Choinka nadal z nami jest i cieszy nas niezmiernie. To taki zimowy przyjaciel. Nie zakłóca mojego oczekiwania na przedwiośnie. Czasami mam wrażenie, że tak dobrze wtapia się w salonowy styl magazynowy (różne meble z różnych bajek), że po prostu zapominamy o jej symbolicznym znaczeniu i przy większym zaganianiu (excess work) udałoby się jej zostać z nami i do lata jak nie dłużej. Ale tak jak już wspomniałam to taki nasz zimowy przyjaciel. Nasza choinka jest sztuczną imitacją sosny i jest starsza od moich dziesięciolatków. Sama dobija jakoś tak do pełnoletności. Pamiętam jaką jej seria robiła furrorę na rynku wśród tych cienkich ,,drapaków"(,,poor imitation spruces") . Zakochałam się w niej natychmiast do tego stopnia,
że nie mogę się z nią rozstać.
Od kilku lat postanawiam sobie, że to już ostatni raz, kiedy jest i po świętach odejdzie z domu ale rok rocznie na postanowieniu się kończy i wędruje do piwnicy. Kiedy nadchodzą kolejne święta ogromnie się cieszę, że jest i możemy ją znów ubrać. Kiedy się tutaj przeprowadziliśmy i spędzaliśmy pierwsze święta to nie wyobrażałam sobie, że mogłoby jej zabraknąć w tak wyjątkowej chwili. Rozpisywałam się o mojej więzi z nią już tutaj więc nie będę się powtarzać.
grudzień 2010 r. |
W czasie samych świąt to schodzi na dalszy plan, ustępując miejsca przygotowaniom,
grudzień 2010 r. |
Zostawiam serdeczne pozdrowienia moim miłych czytelnikom :)
u nas w tym roku nie było wielkiej choinki w domu;p drzewka miały 50 cm wysokości tylko:) ale za to ręcznie robione:) Wasza jest dostojna;D
OdpowiedzUsuńU mnie choinka, też sztuczna, postoi jeszcze tydzień. Pod koniec ferii ją rozbierzemy i zapakujemy w folię...i chociaż też już wiekowa, to nie potrafię się z nią rozstać...też za każdym razem mówię sobie, że to ostatni raz...
OdpowiedzUsuńZ choinką w karnawale super komponują się faworki. Tobie też? Sama smażysz? :-D
OdpowiedzUsuńSztuczna choinka ma ten w sobie plus, że będzie nam służyć przez długie, długie lata. Ja mam taką od jakiś 5 lat i jak włożę ją w lutym do worka, tak 24 grudnia wyciągam ją gotową do użycia. No, może muszę ją przetrzeć mokrą szmatką, ale cóż to jest? U mnie choinka też zawsze jest do 2 lutego. Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do mnie: http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńW tym roku miałam dwie choinki- naturalna i sztuczną. obie załatwił Boguś.Naturalna,przywiązana do krzesła nie dawała się przewrócić,ale poddawana wstrząsom przez Bogusia szybko zgubiła igliwie. Sztuczna ostała sie dłużej,ale za którymś twardym lądowanie, przestały swiecić jej ozdóbki.więc teraz w pudle czeka na naprawę.Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPozdro dla Bogusia, he, he. Był kiedyś taki hollywoodzki komik, Harold Loyd, który postanowił że u niego w domu święta Bożego Narodzenia będą trwać całorocznie. Zaczął od choinki...
UsuńJa zawsze najbardziej lubiłam żywe choinki i nie wyobrażałam sobie mieć sztucznego drzewka. Ale, jak teraz czytam ten piękny tekst i oglądam piękne zdjęcia, to już patrzę na sprawę troszeczkę inaczej... :)
OdpowiedzUsuńTeż przywiązuję się do niektórych przedmiotów w domu :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńa u nas już nie ma choinki :)
Ja staram się trzymać choinkę jak najdłużej, na pewno do przyjścia księdza po kolędzie :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Od trzech lat mamy żywe choinki. Rozbieramy je najczęściej już po Święcie Trzech Króli. W tym roku były dłużej, o tydzień. Nie sypią się. Mimo, że stoją w wodzie to gałązki już zasychają i zwisają. Mam schowane dwie sztuczne choinki. Bardzo je lubiłam bo były bezproblemowe i cieszyły nas aż do 3 lutego. Dom wyglądał cudownie, kolorowo i klimatycznie. Cztery lata temu u przyjaciółki zapaliła się sztuczna choinka. Na szczęście w mieszkaniu nic nie spłonęło. Przyjaciółka w porę wróciła ze sklepu ale wszystko było czarne od dymu. Wszystko odmalowano a w domu jeszcze czuć było chemikalia. Przestraszyłam się tej całej akcji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dobrze, że zapaliła się sztuczna choinka a nie prawdziwa. Mąż pamięta jak w dzieciństwie żywa choinka się zapaliła to moment spłonęła i dom się zajął.
UsuńJa w tym roku też musiałam zaprzyjaźnić się ze sztuczną choinką i myślę, że będzie to przyjaźń na dłużej... Jest trwała i mogę cieszyć się nią do końca stycznia. A w ogóle święta w tym roku jakoś za szybko minęły... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasami zdarza nam się mieć prawdziwą ale to są wyjątkowe sytuacje, zdecydowanie wolę żywe choinki rosnące spokojnie w ogrodzie albo w lesie.
UsuńJa w salonie rozebrałam juz choinkę, ale ta w sypialni niezmiennie mnie cieszy az do 2 lutego i kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy ubierają ja w przeddzień Wigilii i rozbierają kilka dni później. A gdy tylko rozbiorę choinke będę dekorować dom na Wielkanoc:))))
OdpowiedzUsuńW tym roku miałam dwie dość spore choinki a prosiłam aby mąż małą przywiózł! Jedna była koronkowa jodła a druga piernikowa sosna. Jodła zaczęła się sypać i musiałam się z nią rozstać a jodła została bez pierników...na niej są stare świeczki tak dla ozdoby bo bałabym się je zapalać! Ta jodła jest taka śmieszna z wyglądu taka inna niż wszystkie choinki jakie widuję, że tak ją polubiłam, że stwierdziłam, że zostanie z nami do Wielkanocy! O ile oczywiście będzie w stanie wytrzymać to dostanie pisaneczki i nowe przyodzienie! ;) Miałam przez lata sztuczną choinkę bo zawsze lubiłam długo ją trzymać ale mąż w końcu mnie przekonała do żywych i tak od lat są z nami i wiesz nawet długo wytrzymują! Poza tym mój mąż jest mistrzem wynajdowania legalnie wyciętych choinek, które mnie zachwycają i zawsze jestem zadowolona, że trafiają akurat do nas! Sztuczna choineczka z domu rodzinnego czeka na swoje 5 minut w piwnicy może i ją kiedyś znowu ubiorę i ożyją z dzieciństwa wspomnienia! ;) Buziak niedzielny!
OdpowiedzUsuńW szczególności jest to frajda dla dzieci. Ja także lubię ten czas i moment ubierania choinki. Towarzyszy nam wszystkich to od dzieciństwa. My, wraz z rodziną, w tym roku mamy znacznie mniejszą. Sztuczną choinkę od YourHomeStory zakupiliśmy w zeszłym tygodniu przez internet. Ma 120 centymetrów, ale w zupełności nam to wystarcza. Ładnie udekorowana i tak będzie piękna :) Znajdą się na niej moje bombki z dzieciństwa, jak i te, które całkiem niedawno zakupiłam. Takie połączenie nowoczesności z przeszłością :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń