poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Staw wiosną

Obszar dwóch rabat podniesionych na warzywnik i kawałek rabaty kwiatowej to obszar roboczy mojego ogródka  miejskiego. I przyznam się, że w zupełności by mi wystarczył. Może nie miałabym tylu roślin ale praca przynosiłaby większe zadowolenie. Do takich wniosków doszłam po wczorajszych pracach w warzywniku. Staram się w miarę etapowo porządkować działkę, ale nie do końca to się mi udaje. Czym dłużej tu mieszkam tym widzę coraz więcej błędów jakie popełniliśmy (z naciskiem na popełniłam, bo to ja byłam głównym projektantem działki). Za to cieszą kwitnące krokusy to tu to tam, które znajduję w trakcie porządkowania kolejnych rabat.



Nieustająco obraz działki formowany jest pod kątem spojrzenia z trzech wysokości i to ta drastyczna różnica spędza mi sen z powiek, drażni i rozczarowuje. Duży ogród potrafi być spełnieniem marzeń ogrodniczych dając wiele możliwości ale tylko wtedy, kiedy ma się na niego wystarczająco dużo czasu nie wspominając o grubszym portfelu. Kiedy tego czasu nie ma to duży ogród staje się zmorą na sercu ogrodnika tudzież miłośnika przyrody. Teoretycznie przyroda rządzi się sama i nie potrzebuje żadnej pomocy, ale nawet w lesie są ścieżki, którymi się spaceruje i podziwia przyrodę leśną. Zaczynam smęcić... więc skrócę wypowiedź do jednego zdania. Okropnie wkurzające jest, kiedy po mozolnej pracy nawet przynoszącej zadowolenie i pewien relaks, ciesząc się z efektu wykonanej pracy obracam głowę o jedynie 20 cm i widzę to co jeszcze na mnie czeka i jest przede mną do wykonania. Bardzo frustrujące. Dlatego takim mega odstresaczem jest dla mnie staw. 

Kiedy zaczyna mi się niebezpiecznie podnosić ciśnienie to idę nad jego brzeg, siadam albo sobie kucam i patrzę. Sama tafla wody jest dla mnie ukojeniem. Uwielbiam obserwować jego wodny świat, który niby jest podobny do naszego a jakże inny w swej odmienności.
Bez względu na to czy uważam, że przyszła już wiosna, to tam zdecydowanie jest. Żab mnóstwo, taplających się a nawet romansujących. Jest to jedyne miejsce na naszej działce, na którym możemy zgodnie ze sobą przebywać. Ja z ogromną fascynacją obserwuję je, one spokojnie sobie żyją wiedząc, że ich obraz nie wywoła u mnie gwałtownego i głośnego dźwięku, który mało ich nie przyprawia o zwał serca. Staw jest takim naturalnym kompromisem dla naszych dwóch gatunków. Jeszcze nie rechoczą, raczej wydają pojedyncze dźwięki. Przyglądając się jednej z nich i nie mając pojęcia o obecności innych, jedna z żabek nawet odezwała się takim pojedynczym ,,rechotem" chyba na zasadzie - tu jestem, widzisz mnie? - Dla wspólnego zachowania tej magicznej ciszy jaką zastałam kucając na brzegu z aparatem.


Zrobienie stawu na działce jest naprawdę bardzo dobrym i trafionym projektem. 


Zostawiam serdeczne pozdrowienia wszystkim odwiedzającym :)


17 komentarzy:

  1. Wiosna zawsze wydaje się, że w ogrodzie jest za dużo pracy. Ale już za miesiąc efekty wreszcie będą widoczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą ,że duży ogród to duże możliwości ale ogarnąć to wszystko jest trudno.Dziś patrząc na mój ogród po latach ciężkiej pracy nie jestem zadowolona z efektów bo zawsze wszystko robiłam chyba nie tak.Wiele roślin posadziłam,które rozrosły się zagłuszając inne rośliny lub wchodząc na ścieżki tak mozolnie wykładane kamieniami.Wszystko zawsze rozbijało się o kasę i transport.Staw też mam ale wymaga pogłębienia,teraz jest dużo wody i każdego dnia wieczorem walczę z gąsiorem i kaczorem by zeszły do spania.Nie martw się nie Ty jedna popełniasz błędy,dzikie zakątki są też bardzo urocze.Powodzenia i dobrego tygodnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się, jak sama napisałaś, przyroda sobie bez nas poradzi. Ja większą część ogrodu puściłam na żywioł, niech się rośliny same ze sobą tarmoszą, wkraczam tylko jak chwast przewyższa roślinę. Skupiłam się na przedogródku i mikro warzywniku w skrzyniach. Na "wylizane" ogrody mogę sobie popatrzeć w necie u znajomych, baaaaaaaaardzo mi się podobają, ale ja już takiego mieć nie chcę i nie będę, zbyt dużym kosztem zdrowotnym i finansowym też, osiąga się takie rezultaty. Wyzdrowiałam psychicznie i nie daję sobie wbijać w głowę reklamom że muszę mieć w ogrodzie wszystko. Tak jak i z oczkiem, dopóki je czyściłam i dbałam, to żadna żaba nie chciała w nim zamieszkać, jak je zapuściłam, to mam wszystkie żyjątka z zielonymi żabkami na czele. Odpuść i ciesz się tym co masz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda że wiosna to czas pracy w ogrodzie. Mimo trudów i pracy są później piękne efekty, których nie mamy mieszkając w typowym bloku :)
    Pozdrawiam ciepło:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubie patrzeć, usiąść przy stawie i obserwować... Żaby, ważki, trzmiele, motyle, ryby, życie tętni..fajnie tak poobserwowac. Gdy jest staw jest lepszy mikroklimat, nie tylko dla nas ale dla drzew w pobliżu, krzewow, ogrodka warzywnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze są prace do zrobienia i to frustrujące poczucie "tyle zrobiłam, a tyyyyyyyle zostało" znane jest chyba każdemu w najrozmaitszych dziedzinach. Ja wzdycham teraz nad tym jak szybko robi się w domu rozgardiasz przy czterech pracujacych cięzko i zabieganych osobach nawet trudno jest prosić o pomoc...

    OdpowiedzUsuń
  7. Staw to niezwykłe miejsce. Odpoczynek na cały rok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tydzień zaczął się tak pięknie, że nie wiadomo, czy brać się za pracę w ogrodzie, czy założyć bikini i się opalać ;) Nie będę straszyć sąsiadów, biorę się za robotę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielki ogród jest dobry gdy ma się kupę kasy i ludzi, którzy o niego dbają ale czy ogród cieszy w takim przypadku? Myślę, że nie.
    Lubię pracę w ogrodzie ale by go utrzymać jako tako musieliśmy znaczną część przeznaczyć na łąkę i Mały Lasek.
    Agatko najważniejsze, że lubisz swój ogród i wkładasz w niego całe serce.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam ogrodnika w pełni zadowolonego ze swojego ogrodu, a mimo to każdy kocha swój ogród. Zmieniamy się my i nasze gusty, przemianom poddajemy swój kawałek ziemi i znowu coś byśmy zmieniły. I tak każdego roku...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki ogród cieszy niejednego jego właściciela. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. To co jak piszesz sprawia ci pewien ambaras jest spełnieniem moich marzeń. Duży, wielki teren, ze stawem, własnym zalesieniem i łąką. och...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mój mąż ... poranną kawę też pijesz nad stawem?
    Bo ogród uczy pokory. Zapomnij o tym słowie F R U S T R A C J A. Ucz się i akceptuj. Rośnie ta roślina, której stworzyłaś optymalne warunki. I to jest Wasz obopólny sukces.
    Serdeczności z letnich Mazur

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj Agatko, wszystko co napisałaś jest też moim odczuciem. Duży ogród, piękna sprawa ale i wyczerpująca praca. Jednak ja bez tej pracy uschłabym szybciutko:) A staw koi nerwy...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Doskonale rozumiem o czym piszesz. Kocham swój ogród bez pamięci, jednak ciągła praca, którą trzeba w niego wkładać bywa frustrująca. Staw mam co prawda po sąsiedzku ale przez mój ogród właśnie rozpoczęła się wędrówka żab do tego akwenu. Nie mogę się już doczekać ich koncertów- nie ma nic piękniejszego niż ciepły wieczór i ta żabia muzyka. Ach, jak się wtedy cudnie zasypia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Błędy w projektowaniu ogrodu popełnia chyba każdy, kto nie zajmuje się tym zawodowo, a i tym ostatnim pewnie to się czasem zdarza. ;) Ja także zrobiłam kilka błędów i w tamtym roku postanowiłam je naprawić. Na ten rok zostało mi jeszcze "dopieszczenie" zmian i zrobienie jednego zakątka, który muszę przeorganizować z uwagi na potrzebę zasłonięcia warzywnika sąsiadki, która urządziła go centralnie w miejscu, który widzę za siatką schodząc z tarasu do ogrodu. :) Zatem głowa do góry - małymi kroczkami da się zrobić wszystko. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Duży ogród to nie lada wyzwanie i ogrom pracy. Cudownie, że masz stawek, w którym zamieszkały żaby. Niedługo będziesz słuchała żabich koncertów.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń