Pierwszy post jaki napisałam na blogu przypada na miesiąc czerwiec i on jest miesiącem rocznicowym, ale październik tego roku chciałabym wyróżnić. W poprzednich postach próbowałam pokazać jak bardzo popadłam w marazm codzienności i tym samym, jak ważną rolę, w moim życiu odegrał blogowy świat. A jeśli blogowy świat to Wy - wszyscy moi ulubieni.
Ktoś powie, że to nic takiego. Ale to nieprawda. Klikamy na klawiaturze słowa, pstrykamy zdjęcia i je wstawiamy często zastanawiając się po co? Czy ktoś to czyta? Czy kogoś to interesuje? Czy ma to w ogóle jakieś znaczenie?
Więc powiem, że ma. Ma ogromne znaczenie dla osób z przeróżnymi pasjami, ale przede wszystkim dla tych, które się w jakiś tam sposób ,,zblokowały" i nie bardzo mają pomysł co tu zrobić aby się ,,rozruszać". Nabrać wiatru w żagle i popłynąć dalej. Wchodziłam na Wasze blogi i tylko czytałam, albo oglądałam zdjęcia, albo kibicowałam przeróżnym zabawom. Blogowy świat to wielka moc, skumulowana w Waszych pasjach, entuzjazmie, cieple słowa i wielu, wielu innych rzeczach, które stawiają na nogi i pozwalają tworzyć przemiłe społeczności. Mnie pozwoliły ,,ruszyć". Bardzo, bardzo Wam dziękuję. Dziękuję Wam również za to, że kiedy ,,zatrzymałam się" to
byliście, wspieraliście mnie, a kiedy zaczęłam ,,się budzić" stanęliście u mego boku i ciągnęliście mnie w górę abym już szła, abym już trwała w tej rozpoczętej drodze. Jesteście najprawdziwszymi przyjaciółmi, mimo, że się znamy tylko wirtualnie. Cudowne jest to, że kiedy nawet napisałam na nowym blogu i wspomniałam tylko, że próbuję się uruchomić, to autorzy natychmiast przybywali mi z pomocą, zachęcając do działania. To jest niezwykłe miejsce! Od słów do czynu.
Pierwszą rzeczą jaką udało mi się zrobić to jest ten bardzo minimalistyczny bukiet, ale ja takie lubię. Niespodziewanie ewoluował do różyczek z liści, którymi się wręcz zachłysnęłam i zrobiłam nawet koleżance w pracy. Instruktaż zaczerpnęłam z filmiku autorki ,,Lubię tworzyć"
Owładnęło mnie liściowe szaleństwo. Ach! Szkoda, że nie znałam tego w młodości, kiedy miałam bardzo bliski kontakt z drzewami o przepięknych kolorach liści. I tym sposobem zaczęły powstawać przeróżne bukiety. Nigdy jeszcze tak bardzo nie podobała mi się jesień.
Ale to nie wszystko. Odezwała się tęsknota z haftem krzyżykowym i tu niestety, odkryłam, że moje oczy mocno się zmieniły, od ostatniego haftu i ciężko mi było dobrać odpowiednie światło. Na nowo muszę sobie przypominać aby ten krzyżyk był równy. Wymyśliłam sobie zakładkę do książki dla męża. Jest pasjonatem grzybów. Zakładka nie jest jeszcze ukończona a zdjęcia dopiero uwidoczniły jak ślepa jestem, ale mnie i mężowi bardzo się podoba i to jest najważniejsze. Z wielką radością wróciłam do haftu.
Pierwszy post napisałam 8 lat temu w czerwcu ale tę jesień chciałabym wyróżnić i jeszcze raz Wam podziękować. Jeśli macie wątpliwości co do prowadzenia swojego bloga to przypomnijcie sobie mnie. Bardzo, bardzo Wam dziękuję, jesteście wspaniali.
