sobota, 18 marca 2017

Wierzby i państwo Szpakowińcy

Słońce nadal nas nie rozpieszcza, jeśli nawet się pojawi, to na marną chwilę chyba żeby tylko rzucić okiem, czy żyjemy i idzie sobie dalej. Ale przynajmniej zaczyna się robić wiosennie na działce. Ogromnie się cieszę, że nie pada. Grzęzawisk u nas nadal pod dostatkiem, staw prewencyjny nigdy dotąd nie był tak wypełniony wodą, ale na szczęście ruszyły już pełną parą wierzby, których mam u siebie dość sporo i one raz dwa powinny rozwiązać ten problem. Uwielbiam wierzby. Nie pamiętam abym w swoim dzieciństwie miała jakiś głębszy kontakt z nimi, czemu można by przypisać tę sympatię, raczej widywałam je jedynie na świątecznych palemkach.


Miłością do nich zapałałam tutaj na działce. Było ich w ten czas sporo i tworzyły do spóły z olchami i brzózkami zagajniki. Z lekka usystematyzowane przez nas, czyli poprzesadzane i wyeliminowane drogą naturalną, dały miejsce na ten mój niby ogród, lubię ostatnio o nim mówić - teren zielony, to bardziej mi pasuje. Ale dość szybko zauważyliśmy, że na terenie podmokłym bez względu czy są urodziwe czy też nie, są po prostu niezbędne. Żadne inne nie wypijają wody w takich ogromnych ilościach jak właśnie wierzby, które budzą się wczesną wiosną. Dzisiaj jest pochmurno ale ciepło, może nie da się wyjść bez kurtki, ale jest przyjemnie miło. Od paru dni jestem przeszczęśliwa, ponieważ powrócili państwo Szpakowińscy. Wydaje mi się, że żaden promień słońca, wiosenny kwiat nie jest wstanie dać mi tyle radości co charakterystyczny świst naszego szpaka i jeszcze bardziej charakterystyczny odgłos porządków zaraz za ścianą w ich rezydencji pod naszym wspólnym dachem tuż przy balkonie. Porządki rozpoczęli tak intensywnie, że usłyszałam je aż w salonie piętro niżej, ale poświst rozpoznam wszędzie. To jak powitanie z nami. Przylatują zazwyczaj nad ranem i gdy tylko któreś z nas wyjdzie na dwór to gwiżdżą, siedząc na dachu. 
Dzisiaj podczas lekkich prac ogrodowych widziałam siedzących na drucie elektrycznym z kilkanaście szpaków i rozmawiających ze sobą, zwróceni byli w kierunku domu i miałam wrażenie jakby państwo Szpakowińscy opowiadali swoim znajomym z podróży do domu, o tym miejscu, może o nas? O tym, że mają tutaj swój dom. A przy najmniej tak sobie to wyobraziłam patrząc na nich i słuchając ich odgłosów. Nasza działka znów tętni życiem. Bez względu ile by nie było wróbelków, sikorek to kilka szpaków potrafi wypełnić swoją osobą otoczenie. Chociaż są ptakami cichymi i sąsiedztwo z nimi nie jest uciążliwe. Ale ten charakterystyczny gwizd nawoływania, stłumione odgłosy podczas rozmów między sobą a przede wszystkim te przepiękne loty z różnymi materiałami do odbudowy gniazda, które podziwiamy z kuchennego okna. Słowem - znów mamy sąsiadów!

Pozdrawiam wszystkich bardzo, bardzo serdecznie
 i życzę wspaniałego, weekendowego wypoczynku
 :)

39 komentarzy:

  1. Ja kocham wierzbę za jej zapach, w dzieciństwie bawiłam się kotkami wierzbowymi, budowałam z nich ludziki i zwierzątka. A mój dziadek wyplatał z wierzby kosze takie gospodarskie, żal że żaden nie ocalał. Państwo Szpakowińscy mają u was swój dom i są wyczekiwani. Serdecznie pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiklinowe kosze też lubię, mam taki fajny duży na ziemniaki, ale to sentyment z dzieciństwa. :)

      Usuń
  2. Pogoda i u nas podobna, czyli szaro , z małymi przebłyskami słońca.
    Szpaków i u nas dostatek, uwielbiam je...ale nie w czereśniowym sezonie ;)
    Buziaki serdeczne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas szpaki czereśni i wiśni nie zjadają. Sąsiadowi tak, nam nie, ani winogron. Słyszałam, że szpaki na swoim nie zjadają ale czy to rzeczywiście tak jest? Mimo to zawieszam firankę na naszych owocach :)

      Usuń
  3. U mnie pogoda podobna. W tej chwili trwa burza z błyskawicami, grzmotami i ulewnym deszczem. Uwielbiam jak pojawiają się szpaki. Robi się ruch w ogrodzie, tylko kosy są wtedy jakby zagubione, czyżby się ich bały?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko sprawdzić z której strony przyszła burza bo...
      ,,Gdy w marcu niebo od południa ryknie, rok wszego dobra z tego wyniknie"

      Usuń
    2. I jeszcze jeden
      ,, W marcu, gdy są grzmoty, urośnie zboże ponad płoty"

      Usuń
  4. Bazie na drzewach :) Muszę się koniecznie wybrać na spacer po bazie, bo lubię je mieć w wiosennym bukiecie. A najbardziej lubię forsycję.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na bazie to już czas, forsycje u mnie jeszcze nie kwitną.

      Usuń
  5. Ale fajnie. Już są szpaki, to na pewno wiosna :)
    I bazie - jak pięknie ;) Wierzby są śliczne...

    U moich teściów rośnie piękna ozdobna wierzba wyhodowana z poskręcanej w loki gałązki dołączonej do bukietu, który kiedyś otrzymałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poskręcana to kojarzy mi się z wierzbą mandżurską, mnie małpa z trudem się przyjmowała ale jak już się przyjęła to się trzyma i widzę, że jest dość mocna. Denerwuje mnie u niej faza produkowana jakiejś mazi, która uniemożliwia przebywania w jej otoczeniu. A tak poza tym jest śliczna :)

      Usuń
  6. Wspaniale obserwować jak przyroda budzi się do życia ! Bardzo lubię Twoje opowieści o rodzinie Szpakowskich !! Ja mam swoją rodzinę śpiewaków Kosikowskich ! To wielka radość gdy ptaki wybierają na swój dom nasze domy i ogrody !!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to wielki zaszczyt, kiedy w naszym sąsiedztwie czują się bezpiecznie takie małe i płochliwe stworzenia :)

      Usuń
  7. Też lubimy obserwować jak przyroda budzi się do życia. Właśnie pojawiające się kotki są u nas jedną z oznak zbliżającego się wiosny. W tym roku jednak dużo później to się wszystko dzieje. A i staw u nas pełen, rybki z oczka powylawiane i do stawu poszły. Niestety na chwile. Latem staw wysycha ale mamy plany i w tym roku nie wyschnie :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas staw też wysycha, ale może w tym roku będzie inaczej?

      Usuń
  8. Pięknie napisane :) Poczułam wiosnę :) U mnie za oknem też już gniazdka budują moje ptaszki, aż miło posłuchać :)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wierzba przypomina mi dzieciństwo. Myślę, że wiele osób ją lubi. Jak kwitnie, jest cudna. Co do szpaków znam te śpiewy. Tuż nad moim oknem kuchennym budują gniazdo każdego roku. Jaki mam bałagan pod oknem, ale te ich gwizdy, rozmowy, śpiewy wynagradzają mi codzienne sprzątanie po nich. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie brudne tynki ale cóż... wolę mieć kontakt z ptakami :)

      Usuń
  10. U nas leje ale na drzewach coraz większe pąki listków więc mimo wszystko radośnie się robi na sercu :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też po południu popadało a teraz wieje brzydki wiatr...

