Grudzień przyniósł ze sobą spore ochłodzenie i pierwsze poważniejsze przymrozki, które pojawiały się już w listopadzie ale były dużo lżejsze. Brak słonecznej pogody nie nastraja mnie do spacerów i obserwacji przyrody. Coraz krótszy dzień, którym mogę się cieszyć tak naprawdę jedynie w weekendy powoduje, że mój codzienny dzień składa się głównie z pracy zawodowej. Potem oddaję się na ile to jest możliwe relaksowi i odpoczynkowi pozwalając czasowi przelatywać przez palce. (I relax and let time pass freely.)
December is getting colder. We smoke in the stove to keep the house warm. Our cats and dogs are happy to come home. Grudnik bloomed like every year and cyclamen and even a surprise brought from the garden. I relax and let time pass freely.
Wieczorami zalegamy w salonie i nie wiem jak inni domownicy ale ja jeszcze nie dostosowałam się do okresu grzewczego. Owszem, czuję ciepło kaloryferów i wiem, że jest z nimi dużo milej ale tęskno mi za latem i jego naturalną ciepłotą. Nasze koty i psy
December is getting colder. We smoke in the stove to keep the house warm. Our cats and dogs are happy to come home. Grudnik bloomed like every year and cyclamen and even a surprise brought from the garden. I relax and let time pass freely.
Wieczorami zalegamy w salonie i nie wiem jak inni domownicy ale ja jeszcze nie dostosowałam się do okresu grzewczego. Owszem, czuję ciepło kaloryferów i wiem, że jest z nimi dużo milej ale tęskno mi za latem i jego naturalną ciepłotą. Nasze koty i psy
również zaczynają chętniej przebywać w domu, zalegając w swoich ulubionych fotelach i miejscach na wersalkach. Jak co roku zakwitł grudnik. Jest tak przewidywalnym elementem naszej później jesieni, że w tym roku postanowiłam zapolować na inne kolory i odmiany tego sukulentu. Zaczynają pojawiać się pąki cyklamenów, które tego
roku wakacje spędzały na dworzu. Przez to, że listopad prawie do końca był ciepły i słoneczny to rośliny doniczkowe zabierane do domu były jeszcze w pełni gotowe do dalszego egzystowania i szkoda było je zostawiać. Dzięki temu w zimowym kąciku domowym mogę cieszyć się nadal ich kwitnieniem. Taka namiastka lata. One w rzeczywistości są czerwone.
Odkryłam również ciekawą książkę dla siebie. Powieść Deborah Simmons pod tytułem ,,Książę złodziei". Dla mnie ogromnym zaskoczeniem jest to, że odnajduję w tej autorce styl tak lubianej przeze mnie Jane Austen. Nie znałam do tej pory tej pisarki i z chęcią sprawdzę czy jest więcej jej powieści. Obecnie czytam. Lekka, kobieca fabuła z mocnym wątkiem romansowym, wydaje mi się, że przewidywalna.
Ps. Niestety w toku czytania wspomnianej powieści musiałam wykreślić zdanie na temat polecenia jej miłośnikom Jane A. ponieważ prócz odnalezienia podobieństwa stylu lekkiego pióra daleko jej do mojej ulubionej pisarki. Wątek romansowy wraz z kolejnymi rozdziałami zbyt nachalnie chyli się ku specyficznemu opisowi jaki znaleźć można w Harlekinach.
roku wakacje spędzały na dworzu. Przez to, że listopad prawie do końca był ciepły i słoneczny to rośliny doniczkowe zabierane do domu były jeszcze w pełni gotowe do dalszego egzystowania i szkoda było je zostawiać. Dzięki temu w zimowym kąciku domowym mogę cieszyć się nadal ich kwitnieniem. Taka namiastka lata. One w rzeczywistości są czerwone.
Odkryłam również ciekawą książkę dla siebie. Powieść Deborah Simmons pod tytułem ,,Książę złodziei". Dla mnie ogromnym zaskoczeniem jest to, że odnajduję w tej autorce styl tak lubianej przeze mnie Jane Austen. Nie znałam do tej pory tej pisarki i z chęcią sprawdzę czy jest więcej jej powieści. Obecnie czytam. Lekka, kobieca fabuła z mocnym wątkiem romansowym, wydaje mi się, że przewidywalna.
Ps. Niestety w toku czytania wspomnianej powieści musiałam wykreślić zdanie na temat polecenia jej miłośnikom Jane A. ponieważ prócz odnalezienia podobieństwa stylu lekkiego pióra daleko jej do mojej ulubionej pisarki. Wątek romansowy wraz z kolejnymi rozdziałami zbyt nachalnie chyli się ku specyficznemu opisowi jaki znaleźć można w Harlekinach.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
:)
Takie książki to nie moja bajka, ale przeczytałam kilka. Miło się czyta, nie powiem, ale zawsze mam niedosyt...;-)
OdpowiedzUsuńZygokatusy rozpoczęły swój czas, nawet moje arcy-zaniedbane zakwitły.
Zawsze o tej porze życzę wszystkim, zwłaszcza tym, którzy maja ogrody, miłego wypoczynku! Bo to idealny czas! Książka, tapczan, wino, dobry film - czego chcieć więcej!
Mi tez tęskno za latem i czekam niecierpliwie wiosny :). Ja czas umilam sobie haftowaniem :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie kwitnie grudnik! Moja Babcia też miała taki kwiat:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Zimy nie lubię, nawet tą biała to najlepiej przez okno ;) Mojego grudnika przelałam i padł, a miał już pąki :(, sytuację ratują hibiskusy, niezawodne. A co do książek to ja generalnie kryminalno-thrillerowa jestem, ale jak coś mnie zainteresuje to czytam wszystko jak leci. Duuużo ciepła w te zimne dni życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię grudniki . Nie mam ani jednego . Mało mam miejsca na kwiaty w domu. Ja lubię każdą porę roku . W każdej znajduję pewien urok . Miłych wieczorów , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mojej mamy grudniki szaleją: różowy, kremowy i biały. Spod kwiatów ledwie widać resztę rośliny. Ja lubię zimę, ale białą. Nie grzyby i pleśnie. Wpływu nie mam na to, ale zastanawiam się nad kupnem białej choinki...Może chociaż tak :)
OdpowiedzUsuńPocieszyłaś mnie, że nie tylko mi ten grudniowy czas wydaje się jakby przeciekał przez palce, a człowiek potrzebował więcej odpoczynku. Agatko nie żal Ci książki? Chyba lepiej stosować zakładki. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że się nie obrazisz za tą lekką dygresję.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest cienka i nie sądzę aby miało się jej coś stać kładąc w ten sposób. Przy grubych objętościach pewnie tak. Natomiast zależało mi aby zrobić zdjęcie obu stronom okładki naraz, dla chętnych, którzy chcieliby przeczytać o niej.
UsuńUwielbiam lato i bardzo za nim tęsknię. Nie zmam Deborah Simmons, bardzo lubię Jane Austen. Byłam nawet w jej muzeum w Bath. Zawsze podziwiam kwitnące grudniki. Nie mam do nich szczęścia, przypuszczam, że źle się z nimi obchodzę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ta powieść rozgrywa się w Bath :)
UsuńGrudzień tak się spieszy...trzeba za nim nadążyć.
OdpowiedzUsuńŁadnie kwitnie ten grudnik. U mnie storczyk i fiołki afrykańskie czyli nic sezonowego....
OdpowiedzUsuńW tym roku zakupiłam nowy grudnik, bo poprzedni, kilkuletni, już nieco na urodzie stracił. Nowy kwitnie pięknie w kolorze fuksji. Czas gniazdowania na kanapach jak widać rozpoczęty, a to nastraja do lektury. Miłego czytania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzybko leci ten czas, ja też nie mogę uwierzyć że już dzisiaj Mikołajki, a zaraz będzie Boże Narodzenie. U mnie grudniki jeszcze śpią.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Dobra podpowiedź. Kupię sobie w okna grudniki, bo za chwilę zmienię wystrój na świąteczny. Już dawniej miałam różowe, ale marzą mi się teraz czerwone. Będą współgrać z gwiazdą betlejemską o tej samej barwie. Jakoś nie przypadły mi do gustu gwiazdy kremowe, też są piękne, ale wolę te tradycyjne. Twój grudnik śliczny. Ja też jestem "ciepłolubna". Pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka i dni znów będą coraz dłuższe. Ja też tęsknię za latem. Miłego weekendu Agatko :)
OdpowiedzUsuńAgatko, grudnik zakwitł Ci przepięknie. To kwiat, z którym zawsze miałam problem. Zakwitał przepięknie, miał mnóstwo pąków, cały był nimi zsypany...a później większość opadała. I ta sama historia każdego roku. Podobno nie można go przestawiać jak już pąki się pojawią i może to była przyczyna ich opadania u mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę znam, czytałam ją w młodości durnej i chmurnej ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie <3
Te krótkie dni bywają uciążliwe, bo jak to śmieje się ze mnie Młoda - noc mnie wygoni, noc mnie przygoni do domu. U mnie regularnie okupowany jest kaloryfer w łazience. Chociaż Pusia wcale nie jest wychodzącym kotem. A z książkami czasami tak bywa - niby nas zachwycą, ale wkrótce mamy wrażenie, że to nie jest to.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno
Nie spotkałam się z tą książką, ale chętnie przeczytam w wolnym czasie :D
OdpowiedzUsuńTwoje kwiaty bardzo mi się spodobały :D Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Lubię ekranizacje powieści Jane Austen. Właśnie przed chwilą oglądałam kolejny odcinek "Emmy"na BBC First. Uroczy film, produkcji angielskiej bo tylko oni potrafią oddać ten czas, miejsce, urocze widoki wsi...
OdpowiedzUsuńCo do czasu grudniowego, to ja czekam tylko do świąt, bo wiem, że po nich dzień robi się o minutę dłuższy:) Bardzo mnie to cieszy!
Pozdrawiam i słońca życzę.
p.s. A moje psy jeszcze nie zrozumiały, że to nie jest ten czas kiedy siedzi się z nimi na dworze cały dzień. Same nie chcą wyjść, tylko nas wołają:)
Ostatnie mroźne dni dały mi w kość. Coś mi wlazło w krzyż i nie puszcza. Ratuję się końską maścią która mnie trochu rozgrzewa. Do Jane Austen jakoś nigdy mnie nie ciągneło ale rozumiem twój zachwyt. Ja znów uwielbiam Dickensa. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko
OdpowiedzUsuńPiekno kwiatow, towarzystwo zwierzakow... wystarczy by przetrwac zime:)
OdpowiedzUsuńOby do wiosny!
Ślicznie i obficie zakwitł u Ciebie grudnik. U mnie ten zygokaktus zakwitł już na przełomie października i listopada. Teraz zakwitł jeden ze storczyków, który co roku cieszy nas swoimi kwiatami właśnie na święta. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMój grudnik dopiero ma pąki. Nie znam książek Deborah Simmons, ale Jane Austen bardzo lubię. Pozdrowienia ślę :)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatuszki!
OdpowiedzUsuń