Naprawdę nie ma u Was pięknej, słonecznej pogody? Trafiłam kolejny blog, w którym czytam o ,,deszczowym czerwcu" albo zimnym... W niedzielę, dokładnie o godzinie 10.00 od strony północnej termometr wskazywał 24 stopnie C i tylko dzięki puchatym chmurom, które rozlały się po niebie mogliśmy działać na działce w ciągu dnia, bo tak to, to znów byłaby ,,Afryka", o której często piszę a nikt mi nie wierzy... Dzisiaj troszkę pokropiło ale tylko troszeczkę co mnie ogromnie cieszy, bo prócz mnie na tym terenie mieszkają jeszcze rośliny z ogromnym terenem leśnym. Ta fotka to akurat z krótkiego aczkolwiek obfitego opadu ale tak mnie zachwycił widok z okna, że czym prędzej pognałam po aparat. Wyglądało zjawiskowo...
Obecnie jest ciepło, bezdeszczowo, nie zawsze słonecznie, bo często chmury przysłaniają słońce, dzięki czemu robi się parno i duszno ale nie ma skwaru, przy którym ciężko byłoby cokolwiek robić, a my jak wszyscy mamy swoje ,,sianokosy". Śmieję się z tego bardzo, bo te nasze zbiory są mikroskopijne w porównaniu z polami i tymi pięknymi stogami siana, jakie ostatnio mam okazję podziwiać na okolicznych polach, czy może trafniej łąkach.
Z obecnego głównego źródła naszego zbioru siana mieliśmy aż cztery, pełne taczki. Pomocnikiem był Reksio. Od razu dodam, że ładowane kupy siana są dość spore i niestabilne dla takiego maluszka i absolutnie nie nadają się do wożenia. Reksio - rolnik owszem polubił siedzenie na kupie siana ale po uwiecznieniu tego na zdjęciu został zdjęty. Reksio w ogóle bardzo polubił samą taczkę. Kiedy tylko widzi, że któreś z nas gdzieś ją zabiera natychmiast pędzi za nią. Przez całe grabienie siana nie odstępował swej kołowej koleżanki usadawiając się gdzieś w pobliżu. W każdym razie jeszcze w sierpniu będzie miał okazję na towarzyszenie jej i nam podczas drugich sianokosów.
Ostatnio przytrafiło mi się coś bardzo śmiesznego. Siedząc na górze przy kompie często zerkam w okno, z którego mam piękny pejzaż na wschodnie niebo i pas lasu. Jako, że jest to na wysokości drugiego piętra to roztacza się naprawdę piękny widok niczym nie przysłonięty. Zerkając tak sobie jak to czynię swoim zwyczajem i podglądając niebo, dojrzałam śliczną, małą chmurkę z wolna płynącą w towarzystwie mniejszych obłoczków leniwie rozlewających się po bezkresie nieba. Ile to mogło czasu upłynąć? Trudno powiedzieć, nie dużo. Mnie się zdawało, że to chwilka zaledwie upłynęła od poprzedniego zerknięcia w okno. Rzuciłam okiem w kierunku okna i zamarłam... ku memu wielkiemu zdziwieniu mym oczom ukazała się wielka, gruba chmura, wypełniająca sobą całe moje okno. Nim moje oko dostroiło obecny widok do tego poprzedniego zapamiętanego to wydało mi się, że ta mała chmurka chce mnie pożreć... ot taki psikus głowa mi spłatała. A ja przez ułamek sekundy z zatrwożonym sercem poczułam się jak bym w jakimś horrorze była. Ja nie mądra, przecież chmurki są wegetarianami... prawda? ...
A to już nie fatamorgana czy wzrokowe urojenia ale najprawdziwsze grzyby!. Tegoroczny fenomen pogodowy. Może u kogoś rosną takie grzyby teraz, tutaj odkąd mieszkamy po raz pierwszy się zdarzyło a mój mąż jest wytrawnym grzybiarzem.
A to zebrane dwa tygodnie temu, nasze pierwsze, tegoroczne grzyby...
... coś się dzieje z przyrodą. Jesienne rudbekie w moim ogrodzie są w pąkach gotowe do kwitnienia... to nie jest normalne...
O rany jakie ładne....a u mnie tak sucho że aż w lesie chrupie. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńOjej... nie wiem co gorsze, susza czy opady deszczu :/
UsuńW temacie chmurki: Kilka lat temu mąż zadzwonił do mnie z pobliskiej miejscowości, żebyśmy zamknęli okna bo potężna nawałnica idzie. Spojrzałam w tamtą stronę, nawet chmurki nie zauważyłam i zażartowałam do dzieci, że tata panikuje. Zdążyłam przejść przez dom, gdy się zaczęło. Okazało się, że byliśmy na drodze trąby :(
OdpowiedzUsuńIch prędkość poruszania się jest zdumiewająca :)))
Usuńu mnie już zakwitły rudbekie... Reksio słodycz, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOooo! Proszę!!! A przecież to jesienne kwiaty...
UsuńU nas lało do tej pory, dopiero dziś słonko wyszło za chmur. Mam problem z zakupem siana dla kóz ;(
OdpowiedzUsuńNa temat siana napiszę CI u Ciebie tak będzie najprościej :)))
UsuńEnquanto isso, aqui estamos convivendo com 7oC em pleno Inverno.
OdpowiedzUsuńAbraços, Agatek!
VitorNani
Hello Vitornani :)
UsuńAre you kidding ??? This is unbelievable!
I wish you a beautiful and sunny summer. :))
Po tych deszczach to u nas też jakoś sie sucho zrobiło;)i w końcu słoneczko zawitało.grzyby o tej porze??? To faktycznie coś sie dzieje ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLato u nas tak krótko trwa a jeszcze grymasi :P
UsuńChmury potrafią zachwycić i przerazić też potrafią :) Widok, którego nie zapomnę to czoło burzowej chmury zbliżającej sie do nas z ogromną prędkością. Piętrzyło sie to i kotłowało dając iście apokaliptyczny widok :)
OdpowiedzUsuńCZasem zastanamiwam sie jak Ty mieścisz to wszystko na 3000m2?? :)
Moja działka jest wąska, mieliśmy problem ze zmieszczeniem domu, który ma 10x10 teraz wydaje mi się i tak za duży, ale zaletą wąskiej działki okazuje się to, że można właśnie ją dzielić sektorami.
UsuńAle widoki, przepiękne zdjęcia uczyniłaś.
OdpowiedzUsuńReksio sama słodycz!
U mnie na przemian słońce z deszczem.
Pozdrawiam
ooo! to może tak dobrze, podlewa i ogrzewa, każdy coś dla siebie znajdzie :))))))
UsuńMasz rację, chmurki mięsa nie jedzą:-)
OdpowiedzUsuńNiedziela u nas była piękna, ale grzybów jeszcze nie spotkałam!
:)))))) Mnie one zaskoczyły i przyznam się, że zmartwiły, bo mąż grzybiarz to stanie praca sezonowa... a to źle :/
UsuńU mnie pogoda w kratkę, ale chciałoby się już tego prawdziwego lata, oj, chciałoby się... Tłumaczę sobie, że deszcz jest potrzebny, bo w ogrodzie susza, mimo tego codziennie wypatruję słonka, no i proszę dzisiaj mamy błękitne niebo i moc promieni słonecznych :)))
OdpowiedzUsuńGrzyby pokażę mężowi, który też jest zapalonym grzybiarzem - będzie zaskoczony.
Pozdrawiam :)
Nie pokazuj, bo poleci i wrócić nie będzie chciał bez chociaż jednego, a jak nie ma u Was to zostanie tak do jesieni :))))
Usuńłał ale grzyby no o tej porze to rzeczywiście rarytasy,a rudbekie to już od tygodnia u mnie kwitną za to jeżówki jeszcze nie.Reksio-mały gospodarz :)Chmury zjawiskowe.U nas też często pada lub chociaż pokropi:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem co sie stało rudbekiom...
UsuńSzczerze powiem, że nie jestem pewna, czy chmurki jedzą tylko zieleninę. ;))) A może zjadają nasze myśli? ;)
OdpowiedzUsuńA czerwiec u nas w pierszej połowie był suchy jak pieprz, w drugiej za to mokry jak... pies(?) :))) Ale jest już lepiej - pada nad ranem, w dzien jest cieplo i rozsądnie słonecznie.
Buziaki serdeczne
Myśli jak myśli byleby nie były ludojadami :)))) Wiadomo? A taka pogoda jest dobra :D
UsuńGratuluję grzybów:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZ początkiem tygodnia i u nas pojawiło się słońce :)
OdpowiedzUsuńKoźlaki znajoma zbierała już na początku czerwca - nadal nie wierzę, że to jest w ogóle możliwe, żeby grzyby pojawiały się tak wcześnie
Podobnie jest ze mną, to naprawdę coś dziwnego. Pozdrawiam :)
UsuńAwesome work.Just wanted to drop a comment and say I am new to your blog and really like what I am reading.Thanks for the share
OdpowiedzUsuń