Całą zimę snuję się z kąta w kąt i doczekać się nie mogę przedwiośnia, tęsknym okiem wypatruję zwiastunów wiosny i cieszę się najdrobniejszą jego oznaką, żywiąc nadzieję, że zima szybko sobie pójdzie i nie powróci. Zdecydowanie nie lubię jej oznak pod postacią gradu na ostatnie dni czerwca. Niby nie było dużego opadu a kilka rabat mi zniszczyła, uszkadzając rośliny. To jest mało kulturalne z jej strony.
Nadchodzi długo wyczekiwana wiosna i mój entuzjazm rośnie wraz z jej dojrzewaniem i niespodziewanie opada w momencie jej odejścia, ustępując miejsca latu. Kocham wiosnę, jest to dla mnie najpiękniejsza pora roku. Lato jest jakby jej przedłużeniem ale tylko przez chwilę a potem staje się już swoim, klasycznym latem...
Nadchodzi długo wyczekiwana wiosna i mój entuzjazm rośnie wraz z jej dojrzewaniem i niespodziewanie opada w momencie jej odejścia, ustępując miejsca latu. Kocham wiosnę, jest to dla mnie najpiękniejsza pora roku. Lato jest jakby jej przedłużeniem ale tylko przez chwilę a potem staje się już swoim, klasycznym latem...
Przejście z wiosny do lata jest momentem dość trudnym dla mnie, mimo, że wokoło jest piękna soczysta zieleń, słoneczna, ciepła pogoda i wiele kwitnących roślin. Ten etap mam już za sobą i znów mogę w pełni cieszyć się otaczającym mnie światem. Te dwie urocze żabki mieszkają ze mną od lat, w tym roku, znów pod wpływem zaprzyjaźnionych blogów, postanowiłam wyprowadzić je na dwór, przynajmniej na okres letni.
Dodatkową okazją do radości jest zakończenie roku mojej nauki i też mam swego rodzaju wakacje, mój umysł może odpocząć. Przyszedł czas na niemalże ,,myślenie o niebieskich migdałach" (thinking about nothing). Chciałam wszystkim podziękować za wyrozumiałość i mimo mojej mniejszej aktywności w świecie blogowym, za pamięć i odwiedzanie mojego blogu. Pomału nadrabiam zaległości i nadziwić się nie mogę ile się u Was dzieje i jak jest pięknie.
Na mojej działce istny busz! Dawno takiego
nie było mimo mojego dość swobodnego podejścia ogrodniczego. W tym roku zdumiały mnie niezapominajki, które kwitły ciągiem do połowy czerwca i dopiero teraz przekwitają. Mam wrażenie, że gdyby nie ten upał to by kwitły dalej. Rośliny tak porozrastały się w rabatach, że nie mam pojęcia, które usuwać a które zostawiać, po prostu przestrzeń rabat się skurczyła! Na fotkach goździk brodaty (Taba Aza :) nie wiem co ja mam z tą bródkowością, bo znów chciałam go przechrzcić :D). Przemyka sporadycznie na ogrodowych zdjęciach w roli tła, w tym roku postanowiłam uwiecznić go ,,bardziej" na fotkach. Bardzo go lubię, jest rośliną typową do klimatów sielskich, swego czasu nie mogło jego zabraknąć w żadnym, porządnym ogródku wiejskim i kwitł radośnie obok dalii czy malw. Potem roślina spowszedniała i została wyparta przez inne, nowsze gatunki aż w końcu zapomniana. Rzadko widuję ją w ogrodach, chociaż pomału powraca do łask. Bogata kolorystycznie i nie stwarzająca większych problemów, rośnie praktycznie wszędzie, gdzie się jej nie wypieli. I tu trzeba uważać, bo rozsiewa się na schyłku lata i jeszcze ma czas na wykiełkowanie z nasion jesienią, w formie małych, rozwiniętych siewek w formie a'la rozetek, zimuje najchętniej przycupnięta w trawie czy innych niskich roślin. Sama podczas zwyczajnego pielenia późnym latem bądź wczesną jesienią wyrywałam nieświadoma, że one już się przygotowały na kolejny sezon. Podobnie jest z malwami. Dziś, tylko czekam aż wyprodukuje nasiona i rozsiewam je w nowe miejsca a potem profilaktycznym ogrodzeniem oznaczam je aby nie zapomnieć a starych miejsc nie ruszam. Zaczęłam żabkami to i zakończę nimi post. Pierwsze zdjęcie z wiosny, to z lata, kiedy otoczone są kwitnącymi hostami.
