niedziela, 28 września 2025

Wrzesień...

 Witajcie :)

Do tego posta zainspirował mnie komentarz na moim blogu, napisany przez Kasię Dudziak z bloga Kasine bziki czyli to co Kasie lubią najbardziej  :  U Ciebie na blogu czas płynie wolniej Agatko i jest tyle harmonii. Cudowne zwierzaczki. Bardzo lubię taką sielankę. Po ciężkiej pracy zasłużony odpoczynek na leżaczku i śpiew ptaków. 

Zamyśliłam się nad tą moją harmonią, sielanką i ,,odpoczynkiem na leżaczku". Zwierzaczki rzeczywiście są cudowne, ale reszta to już tak niekoniecznie. Wydaje mi się, że harmonia zależy od nas samych, jak sobie poukładamy czas w ciągu dnia. Czy zaplanujemy w nim ten odpoczynek. Nie mam leżaczka, chociaż czytając słowo ,,leżaczek" pomyślałam o hamaczku. Jego też nie mam. Mam za to na tarasie huśtawkę ogrodową i czasami na niej siadam. Widząc kwiaty czy ogród to oczami wyobraźni dokładamy jeszcze przyjemną ławeczkę w cieniu, na której na pewno ogrodnik odpoczywa. Ja mam takie same wyobrażenia. Mam altankę, w której bardzo rzadko jestem, a jeszcze w czerwcu obiecywałam sobie, że posiedzę w niej z filiżanką czy kubkiem pachnącej herbaty i nawet zrobię takie zdjęcie. Nie powstało takie zdjęcie, bo nigdy nie zrealizowałam tej myśli. Może teraz we wrześniu? 

                                                *** 

Mamy ostatni weekend września i w dalszym ciągu nie znalazłam czasu na posiedzenie w altance i zrobienie tego zdjęcia. Ot taka rzeczywistość...  Co u nas słychać? Zaczęła się praca zawodowa, która we wrześniu pochłania bardzo dużo czasu. Do tego pojawił się u nas covid i mnóstwo osób się pochorowało. My też, ale jakoś szybko organizm sobie z nim poradził. Oby nie było żadnych komplikacji. Zebraliśmy aronię, zrobiliśmy z niej soki. Słabo wyszły, więc zaczęliśmy je mrozić. Może z kompotu więcej się wyciśnie dobrodziejstwa.  Trochę chodzimy i zbieramy grzyby. Dziś na obiad racuchy grzybowe, takie jak robię na wigilię. Ot zachciało nam się.

Nasz wypad na grzyby.
 
 
Dziś tak króciutko i ubogo w zdjęcia. Ale serdecznie Was pozdrawiam i życzę dużo zdrowia
:) 

niedziela, 17 sierpnia 2025

Upalny sierpień


Witajcie moi drodzy :)

Ten rok jest bardzo suchy i pomimo gliniastej ziemi rośliny nam padają. Wiele z kwiatów zakwita na krótko albo wcale, wypuszczając jedynie liście i w zielonej szacie próbuje przeczekać. Za pewne ratuje korzenie na następny, może bardziej przyjazny dla siebie rok. Posadzone drzewa, które mają dawać cień, obecnie zabierają wodę innym roślinom. Ot! Prawo przyrody.  

Mimo to jak co roku, lato płynie. Najlepiej radzą sobie rośliny polne, ,,chwasty". Mój ogród pada a za siatką nasza kwiatowa łączka tonie w kwiatach i roślinach. Obecnie zaczęliśmy nasze, małe sianokosy. Wykorzystujemy ten upał. Najlepiej wychodzi nam uprawa na tarasie. 

Zrobiliśmy na razie ogórki kiszone.


 

Może jeszcze uda się coś wsadzić do słoików. Drzewom owocowym przemarzły kwiaty w maju. Nie mamy ani jabłek, ani śliwek. Trochę jest mirabelek. I porzeczki, które później kwitną zdołały przetrwać.W tym roku robiliśmy z nich soki. 
Dni mijają nam na różnych pracach. Znów staram się wodą z płukania podlewać rośliny a wodą z płynem do naczyń wylewać po prostu na ,,zielone". Zawsze to coś. Okropna susza.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Nie widać mnie, ale często zaglądam na Wasze blogi i sobie czytam. Często też wrzucam coś na Insta  z codzienności. 

