Bez... Lilak... Ja wiem, że coś jest na rzeczy z tymi nazwami i, że to co nazywam bzem jest lilakiem, ale od dziecięcych lat wychowywałam się w tym zwyczaju upraszczania i nazywania bzami, że one są dla mnie bzem. Po prostu.
W Arce nastał czas kwitnienia bzów... Mam manię, że jak widzę kwitnący krzew to muszę podejść i wsadzić nos w kwiaty. Teraz to już może ten nawyk zelżał, ale wcześniej to wręcz rodzina zawczasu dojrzawszy krzew, przechodziła ze mną na drugą stronę ulicy, bo jak stanęłam, jak zaczęłam wąchać kwiatek za kwiatkiem i kolejny kwiatek i jeszcze jeden...
- A one nie pachną tak samo? - Kiedyś zapytał mąż z lekka poirytowany przedłużającym się postojem.
No właśnie, czy pachną inaczej rosnąc na tym samym krzewie? A wiecie, że potrafią. Jedne mają mocniejszy zapach od drugich, a poza tym wąchając kwiatek za kwiatkiem to ja właśnie szłam dalej... mijając go po prostu bardzo, ale to bardzo powoli.
Ten tutaj powyżej, to odmiana ściągnięta z sąsiedztwa bo mój z miejskiego ogródka nie bardzo chciał się zadomowić. A ja sobie nie wyobrażam wiosny bez bzów. A pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam tych krzewów i był czas, że ostro tępiłam i próbowałam wręcz wyrzucić go z ogrodu. To było zabawne... nie znając się absolutnie na tych krzewach najpierw przycięłam go ostro od góry, to mi wypuścił odrosty, potem zabrałam się za odrosty to pięknie wybił mi w górę... a jak się przy tym wzmocnił!! Tak... teraz to budzi we mnie radosne wspomnienie, wtedy mało ze skóry nie wychodziłam. W każdym razie ten, nie miał problemów z przesiedleniem i pięknie mi się rozrasta. Kolejny, po niżej, to mój najnowszy nabytek i mam nadzieję, że będzie mu również dobrze. Ściągnęłam go z bazaru a przesympatyczny pan zapewnił mnie o jego bezproblemowatości... (withuout a problem) Zobaczymy...
Biały to ten mój najukochańszy delikatniś, któremu ciągle coś nie pasuje. Jest chyba fragmentem mojej duszy, ale w zeszłym roku przesadziłam go i być może, być może wreszcie trafiłam.
Lubię też szukać kwiatów z pięcioma płatkami, to jak koniczyna czterolistna. Ale chyba one się zdarzają na odmianach pełnych, w tych drobno kwitnących to jakoś nie znajduję. Tutaj jest taki kwiatem mniej więcej na środku zdjęcia.
Posadziłam krzaczki przy balustradzie, w cieniu. Zeszło im się z rośnięciem ale kiedy już wreszcie dorósł do balustrady to od razu zakwitł. Jaka to mądra roślina.
Miłego poniedziałku i całego tygodnia życzę :)
Uwielbiam bez i jego zapach 😊
OdpowiedzUsuńDla mnie lilaki też mają różne zapachy. W moim ogrodzie rośnie pełny biały, wyhodowany jeszcze przez mojego tatę, a potem przenoszony w kolejne miejsca. Nigdy nie było problemów z jego kwitnięciem. Trzeba tylko pamiętać, że po przekwitnięciu przycinamy tylko te gałązki, które kwitły :)
OdpowiedzUsuńMam trzy kolory; biały, ciemno fioletowy i w odcieniu jasnego fioletu i każdy pachnie inaczej :)
OdpowiedzUsuńAz mi zapachniało. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne bzy. Ogromnie lubię. :) One chyba lubią nieco inne tereny niż u nas - napiekniejsze i najbardziej rozrośnięte widziałam na Łotwie i Litwie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam bez, właśnie bez, a nie tam jakiś lilak. Ja mam dokładnie tak samo jak Ty, do tej pory nie potrafię przejść obok krzaczka, aby nie wsadzić nosa w jego kwiaty. Mam na działce białe i fioletowe bzy, pachną jak szalone. Jak się troszkę rozrosną, to część chcę przesadzić pod blok w którym mieszkam, aby mieć miły widok z balkonu. A jeśli chodzi o pięciopłatkowy kwiatek, to w sobotę wracając z zakupów, przechodziłam obok bzu i oczywiście chciałam powąchać i pierwsze spojrzenie a tam pięć płatków. Idę dalej, był kolejny bez, znów mnie pociągnęło i od razu znalazłam kolejny pięciopłatkowy kwiatek. Zerwałam je i mam w książce. Może choć trochę szczęścia przyniosą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To będzie pachnący tydzień bo i konwalie zakwitły. : )
