W tym roku żaden fascynata zimowych pejzaży nie będzie rozczarowany. Jak w ludowych przysłowiach widnieje, kiedy jest gorące lato to będzie mroźna zima. Lata ostatnio są nieprzyzwoicie upalne więc powinno być coraz więcej mroźnych zim. Były, są. W zeszłym roku może mniej było śniegu ale mrozu nie skąpiło (do not miss). Być może w miastach tak tego się nie odczuwa jak na odkrytych polach. W każdym razie jednak lepiej jest, kiedy ten śnieg ma możliwość nasypać i okryć sobą przyrodę. Z braku śniegu straciłam wiele fajnych roślin, dla nich to bez znaczenia czy były fajne czy nie, po prostu szkoda. ,,Zima trzyma" co jest zaskakujące bo mam wrażenie, że trochę odzwyczailiśmy się od takich śnieżnych, prawdziwych zim.
Znów skrzypi śnieżek pod butami a ja sama przyłapałam się na wnikliwym wpatrywaniu się w omrożoną szybkę (frozen glass) przystanku któregoś mroźnego poranka jadąc do pracy... I można znów ulepić (make a snowman) wielkiego bałwana... U nas jeszcze albo nadal nie ma go, bo chłopcy jakoś nie mają ochoty na lepienie, albo może nie mają z kim? Styczeń jest dla nas, dość pracowity, dla mnie w sferze zawodowej, dla męża... zdecydowanie dzień jest za krótki. A kiedy w końcu znajdziemy czas to pewnie śnieg się roztopi...
Za to w samej Arkadii panuje niczym nie zmącona cisza. Od kilku dni mróz jest taki duży, że kurnikokacznik (chicken coop with chickens and ducks) jest zamknięty i zwierzyniec nie wychodzi na wybieg. Wodę i jedzenie dostają do środka. Jaj niestety też nie mamy, nastała przerwa w produkcji, jest po prostu dla kur za zimno. Podrzucamy im słomę aby miały cieplej i mogły sobie w niej grzebać. Kozy też nie wychodzą. Reksio i koty chętniej zaglądają na salony, jedynie nasza Staruszka woli towarzystwo pralki, której charakterystyczne odgłosy podczas prania, dobrze działają na sen. Zalega na fotelu, usadawiając się w nim jak się da najwygodniej i zapada w dzienną drzemkę, strzygąc tylko uszami. Nie dziwię im się skoro wokoło biało i biało...
Cisza i spokój... Przyroda rzeczywiście odpoczywa.
Znów skrzypi śnieżek pod butami a ja sama przyłapałam się na wnikliwym wpatrywaniu się w omrożoną szybkę (frozen glass) przystanku któregoś mroźnego poranka jadąc do pracy... I można znów ulepić (make a snowman) wielkiego bałwana... U nas jeszcze albo nadal nie ma go, bo chłopcy jakoś nie mają ochoty na lepienie, albo może nie mają z kim? Styczeń jest dla nas, dość pracowity, dla mnie w sferze zawodowej, dla męża... zdecydowanie dzień jest za krótki. A kiedy w końcu znajdziemy czas to pewnie śnieg się roztopi...
Za to w samej Arkadii panuje niczym nie zmącona cisza. Od kilku dni mróz jest taki duży, że kurnikokacznik (chicken coop with chickens and ducks) jest zamknięty i zwierzyniec nie wychodzi na wybieg. Wodę i jedzenie dostają do środka. Jaj niestety też nie mamy, nastała przerwa w produkcji, jest po prostu dla kur za zimno. Podrzucamy im słomę aby miały cieplej i mogły sobie w niej grzebać. Kozy też nie wychodzą. Reksio i koty chętniej zaglądają na salony, jedynie nasza Staruszka woli towarzystwo pralki, której charakterystyczne odgłosy podczas prania, dobrze działają na sen. Zalega na fotelu, usadawiając się w nim jak się da najwygodniej i zapada w dzienną drzemkę, strzygąc tylko uszami. Nie dziwię im się skoro wokoło biało i biało...
Cisza i spokój... Przyroda rzeczywiście odpoczywa.
I takiego odpoczynku i chwili postoju życzę wszystkim Wam aby w tej szalonej współczesności znaleźć czas na odpoczynek, na wyciszenie.
u nas też stado zamknięte w mrozach. Palimy im światło- taki specjalny gadżet do czasowego włączania światła ok 3 godz. rano i 4 po południu. Do dziobania podrzucam im całą główkę kapusty. Jeszcze jajka mamy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam zimowo...
ciekawy pomysł z tym angielskim, można "odgapić"? :)
UsuńProszę bardzo, mam koleżanki różnej narodowości, które czytają mój blog i tak z myślą o nich próbuję tłumaczyć gwarowe słowa.
UsuńMy mamy do kurnkokacznika podciągnięty prąd i włączamy go normalnie włącznikiem z domu, taka wygoda dla nas i dla nich. Jak jest łagodniejsza zima to mamy jaja.
Piękna zima, ale jej nie lubię. Może gdyby nie trzeba było wyjeżdżać do miasta to byłoby inaczej. Cidzienny stres czy wyjadę z posesji, czy droga przejezdna...Jest to dla mnie koszmar:)
OdpowiedzUsuńPiszesz o piesku , który lubi pracę pralki. Mój Reks z kolei strasznie się boi. Gdy tylko wchodzę do pralni, otwiera sobie drzwi (umie) i ucieka na dwór. Nie wiem kiedy prać aby pies się nie stresował:)))
Pozdrawiam cieplutko całą Twoją rodzinkę i przychówek:)
My tu przyszliśmy z bloku, a w bloku wiadomo wszystko koło siebie i dźwięk pralki też rozchodził się po całym mieszkaniu wraz z innymi odgłosami i czasami wydaje mi się, że odgłos pralki kojarzy się naszej psinie z dzieciństwem. Ale czy tak jest rzeczywiście?
UsuńPrzepiękna zima!!!!U nas nad morzem też jest biało.
OdpowiedzUsuńPięknie pokazujesz zimę. Mroźno teraz, ale mi się taki prawdziwy śnieżny krajobraz bardzo podoba :).
OdpowiedzUsuńTaki sielski widok:)
OdpowiedzUsuńA u nas śnieg był... Całe pół godziny;) tzn. padał tyle. Wszystko utonęło w bieli i jak za dotknięciem magicznej różdżki zniknął w oka mgnieniu.
Ładna ta Wasza zima. U nas ładnie było przez parę nocnych godzin. Za to jest chlapa i ślizgawica, mąż oglądał w przeciągu niecałej 1/2 godziny dwie stłuczki (na szczęście tylko oglądał), ja się denerwuję trochę, bo córka tez musiała wziąć samochód. Tego aspektu nie lubię. Z chęcią pooglądałabym zaśnieżoną okolicę - tylko śniegu brak...
OdpowiedzUsuńTo prawda zima to taki czas na odpoczynek...
OdpowiedzUsuńZima zdecydowanie nie dla mnie.Zimno znoszę żle,jestem krótkowidzem więc okulary a to oznacza ,że zle widzę kiedy jest śnieg, dyskomfort ,kiedy wchodzę do ogrzanych pomieszczeń bo okulary się pocą, no i zwierzaki,które cierpią a którym pomóc nie mogę.Z niecierpliwością czekam na wiosnę
OdpowiedzUsuńmoja zima to najchętniej przy kominku:))))a takie widoki z okna:)))
OdpowiedzUsuńChociaż nie lubię zimy to z ogromną przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia i czytam świetny post. U mnie tak pięknej zimy jeszcze nie było. Owszem padało, był okropny mróz a obecnie jest białawo - szarawo. Najgorszy jest ten brak słońca. To mnie doluje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Piękna zima u Ciebie. U nas wprawdzie trochę popadało, mocno przymroziło i dalej nijako. Tak szaro-buro czego nie lubię niestety. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńJaka piekna ta zima Naprawde zazdroszczę A zwierzaczki tak słodko odpoczywają Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZima na wsi to taki czas spowolnienia i wyciszenia. Ostatnio leniłam się na urlopie więc miałam mnóstwo czasu na obserwowanie przyrody. Zima jest potrzebna, chociażby po to żebyśmy zatęsknili do wiosny :) Zwierzyniec przesłodki na twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńUściski
A już czeka na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Mnie tam pasuje ta zima bardzo.Wprawdzie już rozmyślam mocno co by tu i tam na wiosnę poprzestawiać w ogrodzie ale pewnie wiosną jak zwykle braknie na wszystko czasu. Teraz jest fajnie,spokojnie.Ostatnie dni mamy na plusie więc kuraki chodzą po wolierze pełnej suchych liści. Kogut mi się kiedyś tak zagrzebał,że w ogóle go nie było widać.Jaja nadal są.Chyba niezła ze mnie kurza mama.Sciskam
OdpowiedzUsuńReal snow! Beautiful. Enjoy the peace and a warm place to rest too.
OdpowiedzUsuńU nas też w końcu przykryło rośliny kołderką śniegu. Jest po prostu magicznie zimowo :)
OdpowiedzUsuńU nas był moment,że śniegu prawie nie było a wczoraj wieczorem nasypało znowu ale jest pięknie słonecznie:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjakie te zwierzaki urocze, aż się chce tulkać :)
OdpowiedzUsuńJa również Tobie życzę spokoju i wytchnienia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Uwielbiam zimowe krajobrazy, szczególnie kiedy jeszcze świeży śnieg obsypie drzewa :) jak w bajce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Niezła zima u was :) U mnie śniegu niedużo, dzisiaj lekko poprószył.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i niedzielnie :)
ojej, ale się wyciszałam :-) to są uroki zimy :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńZima rozgościła u Ciebie na dobre,uwielbiam te zimowe krajobrazy,pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńach u nas podobne krajiobrazy:)
OdpowiedzUsuńU mnie też taka piękna zima za oknem. Dobrze jest w domu siedzieć w cieple i zerkać na wolniutko spadające płatki śniegu ale rozumiem ludzi złoszczących się na te zimowe uroki! Zasypane samochody, śliskie jezdnie i chodniki. Widzę jak sąsiedzi skrobią rano szyby aby móc dojechać do pracy, zawieźć dzieci do szkoły...Cóż, czas szybko leci i zaraz będzie wiosna :-)
OdpowiedzUsuńPIĘKNĄ ZIMĘ MAMY! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
U mnie ta zima jednak łagodniejsza. Śnieg jak już leży to i tak pod spodem błocko. Ale chociaż trochę ta bielą świeżutką przykryte :)
OdpowiedzUsuńZwierzaki na pewno odczuwają te chłody, dobrze, że mają troskliwych właścicieli :)
Ale biało! :) Super zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZdjęcie ukazują ładną zimę, ale nic nie daje tak powera do działania jak kwitnąca wiosna, której nie mogę się doczekać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
This kind of snowy scene reminds of the conditions right around here, although it has been mild recently. It actually rained all day yesterday.
OdpowiedzUsuńU mnie bałwan juz stoi , to już tradycja że co rok muszę ulepić przynajmniej 1 . Podoba mi się to że w nawiasach piszesz tłumaczenie niektórych słów na angielski .
OdpowiedzUsuńZwierzątka na kanapie zwinięte w kulkę przypominają mi mnie ;))))
OdpowiedzUsuń