czwartek, 7 lipca 2016

Natura i Ja

Ten post absolutnie nie jest dla miłośników ogrodów formalnych i innych mocno uporządkowanych. Zdumiewające ... nie, zadziwiające jak w tym roku wygląda mój ogród. Zdumiewające to jest to, że mi się to nawet podoba. Nawet moja tolerancja ogrodniczego chaosu została zaburzona ale tylko przez chwilę. W pierwszej chwili złapałam za rękawice, taczkę i pomknęłam do pierwszej zarośniętej rabaty aby zabrać się za mocne porządki. Doleciałam, przyjęłam postawę bojową, rzuciłam okiem i .... znieruchomiałam na dość długo, wprawiając w zdumienie albo i niepokój mego małżonka, działającego nieopodal. Myślał chyba że coś mi się stało w stylu wypadniętego dysku. A ja myślałam... co mam wyrwać, co przesadzić, co zostawić bo wszystko mi się podobało.


Zarośnięte niebotycznie, rosnące sobie wręcz jedno na drugim ale mimo tego bałaganu wyglądało to wdzięcznie. Nie nadaję się do ogrodu. Nigdy nie będę miała pięknej, uporządkowanej i zadbanej przestrzeni  ogrodowej bo zawsze będzie mi szkoda jakiegoś polnego kwiatka, który urósł nie tam gdzie powinien. Czy to rośliny wina, że się rozrasta? My jako ludzie też się rozrastamy, tniemy lasy i niszczymy tereny zielone pod kopalnie i wykopy... i jakoś nikt naszej ilości nie weryfikuje... poniekąd. Bo jak by tak spojrzeć na te wszystkie naturalne kataklizmy filozoficznie, to można by doszukać się tego i owego. W każdym razie normą u mnie jest, że zainspirowana zdjęciami pięknych ogrodów z impetem wybiegam na dwór łapiąc po drodze rękawiczki, sekator a czasami i łopatę i... Lubię łopatę, bo fajnie się można o nią oprzeć przyglądając się roślinom. Tu na przykład rozsiała mi się jakaś polna, drobno kwitnąca roślinka u stóp szpaleru z różami. Trzeba sobie wyobrazić szeroki krzew obsypany różyczkami a pod nim, równiutko do koszonej ścieżki te malutkie kwiatuszki. Nie mam pojęcia co to za roślina, mająca kwiaty w kształcie gwiazdeczek ale wygląda obłędnie.

    

Zaczęły kwitną liliowce. Po całej działce rozsiały się wysokie białe kwiaty, nie znam ich nazwy ale bardzo je lubię. Pewnie powinnam im stworzyć oddzielne miejsce. Ciekawie by wyglądały z nawłocią i astrami bylinowymi, nawet kolorystycznie by to fajnie wyglądało... więc może kiedyś. Dziś rosną w rabatach, najczęściej jako tło dla innych roślin, ale też i na pierwszym planie. Fantastycznie urósł groszek pachnący, który sam się rozsiał, w pewnym miejscu tak się wspiął po trawach, że ma 1,80 wzrostu. Nawet męża wystraszył.
Czasami uda mi się przełamać ekologiczną obronę i zaczynam te grubsze porządki i bardzo często, tak jak to miało miejsce ostatnio, u moich stóp potrafi stanąć ropucha. Popatrzy na mnie, po czym wślizgnie się w ten gąszcz, co to ja chcę usunąć, dając mi do zrozumienia, że to jej dom. I po porządkowaniu terenu. Przy takich potężnych upałach jakie są ostatnimi laty jak ja mogę pozbawić naturalnych sprzymierzeńców ogrodu możliwości swobodnego przemieszczania się a przede wszystkim schronienia?
A żab i ropuch u mnie dużo. Nie posiadam ewidencji bo chyba... nie, zdecydowanie nie chcę wiedzieć ile ich mieszka w ogrodzie. Cieszę się, że są i cieszę się, że honorują moją separację z nimi. Ale są! W każdej części ogrodu, w każdym jego zakamarku przeczesując prawie bezszelestnie teren. Muszę też napisać, że nie wiem jak w tym roku z muszkami, komarami, bo u mnie ich nie ma, mimo, że mam stawik. Mam tak dużo wokoło ptaków, że one się tym zajmują. Pamiętam jak w pierwszych latach wyjść się nie dało, ani posiedzieć, bo komary cięły. Od kilku lat problem ten zanikał wraz z pojawianiem się kolejnych ptaków. Natura, ekosystem mnie nieustająco zaskakuje i zachwyca. W myśl - nie niszcz natury to sam będziesz żyć lepiej. 