nie było mimo mojego dość swobodnego podejścia ogrodniczego. W tym roku zdumiały mnie niezapominajki, które kwitły ciągiem do połowy czerwca i dopiero teraz przekwitają. Mam wrażenie, że gdyby nie ten upał to by kwitły dalej. Rośliny tak porozrastały się w rabatach, że nie mam pojęcia, które usuwać a które zostawiać, po prostu przestrzeń rabat się skurczyła! Na fotkach goździk brodaty (Taba Aza :) nie wiem co ja mam z tą bródkowością, bo znów chciałam go przechrzcić :D). Przemyka sporadycznie na ogrodowych zdjęciach w roli tła, w tym roku postanowiłam uwiecznić go ,,bardziej" na fotkach. Bardzo go lubię, jest rośliną typową do klimatów sielskich, swego czasu nie mogło jego zabraknąć w żadnym, porządnym ogródku wiejskim i kwitł radośnie obok dalii czy malw. Potem roślina spowszedniała i została wyparta przez inne, nowsze gatunki aż w końcu zapomniana. Rzadko widuję ją w ogrodach, chociaż pomału powraca do łask. Bogata kolorystycznie i nie stwarzająca większych problemów, rośnie praktycznie wszędzie, gdzie się jej nie wypieli. I tu trzeba uważać, bo rozsiewa się na schyłku lata i jeszcze ma czas na wykiełkowanie z nasion jesienią, w formie małych, rozwiniętych siewek w formie a'la rozetek, zimuje najchętniej przycupnięta w trawie czy innych niskich roślin. Sama podczas zwyczajnego pielenia późnym latem bądź wczesną jesienią wyrywałam nieświadoma, że one już się przygotowały na kolejny sezon. Podobnie jest z malwami. Dziś, tylko czekam aż wyprodukuje nasiona i rozsiewam je w nowe miejsca a potem profilaktycznym ogrodzeniem oznaczam je aby nie zapomnieć a starych miejsc nie ruszam. Zaczęłam żabkami to i zakończę nimi post. Pierwsze zdjęcie z wiosny, to z lata, kiedy otoczone są kwitnącymi hostami.
Pozdrawiamy wszystkich odwiedzających :)
Nie wiedziałam, że goździki brodate tak łatwo się rozsiewają w ogrodzie. Muszę spróbować je "zapuścić" u siebie. Też je bardzo lubię, szczególnie w letnich bukiecikach, kupowanych u babć na bazarku... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeśli uda Ci się dostać ich nasiona, to możesz wysiać je gdzieś tak pod koniec lipca i się wysieją, albo teraz kupić kępkę kwitnących i poczekać aż same się wysieją :)
UsuńMoże i w ogrodach faktycznie zapomniano o goździkach brodatych, ale na szczęście floryści nie :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
Usuńmamy taką samą żabę:))
OdpowiedzUsuńChyba nawet ją widziałam u Ciebie :)))
UsuńBardzo lubię goździki brodate.... ja w ogóle uwielbiam wszystkie goździki :) Brodate miałam, ale jakoś wyprowadziły się , chyba za mocno wokół pieliłam i wszystkie siewki musiałam wyrwać :(
OdpowiedzUsuńŻabki baaaradzo lubię, szczególnie te prawdziwe :))) Zawsze bardzo się cieszę , gdy znajdę jakąś w ogrodzie:)
Ściskam cieplutko :)
Osobiście nie mam nic do żabek ale te samoistnie ruszające się lubię jak omijają mnie dużym łukiem :D
UsuńGoździk brodaty to piękny kwiat i tyle kolorów i wzorów, aż napatrzeć się nie można. Zawsze miałam sentyment do brodaczy hihihi Buziaki
OdpowiedzUsuńBardzo duża jest ich kolorystyka :)
UsuńFajne żabki, mam też jedną, reszta biega swobodnie :-) hihi. Lubię busz, naturalne ogrody z jaknajmniejsza ingerencja człowieka:-)
OdpowiedzUsuńMój busz troszkę jest za duży, w weekend postaram się coś porobić, bo rośliny się męczą mając za ciasno.