:)
Agatku uszy do góry wraz z powieczkami i do przodu. Jakże się cieszę że wreszcie jesień do Ciebie przemówiła i cieszysz się nią nie snując smętnych, tęsknych wspominków za latem jak ten Muminek. Jesienią jest czas na cieszenie się coolorami liści, robieniem przetworów, graniem świerszczy i szarą godziną. Nawet deszczowe snuje mają swoje uroki kiedy człowiek mile wspominkuje albo planuje. Grzybki krzyżykowe i bukiety liściaste miodzio. :-D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy polubiłam jesień, dojrzałam coś w niej w tym roku, ale może? Czas pokaże. Chociaż... wiosna mogła by już przyjść ;)
UsuńŚwietnie, że w blogowym świecie jesteś Agatku... tworzysz, pokazujesz, piszesz, komentujesz. Ja również się cieszę, że mój blog jest, bo jest mała częścią mnie samej. Daje mi dużo radości, bo poznałam wiele osób życzliwych, o podobnych pasjach. Z wieloma nawiązałam bliższe kontakty:) Odwiedzanie blogów rękodzielniczych to dla mnie jak najlepsze studia o kierunku sztuka i tworzenie. Pamiętam moje doskonalenie zawodowe - drugi kierunek - plastyka. Teoria, teoria, teoria... a u nas praktyka:))), wymiana doświadczeń, wspólne uczenie. Najlepsze studia na świecie:) i do tego atmosfera - rewelacyjnie wpływa na mój stan ducha. Tak, że Agatku - trwajmy dalej i... blogujmy na całego. Lubię do Ciebie zaglądać. Pa:)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo się cieszę, że jesteś, że piszesz :) Wszystkie blogi wnoszą coś niepowtarzalnego, są bogactwem ludzkiej myśli :)
UsuńWspaniałe , że ruszyłaś z miejsca. Teraz tylko do przodu. Każdy ma trochę gorsze dni i czarne myśli. Twoje ostatnie wpisy u mnie dodały mi skrzydeł , że warto dalej pisać. Piękne róże i zakładka. Miłego weekendu ☃️☃️☃️☃️
OdpowiedzUsuńTak, tak nadeszły trudne czasy takie emocjonalne i trzeba się wspierać.
UsuńDziękuję Ci za te słowa, za to co napisałaś o sobie, o blogowym świecie.
OdpowiedzUsuńTo jest taka wirtualna Rodzina, która wspiera się wzajemnie i fajnie, że do niej należysz. :)
Tak trzymaj! :)
Fajnie, że zaczęłaś haftować. :)
Nie przejmuj się drobnymi nierównościami krzyżyków, bo czasami największe starania nie dają idealnie równych krzyżyków; czasami nitki tak się układają, że trudno sobie z nimi poradzić.
Najważniejsze, by wszystkie dolne nitki iksów skierowane były w jedną stronę, a wszystkie górne w drugą stronę.
Pozdrawiam ciepło.
To ja Ci bardzo dziękuję. Pięknie to ujęłaś ,,wirtualna Rodzina".
UsuńZawsze, od pierwszego posta, jaki u Ciebie przeczytałam, czułam, że staniesz się mi bliska. Pamiętam, jak pisałaś o jesieni, nie wiem, ale od początku czułam od Ciebie coś, co jest dla mnie ważne, coś co poszukuję, a Ty to masz. Dawałaś mi od początku tyle wsparcia, tyle razy unosiłaś po upadku, tyle razy podarowałaś uśmiech, otarłaś łzy, nauczyłaś i zmotywowałaś. Zawsze byłaś pięknym człowiekiem, ale Ty ewoluujesz, jesteś coraz to piękniejsza, mądrzejsza, bardziej świadoma i coraz bliższa. Jesteśmy rodziną, nie znamy się z widzenia, nie spotykamy w ogrodach, ale łączy nas coś naprawdę silnego, nasze serca, dusze, uczucia, one nas silnie łączą. Te nasze blogi nas uszczęśliwiają, a do tego są światłem, zrozumieniem, przyjacielem dla innych. Jesteśmy wyjątkowi, stworzyliśmy coś wyjątkowego razem, to właśnie miejsce pełne nas.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo ważna, każda Twa radość czy smutek jest też moim. Każdy wykonany kwiat jest sukcesem nas obu, bo zwyczajnie cieszy nas sukces bratniej duszy, którą jesteś dla mnie. ❤️
Och!!! Kochana moja :))))))) Dusze są nieśmiertelne i na pewno, nasze się już gdzieś, kiedyś spotkały a teraz się po prostu odnalazłyśmy :) Bardzo Ci dziękuję za te słowa :) I dla Ciebie ❤️
UsuńRzeczywiście wbrew pozorom blogowy świat potrafi wiele zdziałać. Wesprze, zainspiruje, a nawet czegoś nauczy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Ty tutaj jesteś :).
Też kiedyś zrobiłam różane bukiety z liści.
Drugi bukiet jest cudny :).
Modne są inne, gdzie wstawia się fotki i coś tam napisze, ale blogowy świat góruje nad nimi możliwością zupełnie innego kontaktu. Słowo pisane ma moc. Blogi są jak niepowtarzalne książki, żywe książki, które w sposób dosłowny z nami rozmawiają. Dziękuję Ci bardzo :)
UsuńBlogowy świat otworzył mnie na nowości. Dzięki blogowi i dobrym ludziom którzy mnie zachęcają ciągle do działania zajęłam się technikami obcymi dla mnie. Dekupaż, robienie kartek, szycie, haftowanie wszystko to mnie interesuje a mało tego ciągle bym poznawała coś nowego tylko czasu brak. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńO tuż to. Ma tyle możliwości. Fantastycznie, bo i my możemy podziwiać twoje prace :)
UsuńJak ja Cię rozumiem. Wchodząc na blogowisko, czuję się, jakbym wchodziła do domu... A potem otwieram po kolei wszystkie drzwi do różnych pokoi i czytam... czytam... zanurzam się w cudze myśli, wspomnienia, przeżycia... Cudowne to jest. A Twoje bukiety z liści wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńW blogosferze jest zupełnie inna atmosfera. Wchodzi się i widzi się człowieka, można go niemalże dotknąć. To jak zajrzenie do sąsiadki i sprawdzenie co u niej słychać? :)
UsuńKiedy po raz pierwszy do Ciebie zajrzałam, już pozostałam. Piszesz pięknie z wielką miłością do swojego miejsca na ziemi. Taki ogród zawsze chciałam mieć. Ogród, gdzie rosną duże drzewa i dają schronienie ptakom, które uwielbiam, ze zwierzętami, którymi się opiekuję. Niestety jest inaczej, ale bywając u Ciebie mogę się cieszyć ich widokiem. Z wielką przyjemnością odwiedzam Twój blog. Jeżeli zdarzają się przerwy w moim blogowaniu, nadrabiam zaległości w Twoim blogowym świecie i dlatego cieszy mnie to, że jesteś. Piękne kwiaty i cudowne hafciki. Będą piękne zakładki. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam :) Było to dla mnie bardzo niezwykłe, że ktoś zajrzał na mój blog i zaczynał ze mną rozmawiać, odwiedzał... To coś fantastycznego. Cieszę się bardzo, że jesteś, że prowadzisz swój blog. Nieważne czy posty są często czy rzadziej, najważniejsze jest to, że jesteś. Tak jak teraz... możemy ze sobą porozmawiać. Mogę przesłać CI uśmiech, który tylko poczujesz w słowach. Ogromnie się cieszę, że jesteś :)
UsuńTakie liściaste róże chodzą za mną od kilku lat i zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia i naraz się budzę z śniegiem za oknem:( no cóż może w przyszłym roku się uda? Twój bukiet jest przepiękny :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńByłam na twoim blogu i wcale się nie dziwię, że nie możesz znaleźć czasu na zrobienie różyczek liściowych. Piękne rzeczy tworzysz. Gratuluję talentu :)
UsuńPiękne te Twoje róże 🤩. Może mało tu komentuję, ale zaglądam i czytam. Podzielam pasję do grzybów, lubię je zbierać i jeść. Pozdrawiam🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja byłam wniebowzięta, ze udaje mi się je zrobić :D
UsuńŚwiat blogowy jest mi bardzo bliski, to taka odskocznia od trudów dnia codziennego. Poznałam tu mnóstwo wspaniałych osób, uwielbiam zaglądać na ich blogi. Z wielką przykrością obserwuję, że wiele blogów milknie, znika, strasznie mi smutno z tego powodu. Ja też od jakiegoś już czasu mam lekką ,,obsuwę,, w blogowaniu, rzeczywistość i ogrom obowiązków mnie wchłania, nie zawsze znajduję czas na napisanie posta, czy komentowanie, jednak zawsze, w każdej wolnej chwili zaglądam na ulubione blogi, żeby chociaż poczytać co słychać. Cieszę się Agatko, że jesteś <3
OdpowiedzUsuńBukiety z suchych liści super, piękna, kolorowa natura :)
Ściskam serdecznie, Agness:))
O tak, kochana, zauważyłam, że Cię mniej, co mnie ogromnie martwi, ale mam nadzieję, że pozostaniesz. Mnie też smuci, kiedy milkną blogi czy kończą swój żywot. Może warto zacząć pisać jeszcze o czymś? Rozwinąć tematykę? Aby blog mógł podążać za naszą nową pasją? Z wieloma osobami mam kontakt tylko poprzez bloga, kiedy milknie blog, kończy się znajomość. A przecież danego bloga nie czytamy dla samego bloga ale dla autora, który go tworzy :).