15 komentarzy:

  1. Ogrody nieformalne są bardzo ekscytujące, a lekki chaos jest ogromnie wdzięcznym widokiem. Ja też czasami mam takie chwile, że chcę porządkować, przesadzać i zaprowadzić ład i porządek.
    A potem szkoda mi tych wszystkich roślinek, które same sobie wybrały miejsce pobytu. Skoro tak - niech sobie rosną.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się u Ciebie. Uwielbiam właśnie takie ogrody a natura przecie najpiękniej maluje rabatki:-) Miłego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie masz piękny ogródek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ubawiłaś mnie zastosowaniem łopaty : ) Piękne masz zakątki ogrodowe, ale to chyba już pisałam. Naturalne ogrody są piękne, ale do tgo trzeba mieć spory kawałek ziemi. Ja mam 100m2 niby nie mało, ale grządki z warzywami, miejsce do siedzenia, kilka drzew, kompostownik i koniec działki. Jeż kiedyś u nas mieszkał, ale żaby nie widziałam. Serdecznie pozdrawiam. : ) niech pogoda sprzyja naszym uprawą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię naturalne ogrody, sama taki posiadam. U mnie wszędzie zadomowiły się onetki, które wkrótce będą pięknie kwitły. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie u Ciebie, kolorowo, wręcz bajkowo, prawdziwy ogrodowy raj!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana jak się dowiesz jak te białe kwiatuszki się nazywają to daj znać, proszę, przepięknie z nimi wszystko wygląda :-D niestety postęp dosięgnął i ludzi, już się wycina ... Ale u Ciebie spokojnie i kwitnąco, żabki kumkają. Uściski Agatko :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz po prostu twórczy natury nieład :) I pięknie masz! U mnie wszystko jakoś tak..."po wojskowemu" :) i wiesz, zaczyna mi się to nie podobać...myślę, że trzeba czasem odpuścić i dopuścić do głosy naturę:)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie mieć takie podejście do ogrodu no i łopata wymiata ..hehe Ja mam tak duży ogród że tez chwasty są i swoboda ale jednak lubię jak troche zaprowadzę porządek raz na jakiś czas. Komarów wszędzie nie ma a tez mam blisko stawy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakże ja lubię gdy pozwalasz przyrodzie szaleć po Twoim ogrodzie.
    Wiem, że męczyłby Cię ogród wg wytyczonych pod sznurek ścieżek, rabat, posadzonych roślin. Agatko, Twój ogród wygląda bajkowo i bardzo Cię cieszy. To jest najważniejsze!!!!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Natura stworzyła u Ciebie piękne kompozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Białe stokrotkowate kwiaty zebrane w luźne wiechy na wysokich pędach to przymiotno białe albo przymiotno gałęziste. Oba przymiotna pochodzą z Ameryki Północnej, w zasadzie są roślinami dwuletnimi ale czasem zachowują się jak krótkowieczne byliny. Sieją się mocno. Trzeba uważać żeby na rabatach nie stały się konkurencją dla innych roślin ( znaczy poprzerywać tego co się wysiało zbyt blisko "rośliny ogrodowej" nie zaszkodzi ). Na szczęście to nie nawłoć, z przymiotnem ogród może jakoś tam koegzystować bez strachu że roślina totalnie zagłuszy wszystko. Wdzięczne toto, ale po kwitnieniu lepiej większość ściąć i zostawić jakąś tam pojedynczą sztukę żeby się rozsiała ). Swego czasu rosło u mnie w liliowcach i rudbekiach, ku radości oczu. Odfrunęło z królikami wraz ze zmianą Ciepłego Monstrum na ogród bardziej leśny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie naturalne ogrody są ekstra,ale fajnie to wygląda tylko wtedy jak jest na dużej przestrzeni.A przyroda rzeczywiście sama nam pomaga tylko niewiele osób to docenia.Pomyśl o szałwi okręgowej pszczoły i trzmiele ja uwielbiają a i ładnie wygląda:)nawłoc bym sobie odpuściła.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. I like it. There is something about flowers finding their own way.

    OdpowiedzUsuń
  15. Brawo! Taki uporządkowany ogród zdecydowanie niej jest zbytnio dla mnie.Ja gdybym miała choćby malutki ogródek, to też bym sobie zaszalała bez zbytnich porządków:D

    OdpowiedzUsuń