OdpowiedzUsuńLubie bez:-) narazie kwiaty cieszą w wazonie:-) udanego tygodnia
OdpowiedzUsuńKrzewy o pięknym wyglądzie i powalającym zapachu, uwielbiam pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńLilak powszechnie znany jako bez, he, he. Nazwa lilak to z nim przyszła do Europy z Turcji tak gdzieś w XVI wieku, mam wrażenie ( spoko to tylko moja koncepcja a nie badania semantyczne ) że ślad tej wędrówki nazwy krzewu możemy zauważyć w polskim określeniu odcienia fioletu - kolor lila lub lila - róż. Jakoś tak nam zostało, kolor bzowy nie przetrwał ( używamy na odcienie fioletu określeń typu wrzosowy, fiołkowy a bzowy nie jest określeniem popularnym ). W języku rodzimym krzewy poprawnie z botanicznego punktu widzenia nazywa się lilakami ( bez to nazwa zupełnie innej rośliny ), ale co tam - "Kiedy znów zakwitną białe bzy" i wszyscy wiedzą o jaką roślinę chodzi.;-)
OdpowiedzUsuńBez wiosną pachnie i dlatego taki przez nas lubiany. Ja też dostałam z działki kiść bzu grubego lilaka do wazonu i gdzieś mi wypadł z plecaka. Popłakałabym ale łez nie mam. No cóż, może znalazł go ktoś komu sprawił jeszcze większą radość, Oby. Teraz oczy nacieszyłam patrząc na Twoje lilaki. Pozdrawiam serdecznie :-D
OdpowiedzUsuńUwielbiam bez i jego zapach ale moje drzewko złamało się podczas wichury !!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, pozdrawiam !
Bez uwielbiam, to najważniejszy krzew kwitnący w maju :) Mimo intensywnego zapachu, co roku staram się mieć u siebie bukiet bzu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Lilacs are amazing. Mine bloomed early this year because we were so warm in April.
OdpowiedzUsuńa mój nie kwitnie:(((
OdpowiedzUsuńI u nas kwitną. Wcześnie w tym roku niz zwykle no i ja posiadam-ale mam w planach się pozbyć. Nie wiem co to za odmiana (nie ja sądziłam) ma piękny ciemnoliliowy kolor ale kwitnie pozno (pozniej niz wszystkie inne odmiany bzu w okolicy) mało pachnie i czasem wydaje mi się ze kwitnie krócej niz te inne bzy...może zamienie na biały uwielbiam biale bzy ☺
OdpowiedzUsuńuwielbiam te kwiaty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bez zwany lilakiem:) Ostatnio szłam wąską uliczką i tak zza muru jednej posesji wyglądał bez. Zwieszał się nad głowami przechodniów i pachniał nieziemsko. Cała uliczka od razu stała się magiczna:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
A ja w tym roku posadziłam 3 nowe odmiany przy ścieżce do kurnika. Jeden nawet zakwitł Przepięknej urody "Krasawica Moskwy". Gdy idę do kurek to za każdym kradnę mu trochę cudownej woni. Na szczęście nigdy jej nie brakuje. Tegoroczna wiosna dość chłodna więc kwiatostany bzowe utrzymują swoją świeżość wyjątkowo długo.To najcudowniejsza pora. Mogę mieć dla Ciebie białego pełnego ,który rośnie w moim ogrodzie chyba już od ponad 50 lat. Po wycięciu starych konarów bardzo mocno się rozpełz i rozdaję sadzonki na prawo i lewo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje bzy! Aż szkoda, że kwitną tylko w maju!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
piękny bez ja też mam taki ciemny ale jeszcze mały-za to sąsiad ma biały i ciemny-pięknie pachna:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda,że różne kolory bzu inaczej pachną a juz na pewno jest zrózniowana intensywność zapachu. To piękne krzewy,jedne z moich najbardziej ulubionych.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci kochana, że ja jakoś nie mam ręki do lilaczków! Nie wiem dlaczego, ale zakupiona sadzonka w zeszłym roku kwitła trzy razy piękniej niż teraz... Pomimo lekkiego przycięcia. Nie mam pojęcia co robię nie tak, ale może za rok będzie lepiej:) Pozdrawiam Cię cieplutko!
OdpowiedzUsuń