UsuńJeśli się trafi na fajne blogi, gdzie nie ma hejtu i wszelkiej złośliwości to jest bardzo budujące. Ja kiedyś tak trafiłam i spróbowałam sama utworzyć bloga, a nie należę do młodzieży współczesnej a tej trochę wiekowej. jednak chciałam podzielić się tym co mnie pasjonuje obecnie. Tak jest i z Tobą pokazywałaś swoje zainteresowania światem i tym co wkoło Ciebie. I tak Rób dalej, a te bukiety różane są fascynujące. A zakładka może nie doskonała, chociaż ja nie widzę nic złego w niej. Mnie podoba się bo taka swojska. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodobnie myślimy. Ja też wiekowa i mocno ograniczam chamstwo wokół siebie i trzymam je na dystans. Cieszę się, że Ciebie poznałam :)
UsuńPewnie jestem spóźniona z tym komentarzem ale lepiej późno niż wcale . Fajnie że wracasz do nas. No cóż nigdy nie miałam kłopotu z powrotem do blogowania, bo też gdy zaczęłam nigdy nie miałam długiej przerwy, ale prawda jest taka że nasz blogowy świat jest niesamowity, zawsze znajdą się życzliwe osoby . Poznałam też wirtualnie i w realu bardzo fajne osoby. Co dziwne nigdy nie brakło nam tematów do rozmów !!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o zakładki zwłaszcza te haftowane to kocham je miłością wielką, choć przyznam że wolę je zbierać niż używać na co dzień.
Dzięki za pojawienie sie u mnie . Czuję się niejako wyróżniona !!
Pozdrawiam
Nigdy nie jest za późno. Wchodzi się, kiedy najdzie taka chęć, czy czas. Miło mi, że napisałaś i ogromnie się cieszę, że prowadzisz bloga. Bardzo mnie motywujesz :)
UsuńAgatko!
OdpowiedzUsuńNawet nie staram wyobrazić sobie aby miało Cię zabraknąć w świecie blogowym. Deklarowałam wielokrotnie, że uwielbiam Twój blog!!!! Każdy Twój post czytam zaraz po opublikowaniu. Nie komentuję ponieważ źle mi to robić w telefonie. Róże prześliczne. Kilka lat temu jednak z blogerek nauczyła mnie jak je zrobić. Niestety, dwa lata temu zlikwidowała blog. W tym roku na jednym z blogu zachwyciłam się miłorzębową różą. Jest zachwycająca. Wklejam link, może Cię zaciekawi.
https://zdolnosc-tworzenia.blogspot.com/2022/10/miorzebowa-roza.html
Serdecznie pozdrawiam:)
Ja sobie też nie wyobrażam, że mogłoby nie być twojego bloga. W ilu miejscach byłam dzięki Tobie. O ilu miejscach się dowiedziałam nawet historycznie. Ale przede wszystkim w tych wszystkich podróżach jestem z Tobą. Dziękuję za link, rzeczywiście róża cudna :D
UsuńTakie liściaste róże warto prysnąć zwykłym lakierem do włosów. Najlepiej kilkukrotnie. Cieszą wtedy znacznie dłużej i nie osadza się na nich kurz. Takie lakierowane róże dodawałam do wiązanek na groby i świetnie znosiły deszczową pogodę. Fajnie, że miałaś chęć wrócić do haftu:). Ja już raczej tego nie zrobię...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o lakierowaniu. Może następnym razem. Te postoją ile zdołają i może zrobią miejsce na coś nowego :)
UsuńBlogowanie to świetna rzecz. Podobnie jak Ty miałam w tej dziedzinie wzloty i upadki, kilka dłuższych i krótszych przerw, ale od jakiegoś czasu piszę systematycznie i z niebywałą przyjemnością - chyba do tego dojrzałam 🙂. Cudowne jest to, że do tej pory towarzyszą mi osoby, które komentowały moje marne wpisy kiedy zaczynałam, czyli ponad dekadę temu. Kiedy to zleciało?! Blogowanie daje dużo dobrego, dla mnie chyba najcudowniejsze jest to, że przez bloga poznałam przyjaciółkę. Zsynchronizowałyśmy daty urlopów i spotkałyśmy się w Portugalii i to był początek czegoś niezwykłego. Poza tym blog to forma pamiętnika, bardzo lubię czytać swoje stare wpisy. Świetnie się to sprawdza w przypadku spadku chęci do blogowania bo od razu chce mi się pisać.
OdpowiedzUsuńJedna z moich koleżanek wychodziła za mąż jesienią i takie bukiety z liści były jedną z dekoracji na weselnych stołach. Robiła je teściowa tej koleżanki i pracy miała mnóstwo bo to było wielkie kaszubskie wesele na ponad dwieście osób. Po weselu i poprawinach zabrałam sobie kilka do domu bo byłam nimi zachwycona.
Też lubię krzyżykować ale od kilku dni mam nową pasję - malowanie po numerach. To jest supet fajny relaks po całym roboczym dniu 🙂.
Przesyłam Ci moc pozdrowień, cieszę się, że jesteś.
Tyle wspaniałych rzeczy spotkało Cię dzięki pisania na blogu. Bardzo się cieszę :) Nie przypuszczałam, że takie liściowe różyczki znajdą swoje miejsce również w wyszukanych dekoracjach weselnych. Coś wspaniałego! Cieszę się, że i my się poznałyśmy :)
UsuńPiękne różyczki i już mnie zainspirowałaś. Kiedyś robiłam takie z mamą. Fajnie byłoby do tego wrócić <3. Masz rację, blogowy świat dodaje motywacji. Też nie wiem, czy nie rzuciłabym rękodzieła, gdyby nie cudowni ludzie na blogach :). Powodzenia Kochana, będę wpadać odglądać kolejne piękne rzeczy u Ciebie :*
OdpowiedzUsuńHejka :) Miło Cię poznać. Zajrzałam na twój blog i widzę, że też u Ciebie wiele pozytywnego się dzieje i potrafisz się tym dzielić. I to jest fantastyczne. Do miłego spotkania :)
UsuńCenię blogosferę za to, że jest tu nieśpiesznie domowo i chyba mniej anonimowo. Zawsze gdy odwiedzam czyjąś stronę po prostu czuję się proszonym gościem. lubię prace ręczne i aż dziwne że nigdy nie próbowałam zrobić podobnych jesiennych różyczek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Masz rację ,,nieśpiesznie i domowo" :)) Pięknie nazwane. Byłam u Ciebie i bardzo mi się podoba. Widzę, że też czujesz przyrodę :D Ogromnie się cieszę, ze napisałaś i mogłam Cię poznać :D
UsuńRozumiem Cię całkowicie Agatko :-) Kiedy zakładałam swojego bloga chciałam pisać konkretnie o tai chi, o zaobserwowanych wydarzeniach, o ciekawostkach ze świata. zanim się obejrzałam zwierzyłam się z bardzo intymnych przeżyć, z osiągnięć, z porażek rozwoju duchowego w dniu codziennym. A ponieważ ludzie to czytają zostali moimi przyjaciółmi. I co jakiś czas tęsknię, aby zajrzeć co u nich słychać, co robią, o czym myślą. Uściski serdeczne Agatko :-)
OdpowiedzUsuńZ otwartością trzeba uważać w sieci, ale dzięki Tobie i właśnie twojej otwartości wielokrotnie inaczej patrzyłam na wiele spraw. Wielokrotnie dodawałaś mi otuchy aby trwać w swoich zamierzeniach.
UsuńPiękne te liściowe różyczki. Agatko, cieszę się że dzięki "jesiennemu przebudzeniu" znowu tu jesteś i dzielisz się z nami swoim światem i codziennością, jak zapisałaś w tytule bloga. Pamiętam, choć było to już dość dawno, kiedy pierwszy raz odwiedziłaś mój blog. Dobrze mieć takie miejsce, gdzie piszemy o tym, co dla nas ważne, o swoich pasjach i wiedzieć, że po drugiej stronie monitora jest ktoś kto to czyta, ciesząc się przy tym albo wzruszając i komentując nasze wpisy. Ja zawsze z przyjemnością do Ciebie zaglądam, choć też miałam okresy, kiedy długo mnie nie było na blogu. Teraz staram się pisać w miarę systematycznie. Lubię też wracać do starych postów nie tylko u siebie, ale i u moich blogowych przyjaciół. Dużo serdeczności dla Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńOch!! Bardzo Ci dziękuję, za te bardzo krzepiące i miłe słowa. Cieszę się, że nadal prowadzisz bloga i możemy kontynuować naszą wirtualną znajomość :)
Usuń