UsuńPięnie tu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się :)
UsuńGożdziki podziwiałam w ogrodzie sąsiadki, a w następnym sezonie będą u mnie, wzeszły siewki. Serdecznie pozdrawiam i życzę miłych wakacji : )
OdpowiedzUsuńTo bardzo wdzięczne kwiatuszki a ich kolor jest tak piękny, że jak kwitną to nie sposób się do nich nie uśmiechać :)))
Usuńja najbardziej lubię zimę, ale całkowicie roumiem i też odczuwam radość z nadchodzącej wiosny. To chyba jakiś atawizm :)
OdpowiedzUsuńAtawizm... hymmm... przyznam się, że nie zastanawiałam się nad tym. Źle znoszę zimę i wiążę z tym moją wielką miłość do wiosny - z czysto psychologicznego zagadnienia :)
UsuńTe goździki są szalenie sympatyczne i tyle odcieni. Hm, moze i na balkonie zdołają wyrosnąć?
OdpowiedzUsuńJa lubię lato za ścianę intensywnej zielni, którą mam za oknem :)
Na pewno wzejdą, potem możesz zebrać ich nasiona i mieć na przyszły rok. Jedynie co może im zaszkodzić, to wietrzna pogoda, która może je połamać, bo one potrafią być wysokie więc dobrze by było wysiać je gdzieś przy jakiejś kratce?
UsuńJa zawsze mam goździki brodate:) Przypominają mi lata młodości i babciny ogród.
OdpowiedzUsuńZabki przeurocze:)
ps. Niechcący usunęłam swój komentarz:)
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadza się, okres ,,naszych babć" był chyba ich okresem największego rozkwitu :)
Usuńmnie najbardziej fascynują kwitnące w ogrodzie peonie:D nie mogę się na nie napatrzeć:) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te goździki. Rosną u mnie, są tak silne, nie łamią się pod ciężarem przeciwności losu. Oczywiście tu metaforyzuję, ale muszę powiedzieć, że są niezwykle silne na różne warunki pogodowe i inne. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńgoździki też piękne kwiaty:)
UsuńCześć Agatko :-) a to mi zrobiłaś niespodziankę rano, hehe. U nas było zachmurzenie ale już pali słonko. Gdyby nawet świeciło rano i tak nie widziałabym wschodu słońca bo mieszkam w centrum Warszawy hehe. Od wschodu to ja mam Pałac Kultury i inne wieżowce hehe ale na zachód mam balkon to sobie patrze jak słonko idzie spać, kiedyś pokażę :-D dopóki jeszcze nie postawią mi wieżowców przed nosem. Już budują. A w dodatku leciałam do dentysty to nieco spanikowana byłam. Ranek więc taki sobie ale już jest fajnie. Nie boli ząbek, słońce świeci z tej radości to chyba na ćwiczenia pójdę choć wolałabym posiedzieć albo popielić w ogrodzie. Ale i tak jest super! Twój komentarz był najwyraźniej zwiastunem pomyślności! :-) buziaki
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przyczyniłam się do udanego dnia :)
Usuń
OdpowiedzUsuńAgatko, żabki są prześliczne. Każdego roku w moim ogrodzie kwitną goździki kamienne (brodate. Masz rację, same się wysiewają a ja je jeszcze w inne miejsca przesadzam.Zauważyłaś jak długo trzymają się w wazonie? a w całym domu roznosi się delikatny zapach.
Serdecznie pozdrawiam:)
Goździki posiadam. Są piękne, różnokolorowe i bardzo długo kwitną.Żabki urocze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzajefajne żabki... mają sympatyczne mordki o ile żabki mogą mieć mordki... hihi
OdpowiedzUsuńu mnie najwięcej goździków rośnie tak gdzie sama się wysiała; pod krzewami a na rabatce... nie ma
U Ciebie zasadniczo jest jeszcze wiosennie, bo lato to dla mnie spiekota i widok spragnionych roślin. Z wiekiem coraz mniej je lubię, bo mnie męczy a upały uniemożliwiają korzystanie z jego uroków.
OdpowiedzUsuńU mnie też jest spiekota ale dość często padają deszcze - na szczęście :) Buziaki
UsuńFajne żabki-ja też(a raczej moja siostra)sieje goździki ale kamienne choć w tym roku słabo kwitły:(już na przyszły rok wysieliśmy bratki a dzisiaj kupiliśmy kilka kwiatów na lecie kawiatów w otmuchowie.
OdpowiedzUsuńTe żaby fajne:) Siedzą sobie na kamieniu i obserwują, jak się zajmujesz kwiatami:)
OdpowiedzUsuńU mnie tez sie gozdziki peiknie wysialy lubie takie niespodzianki. Samam zaba, wiec macham do Twoich;)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuń