zakwitną krzewuszki, tak to już jest. Mam takie dni w lutym, marcu, grudniu, maju, wrześniu czy lipcu kiedy wszystko mi przypomina dobre chwile. Te wspomnienia tak miłe wywołują smutek, z czasem jednak on się zmienia w coś bardziej nieokreślonego. Dużo w tym wdzięczności że koło mnie toczyło się mocno ze mną związane inne życie. Niech Ci krzewuszki co roku pięknie kwitną. :-)
OdpowiedzUsuńMoje irysy już przekwitły, a krzewuszka nadal kwieciście szaleje. Piękne są te u Ciebie ☺
OdpowiedzUsuńMoje irysy już prawie przekwitły. Też myślę o ich przesadzeniu, ale chyba tak bliżej jesieni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJedne kwiaty więdną, inne rozkwitają, jak w życiu. Wszystko ma swój czas.
OdpowiedzUsuńKocham irysy, ale te właśnie syberyjskie, są super. Dostałam je od znajomej z grupy na FB na zasadzie wymiany na inne roślinki.
OdpowiedzUsuńTeż mam w ogrodzie krzewuszki, lubię je bo rzeczywiście pięknie kwitną. Co roku:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię irysy, syberyjskie najbardziej i te dzikie, żółte.
OdpowiedzUsuńKrzewuszki już nie mam na ogrodzie. Niestety.
Pozdrawiam.
To trochę tak jak wiktoriańska mowa kwiatów, tyle, że przez Twoje przeżycia napisana.
OdpowiedzUsuńKrzewuszki są urocze,u mnie również kwitnie. Liliowce posiadam,kilka gatunkow,.ale nie znam ich nazw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Lubię irysy, krzewuszki też są piękne. U Ciebie są piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Świetne miejsce na medytację, nic dziwnego, że nic więcej nie jest Ci potrzebne do życia. Spokój wystarczy za wszystko :-D Uściski serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńnie znałam krzewuszki:)
OdpowiedzUsuń