      Usuń
  11. U nas też pogoda dzisiaj nie za ciekawa. Nawet trochę zmarzłam czekając rano pod kościołem na próbę wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej. Szczerze to też nie lubię takiej pogody dlatego, że nie mamy wtedy co robić z dziećmi podczas sobotnich zajęć w Oratorium. Zmuszeni jesteśmy być z nimi być w budynku, a szkoda, bo zaczyna brakować nam pomysłów na zabawy i zajęcia dla nich. Pozdrawiam przedwiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja w razie czego służę pomysłem, moja głowa jest pełna pomysłów :D

      Usuń
  12. Nas pogoda teraz nie rozpieszcza. Pierwsza burza, deszcze i szarości, no ale... cieszyć się że wiosna nadchodzi i świat budzi się do życia. U mnie też w ogrodzie już ćwierkają szpaczki, a na wierzbach błyszczą się kotki. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do swojego kącika! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpaki chyba już do wszystkich powróciły i dobrze :)

      Usuń
  13. Też bardzo lubię wierzby i u mnie również pogoda taka w kratkę raczej. Ostatnio zrobiłam sobie wypad do Brukseli i tam z kolei było piękne słoneczko, idealne do chodzenia z krótkim rękawem.
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydało by się trochę tego słoneczka bo tak smutno trochę za tym oknem :)

      Usuń
  14. U mnie też wróciły ptaszki i codziennie rano urządzają sobie głośne trele w gęstych krzewach pod oknem sypialni... nie muszę korzystać z budzika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, budzik w takiej sytuacji nie potrzebny jak ktoś ma lekki sen.

      Usuń
  15. Kocham wierzby o każdej porze roku- są takie polskie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Nie myślałam o niej pod kątem patriotycznym :))))))))

      Usuń
  16. Zachwycamy się często nad óżnymi egzotycznymi cudami , które w naszych ogrodach ledwo zipią a nasze rodzime jakoś nie w modzie. Wierzba w ogrodzie do dar niebios. U mnie rośnie taka "Iwka" wielopniowa (Ostatnio wielopniowe w modzie).Sama przyszła , przytuliła się do brzozy i tak sobie tworzą cudowny swojski duet. A zwróciłaś może Agatku uwagę to co się dzieje na klonach polnych? Na nic te wszystkie palmowe itp. Mnie też szpaki budzą o poranku swoimi gwizdami. Lubię siez nimi przekomarzać. Kupiłam sobie takiego glinianego śpiewającego ptaszka i teraz one naprawdę głupieją starając się naśladować moje dźwięki. Wiesz ,że jak wszystko pójdzie dobrze ,to będę kurzą babcią :-).Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooo??? Fantastycznie :D Pierwsze kurczaczki to coś niesamowitego i wręcz magicznego :D

      Usuń
  17. niestety u mnie szpaków nie widać,ale zza to słychać śpiew skowronka i świergot sikorek. Wierzba ma wspaniałe bazie. Muszę wybrać się na spacer i przynieść wierzbowych gałązek. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. I do mnie szpaki wróciły. Ale jest kłopot... Stała parka (tak mi się wydaje) zastała swój domek (dziupla w wierzbie) zajęty - chyba przez swój przychówek z poprzednich lat?? Była awantura przy wlocie do dziupli. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzą jedni i drudzy. Ale na przyszły rok mus mi kupić domki dla szpaków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobne awantury co roku. Dzisiaj też widziałam, że budka lęgowa wolna znów zwróciła uwagę dwóm parom szpaków, ciekawe czy w końcu ktoś ją zajmie.

      Usuń
  19. Do mnie podobnie przybyły szpaki. To są ptaki o niezwykłej urodzie, ale czasem ciężko ją dostrzec. No i mają zamiłowanie do śpiewu wilg, tak jak ja :).

    OdpowiedzUsuń