Nasz rów melioracyjny miał znaleźć się w tym samym poście co staw ale tak bardzo rozpisałam się o samym stawie, że w końcu, aby nikogo nie znużyć gadulstwem postanowiłam rozdzielić tematy. Ów rów melioracyjny jest tzw. stawikiem mniejszym i tym rowem nigdy miał nie być, ale jak to często u nas bywa, projekty ustępują czemuś innemu, co jest pilniejsze i w efekcie zostają porzucone. Tym razem było ciut inaczej.
Owszem, jest on przerwanym projektem, ale ani z powodu innego priorytetu, ani z powodu zbyt ambitnego projektu, ale poległ ponieważ zabraliśmy się za niego od złej strony i uniemożliwiliśmy technicznie jego wykonanie. A na dłubanie się z nim ręcznie nikt nie miał chęci, chociaż mąż ze starszym synem podjęli takową próbę. Projekt był ambitny i piękny i w naszym zasięgu ale byliśmy za słabymi projektantami albo mieliśmy zbyt blade pojęcie o przestrzeni do prac ziemnych maszynami. O samym projekcie napiszę w innym poście, bo w tym roku to miejsce doczekało się naszej uwagi. Jako, że ,,nic w przyrodzie nie ginie" więc zatlił się nowy pomysł na zagospodarowanie tego miejsca. Tak naprawdę nigdy nie zapomniałam o nim. Stał się właśnie rowem melioracyjnym, w którym wczesną wiosną nasze kaczki uwielbiały się kąpać a ja uwielbiałam siadać obok i patrzeć na tę namiastkę akwenu wodnego. Magiczne i terapeutyczne miejsce dla mnie. Więc ten dziwaczny wykop wcale nie był bez znaczenia. Cały czas mu się przyglądam pod kątem zapełniania się wodą i wysuszaniem.
W każdym razie spacerując w sobotę po działce w poszukiwaniu oznak przedwiośnia znalazłam coś niezwykłego. Przerwę pomiędzy ziemią a taflą lodu unoszącą się niemalże nad ziemią a wspartą o zamarznięte zacieki z wody. Zawołałam od razu juniorów aby pokazać im jak zdradliwa potrafi być zamarznięta tafla lodu gdzieś na rzecze, stawie czy innym zbiorniku wodnym. I tym sposobem odkryłam u siebie coś w rodzaju stalagnatów tyle że wodnych czyli nacieków jaskiniowych w formie kolumny, słupków i o wielu innych kształtach. mnie urzekła ta kula lodowa. Ciężko było robić zdjęcia, ale uwierzcie mi wyglądało niesamowicie. Czyż natura nie jest zjawiskowa?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłych dni :)
Natura wyczynia cuda.
OdpowiedzUsuńO tak, natura jest zjawiskowa i potrafi zaskoczyć nawet tych, co im się wydaje że już wszystko widzieli:)
OdpowiedzUsuńPierwsze i trzecie zdjęcie wydają mi się szczególnie efektowne (jeśli chodzi o twory lodowe).
OdpowiedzUsuńChętnie bym z Tobą popatrzyła na te kaczuszki
OdpowiedzUsuńFajne zdjątka.
OdpowiedzUsuńNatura jest po prostu genialna w swojej prostocie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
U nas nie widać wiosny, znowu buro, nie tak pięknie jak u Ciebie. Uściski :-)
OdpowiedzUsuńNatura potrafi być fascynująca ale i niebezpieczna. To co wydaje nam się solidne, może w każdej chwili runąć. Ot, taka metafora życia ;)
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam, że natura jest niesamowita i fascynująca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)