Kulka, Kuleczka, Kulcia, Małpeczka, Małpa, Małpiszon - miarka naszych emocji i możliwości na miarę szczenięcej aktywności. I pomyśleć, że jak już dorośnie i zacznie się starzeć z wielkim rozczuleniem będziemy wspominać jej szczenięcy okres i żałować, że tak szybko dorosła i jeszcze szybciej się starzeje.
We call our puppy differently depending on her behavior. When she is polite we call her nice and sweet and when she does it she is a big or small monkey. But she learns to behave well. It's getting better. We love our puppy. We raked dry shoots on the plot to make it greener. There is drought in Poland. We are waiting for rain. After raking it became a little greener. White meadowsweet shrub began to flourish. Forsythia is still blooming.
Nie wyobrażam sobie działki bez niej. Z ogromnym rozrzewnieniem przypominam sobie jaka malutka do nas trafiła w pudełku po butach. Była
wielkości swojej obecnej mordki. Bardzo często opowiadam jej o nieżyjącej już Suni. Nie porównuję ich ale opowiadam Kulce o moim pierwszym psim przyjacielu. Tak, jak bym liczyła na to, że opowiadając jej o mądrości Suni i ona wyrośnie na mądrego pieska. Równocześnie widzę różnice jakie są między nimi. Kulka już wita się pięknie podając łapę. Aportuje i przynosi zabawkę. Nasza Sunia nie lubiła przynosić zabawek. Rzucane patyki rozgryzała na pół na zasadzie - nie ma, nie przyniosę. Tęsknię. Ogromnie tęsknię za Sunią. U nas praca wre. Jak co roku zajęliśmy się oczyszczaniem terenu zielonego, który u innych najczęściej jest trawnikiem. My nie mamy trawnika. Mocne wygrabienie wzrusza rośliny i stymuluje je do wzrostu. Tym razem nie byłam z tym sama. Przyszli mi z pomocą chłopcy.
Tak, tak. Tak wyglądała moja trawa po zimie, Jeszcze na początku kwietnia. Ale to przez suszę jaka panuje. Teraz troszkę się zazieleniło. Ale jak wszyscy, z utęsknieniem czekamy na deszcz.
Oczywiście mięliśmy kibiców podczas naszych prac. Jak zawsze wprost proporcjonalnie do naszych zmagań. Czarność w cieniu kopca z zeszłorocznych gałęzi. Zimował jeż bo spotkałam go , podczas pewnego wieczornego spaceru.
Kula szybko się uczy. Chociaż w tym przypadku może podeszła zatroskana, dlaczego kocur tak leży i nic nie robi.
Oczywiście mięliśmy kibiców podczas naszych prac. Jak zawsze wprost proporcjonalnie do naszych zmagań. Czarność w cieniu kopca z zeszłorocznych gałęzi. Zimował jeż bo spotkałam go , podczas pewnego wieczornego spaceru.
Kula szybko się uczy. Chociaż w tym przypadku może podeszła zatroskana, dlaczego kocur tak leży i nic nie robi.
W każdym razie po grabieniu powierzchni na zielonkę, jak już wspomniałam, zrobiło się bardziej zielono. Ten biały krzew to odmiana tawuły kwitnącej na biało.
Kupiłam jeden, niewielki krzew ale na tyle duży, że od razu go przedziabałam łopatą centralnie na pół i posadziłam w dwa różne miejsca. Trzeba podlewać aż się ukorzeni i odchoruje. Teraz wolę metodę na zaginanie dolnej gałązki i czekanie aż sama się ukorzeni. Analogicznie jak z forsycją, innymi tawułami.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Ostatnio jestem zajęta sprawami w warzywniku ale staram się pomału zaglądać do wszystkich.
Nieustająco zdrowia życzę
I wish you health
:)
Słodziaków masz towarzyszów... Nieustannie ci adorują... Tak jak nasze hihi. Praca wre to widać... I piękną masz tawułe... Uwielbiam te krzewy, zwłaszcza gdy kwitną na biało... A pachną obłędnie... Można się rozkoszować... Ostatnio normalnie aż wpadłam i krzew i macalam kwiatki, rozkoszowałam się zapachem... Ach jak było cudnie... Również życzę zdrówka. I do usłyszenia. Udanego weekendu życzę przy okazji i deszczu... Też czekamy za nim. Pa
OdpowiedzUsuńYour garden is lovely although I must say that google translate does make me laugh sometimes.
OdpowiedzUsuńtez mam taką tawułę, nie pamiętałam nazwy ale kupiłam go kiedyś jako "krzew kwitnący najwięcej dni w roku" u mnie jest w zacienionym miejscu, więc za długo nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńTowarzysze prac:)-moja siostra tak też ma tyle,że pod ręką jak plewi jej się kładzie i przesuwa z nia a to golden dorosły:)Ale ładnie krzewy kwitną,u nas trawa się trzyma też tylko wygrabiona ale podlewać nie zamierzamy bo szkoda wody(czasem jak rower umyć czy auto bez płynów.Też czekam na deszcz z utęsknieniem.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajne te Twoje zwierzaki. Pomyślę o tawule, bo chcę kupić jakieś krzewy:)
OdpowiedzUsuńPodobnie i u mnie nagle zrobiło się bardzo dużo pracy, przestałam nadążać z blogiem. Nasz ogród jest dość duży, leciutko ponad 1 ha i robimy go od podstaw, więc i tak w tym roku nie damy rady wszystkiego ogarnąć, ale przynajmniej to przy domu. Pracujemy i patrzymy w niebo - wiadomo, bez deszczu marnie to będzie wyglądać, nikt tyle nie da rady podlewać, zresztą pewnie i wodę nam ograniczą, a w studni tyle, co kot napłakał. Tak więc zaczęło się i to od razu nieciekawie. No i kot z psem, jak ładnie się u Was dogadują :-D Mój kot Horacy ma prawie rok, ale bardzo boi się psów. Kiedy był malutki, zaatakował go lis, dobrze, że byłam w pobliżu, w dodatku ciągle gania go pies sąsiada - killer kotów. Nie wiem, jak Horacy zniesie obecność psa, którego chcielibyśmy wkrótce przygarnąć.
OdpowiedzUsuńLove of animals! love!
OdpowiedzUsuńGood weekend entry.
Z takimi pomocnikami - i tymi dwunożnymi i czworonożnymi - nic dziwnego, że praca wre:)
OdpowiedzUsuńPomocnicy są cudni, a też mam swojego pomocnika, który zawsze mi towarzyszy podczas pracy w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie zwierzaczki.
Pozdrawiam serdecznie
Uwielbiam te biało kwitnące tawuły i też mam ich kilka w ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńSusza w tym roku straszna, taka wiosna nie wróży nic dobrego. Wczoraj u nas padało - niezbyt obficie ale zieleń od razu nabrała blasku.
Serdeczności Agatko!
Ps. Zapraszam Cię również do mojego ogrodu na Nadbrzeżnej:)))
Bez psów smutno byłoby w domu i ogrodzie. U nas też roboty duzo na zewnątrz.Troszke popadało a o wiele więcej by sie zdało. Coś zapowiadają w tym tygodniu. Oby sie spełniło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!:-)
Trochę jak z dziećmi, hehe, to takie rozczulające jak się cieszą ze wszystkiego, nie pyskują i nie mają wygórowanych zachcianek bo są szczeniaczkami. hehe Uściski :-)
OdpowiedzUsuńPiękna psinka, taka pocieszna mordka :)
OdpowiedzUsuńPracy ubywa w ogrodzie gdy jest tylu pomocników. Tawuła przepięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)