:) 






 

 

piątek, 4 lipca 2025

Jest pięknie!

Czerwiec był tak piękny, że byłam pewna, że posty będą wpływać jak rwący potok przy górskiej ścieżynie (path), a tak się nim oczarowałam, że owszem robiłam zdjęcia, nawet filmiki na Insta, ale starałam się mało siedzieć na komputerze, tak byłam spragniona tej bajecznie, pięknej pogody. A pracy było, jak u większości, mnóstwo. Mimo niepogody, to roślinność całkiem dobrze sobie radziła a to na czym nam najmniej zależało wręcz bujnie się rozrastało. Poprzedni miesiąc tak mnie oczarował, że najchętniej chciałabym aby po czerwcu był kolejny czerwiec. 

piątek, 13 czerwca 2025

A co słychać w kurniku?

Pomimo nieciekawej pogody w maju to wszystko pięknie rosło a najbujniej oczywiście chwasty. Świat zaczął się tak pięknie zazieleniać i przybierać mój ulubiony kolor - soczystej zieleni. Uwielbiam ten moment, ten stan w przyrodzie. Możliwość zbierania zieleniny dla drobiu rekompensowała nam niedogodności pogodowe i zastój w zaplanowanych pracach polowych. Lepiej się cieszyć z małych rzeczy niż chodzić z posępną miną i jęczącą duszą. A dla kur i kaczek wcale to nie była taka ,,mała rzecz". One są zawsze wręcz podekscytowane, kiedy zaczynają dostawać świeże rośliny. 

czwartek, 22 maja 2025

Co słychać na grządkach...

Tegoroczny maj jest tak zaskakujący, inny i dziwny, że sama mam mętlik w głowie o czym napisać, co pokazać? A i tak mam wrażenie, że pogoda z nami obeszła się łaskawiej niż w wielu innych regionach. Teoretycznie zawiązki owoców na drzewach są, a gdzieniegdzie i same owoce, ale okaże się przy dojrzewaniu i zbiorach. Na pierwsze zdjęcie wybrałam nasze ,,duchy". Jest to agrowłóknina, która ochrania wysadzony wcześniej bób. I od razu donoszę, że spisała się rewelacyjnie, a bób pięknie sobie rósł i mężniał. Dlaczego duchy? Ponieważ o zmierzchu nabierały bieli i przy mojej sklerozie albo rozkojarzeniu często mnie straszyły swoim  tylko byciem. 

wtorek, 6 maja 2025

Kolor z krzewów

Na czym skończyłam mą opowieść na temat tegorocznej wiosny? 
Na dziwacznej pogodzie jaką miałam w kwietniu. Przy okazji dowiedziałam się, że dla wielu osób ,,forsycja obsypana śniegiem" jest wiosenną normą. Dla mnie to niezwykłe.  Fajnie tak się zapytać czy poruszyć jakiś temat. Mnie się zawsze wydaje, że to co jest u mnie to jest wszędzie. Też tak macie?

niedziela, 27 kwietnia 2025

Dziwny ten kwiecień...

Kwiecień tego roku jest pełen niespodzianek pogodowych. I znów zastanawiam się czemu to zawdzięczamy, bo nie jest to coś normalnego. Zastanawiałam się również czy taki tydzień wysokich temperatur sięgających powyżej 24 stopni C jest bezpieczny dla nas. Co ze sobą niesie ta dziwna anomalia? Ile chemii i jaką chemię ma w sobie to ,,ciepełko"? 

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Co jest najważniejsze w Święta?

U nas zbyt wiele się dzieje aby móc spokojnie prowadzić bloga. A to jakieś choroby, a to jakieś niespodziewane zdarzenia, które zjawiają się z zewnątrz zupełnie nie zapraszane  przez nas. Mogłoby więcej przychodzić tych mile widzianych. Też tak macie, że jak zaczynacie smęcić i żałość chwyta Was za serce, kiedy tak patrzycie na swoją codzienność albo problemy, to nagle na widoku pojawia się ktoś mocno chory albo wręcz niepełnosprawny? Jak by ten z góry chciał pokazać - zobacz. Ta osoba chętnie zamieniłaby się na problemy. Ja mam tak ciągle. Ostatnio też :P Zdjęcia pstryknięte w przelocie.

sobota, 12 kwietnia 2025

Co słychać w kurniku...

Do nas też przyszło to okropne ochłodzenie. 6 kwietnia, w niedzielę, to wręcz doświadczyliśmy prawdziwości słów ,,kwiecień plecień poprzeplata trochę zimy, trochę lata." Tego dnia padał śnieg na przemian z gradem i poprzeplatane to było momentami pięknej, słonecznej pogody. Ta gwałtowna zmiana pogody mocno pokrzyżowała nam plany. Wiosenny zapał do pracy ustał a my raczej zaszyci w domu, oddaliśmy się, na ile to się tylko dało, lenistwu. Chociaż dla przyrody te opady śniegu i gradu są bardzo potrzebne skoro tradycyjnej zimy nie było. Śnieg nawadnia pola.

sobota, 22 marca 2025

Słoneczna sobota ...

I doczekaliśmy się słonecznych dni. Pomimo, że w nocy i nad ranem jest na lekkim minusie to w ciągu dnia świeci słonko i dochodzi do 16 stopni C. Odczuwalnie jest jeszcze cieplej. Na fotce pęczniejące pąki mojego ukochanego bzu. Czyli budzące się z zimowego snu. Ciągle piszę, że coś kocham, ale z wiosennych krzewów na pierwszym miejscu są lilaki (bzy). Z każdym tygodniem są coraz większe i grubsze.

sobota, 1 marca 2025

Czekamy na słoneczne dni...

Zamęczę Was tymi zdjęcia i do tego nie do końca udanymi. Ale tak kocham ptaki! Pada deszcz. Gdzieś pada deszcz ze śniegiem, ale dobrze, że pada, chociaż komuś opad mógł popsuć plany. Ale deszcz jest bardzo ważny. Dawniej zimy były śnieżne. Kopy śniegu leżały wszędzie. Śnieg był ,,darmowym" źródłem wody pitnej przefiltrowywany przez glebę do podziemnych źródeł, nawadniał pola uprawne. 

niedziela, 23 lutego 2025

Pierwsze prace ogrodowe...

Luty mija nam dość spokojnie. Wpadły do niego ferie zimowe, dzięki którym miałam urlop. Ach! Ileż  ja miałam w głowie planów na ten czas, który przypadł na luty - miesiąc przedwiośnia. W zeszłym roku ferie były w styczniu i bardzo żałowałam, że nie później, bo bym mogła już coś podziałać w ogrodzie. W tym roku miła niespodzianka, są według mego życzenia - w lutym. I co? 
I nici... spadł śnieg, przyszedł mróz...

czwartek, 13 lutego 2025

Skrzydlaci goście cz.3

Niewątpliwie ta zima kojarzyć mi się będzie z ptakami, które regularnie dokarmiany. Z każdej strony domu coś skacze po gałęziach drzew lub krzewów, przelatuje czy buszuje w opadłych liściach. Na każdym kroku wróbelek, mazurek, sikorka, kos albo sójka... trzeba też wspomnieć i naszego dzięcioła. Nie potrafię złapać go dobrze na zdjęciu, bo w ciągłym ruchu, ciągle kręci się wokoło drzewa.

piątek, 31 stycznia 2025

Styczeń...

Ciężko mi zebrać myśli w słowa aby opisać tegoroczny styczeń. Obfitował w wiele przeróżnych zdarzeń. Głównym wydarzeniem był ślub syna, który wymagał pewnych przygotowań, ale wszystko przebiegło sprawnie a sama uroczystość wypadła tak jak sobie to Młodzi wymarzyli. W tym miesiącu również zaskakiwała swoją zmiennością pogoda, która narzucała nam przeróżne zadania.  

niedziela, 12 stycznia 2025

Świetlne ozdoby w Warszawie

Bardzo lubię odwiedzać Starówkę w Warszawie o każdej porze roku ale w grudniu wygląda naprawdę bajecznie i radośnie. Ozdoby świetlne zaczynają się już na ulicy Nowy Świat i ciągną się na Stare Miasto. I muszę przyznać, że chyba najbardziej z tego całego świątecznego okresu to lubię świetlne  te ozdoby. Dwa razy wybrałam się aby pozachwycać się tegoroczną ozdobą. Oczywiście ludzi mnóstwo, ale to też ma swój urok. Odwiedziłam też świąteczny jarmark, lubię w nim kupować jadalne kasztany. To nie są wszystkie ozdoby, a te, które w miarę udało zrobić się mojemu aparacikowi.